Naruto: SIEMA !~ Wbiłem mu na chate !
Menma: Nie wydzieraj się tak !
Seiko: Morda obaj ! Kontynuuj Eren <uśmiech>
Ja: eh, skoro w końcu mogę coś powiedzieć więc informuję że już niedługo wkraczamy w Chuunin exam ! Oj będzie się działo ! Jatka taka że głowy wam pourywa, a szczęki przy samej ziemi będą ! Ok, teraz tak, jeśli macie jakieś pytania do moich gości ... którzy mi właśnie pokój demolują ... to śmiało piszcie w komentarzach ! A teraz Zapraszam na notke !
***
Konoha-gakure następnego dnia
W jednym ze szpitali wioski zarówno wewnątrz jak i na
zewnątrz gromadzi się właśnie spory tłum ludzi. Zarówno mieszkańców wioski jak
i shinobi. Wszyscy mają poważne miny. Jest to spowodowane stanem przywódcy
wioski. Podobno miał zawał serca. Nie wiadomo jak z jego stanem, a nawet czy w
ogóle przeżył. Z tego co mówią pielęgniarki najlepsza medyczka świata, sanninka
Konohy oraz wnuczka pierwszego Hokage Hashiramy Sensu zajmuje się tym przypadkiem.
Tak, dobrze myślicie, tą osobą jest sama Tsunade. Zarówno ona jak i zespół
najlepszych lekarzy w szpitalu w tym właśnie momencie walczy o życie
Sarutobiego. Od wczorajszego dnia cały czas nie wychodzą z Sali medycznej. Nie
wiadomo nawet co się tam dzieje.
Za to w innej Sali w szpitalu leżą dwaj chłopcy. Jeden
blondwłosy, a drugi czarnowłosy. Oboje mają charakterystyczne lisie wąsy na
policzkach oraz niebieskie oczy i prawie identyczne rysy twarzy. Leżą w łóżkach
naprzeciwko siebie i nawzajem bacznie się obserwują. Jest to spowodowane
incydentem który miał miejsce wczorajszego dnia. Właśnie wtedy rozpoczęli walkę
która przyniosła bardzo dużo szkód. Po pierwsze : popsuła ich wzajemne
stosunki. Po drugie : oboje wylądowali w szpitalu. Po trzecie : Kage wioski
przez nich dostał zawału. No nieźle. Pierwszy dzień w wiosce, a już narobili
tyle szkód.
- Naruto, Menma … - do ich sali właśnie weszła czerwonowłosa
kunoichi niosąc kwiaty w wazonie - no odezwijcie się w końcu ! Jesteście
skończonymi debilami ale mówić umiecie ! - krzyknęła. Nic nie mówią od wczoraj
tylko oboje wpatrują się w siebie wzrokiem który ciśnie błyskawice. W tym
momencie do sali również wszedł pewien czarnowłosy chłopak o zielonych oczach.
Po zobaczeniu jaka jest atmosfera tylko usiadł na krześle i począł czytać
książkę.
- Ty … Ryu … - pierwszy raz Menma odezwał się do niego
imieniem, wcześniej tylko mówił do niego na „ty” - Sory … - przeprosił
- He ? - zielonooki nie zrozumiał
- Przepraszam, nie powinienem był się śmiać … - powiedział
cicho niebieskooki, zdziwione rodzeństwo natychmiast podniosło brwi do góry, a
sam przepraszany o mało z krzesła nie spadł po usłyszeniu tego
- Emm czy to naprawdę ty ? Poważnie mnie przepraszasz ? -
zapytał Ryu
- Tak ! Nie każ mi tego powtarzać ! - czarnowłosy Namikaze
odwrócił wzrok nadąsany
- Haha, ok., przyjmuję przeprosiny - uśmiechnął się
zielonooki
- Menma ! Jeśli jeszcze kiedyś obrazisz mojego przyjaciela
to ci nie wybaczę ! To był ostatni raz ! - krzyknął Naruto – Ale ja też
przepraszam, nie powinienem był tak wybuchać gniewem …
- No ! I tak ma być ! Rodzeństwo znów pogodzone ! –
uśmiechnęła się rudowłosa – Ale i tak mamy przekichane u sensei - Gdy to
powiedziała jak na zawołanie do sali weszli dwaj sannini. Oboje mieli bardzo
poważne miny.
