Tak czy siak, zapraszam was do przeczytania tego strasznie krótkiego rozdziału ...
***
Konoha
- A macie ! - krzyknął blondyn - Katsu ! - kolejny wybuch nastąpił
- I jeszcze ! - następna eksplozja spowodowała zawalenie się kilku
budynków
- Gdzie jest dziewięcioogoniasty ?! - zadał pytanie niebieskoskóry
jednocześnie rozrywając swoim mieczem jakiegoś shinobi -
Odpowiadaj !
- N-nie wiem ! - krzyknął przerażony mężczyzna
- Zła odpowiedź ! - rozerwał go na pół - Idziemy dalej Sasori
...
- Tak, tak ... - ziewnął - To jest łatwiejsze niż sądziłem
- Tak sądzisz ? - zaśmiał się rybi osobnik - Co prawda ci wszyscy
shinobi są tak słabi że nie powinni się nawet tytułować mianem
ninja - roześmiał się
- Lecz nikt nie wie gdzie jest ten demon ... - parsknął
czerwonowłosy - I w tym tempie wybijemy wszy ... - nie dokończył
zdanie gdyż oberwał mocnego kopniaka w głowę
- Konoha shofu ! - krzyknęło dwoje ludzi w zielonych kombinezonach
- Sasori ? - zdziwił się Kisame - Ou ! Teraz mogę powalczyć ! -
rzucił się na starszego
- Phi ! - sparował atak - Żeby takie coś miało mnie pokonać ! -
otoczyła go zielona poświata - Keimon ! - otworzył szóstą brame
chakry
- I to jest coś - roześmiał się i zaatakował swoim olbrzymim
mieczem lecz został łatwo sparowany - Heh twój błąd ! Moja
Samehada zabiera twoją chakre !
- Nic mi to nie robi ! - kopnął go bardzo mocno w brzuch
przebijając nim kilka budynków - Haya ! - skoczył za nim aby dalej
walczyć
- Suiton: Goshokuzame ! - pięć groźnie wyglądających wodnych
rekinów ruszyło na zieloną bestię konohy lecz Guy nic sobie z
nich nie robiąc rozwalił je swoimi uderzeniami i kopnięciami -
Suiton: Hahonryu ! - kręcąca się kolumna wody utworzyła sporych
rozmiarów wodnego węża który uderzył w mężczyznę posyłając
go na budynek
- Głupie masz te techniki ! - wyrwał się spod węża i ruszył na
przeciwnika - Asa Kujaku ! - zaczął zadawać ciosy pięściami
które się paliły !
- Ghy ! Auu ... Aii ... - obrywał niebieskoskóry, każdy cios był
perfekcyjnie wyprowadzony, trafiał nie tylko w jego ciało ale także
w rdzeń życia ! Jak tak dalej pójdzie to dzisiejsza walka niezbyt
będzie udana ! - Suiton: Daibakusui Shoha ! - użył techniki gdy
tylko odskoczył wielkie ilości wody zebrały się do okoła niego
jak i shinobi Konohy
- A to co ...?! - krzyknął Guy gdy woda go porwała, w następnej
chwili musiał wstrzymywać oddech pod wodą - Mghyyy ! - jęknął,
nigdy nie był dobry w takich sztuczkach
- Już nie żyjesz ! - powiedział Kisame przybierając pozycję do
ataku i ściągając z siebie płaszcz - To moje naturalne środowisko
! - zaatakował, zadając poważne obrażenia użytkownikowi szóstej
bramy
***
Suna
- Gdzie jest Jednoogoniasty ? - zapytała skrępowanego mężczyznę
- NIC NIE WIEM !! - krzyczał wijąc się z bólu, pozostali, w podobnym stanie jednak zakneblowani tylko wili się z przerażenia
- … - milcząc niebieskowłosa wbiła kunai głęboko w ciało ofiary. Dokładnie w miejsce serca, kartki oplatające go natychmiast rozwiały się na wszystkie strony ukazując martwe ciało. Następnie podeszła do kolejnego uwalniąjąc mu usta – Gdzie jest Jednoogoniasty ?
