22.08.2015

High School Konoha Special Time Machine: Tyle problemów !

Ohayo, tak jak obiecałem dodaję rozdział w sobotę. Wiem że jest on niezbyt dokładny i może trochę dołujący ... czy też głupi i słaby ale liczę że ktoś przeczyta. Zostawienie komentarza nie jest trudne, dlatego nie wstydźcie się pisać.
Dzięki Asiek za miły komentarz.
Teraz bez przedłużania zapraszam na rozdział.

~*~*~*~

- Seiko ! - rozległo się wołanie przywołujące pewną kobietę do rzeczywistości

- Ah ? Słucham ? - spytała – Sorki … zamyśliałam się trochę …

- Martwię się o ciebie ! - odpowiedziała jej zielonowłosa – Od tamtego wypadku jesteś ciągle nieobecna !

- Sorki, sorki … - mruknęła

- Żadne sorki ! - warknęła – Mówię poważnie, nawet ja z czasem pogodziłam się z tym wszystkim !

- I to jest dziwne ! Przecież to nie było tak dawno temu !

- Czy … ty odziedziczyłaś po nim głupotę ? - westchnęła – Nie zrozum mnie źle ale dziesięć lat to naprawdę dużo … rozumiem że czujesz się temu wszystkiemu winna ale teraz nie ma to już znaczenia

- Ale to była moja wina ! Gdybym nie zadała się z tymi ludźmi …

- Zamilcz ! Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej ! To nie była twoja wina i powinnaś się w końcu z tego otrząsnąć ! - powiedziawszy to wstała i wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami

- Głupia Fuu ! Byłaś jego żoną ! Wychowujesz jego dziecko ! Czemu nadal nie jesteś w żałobie !

- Wypadek zdarzył się dziesięć lat temu ! Czemu ty nadal o tym myślisz ?!

- Bo to wszystko moja wina ! Gdybym tylko nie była taka głupia i nie wchodziła do tego baru !

- Tak, to twoja wina ! Jesteś winna tego co mu się stało ! Nie zmienisz historii !

- Historii …? To jest to ! Shikamaru na pewno zgodzi mi się pomóc !

- Kretynka ! I co zrobisz ?! Uratujesz go ? Wtedy to ty wylądujesz na jego miejscu ! Myślisz że tego by chciał ?!

- Lepsze to niż cierpieć i mieć wyrzuty sumienia ! Teraz zamilcz muszę się skupić co powiedzieć Shikamaru !

- Jestem tobą ! Nie zamknę się bo tak mówisz ! Zresztą rób jak uważasz ! Jeszcze bardziej wszystko zepsujesz !

Tak zaczęła się najdziwniejsza historia w życiu pewnej fioletowo-czerwono włosej kobiety chcącej zmienić to co stało się dziesięć lat temu. Żeby zrozumieć wszystko, cofnijmy się o jedenaście lat wstecz ... do samego początku …

- Jak śmiałaś ! Jak mogłaś to w ogóle zrobić ?! - krzyczał mężczyzna o niebieskich włosach

- S-skarbie … ja ci wszystko wytłumaczę ! - próbowała się tłumaczyć jeszcze czerwonowłosa kobieta

- Jakie wytłumaczę ?! Tu nie ma co tłumaczyć ! Jeszcze dziś załatwię papiery rozwodowe ! I nie myśl że po tym sąd przyzna naszą córkę tobie ! Wynoś się z mojego życia Seiko i nigdy nie wracaj ! - oznajmił rzucając pod jej drżące nogi walizkę

- A-ale … jesteś moim całym światem … Ayato …

- Trzeba było o tym pomyśleć przed schlaniem się, zniszczeniem mojego auta i biura, oraz zdrady z jakimś podrzędnym chłystkiem ! Do tego na wielu portalach w internecie jesteś gwiazdą dzięki zdradzie mnie z tym łysolem !

- To nie była moja wina … n-na pewno coś mi … d-dorzucili do drinka … - próbowała wyjaśnić lecz mężczyzna nie przyjął tego do wiadomości

- Nie interesuje mnie to, jesteś dla mnie niczym od teraz ! Wynoś się, i nigdy nie wracaj ! - mówiąc to złapał zapłakaną zielonooką i dosłownie wyrzucił z mieszkania

Zmieszana z błotem, nie mająca gdzie iść złapała za walizkę i mocno płacząc ruszyła przed siebie. Perspektywy na dalsze życie były nijakie … po pierwsze przez tą cała akcje zadłużyła się u niezbyt przyjaznych i zapewne niebezpiecznych ludzi. Pracy tak łatwo nie dostanie bo jej twarz jest w całym internecie …
Dodatkowym smutkiem jest dla niej kłótnia jaką odbyła z braćmi jeszcze przed ślubem. Zarówno Menma jak i Naruto ostrzegali ją że Ayato to dupek … nie słuchała ich a nawet zwyzywała i obraziła się na śmierć. Miało to miejsce jakieś trzy lata temu. Od tamtej kłótni nie widziała swojego rodzeństwa. Nie wiedziała co się z nimi dzieje, gdzie mieszkają i jak im się życie układa …
Tak więc jej życie stanęło dosłownie pod znakiem zapytania … w głowie zaczęły pojawiać się najmroczniejsze scenariusze dla jej nędznego końca. Może umrze z głodu ? Albo z pragnienia ? Lub sama odbierze sobie życie … i tak nie ma ono sensu … myśląc o tym wszystkim dotarła do mało ruchliwej ulicy … usiadła na ławce będącej blisko krawężnika i podciągnęła nogi aż po brodę. Tak skulona zaczęła szlochać.