- Naruto ! - krzyknął białowłosy
- Menma ! - krzyknął czarnowłosy
Chłopcy lekko drgnęli przeczuwając że to co nastąpi nie
będzie przyjemne.
***
5 godzin później
Właśnie została ogłoszona straszna wiadomość. III Hokage
Hiruzen Sarutobi zmarł. Pogrzeb został zaplanowany na następny dzień. Wszyscy
ludzie dość mocno to przeżyli. Ich władca zmarł. I to na zawał serca. To
straszliwy cios dla samej Konohy jak i całego kraju ognia. Teraz będzie trzeba
wybrać kolejnego Kage. Niestety nie jest to łatwy proces. Zanim Konoha znów
stanie na nogi minie trochę czasu. Dlatego też sam egzamin na chuunina został
przesunięty w czasie o miesiąc.
***
Następnego dnia
Na cmentarzu w Konoha gakure właśnie zebrali się wszyscy
mieszkańcy. Wszyscy shinobi. Jest to dzień w którym Hiruzen Sarutobi będzie
pochowany. Cały grób obsypany jest praktycznie kwiatami. Wiele kobiet płacze.
Ich mężowie dzielnie znoszą zaistniałą sytuacje tuląc czule swoje żony. Na
przód wystąpili sami uczniowie dziś chowanego Hokage. Trójka sanninów. Jiraya
żabi pustelnik. Tsunade ślimacza księżniczka. Orochimaru król węży. Cała ta
trójka jest w lekkiej rozsypce. Chociaż wiele razy widzieli już śmierć.
Słyszeli i nie mogli nic poradzić. To i tak nie mogą do tego przywyknąć. Ten
staruszek był z nimi od najmłodszych lat. Trenował ich. Chwalił ich. Jadł z
nimi Ramen. A teraz go nie ma. Nie powróci. Pustka jaka zawitała w sercach tej
trójki jest ogromna. Z czasem ta rana się zaleczy. Jednakże w tym momencie …
Jest to po prostu za trudne. Położyli kwiaty, pomodlili się i odeszli … Nie
mogli dłużej tutaj zostać. Po dość długim czasie wszyscy ludzie powoli zaczęli
się zbierać do domów. Jedyne osoby jakie pozostały w tym miejscu to rodzeństwo.
Menma, Naruto, Seiko oraz ich przyjaciel Ryu. Młoda kunoichi o czerwonych
oczach cały czas płacze i tuli się do zielonookiego. Cały czas obwiniają się że
to ich wina. Jest to po części prawda. Ochrzan jaki dostali dodatkowo ich
pogrążył. Na dodatek tego wszystkiego zostali poinformowani że ich sensei
odchodzą z wioski na czas nie określony. Te wszystkie informacje, poczucie winy
doprowadzają ich do szaleństwa. Po długim staniu na deszczu wszyscy razem
poszli w stronę domu jaki mają w spadku po rodzicach.
***
Parę dni później
Władzę w wiosce aktualnie sprawuje zastępca kage i jednocześnie
ojciec Shikamaru Nary, Shikaku Nara. Będzie tak aż nie znajdą następnego
godnego następcy.
Właśnie wzeszło słońce. Piękna pogoda jaka dziś jest nie
odpowiada nastrojowi młodych shinobi których właśnie budzą promienie największej
gwiazdy wszechświata.