- Nic nie wiemy !! Proszę oszczędź nas !! - wykrzyczał przerażony „niewolnik”
- Gaara Sabaku … gdzie syn Trzeciego ? - zapytała ponownie kucając nad nim
- NIC NIE WIEM !! - krzyczał wijąc się z bólu, pozostali, w podobnym stanie jednak zakneblowani tylko wili się z przerażenia
- … - milcząc niebieskowłosa wbiła kunai głęboko w ciało ofiary. Dokładnie w miejsce serca, kartki oplatające go natychmiast rozwiały się na wszystkie strony ukazując martwe ciało. Następnie podeszła do kolejnego uwalniąjąc mu usta – Gdzie jest Jednoogoniasty ?
- Nic nie wiemy !! Proszę oszczędź nas !! - wykrzyczał przerażony „niewolnik”
- Gaara Sabaku … gdzie syn Trzeciego ? - zapytała ponownie kucając nad nim
- Przysięgam że nic nie wiem !
- Trudno … - odpowiedziała i poderżnęła mu gardło – Który
kolejny … - zaczęła rozmyślać, każdy z skrępowanych wydawał
się być przerażony a co za tym idzie powinni wyśpiewać gdzie
biju … Czyżby byli aż tak przywiązani do niego ? Lub faktycznie
nic nie wiedzą … Takie i inne myśli przelatywały jej przez
głowę. Już chciała podejść do kolejnego lecz musiała czym
prędzej uskoczyć. W miejscu w którym stała pojawiło się wielkie
rozcięcie.
- Fuuton: Shinkuha ! - kolejna wielka powietrzna fala leciała w
stronę niebieskowłosej – Czego tu szukacie … AKATSUKI ?! -
wykrzyczała blondynka z ogromnym wachlarzem
- Na pewno nie ciebie … - odpowiedziała spokojnie kobieta robiąc
kilka kroków i unikając ataku po czym tworząc wiele shurikenów z
papieru i posyłając je na przeciwniczkę
Temari zamachnęła się swoim wachlarzem, a wywołana w ten sposób
fala odbiła wszystkie papierowe bronie i mknęła na Konan która
cała zmieniła się w papierowe kartki i dała się porwać przez
wiatr. Nastała cisza przerywana jękami uwięzionych shinobi piasku.
Córka trzeciego spięła całe ciało gotowa na atak lecz ten …
nie nadszedł !!
***
Tym czasem
Tym czasem
Kobieta o niecodziennych niebieskich włosach oraz skrzydłach
przypominających anioła leciała ponad drugą stroną wioski. Z
natury unika silnych przeciwników, tak też zrobiła tym razem.
Ponieważ to nie był jej cel. Będąc w powietrzu wypatrywała
czerwonych włosów lub jakichkolwiek anomalii związanych z
piaskiem.
***
Itachi natomiast przybrał inną taktykę. Szedł centralnie środkiem
wioski ! Każdy napotkany przez niego shinobi łapany był w
genjutsu. Jego krwisto czerwone oczy z trzema czarnymi tomoe
wyróżniały się spod zasłoniętej kapeluszem twarzy. Każdy
złapany w genjutsu był torturowany oraz odpowiadał na pytanie
gdzie jest Shukaku. Na złość jednak, wszystkie odpowiedzi były
takie same „Nie wiem” , „Nie mam pojęcia” , „Błagam
oszczędź mnie” . Zaczynało go to irytować tak więc co jakiś
czas rzucał kunai'em w któregoś z złapanych w technikę
przeciwników zabijając przy tym go. Jego sielankowy spacer
zakończył się w momencie pojawienia się olbrzymiej lalki która
schwytała go do swego wnętrza. Domyślił się kto jest
przeciwnikiem po czym zniknął w kłębie dymu w ostatnim momencie
gdyż tuż po tym w lalkę wbiło się wiele ostrzy. Pojawił się na
dachu budynku obok z straszliwym uśmiechem, jego kapelusz został
porwany przez wiatr. Na dole stał ubrany cały na czarno chłopak z
fioletowymi malunkami na twarzy. Chłopak zauważył dym wydobywający
się z lalki i natychmiast przybrał postawę obronną wiedząc że
jego przeciwnik gdzieś się czai.