- I czego ryczysz ?

- Straciłam wszystko ! Rodzinę, rodzeństwo, pracę, godność …

- I to powód do płaczu ? Powinnaś się zemścić !

- Nie … to nie w moim stylu …

- Zarówno Ayato jak i ci ludzie którzy ci to zrobili powinni pożałować …

- Nie … nie potrafiłabym …

- Uwierz mi że potrafiłabyś … zabicie kogoś nie jest takie trudne …

- Nie zabiję nikogo ! Odczep się !

- To może poproś o pomoc rodzeństwo ? Oni na pewno coś zaradzą !

- Nie spojrzę im w oczy po tak długim czasie … zresztą nawet nie wiem gdzie mieszkają …

- To się dowiedz ! Zemścij się na tych gangsterach ! Zemścij się na Ayato ! Nie będziesz musiała płacić na dziecko bo będzie ono twoje ! Nie będziesz musiała spłacać długów ! Pogodzisz się z rodzeństwem ! Same plusy !

- Nie, nie, nie, nie, nie, nie !!!!

- Patrzcie, patrzcie ! Czyż to nie nasza gwiazdka która tak świetnie się bawiła ostatnio ?! - rozbrzmiał głos po którym jej uszy zalała salwa śmiechu

- Może ma ochotę na powtórkę ?! - roześmiali się

- Nie ! Odczepcie się ! - krzyknęła zapłakana

- Hahah, skoro nie chcesz powtórki to płać szmato ! - krzyknął najbardziej barczysty mężczyzna – Jeśli nie masz pieniędzy to zapłacisz w naturze !

- Nie ma mowy ! Nie dam wam żadnych pieniędzy ! Tknijcie mnie a nie żyjecie ! Dzwonię na policję ! - złapała za telefon

- O nie, nie laluniu – jednym szarpnięciem wytrącił jej telefon – Tak dobrze to nie ma !

- Zostaw mnie ! Pomocy ! - krzknęła

- Kto w środku nocy ci pomoże ! Idziesz z nami ! - ruszyli w jej kierunku lecz nie dotarli gdyż uderzył w nich sportowy samochód o kolorze pomarańczowym. Potrącone opryszki nie miały siły wstać. Z samochodu w błyskawicznym tempie wyskoczył jakiś blondyn doskakując do dziewczyny i barczystego faceta obok niej. Nic nie mówiąc zaatakował osiłka i powalił go kilkoma sprytnymi ruchami łamiąc mu przy okazji rękę.

- Nic ci nie jest ? - zapytał troskliwie, jego niebieskie oczy wyrażały jedno uczucie: strach, strach o życie …

- Nie … dziękuję … za pomoc ... - odpowiedziała zapłakana

- To mój obowiązek ratować siostrę z opresji – uśmiechnął się lekko i przytulił ją, z jego oczu popłynęły łzy

- N-naruto …... - tylko tyle dała radę powiedzieć, następnie bardzo mocno wtuliła się w bluzę brata i zaczęła głośno i nie pohamowanie płakać

- Jestem przy tobie Seiko … już wszystko w porządku … - mruknął i wziął ją na ręce, zaniósł do samochodu i posadził na przednim miejscu pasażera sam natomiast wsiadł za kierownice i z piskiem opon odjechał od miejsca zdarzenia

Jechali w ciszy, mijali latarnie za latarnią i żadne z nich nie chciało zacząć tej jakże ważnej dla nich rozmowy … w końcu ciszę przerwał blondyn. Nie mógł już znieść tego wszystkiego.

- S-seiko … jak to się wszystko stało … - westchnął i ochrzanił się w myślach że nie umiał tego inaczej ująć

- Nie zrobiłam tego wszystkiego świadomie … - odpowiedziała spuszczając głowę – Po ciężkim dniu postanowiłam się odprężyć i czegoś napić w barze … - zaczeła opowiadać – Tego dnia kłóciłam się z Ayato więc potrzebowałam wsparcia lecz nie posiadam żadnych przyjaciółek … piłam więc sama … jak zawsze z umiarem … lecz pojawił się jakiś mężczyzna … był przystojny i uprzejmy – mówiąc to płakała – Rozmowa naprawdę się kleiła, nawet zwierzyłam mu się z kilku rzeczy, zaczął też stawiać drinki … w pewnym momencie urywa mi się film … Świadomość odzyskuję dopiero leżąc na ulicy … zostawiona jak szmata … wyglądam niczym dziwka i czuję się podobnie … po powrocie do domu dowiaduję się że jechałam po pijaku i zniszczyłam auto męża, a jechałam do jego biura aby je rozwalić … do tego wszystkiego prawdopodobnie podpuścił mnie tamten facet … nawet nie pamiętam jego imienia … wiem jestem żałosna … dodatkowo kilka godzin później w internecie pojawia się ten film … przysięgam że nic z tego nie pamiętam … - rozpłakała się na dobre – I okazuje się jeszcze że jestem im winna za coć pieniądze ...

- Rozumiem … - westchnął niebieskooki – Wierzę ci bo cię znam, nie jesteś osobą która robiłaby takie rzeczy … i nie jesteś żałosna ! Każdemu mogłoby się coś takiego zdarzyć … miałaś po prostu niewiarygodnego pecha … mam jeszcze jedno pytanie, jak na to wszystko zareagował Ayato i czemu w środku nocy byłaś sama skulona na ulicy ?