- Seiko … zgaś słońce … - mamrota Naruto
- Sam to zrób … - czerwonowłosa leżąc smacznie w łóżku
gdzieś ma prośby swojego brata
- Ten kto stworzył to piekielne światło powinien wisieć ! -
Menma jako jedyny mądry w tym pokoju zasłonił żaluzje
- Alleluja … - ucieszył się blondyn
- Heja ! Co ? A wy nadal śpicie ? - do ich pokoju wbił
właśnie zielonooki chłopak
- Taaaaaakkkk - odpowiedzieli wszyscy
- Ale jest 12 już ! Ruszać zadki ! O 13 mamy spotkanie z
nowym mistrzem ! - krzyknął Ryu i natychmiast odsłonił rolety.
- AAAAA ! - krzyknęli wszyscy na raz
- Zgaś to ! To piecze ! - krzyknął Menma
- Nie jesteście wampirami ! Musicie w końcu ruszyć się z
tego domu ! – zdenerwowany czarnowłosy wykopał ich z pokoju i zmusił do
ogarnięcia się w niecałą godzinę.
- Ryu-chaaaannnnn … ja chce spać ! - tuląc się do niego
Seiko próbowała przekonać go na swoją stronę
- Nie - twardo odpowiedział
- Ploseeeeeeee - słodkie oczka
- … Nie …
- Ehh ! Do kitu ! - zrezygnowała
- Uff - jeszcze chwila a by wygrała - Dobra ! Idziemy bo się
spóźnimy ! – wypchnął rodzeństwo z domu i zaczął pchać w stronę akademii ninja
gdzie mają spotkać się z swoim nowym sensei. Podobno dla nich zrobiono wyjątek
i pozwolono im mieć 4 osoby w drużynie.
***
Akademia ninja
Po dotarciu do akademii natychmiast sprawdzili rozkład klas
dla drużyny. Ich drużyna ma numer siedem. Czyli patrząc na rozpisze to sala 22.
W tym momencie zabił dzwon w wiosce oświadczający że wybiła 13.00. Nie
zwlekając szybko ruszyli do sali. Weszli prawie jednocześnie i co zastali ?
Pustą salę. Całkowita pustka. Zero. Przecież tutaj miał na nich czekać sensei.
Nic nie mówiąc usiedli na ławkach i w ciszy zaczęli czekać na nauczyciela.
Czekali, i czekali i czekali … Po godzinie kiedy to już Seiko wydzierała się że
zbije na kwaśne jabłko tego nie odpowiedzialnego kolesia do Sali wszedł
mężczyzna o szarych włosach. Jedno oko miał zasłonięte opaską. Ma na sobie długie
czarne dresy i kamizelkę jounina.
- Czołem – przywitał się
- To ty ! Jesteś naszym ! Sensei !? - wrzasnęła Seiko a jej
bracia oraz Ryu natychmiast się odsunęli o metr
- No ja - sądząc po zamkniętym oku chyba się uśmiechnął. W
tym momencie czerwonowłosa skoczyła na niego i jednym kopniakiem przebiła go
przez ścianę. Zaskoczony kaszalot nie zdążył nawet zareagować i teraz leży na
ziemi po za salą
- Nigdy więcej nie każ kobiecie tyle na siebie czekać !-
krzyknęła i odwróciła się do niego plecami nadąsana
- Rany … sorki …- powoli wstał i otrzepał się z pyłu i
pozostałościach po ścianie – Ok., jako że mamy tworzyć drużynę musimy się
poznać. Chodźcie na dach - i znikł w kłębie białego dymu
- To idziemy … - smętnie to mówiąc Menma i reszta ruszyli w
stronę schodów aby wczołgać się na ten cholerny dach. Jakby nie mogli tego
zrobić w tej zniszczonej już sali.