Itachi natomiast aktywował magenkyo sharingan po czym jednym szybkim ruchem pojawił się obok lalki roztrzaskując ją pomarańczową kościaną ręką która pojawiła się nie wiadomo skąd. Kankuro nie miał wiele czasu do myślenia, czym prędzej wezwał kolejne lalki, w sumie było ich trzy i zaatakował. Wiedział na co się porywa i że może zginąć. Nie obchodziło go to jednak !! Przeciwnikiem był Itachi Uchiha, członek akatsuki i co ważniejsze … wróg który chciał zabić jego młodszego brata !!!!!! Nie spocznie dopóki nie zabije tego groźnego nukenina !!
Itachi natomiast stał spokojnie … zdezaktywował magenkyo i czekał. Zwykły sharingan w zupełności wystarczał mu aby dostrzec wszystkie ruchy chłopca nie wiele starszego od Sasuke. Lalki też nie wydawały się mu groźne, a przynajmniej w porównaniu do spraingu z Sasorim. Kiedy lalki zaatakowały on spokojnie wyminął je po czym przesłał chakre do trzymanego tanto i poprzecinał wszystkie linki łączące je z jego właścicielem. Gdyby jeszcze tego było mało złapał za pozostałości linek i rzucił nimi wprost na ich posiadacza. Nie spodziewał się jednak że spod ziemi wyrośnie wielka drewniana paszcza która wypuści na niego zielony gaz ...
Itachi natomiast aktywował magenkyo sharingan po czym jednym szybkim ruchem pojawił się obok lalki roztrzaskując ją pomarańczową kościaną ręką która pojawiła się nie wiadomo skąd. Kankuro nie miał wiele czasu do myślenia, czym prędzej wezwał kolejne lalki, w sumie było ich trzy i zaatakował. Wiedział na co się porywa i że może zginąć. Nie obchodziło go to jednak !! Przeciwnikiem był Itachi Uchiha, członek akatsuki i co ważniejsze … wróg który chciał zabić jego młodszego brata !!!!!! Nie spocznie dopóki nie zabije tego groźnego nukenina !!
Itachi natomiast stał spokojnie … zdezaktywował magenkyo i czekał. Zwykły sharingan w zupełności wystarczał mu aby dostrzec wszystkie ruchy chłopca nie wiele starszego od Sasuke. Lalki też nie wydawały się mu groźne, a przynajmniej w porównaniu do spraingu z Sasorim. Kiedy lalki zaatakowały on spokojnie wyminął je po czym przesłał chakre do trzymanego tanto i poprzecinał wszystkie linki łączące je z jego właścicielem. Gdyby jeszcze tego było mało złapał za pozostałości linek i rzucił nimi wprost na ich posiadacza. Nie spodziewał się jednak że spod ziemi wyrośnie wielka drewniana paszcza która wypuści na niego zielony gaz ...
***
Kusa-gakure
Kusa-gakure
W stronę wioski powolnym krokiem szła trójka ludzi … bardzo
niebezpiecznych osobników z rozpoznawalnej już na całym świecie
organizacji. Dwójka z nich miała stosunkowo krótkie RUDE włosy
natomiast trzeci posiadał ogromną kosę oraz całe w szwach ciało
.
- KURNAAAAAA ! - krzyczał – Niech no ja dorwę tego smoczego bachora !!
- Uspokój się Hidan – powiedział chłodnym głosem towarzysz
- Kiedy nie mogę ! Czemu nie mogłem iść do Konohy !? Wytłumacz mi to … PAIN ! - mimo chłodnego tonu rozmówcy nic sobie nie robił z jego ostrzeżenia i krzyczał dalej – MUSZĘ poświęcić tego gówniarza Jashinowi !!