- A-ayato … mnie wyrzucił … - powiedziała to z trudem – Powiedział że nie chce mnie znać, oraz że jeszcze dziś przygotuje dokumenty do rozwodu … i on zatrzyma naszą córkę bo ja jestem nieodpowiedzialna …

- Co za skurwiel … - mruknął pod nosem – Zamiast pomóc ci w potrzebie on wbija ci nóż w plecy … nie martw się, pomogę ci w całej swojej mocy, Menma na pewno tak samo … film jeszcze dziś zniknie z internetu, obiecał to Menma – dodał i zatrzymał samochód – Jesteśmy na miejscu, wysiadaj …

- G-gdzie tak właściwie przyjechaliśmy …?

- Do mojego domu, mieszkasz teraz tutaj … przynajmniej póki nie wyjdziesz na swoje – uśmiechnął się i wyszedł z samochodu

- A-ale … jestem tylko niepotrzebnym kłopotem … - mruknęła

- Przestań tak mówić bo się pogniewam, a teraz wysiadaj – podał jej rękę którą przyjęła

~*~*~*~

Naruto pomógł swojej ukochanej siostrze. Dzięki interwencji Menmy film tak jak szybko się pojawił tak szybko znikł z internetu i ślad po nim zaginął. Ponadto sprawa została zgłoszona na policję. Seiko zamieszkała na stałe u Fuu i Naruto. Bardzo dobrze się z nimi dogadywała i była wdzięczna za pomoc jaką jej udzielili. Wszystko układało się dobrze. Co prawda Ayato rozwiódł się z nią, a ich córka została oddana pod jego opiekę bez możliwości odwiedzin lecz i tak było dobrze. Nie została obarczona kosztami naprawy zniszczeń których dokonała nie będąc świadoma swoich czynów.
Lecz wszystko dobre co się szybko kończy. Jakieś dwa miesiące po całej sprawie kiedy myśleli że mają już spokój zaczęli być prześladowani. Najpierw były to zwykłe listy z pogróżkami lecz później było tylko gorzej. Wybijane szyby a nawet groźby śmierci. Naruto miał dużo pieniędzy więc postanowił załatwić całą tą sprawę. Postanowił zapłacić tym przestępcom tyle ile była winna jego siostra i rozejść się raz na zawsze z nimi. Wszystkiego oczywiście pilnowała policja … zasadzka była idealna. Nic nie wskazywało na to co się stało …
Akcja przebiegła poprawnie i przestępcy zostali złapani lecz … Naruto Uzumaki-Namikaze został postrzelony i nie przeżył tego …

~*~*~*~

- Shikamaru proszę cię ! Musisz pożyczyć mi wehikuł czasu ! - prosiła czerwono-fioletowo włosa

- Niby czemu ? Jeśli zmienisz bieg historii wszystko może być inne … całe nasze czasy się zmienią ! Nie tworzyłem go aby ingerować w przeszłość lecz po to aby obserwować ! - oburzył się

- Ale to ważne ! Mam cały plan ! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z nim to jedyne co się zmieni to to że Naruto będzie żył a ja nie będę miała złego życia ! - powiedziała błagalnym głosem

- Ależ ty kłopotliwa ! - warknął i zaczął chodzić w te i z powrotem – Skoro tak stawiasz sprawę … i jesteś pewna swego … dam ci wehikuł ! Bylebyś za bardzo nie ingerowała !

- Naprawdę ci dziękuję ! - przytuliła go – Oddam go w nienaruszonym stanie ! Obiecuję !

- No ja myślę … był kosztowny – mruknął – Chodź, przeszkolę cię co i jak …

~*~*~*~

- Tak na wszelki wypadek weź też to – dał jej mały pistolet – Jest to zwyczajny mroziciel, jednym celnym strzałem możesz pozbawić przytomności nawet największego byka – uśmiechnął się – Gdyby nie daj boże coś się stało z wehikułem … to masz zminiaturyzowany w kieszeni który ma siłę tylko na 3 podróże i najważniejszy chyba z tego wszystkiego, znikacz wspomnień … jeśli zobaczyłby cię ktoś kto nie powinien, na przykład ty sama, to możesz usunąć tej osobie wspomnienia …

- Shikamaru, naprawdę ci za wszystko dziękuję … - odpowiedziała z łzami w oczach

- Dla przyjaciół wszystko, ruszaj już – uśmiechnął się uprzejmie i cofnął na bezpieczną odległość

~*~*~*~

- No i jestem – uśmiechnęła się – Tyle wspomnień … mam nadzieję że nikt tutaj nie zajrzy … w końcu z tej sali nie korzystają

- I co zamierzasz ? Dać ten głupi nic nie znaczący list Naruto ?

- Oczywiście ! Ten list, to wszystko co mogę zrobić !

- Możesz ruszyć do miejsca w którym się to zaczęło i zabić tych ludzi którzy cię wykorzystali i zniszczyli ci życie !

- Nie ma takiej opcji ! Już postanowiłam !

- I myślisz że to coś da ?! Oszukujesz sama siebie !

- Nawet jeśli … to lepsze to niż zabijanie ! A teraz odczep się, muszę znaleźć brata !