Na dachu
Czarnooki jounin siedzi sobie na barierce i wyczekuje przyjścia
swoich nowych podopiecznych. W głębi duszy ma nadzieję żeby zdali jego test bo
jeśli tego nie zrobią będzie zmuszony odesłać ich do akademii a tego by nie
chciał, są w końcu dziećmi jego senseia. Po chwili słychać było jak ktoś
gwałtownie otwiera drzwi i biegnie w stronę barierek. Szarowłosy jedynie zdążył
zobaczyć czerwone włosyto i został brutalnie zepchnięty w dół. Kiedy tylko
zielonooka to zrobiła uśmiechnęła się słodko i usiadła na miejscu w którym
siedział wcześniej Kakashi. Jounin jednak pojawił się za chwilę obok w chmurce
dymu.
- Dobra. Skoro jesteśmy już tutaj wszyscy to możemy zaczynać,
przedstawiamy się - powiedział i użył podmiany i zamienił się miejscami z Seiko
- zaczniesz ty - wskazał na dziewczynę
- Ej ! Ja tam siedziałam ! - krzyknęła
- To już nie siedzisz, a teraz mów – rozkazał
- Ehh, Mam na imię Seiko. Nazwisko Uzumaki-Namikaze. Lubię
muzykę, Ramen, trening z Tsunade-sensei oraz medyczne jutsu. Lubię też pewnego
chłopaka - tutaj lekki rumieniec - Moim celem jest przerosnąć samą Tsunade ! Nie lubię zarozumiałych osób które spóźniają
się i mnie denerwują - uśmiechnęła się słodko
- Hmm, ok, teraz ty - wskazał na Menme
- Muszę ? - zapytał zrezygnowanym tonem
- Tak
- Ranyyy ... Jestem Menma Namikaze, lubię ramen, treningi oraz eksperymenty. Moim celem jest zabicie kogoś. Nie lubię irytujących osób - skończył
- Ta, ok, to teraz ty - wskazał Naruto
- OK ! Jestem Naruto Namikaze ! Przyszły Hokage ! Uwielbiam ramen, treningi. Nie lubię zboczonych książek ero-sennina oraz osób które pastwią się nad słabszymi - uśmiechnął się pewnie
- Spoko, to zostałeś ty - wskazał Ryu
- Jestem Ryu. Lubie treningi i moich przyjaciół. Mój cel ? Opanowanie wszystkich technik smoka do perfekcji. Nie lubię tego samego co Naruto - powiedział spokojnie
- Technik smoka he ? Jiraya coś mi wspominał ... Ok, skoro już się znamy - jego wypowiedź zostala przerwana przez zielonooką
- A ty sensei ?! Nie przedstawiłeś się ! - zbulwersowała się
- Ok, ok. Jestem Kakashi Hatake. Jest wiele rzeczy które lubię. Mój cel ? Nie musicie go znać. Nie lubię ... chyba nie ma takiej rzeczy. Skoro to wszystko to mam dla was informację. Jutro o 7 macie być na polu treningowym numer 7. Nie jedźcie śniadania - uśmiechnął się i znikł w kłębie dymu
- Co ?! No tak się nie robi ! - krzyknęła czerwonowłosa
- Czyli wiemy o nim tyle że ma na imie Kakashi a na nazwisko Hatake ? Sprytne - powiedział Menma
- Ta, bardzo, do tego jutro mamy nie jeść śniadania ? Nie przeżyję tego - dramatyzował blondyn
- dobra, koniec tego narzekania. Idziemy na Ramen - zaproponował Ryu
- Jasne ! - zawołała natychmiast cała trójka i szybko wszyscy ruszyli aby zjeść pyszną potrawę.