- Być może będziesz miał jeszcze okazję – mruknął – ale teraz skup się na naszym celu jasne ? - spojrzał groźnie na niego swoim rinneganem
- KURNAAAAAA ! - krzyczał – Niech no ja dorwę tego smoczego bachora !!
- Uspokój się Hidan – powiedział chłodnym głosem towarzysz
- Kiedy nie mogę ! Czemu nie mogłem iść do Konohy !? Wytłumacz mi to … PAIN ! - mimo chłodnego tonu rozmówcy nic sobie nie robił z jego ostrzeżenia i krzyczał dalej – MUSZĘ poświęcić tego gówniarza Jashinowi !!
- Być może będziesz miał jeszcze okazję – mruknął – ale teraz skup się na naszym celu jasne ? - spojrzał groźnie na niego swoim rinneganem
- Swoją drogą Pain, pierwszy raz idziesz osobiście na misje –
westchnął – Co się stało że pomieszałeś nasze drużyny ?
- Mam przeczucie że coś się zdarzy … - odpowiedział niejasno po
czym wyznawca nienormalnej religii przepołowił dwójkę strażników
bramy i ruszyli dalej – Tak czy siak … musimy znaleźć
Siedmioogoniastego
Mężczyźni rozdzielili się bezszelestnie aby na własną rękę
poszukać celu
*******************************************
GDZIEŚ NIE WIADOMO GDZIE
GDZIEŚ NIE WIADOMO GDZIE
Z siedzenia wstała kobieta … Miała długie do kolan rude włosy
oraz żółte oczy z pionowymi kreskami. Na sobie miała sweter
którego rękawy były dłuższe niż jej ręce, na nogach czarne
leginsy. Jej stopy pozostawały bose. Wszyscy zebrani w sali
spojrzeli na nią.
- Siostro … czemu nas tutaj zebrałaś ? - zapytał białowłosy
- Siostro … czemu nas tutaj zebrałaś ? - zapytał białowłosy
- Czas wykonać nasz ruch … CZAS ZDJĄĆ PIECZĘĆ ! - powiedziała
podnosząc głos. Każdy w pomieszczeniu się wzdrygnął na tą
wieść oraz z szeroko rozwartymi oczami patrzył na nią
- Ż...artuj...esz sobie … chcesz wypuścić RYU ONI (z jap.
Smocze demony) – wykrzyknął – SIOSTRO … nie … RYOKO !!
Dobrze wiesz że to cie zabije !!
- Wiem – uśmiechnęła się promieniście – Dlatego ty to
zrobisz
- C-co …? - chłopak pierwszy raz pokazał niepewność i cofnął
się o krok lecz było za późno, kobieta złożyła pieczęć a
Goro jakby stracił świadomość i upadł na jedno kolano klękając
przed nią
- Wy również – powiedziała do zgromadzonych pozostałych członków drużyny zodiaku – Jego moc nie wystarczy – po sali rozeszła się fala złotej pomarańczowej energii uderzając każdym z dowódców zodiaku o ściany – Goro zabierz ich i idziemy
- Wy również – powiedziała do zgromadzonych pozostałych członków drużyny zodiaku – Jego moc nie wystarczy – po sali rozeszła się fala złotej pomarańczowej energii uderzając każdym z dowódców zodiaku o ściany – Goro zabierz ich i idziemy
- Tak jest … moja pani … - powiedział bezuczuciowym głosem a z
jego rąk i pleców wyrosło mnóstwo lodowych rąk podnosząc
nieprzytomnych wojowników, następnie ruszył za rudowłosą
***
Jak mówiłem, krótki rozdział. Nie wiem czy uda mi się wypocić dłuższy następnym razem ... nie wiem też kiedy będzie następny ;-; Ale mimo to doprowadzę tą historię do końca ! Sayonara T__T