Tak jak postanowiła tak też zrobiła, niestety nie pamiętała planu lekcji Naruto i musiała ruszyć na poszukiwania … po około pięciu pomyłkach poddała się i udała do dyrektorki … nigdy nie przepadała za tą cycatą babą … no ale jak mus to mus. Zapukała i weszła do gabinetu. Tyle wspomnień z czasów gdy rozrabiała i tu lądowała … aż uśmiech wpłynął na jej usta.

- W czymś pani pomóc ? - zapytała młoda czarnowłosa kobieta

- Shizune zawsze była taka miła … czemu to ona nie byłą dyrektorką …?

- Ah, tak, szukam klasy … 2D , wie pani, jest tam mój ... kuzyn który zapomniał wziąć pewnej pracy z sobą i postanowiłam mu ją przynieść – zaśmiała się miło

- Rozumiem – uśmiechnęła się uprzejmie – Klasa druga D tak ? - zaczęła szperać w dokumentach – A kogo pani jest kuzynka jeśli można spytać ?

- Naruto Uzumakiego – odpowiedziała – W sumie to bardziej kuzynką Kushiny Uzumaki, ale Naruto też mnie tak nazywa – zachichotała

- Naruto huh ? Miły chłopak choc czasem nie ogarnięty – stwierdziła – Klasa druga D ma teraz zajęcia w sali 321, wie pani jak trafić ?

- Tak, tak – odpowiedziała – Bardzo pani dziękuję – ukłoniła się i wyszła

Po wyjściu ruszyła prosto do sali, po drodzę o dziwo minęła mocno wkurzoną Tsunade … a chwilke później tak samo a może i bardziej wkurzonego Hatake … zdziwiło ją to bo z tego co zrozumiała klasa Naruto miała teraz lekcje właśnie z Kakashim. Gdy dotarła do klasy o dziwo zastała tylko jej część, połowy nie było w tym i Naruto, Kiby, Nejiego i co dziwne lenia szkolnego Shikamaru. Po chwili poczuła jak cos wibruje jej w kieszeni. Jak się okazało był to zminiaturyzowany wehikuł czasu który zarejestrował podróż tej machiny którą tu przybyła. Mało na zawał nie zeszła widząc nagranie z kamerki. Co najgorsze nie wyświetliło jej się gdzie się przenieśli, jedyne co odbierała to obraz z kamerki … i to bez dźwięku …

- No to świetnie … czy wszystko zawsze musi się komplikować ?!

- Widzisz ? To znak ! Powinnaś się udać do dnia w którym skończyło się twoje życie !

- Zamkniesz się ? Co ważniejsze … jakby tu poznać gdzie oni są … chwilka … czy to są Legioniści ?! Starożytny Rzym ?! Nie no co oni sobie wyobrażają ?! - szybko wpisała datę i pojawiła się dosłownie w czasie w którym chłopcy znikli

- Ciągle wpadasz w kłopoty nie sądzisz ?

- Kurna no ! - została otoczona przez żołnierzy z wymierzonymi w nią włóczniami – Ehh czyli będzie trzeba tego użyć – wyciągnęła mroziciela i wszystkich oszołomiła

- Zobaczmy gdzie teraz trafili … cholera że co ?! Żołnierze niemieccy ?! Druga wojna światowa ?! Zabiję ich normalnie ! - znów wpisała odpowiednie dane i wcisnęła OK. Pojawiła się w idealnym momencie aby zacząć wszystkich ogłuszać … nie było łatwo ale jakoś to zrobiła … i nawet nie zdążyli strzelić ...

~*~*~*~

List do Naruto:

Drogi bracie, piszę ten list aby ostrzec cię przed tym co może stać się kiedyś. Tak, list ten pochodzi z przyszłości. Nie jest to żart. Najważniejszą rzeczą którą musisz zapamiętać i przed którą musisz mnie strzec to alkohol, nieciekawi ludzie … mężczyzna o imieniu Ayato (mający niebieskie włosy) który będzie dla mnie kimś ważnym lecz okaże się dwulicową świnią i mężczyzna imieniem Takeshi będący osobą zaangażowaną w zniszczenie mojego życia. Opiekuj się mną, bądź przy mnie i nigdy mnie nie opuszczaj. Proszę cię też, uważaj na samego siebie. Mimo mojego bezpieczeństwa, uważaj też na siebie. Jesteś dla mnie wszystkim … twoja siostra Seiko …

P.S. załączam do tego listu mikro USB v.10 które będziesz mógł odtworzyć najwcześniej za dziesięć lat … ale proszę cię zrób to za 12 lat, kiedy dokładnie stuknie ci trzydziestka na karku. Sto lat :)

18.08.2015

High School Konoha Special Time Machine ! Kiba coś ty do cholery narobił ?!

Ohayo ...
Nie, to nie jestem mój powrót czy też reaktywacja bloga.
Blog nadal jest zawieszony ... napisałem to opowiadanie jakiś czas temu lecz ciągle go nie kończyłem i uznałem je za głupie ... no ale jak to czasami bywa kiedy nie ma się nic do roboty przychodzą pomysły i tak jakoś dopracowałem ten special ... ba, napisałem nawet drugą jego część ... tak więc możecie się spodziewać jeszcze w ten weekend że wstawię kolejny special :)
Tylko proszę, nie róbcie sobie jak na razie nadziei na mój powrót >_> To jednorazowy wyskok T_T A teraz zapraszam na opowiadanie ...

~*~*~*~
- Obczajcie co znalazłem ! - krzyknął brunet wbiegając do klasy

- Inuzuka ! Gdzieś ty był ? Miałeś iść tylko do toalety ! - krzyknął zdenerwowany nauczyciel

- Przepraszam Hatake-sensei – mruknął – ale to jest ważniejsze !