***
Następnego dnia
O godzinie szóstej rano w pewnym domu właśnie odbywał się spory hałas. Co się tam dzieje ? Co chwilę słychać krzyki tego typu :
- Nie chcę ! Daj mi spać ! - dziewczęcy głos
- Kto wymyślił takie idiotyczne pory ! - chłopak
- Nienawidzę cię ! Zgaś to światło ! - kolejny chłopak
- Wstawać kurna ! - jeszcze jeden chłopak
Już chyba rozumiecie że ich sąsiedzi nie będą mieli prostego życia. Tak więc. Rodzeństwo Namikaze właśnie leży w łóżkach nadal zaspane a nad nimi ślęczy pewien czarnowłosy chłopak zirytowany ich zachowaniem. Czy tylko on jeden potrafi być konsekwentny ? Po jakiś 30 minutach krzyków, wrzasków udało się mu ich wyciągnąć. Jednakże nie obyło się bez zastosowania siły. Ale nie myślcie że Ryu jest taki aby atakować ich pięściami. On miał lepszy pomysł :
- Suiro no hoko ! - wszystkich opryskał wodą przez co zmuszeni byli wyskoczyć z łóżka. - No ! Od teraz jeśli nie będziecie wstawać tak będę robił ! - krzyknął i zadowolony z siebie poszedł do kuchni dalej pić herbatę. Był już pewny że oni się znowu nie położą. Po 30 minutach wszyscy biegli na to całe pole treningowe. Chyba się spóźnią ale to wina Seiko która okupowała długi czas łazienkę. Po dotarciu na miejsce znów nie zastali tam swojego senseia. Czerwonowłosa natychmiast się zdenerwowała ale niecaą minutę później przybył kaszalot.
- Przperaszam, kot mi przeszedł drogę i musiałem dorwać skubańca - zaśmiał się drapiąc w tył głowy
- Bez komentarza - odezwała się cała trójka. Od razu wiedzieli że to kit i nawet Plue by to zauważył. A właśnie pro po Plue. Jako że to największy pupil zielonookiej to mieszka on razem z nimi w tym wielkim domu. Jednakże nie wychyla się i leni całymi dniami na kanapie. Ale wracając.
- Drogie dzieci zaraz walnę wam kazanie. Zebrałem was dziś tu aby przeprowadzić test - zaczął
- Test ? - natychmiast ożywili się wszyscy
- Tak, ale nie przerywajcie mi ok ? - pomachali głowami na tak - Tak test. Będziecie wszyscy walczyć przeciwko mnie aby zdobyć te dzwoneczki - teraz wyjął trzy srebrne dzwonki z kieszeni i pokazał je im - Jakieś pytania ?
- Tak, czemu są tylko trzy ? - zapytał Ryu
- Ponieważ tylko trójka z was zda i będzie prawdziwymi genninami - odpowiedział
- Chwila, a co z tym który nie zda ? - tym razem Seiko zapytała
- Zostanie odesłany na rok do akademii
- Cooooo ???? - oburzyli się
- To co powiedziałem, skoro nie ma więcej pytań to zaczynamy ! - powiedział i schował dzwoneczki
Gdy tylko test się rozpoczął cała czwórka znikła z pola widzenia szarowłosego.
- He ? Umieją ukrywać chakre ? Nieźle. W takim razie poczekam sobie na nich - pomyślał i wyjął swoją ulubioną książeczkę, otworzył ją i zaczął czytać.
- Ta książka ! Oj sensei ! Masz przekichane ! - jednocześnie pomyśleli blondyn i czarnowłosy. Po chwili cała czwórka zgromadziła się w głębi lasku.
- To jaki plan ? - spytala Seiko
- Plan ? Po prostu pokonam tego zarozumialca - prychnął Menma
- Przestań. Jesteśmy drużyną. Pokonajmy go razem - powiedział Naruto
- Co wy na to żebym zajął go walką a wy zaatakujecie z zaskoczenia potem ? - zaproponował Ryu
- Czemu ty ? Wolałbym ja ! - oburzył się czarnowłosy Namikaze
- Daj spokój. Jesteś bardzo mocny ale lepiej żebym to ja się wychylił a twoje zdolności przydadzą się w ataku z zaskoczenia ! - odpowiedział mu zielonooki
- Niech ci będzie - zrezygnował. Po ustaleniu wszystkich szczegółów natychmiast się rozproszyli.
Po chwili przed Kakashim pojawił się młody czarnowłosy.
- No sensei ! Masz duży minus u mnie za tą książkę ! - wyjął kunai
- Aha, fajnie - nie przejmując się tym kaszalot nadal czyta swoją książkę
- Grr ! - czarnowłosy skoczył na niego i zaczął atakować ale widząc że to skutku nie przynosi zrezygnował z walki kunaiem. Odskoczył na kilka metrów i krzyknął
- Kaimon ! - poświata natychmiast okryła jego ciało
- Kaimon ? Nieźle - pomyślał szarowłosy - Będę musiał wziąść to na poważnie - schował książkę i przygotował się na atak który nie nastąpił. Czekał i czekał ale Ryu nadal nie atakował a tylko skupiał się.
- Tomon ! - nagle krzyknął a poświata zmieniła się w zieloną i zwiększyła się. W tym momencie ruszył na zamaskowanego z niewiarygodną prędkością. W ostatnim momencie jounin uchylił się przed ciosem.
- Tomon ?! Kurna ! - odkrył swoje lewe oko ujawniając swego sharingana - Teraz będzie zabawa - pomyślał
Czarnooki cały czas atakował. chociaż że kaszalot wszystkiego unikał to i tak nie był w stanie kontrować tego. Ten chłopak był bardzo zręczny i szybki. Walka na taijutsu trwała dość długo. Niestety wszystko ma swój koniec. I tym razem tak jest. Szarowłosy szybko zauważył luke w obronie swego oponenta i wykorzystał to. Podciął mu nogi i kopnął w plecy tak że odleciał on na kilkanaście metrów, a poświata całkowicie znikła.
- Dobra, jeden z głowy - pomyślał ale po chwili wyczuł że jego przeciwnik znów się podnosi
- To jeszcze nie koniec sensei ! - krzyknął czarnowłosy i wypowiedział formułkę nabierając powietrza w płuca - Karyu no hoko ! - potężny płomień buchnął i poleciał wprost na zdziwionego czarnookiego. Ogień był tak spory że całkowicie pochłonął miejsce w którym stał kaszalot. Gdy cały dym jaki powstał przez użycie tej techniki znikł można było zobaczyć tylko palący się kawał drewna.
- Uciekł ?! Gdzie on jest ?! - zielonooki zaczął się rozglądać i starać się wyczuć chakre senseia ale nic to nie dawało. Nagle pojawił się przed nim szarowłosy i znikł. Ryu poczuł się jakoś dziwnie. Jego ciało było zdrętwiałe a zmysły nie reagowały. Po chwili zobaczył że z krzaków wyczołguje się mocno ranny Naruto
- Ryu ... pomóż ... - wyszeptał i zemdlał
- He ? A to dziwne ... czyżby genjutsu ...? Kurde, jestem z tego słaby ... - szepnął do siebie - Kai ... - udało się ... nagle ranny Naruto znikł a chłopak znów był na polanie a przed nim stał Kakashi który był znokautowany przez Menme i reszte rodzeństwa które stało nad nim z dzwoneczkami w rękach
- ahh ... zdaliście - powiedział zmęczonym głosem
- Coś mnie ominęło ? - spytał zdziwiony Ryu
- No może trochę ... kiedy złapał cię w genjutsu my ruszyliśmy na niego razem z zaskoczenia, walczyliśmy razem i nawet udało nam się połączyć nasze żywioły przez co wyszła potężna technika która znokautowała go, następnie zabraliśmy dzwoneczki - powiedział Naruto
- Aha ...?