- Co może być ważniejsze niż moja lekcja ?! - oburzył się szarowłosy

- Kiba debilu, siadaj ! - krzyknął blondyn

- Naruto słownictwo ! - upomniał go psor

- Dawajcie chłopaki, musicie ze mną iść ! - kontynuował

- Inuzuka zostajesz po lekcjach za kare ! - krzyknął Kakashi

- Haha masz za swoje ! - roześmiał się niebieskooki

- Uzumaki ty również !

- Co ?! Jak to ?! - oburzył się

- Jakie to kłopotliwe, sami sobie winni jesteście – mruknął leżący na ławce czarnowłosy

- Nara ty też zostaniesz ! - krzyknął szarowłosy – Ktoś jeszcze ma coś do dodania ?!

- CO TO ZA KRZYKI DO CHOLERY ?! - do klasy wparowała blondwłosa kobieta o dosyć pokaźnym biuście

- T-tsunade-sama … sytuacja została już opanowana … - odpowiedział

- HATAKE ! Czyli to ty przerywasz spokój ?! - krzyczała dalej

- No w sumie to teraz pani zakłóca spokój … - mruknął pod nosem brunet lecz nikt tego nie usłyszał

- Dobra ! W takim razie Hatake zostajesz dziś po lekcjach za kare ! - oznajmiła donośnie i wyszła

- Yyyyy … co ? - mężczyzna stał osłupiały natomiast klasa ryknęła śmiechem - Ah tak ?! To walić tą lekcje ! Wszyscy zostają po lekcjach ! A teraz macie wolne ! - oznajmił mocno wkurzony wybiegając z sali

- No, to skoro mamy wolne to chodźcie ze mną, Naruto, Shikamaru, Neji – poprosił brunet

- Nie mam zamiaru brać udziału w tym cyrku … - westchnął młody Hyuga

- Ah tak ? - na twarzy bruneta pojawił się szatański uśmiech – No dobra – odpuścił

- Coś za łatwo poszło … - mruknął białooki i już po chwili wiedział dlaczego

- Hej słuchajcie wszyscy ! - zaczął Inuzuka – Chcecie zobaczyć filmy z naszej ostatniej imprezy ?

- Z ostatniej imprezy … - powtórzył powoli Naruto i już po chwili zrozumiał śmiejąc się pod nosem

- O stary, cios poniżej pasa – mruknął Shikamaru

- Ty pieprzony … - nad Nejim pojawiła się aura mordercy

- Czyli idziesz z nami tak ? - zaśmiał się triumfalnie chłopak – To chodźcie – ruszył przodem

- Cholera, już się boję w co znowu nas wplączesz idioto – zaczął Namikaze podążając za kolegą

- Zobaczycie i nie będziecie żałować – zaśmiał się

Tak więc, idąc za przyjacielem przeszli całą szkołę wzdłuż, zeszli chyba z 3 piętra niżej i dotarli do jakichś drzwi …

- No i ? - zapytał nie rozumiejąc białooki

- Drzwi … ciągnąłeś nas przez całą szkołę aby pokazać nam drzwi …? - załamał się Uzumaki

- Kiba, ty serio jesteś kłopotliwy …

- Zamknijcie się i właźcie ! - oburzył się i wepchnął trójkę do środka

- Jeśli to twój kolejny kawał to jak matkę kocham zabiję ! - zagroził Hyuga

- Patrzcie i podziwiajcie – wszedł za nimi i zapalił światło, oczom zgromadzonych ukazała się ładna schludna klasa, bez ławek i krzeseł, pośrodku której stał jakiś nienaturalny jak na ich czasy pojazd

- No i co to jest mądralo …? - zapytał zrezygnowany blondyn

- Hiperboliczna Czas Maszyna ! - zaśmiał się uradowany

- Masz na myśli wehikuł czasu ? - westchnął Nara – Tępaku, na nasze czasy coś takiego jest nie możliwe !

- Też o tym pomyślałem ! - odpowiedział dumny – Więc to znaczy że ktoś z przyszłości przybył nią tutaj !

- Skąd w ogóle pomysł że jest to machina czasu ? - zainteresował się w końcu Hyuga

- Tak tam pisze – pokazał napis

- Nie myślałeś może że to makieta ? - zapytał niebieskooki

- Kto normalny budował by makietę w środku klasy – westchnął shikamaru

- To co chłopaki ? Robimy sobie małą wyprawę w przeszłość ? - zaczął Inuzuka

- Nawet o tym nie myśl ! - krzyknął Neji – Znając ciebie wpadlibyśmy w kłopoty !

- Zresztą nie umiemy nawet tym sterować … - dodał czarnowłosy

- Ehh, pewnie macie racje – posmutniał brunet lecz po chwili jednym susem doskoczył do maszyny i zaczął po omacku wciskać guziki

- Idioto jeszcze zepsujesz ! - odciągnął go blondyn lecz było za późno, maszyna zaczęła wydawać najróżniejsze dźwięki i poruszać się niebezpiecznie, chłopcy natychmiast od niej odskoczyli i przyglądali się wszystkiemu z bezpiecznej odległości … nagle wszystko rozbłysło, pokój stał się dosłownie biały, kolory zniknęły, podłoga zniknęła, wszystko zaczęło znikać lecz już po chwili powracać … choć krajobraz był troszkę inny … do okoła drzewa, bujny las, odgłosy zwierząt … cała czwórka poczuła w końcu grunt pod nogami i wszystko się zatrzymało … naraz wszyscy niczym klony doskoczyli do krzaków i zaczęli wymiotować …

- Kiba ja cię zabiję ! - zaczął pierwszy Hyuga gdy tylko uspokoił żołądek – Przysięgam że cię zabiję !