- No - uśmiechnęła się Seiko
Retrospekcja
Kiedy Ryu został złapany w genjutsu rodzeństwo Namikaze natychmiast wyskoczyło z ukrycia atakując jounina. Ten spokojnie uniknął ataku całej trójki ale cios który zadała Seiko w ziemię rozwalił ją jakby była z papieru. Rany ta dziewczyna ma siłę. Przez to że ziemia się zatrzęsła szarowłosy stracił równowagę co wykorzystali przeciwnicy i wszyscy zaczęli składać pieczęcie :
- Fuuton : Goukuuhou ! - krzyknał Naruto
- Raiton : Gian ! - powiedział Menma
- Katon : Goukyaku no Justu ! - dodał Seiko
wszystkie trzy jutsu zmieszały się z sobą. Powietrzna fala blondyna wzmocniła i powiększyła ognistą kulę rudowłosej a pocisk elektryczny zmieszał się z ogniem tworząc ognistą kulę nasyconą elektrycznością. Kaszalot jedynie zdążył złożyć kilka pieczęci
- Doton : Douryuuheki - ściana z kamienia wyrosła przed nim ale została rozwalona przez zmieszaną technikę rodzeństwa, co prawda osłabiła ona technikę ale sam szarowłosy oberwał dość mocno i stracił chwilowo przytomność co wykorzystały dzieciaki i zabrały mu dzwoneczki
Koniec
- Super 1 Zdaliśmy ! Plan zadziałał ! - krzyknął Naruto
- Tak ! Jesteśmy pełnoprawnymi genninami ! - dodała zielonooka
- Yhym - Menma jak zawsze spokojny
- Fajnie - uśmiechnął się czarnowłosy
- Ok, ok ... to wasze opaski - dał każdemu po jednej. Naruto ma niebieską. Menma i Ryu czarną a Seiko czerwoną - od teraz jesteście pełnoprawnymi genninami. Jako że wasza siła jest ogromna za miesiąc wystąpicie w egzaminie na chuunina. Do tego czasu będziemy wykonywać misje - poinformował - a teraz sorki ... idę do szpitala ...
- Nie musisz sensei ! Ja cię wyleczę ! - zawołała czerwonowłosa
- Wolę iść do profesjonalisty - zażartował jounin
- Osz ty ! Myslisz że sobię nie poradzę ! - zielonooka zaczeła go gonić po całym polu treningowym przy akompaniamencie śmiechu całej reszty
***
No i na tym kończy się na notka. Mam nadzieję że walka wam się podobała. Myślałem żeby wystawić do walki Menme ale potem wpadłem na genialny pomysł połączenia technik więc to Ryu musiał się poświęcić. To tyle na dziś. Pozdrawiam ;)
Ja: Teraz pytanie... Za ile notek się wypalisz?
OdpowiedzUsuńNaru: No... Seiko jest kawaiii...
Fuu: Ja mam pytanko... Menma, czy jak ty i Naruto się spotykacie to zawsze wychodzi z tego mała apokalipsa?! Cóż... W naszych planach tak jest ;) Ale serio... Hiruzen-jiji? Łeee... (klęczy na podłodze a z jej oczy leci fontanna łez)
Naru: No i widzisz co żeś zrobił!? (bije Menme w głowę)
Menma: A w mordę chcesz!?
Ja: Dobra, ja spadam bo jeszcze mi chatę rozwalą... Ej, bez Bijudam... Powiedziałem bez... (nagle następuje ogromna eksplozja a ja lecę w powietrze) ROBSO ZNOWU BŁYSNĄŁŁŁŁŁ...
Walka super pomysł z połączeniem technik genialny. Robso ostatnie 3 wyrazy przypominają mi tekst z pokemon :D
OdpowiedzUsuńNo to chłopaki sobie nagrabili :P Ciekawa jestem kogo dasz na V Hokage, czy może pozostaniesz przy oryginale. Fajnie opisana walka, a Kakashi został znokałtowany przez 13-latków. Toż to skaza na honorze haha :P Ciekawa jestem egzaminu, więc lecę czytać dalej :D
OdpowiedzUsuń