- To nie moja wina … to samo się tak jakoś … - bronił się brunet

- Kiba, to twoja wina ! Zresztą gdzie my kurde jesteśmy …? - zapytał zrezygnowany blondyn

- W przeszłości lub przyszłości … tak czy siak przez nasze pojawienie się tutaj jest możliwość iż zmienimy tok historii co jest bardzo niebezpieczne … - westchnął czarnowłosy

- Powinniśmy jak najszybciej wrócić do naszych czasów i zostawić tą maszynę w spokoju … - westchnął białooki

- Taa, jak jesteś taki mądry to uruchom to coś … - zaśmiał się brunet – Kupa złomu i tyle

- Nie wiem jak wy ale ja idę się rozejrzeć, może znajdziemy jakieś wskazówki … - mruknął Naruto ruszając przed siebie

- Dobra, wy idźcie, a ja pomyślę jak obsługiwać to ustrojstwo – zarządził Nara – To wszystko jest takie kłopotliwe …

- Okay – rozpromienił się brunet i pobiegł za blondynem

- To jest zapewne zły pomysł … - mamrotał pod nosem Neji wlokąc się jako ostatni

Chłopcy idąc przez las czuli się dziwnie, powietrze było strasznie czyste, zwierzęta aż nazbyt nieprzyjazne, przestraszone. Wszystko wyglądało jak wyjęte z opowieści gdzie ludzie nie zapuszczali się głęboko w lasy. Szli tak przez dobre dziesięć minut aż na ich drodze pojawiła się dziwnie ubrana osoba. Mężczyzna stał oniemiały i spoglądał z lekkim przerażeniem na chłopców. Ubrany był w charakterystyczną białą tunikę, podobną do tych które musieli zakładać podczas przedstawienia mającego miejsce akcji w starożytnym Rzymie …

- P-przepraszam pana – rozpoczął spokojnie Naruto – Zgubiliśmy się trochę … moglibyśmy wiedzieć gdzie jesteśmy ? - niestety nie doczekał się odpowiedzi na którą liczył. Facet po usłyszeniu pytania po prostu z krzykiem uciekł gdzie pieprz rośnie.

- Brawo ! Wystraszyłeś go ! - oskarżył Inuzuka

- Nie moja wina ! - westchnął – Po za tym widzieliście jego strój ? Czyżbyśmy jednak trafili do przeszłości ?

- Jeśli tak to zmarnowaliśmy właśnie komuś życie – zaczął Hyuga – Jeśli zacznie o nas opowiadać w mieście na pewno zostanie uznany za wariata i całe jego życie w którym mógł wiele osiągnąć a nawet spłodzić potomka legnie w gruzach …

- Wiesz to jest teraz naszym najmniejszym zmartwieniem – mruknął Inuzuka wskazując na sporą grupę mężczyzn w zbrojach podąrzających w ich strone

- No pięknie … spadamy ! - zarządził Uzumaki i jak powiedział tak zrobili, dobiegli do grzebiącego przy maszynerii Shikamaru

- Co wam jest ? - zdziwił się czarnowłosy

- Spotkaliśmy jakiegoś faceta z tych czasów – zaczął Kiba

- Lecz przestraszył się zwykłego pytania o miejsce w jakim jesteśmy – kontynuował Naruto

- Po jego stroju wnioskuję iż był to grek, a po tym że zaraz po jego ucieczce pojawili się jacyś legioniści można śmiało stwierdzić iż jesteśmy w starożytnym Rzymie ! - zakończył Neji z przerażeniem

- Czyli tylko ja mam częściowo dobre wieści … - westchnął czarnowłosy – Po pierwsze, rozgryzłem jak uruchomić wehikuł, po drugie baterii starczy jeszcze na cztery lub pięć skoków w czasie … złą wiadomością jest że za cholerę nie mogę załapać jak tu się wpisuje datę podróży …

- Czyli musimy skakać po omacku licząc że trafimy do miejsca skąd przybiliśmy ? - zapytał Inuzuka

- Mając ograniczoną liczbę skoków w czasie to raczej niezbyt dobra opcja – mruknął Uzumaki

- Teraz to nie ważne ! - zaskoczył nagle białooki – Patrzcie ! - pokazał na żołnierzy biegnących w ich stronę

- Kurna ! Pieprzyć zasady ! Zbierajmy się stąd ! - stwierdził brunet

- Zgadzam się z przedmówcą – dodał niebieskooki

- Dobra, to wskakujcie ! - krzyknął shikamaru aby reszta usłyszała gdyż legioniści zachowywali się bardzo głośno, gdy tylko wszyscy znaleźli się w pojeździe shikamaru nawciskał kilka guziczków i pojazd zniknął pozostawiając tylko osłupiałych ludzi

- Ciekawe gdzie dotrzemy – zaczął Kiba

- Czy mi się wydaje czy to wszystko to dla ciebie dobra zabawa ?! - warknął blondynem

- Oczywiście że tak ! - roześmiał się brunet

- Zabiję cię jak tylko wylądujemy ! - burknął Hyuga

- Może być ciężko wiecie … chyba właśnie zrozumiałem od czego był ten malutki ekranik na którym nic się nie pokazywało przed uruchomieniem … - mruknął Nara

- Co masz na myśli ? - zapytał białooki

- To … że jak wylądujemy to … - nie zdążył dokończyć gdyż wszystko się zatrzymało i pojazd stanął w miejscu, lecz nie na długo, już po chwili pod wpływem wybuchu uniósł się i przekoziołkował kilkanaście metrów lądując na dachu

- Kurna … co to było ?! - krzyknął brunet

- To było … - czarnowłosy znów nie dokończył bo usłyszeli padający z czyichś ust rozkaz

- Trzymać to coś na muszce i nie spuszczać ! Jeśli ktoś jest w środku to wyłazić bo inaczej rozstrzelamy !

- Co do cholery ?! - przestraszył się Hyuga

- Jesteśmy w roku 1943 ! Trwa wojna a my wylądowaliśmy na Niemieckim treningowym polu minowym ! - odpowiedział Nara – Innymi słowy … mamy przeje …

- Wyłazić politycznie podejrzane świnie ! I nie kombinować ! Jeden zły ruch i po was ! - krzyknął dowódca oddziału kolejny raz przerywając wypowiedź shikamaru

- Chyba nie mamy wyboru … wychodzimy … - westchnął brunet i jako pierwszy opuścił pojazd

- Jeśli wszyscy zginiemy … to dorwiemy cię w piekle Kiba … - odpowiedział Neji wychodząc za nim

- Wolałbym nie ginąć … Brat, Siostra i Mama dorwali by mnie nawet w życiu pozagrobowym – mruknął niebieskooki czołgając się z rozwalonego pojazdu

Kiedy wszyscy wyszli, mogli zauważyć iż dowódca oraz żołnierze leżą nieprzytomni na ziemi a pośrodku tego wszystkiego stoi jakaś kobieta, w ceramicznej masce kota ubrana w lateksowy strój podkreślający jej walory jakimi mogła się pochwalić. Długie fioletowo czerwone włosy falowały na wietrze.

- Cholera – mruknęła – Tyle roboty przez czwórkę idiotów

- Tylko jednego idiotę – wyrwał się blondyn – Ten debil powciskał wszystko byle jak i wylądowaliśmy gdzieś w lesie ! - wskazał na bruneta

- Fakt, Kiba był, jest i będzie debilem – westchnęła nieznajoma

- Ty mnie … znasz ? - zdziwił się brunet

- Podejrzewam że ona zna nas wszystkich – mruknął Nara

- Inteligentny jak zawsze – zaśmiała się

- Tylko kim ona może być – dodał białooki

- Ostrożny … fakt, ty zawsze taki byłeś Neji … aż do momentu … ah, mam za długi język – zachichotała

- Tylko mnie nie skomentowała – zdziwił się Uzumaki

- Ciebie nie trzeba komentować głupku, ty jesteś jedyny w swoim rodzaju, nawet Menma by to potwierdził gdyby … - ucięła – Kurna ! Wy to robicie specjalnie mam racje !?

- ...co ? - wszyscy nie zrozumieli

- Podpuszczacie mnie ! Abym powiedziała więcej niż mogę ! - odpowiedziała oskarżycielskim tonem

- Ej wy ! Nie ruszać się ! - w ich stronę z wyciągniętym karabinem biegł jakiś żołnierz lecz padł niczym trup

- Wow ! Co to za cacko ?! - rozpromienił się brunet

- Zwykły mroziciel … Cholera no ! - warknęła a słysząc tylko śmiech bruneta oznajmiła dobitnie – Zresztą, i tak stracicie te wspomnienia więc … co mi szkodzi – westchnęła i ściągnęła maskę

- O dziwo twoja twarz mi nic nie mówi … - mruknął czarnowłosy

- Mi też nie … - dodał Neji

- Moim zdaniem to moja przyszła super seksowna żonka – zaśmiał się Inuzuka lecz po chwili jęknął i leżał nieprzytomny na ziemi

- Nawet nie wiesz jak cały dzień chciałem mu przywalić – odetchnął Hyuga

- Wydajesz mi się dziwnie znajoma … - zaczął się zastanawiać niebieskooki

- Skoro i tak masz zamiar wyczyścić nam pamięć to powiedz kim jesteś – zaznaczył Nara

- Naruto, ty zawsze byłeś głupiutkim bratem – zaśmiała się – I co robicie takie miny ? Tak, to ja Seiko-chan !

- Nie wierze a jednak … - zdziwił się shikamaru

- Niewiarygodne … - mruknął Neji

- Ja … nie chcę w to wierzyć … nazwałem tą złośnicę moją przyszłą żoną … - wymamrotał przytomniejący brunet

- Oż ty ! - kobieta wystrzeliła kolejne dwa pociski przez które Inuzuka już się dziś nie obudził

- Siostra ?!?! - zdezorientowany blondyn zaczał się jej bacznie przyglądać – Kiedy ty tak wydoroślałaś ?!

- Baka ! Mam już czterdzieści pięć lat ! - odpowiedziała

- ILE ?! - całej trójce szczęki opadły do ziemi

- Dobrze się trzymasz siostra ! - ucieszył się

- Co ważniejsze … może wróćmy nareszcie do naszych czasów ? - przypomniał czarnowłosy

- Właśnie ! - poparł Hyuga

- Dobrze, im szybciej pozbędziemy się tego problemu tym lepiej – odpowiedziała podchodząc do zniszczonego wehikułu i wciskając dobrze ukryty guziczek. Maszyna wydała ledwie słyszalny dzwięk i zniknęła w kłębie dymu pozostawiając po sobie małą kapsułkę – Obiecuję wam że w przyszłości poniesiecie koszty za ten wehikuł !

- Niech Kiba go spłaci ! - odpowiedzieli zgodnie na co Seiko się tylko zaśmiała

- Cieszcie się że miałam przez przypadek przy sobie kieszonkowy model ! - mruknęła wyciągając coś rozmiarów komórki – Skoro żołnierzom już usunęłam pamięć to ruszajmy – podeszła do chłopców i nacisnęła guzik w małym urządzeniu. Tak samo jak przy pierwszej podróży, wszystko zaczęło znikać i wypełniać się białą pustką lecz po chwili ustąpiło kolorom sali w której znajdowali się jeszcze jakiś czas temu – Jesteśmy na miejscu – uśmiechnęła się

- Nareszcie w domu – odetchnął Neji

- Fakt, dobrze wiedzieć że nikt do ciebie za chwile nie będzie strzelał lub nadziewał na dzidę – zaśmiał się blondynem

- Wszystko to było kłopotliwe – powiedział jak zwykle czarnowłosy

- Skoro wszystko już wiadome to … - westchnęła i przytuliła barata – Naprawdę dobrze było cię zobaczyć Naruto … naprawdę za tobą tęskniłam … nadal tęsknie …

- Czy to znaczy że … coś mi się kiedyś stanie …? - zdziwił się

- Możliwe … - mruknął Neji – Jeśli dalej będziemy spędzać czas z Kibą to pewnie tak …

- Nawet jeśli … to nie martw się Seiko-chan … ja zawsze będę przy tobie, jeśli nie ciałem to duszą … nie ważne co by mi się stało lub gdzie bym nie był – zapewnił ją przez co z jej oczu zaczęły płynąć łzy

- Coś naprawdę musiało mu się stać … jej reakcja nie jest naturalna … - pomyślał Nara

- Dobra … to już wszystko – westchnęła i wyciągnęła kolejne urządzenie – To była ciekawa przygoda lecz to już jej koniec – powciskała kilka guzików i chłopcy stracili przytomność – Naruto … uważaj na siebie … natomiast tą wiadomość zachowaj tylko dla siebie – dodała w myślach i do wewnętrznej kieszeni jego kurtki wcisnęła kopertę. Następnie ustawiła zminiaturyzowany wehikuł i wcisnęła guzik znikając …

~*~*~*~

Ekhm ... to tyle ... wiem, wiem, słabe to to ...
Wyczekujcie na drugą część którą wstawię tak jak mówiłem w weekend :)
Chciałbym również podziękować za wyrozumiałość w związku z zawieszeniem działalności Bloga ...

2.08.2015

Dalsze losy Bloga

Witam <ucieka przed obrzuceniem przez śmieci> Wiem, najchętniej byście mnie zlinczowali, powiesili, zakatrupili i Bóg jeden wie co jeszcze ... ZASŁUŻYŁEM NA TO. Zastanawiacie się czemu nie dodaję żadnych rozdziałów od kilku miesięcy ? Odpowiem wam:

Wszystkie rozdziały napisane w przód zostały wyczerpane, tak samo jak moja wena. Dopadło mnie coś czego nie mogę wytłumaczyć bo sam tego nie rozumiem, teraz nawet jednej strony nie mogę zapisać w wordzie przy pisaniu jakiejkolwiek kontynuacji. Ba, nawet jeśli wpadnie mi jakiś pomysł na nowe opowiadanie, to jego również nie potrafię przelać na papier. Nawet komentarze do innych blogów/bloggerów czy też ta tutaj informacja, ledwie co ledwie ale udaje mi się napisać.

Wychodzi z tego wniosek iż nie mogę na razie kontynuować moich opowiadań, które nie oszukujmy się są kiepskie i które najchętniej bym popawił lecz nawet tego zrobić nie mogę.

Niestety, ale z przykrością muszę oznajmić wszystkim którzy jeszcze tutaj zaglądają, iż:

ZAWIESZAM TEN BLOG NA CZAS NIEOKREŚLONY

tak, tak ... wiem że jeśli ktoś skomentuje teraz, to będzie to albo współczucie albo zdenerwowanie ...

Nasuwa się jeszcze jedno pytanie, co dalej ?
Mam zamiar oddać się życiu prywatnemu, karmieniem mojej natury Otaku lecz nigdy nie mam zamiaru zapomnieć o tym co tutaj napociłem, nie mam zamiaru przestać myśleć o kontynuacji, więc jeśli chcecie to czytajcie wszystko od początku, gdyż może jeszcze kiedyś pojawią się kolejne, niesamowite rozdziały.

W sumie, to wszystko co chciałem przekazać w tej informacji.
Chciałbym wszystkim podziękować że byli ze mną przy tych dwóch opowiadaniach, podziękować Robso który wspierał mnie przez gg i dawał niejednokrotnie natchnienie i poczucie obowiązku pisania dalej. Liczę że może kiedyś nawet tak słabe opowiadanie jak moje natchnie innych, młodych otaku, szukających odskoczni od anime do pisania własnych opowiadań :)

Dzięki i pozdrawiam ... do zobaczenia kiedyś tam minna. Eren.