7.04.2014

Rozdział 5 : Drużyna 7

Ja: Ohayo minna ^^ Kolejna nocia więc jest impreza ! Goszczę nawet u siebie w pokoju nie spodziewanych gości ...
Naruto: SIEMA !~ Wbiłem mu na chate !
Menma: Nie wydzieraj się tak !
Seiko: Morda obaj ! Kontynuuj Eren <uśmiech>
Ja: eh, skoro w końcu mogę coś powiedzieć więc informuję że już niedługo wkraczamy w Chuunin exam ! Oj będzie się działo ! Jatka taka że głowy wam pourywa, a szczęki przy samej ziemi będą ! Ok, teraz tak, jeśli macie jakieś pytania do moich gości ... którzy mi właśnie pokój demolują ... to śmiało piszcie w komentarzach ! A teraz Zapraszam na notke !

***
Konoha-gakure następnego dnia

W jednym ze szpitali wioski zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz gromadzi się właśnie spory tłum ludzi. Zarówno mieszkańców wioski jak i shinobi. Wszyscy mają poważne miny. Jest to spowodowane stanem przywódcy wioski. Podobno miał zawał serca. Nie wiadomo jak z jego stanem, a nawet czy w ogóle przeżył. Z tego co mówią pielęgniarki najlepsza medyczka świata, sanninka Konohy oraz wnuczka pierwszego Hokage Hashiramy Sensu zajmuje się tym przypadkiem. Tak, dobrze myślicie, tą osobą jest sama Tsunade. Zarówno ona jak i zespół najlepszych lekarzy w szpitalu w tym właśnie momencie walczy o życie Sarutobiego. Od wczorajszego dnia cały czas nie wychodzą z Sali medycznej. Nie wiadomo nawet co się tam dzieje.

Za to w innej Sali w szpitalu leżą dwaj chłopcy. Jeden blondwłosy, a drugi czarnowłosy. Oboje mają charakterystyczne lisie wąsy na policzkach oraz niebieskie oczy i prawie identyczne rysy twarzy. Leżą w łóżkach naprzeciwko siebie i nawzajem bacznie się obserwują. Jest to spowodowane incydentem który miał miejsce wczorajszego dnia. Właśnie wtedy rozpoczęli walkę która przyniosła bardzo dużo szkód. Po pierwsze : popsuła ich wzajemne stosunki. Po drugie : oboje wylądowali w szpitalu. Po trzecie : Kage wioski przez nich dostał zawału. No nieźle. Pierwszy dzień w wiosce, a już narobili tyle szkód.

- Naruto, Menma … - do ich sali właśnie weszła czerwonowłosa kunoichi niosąc kwiaty w wazonie - no odezwijcie się w końcu ! Jesteście skończonymi debilami ale mówić umiecie ! - krzyknęła. Nic nie mówią od wczoraj tylko oboje wpatrują się w siebie wzrokiem który ciśnie błyskawice. W tym momencie do sali również wszedł pewien czarnowłosy chłopak o zielonych oczach. Po zobaczeniu jaka jest atmosfera tylko usiadł na krześle i począł czytać książkę.

- Ty … Ryu … - pierwszy raz Menma odezwał się do niego imieniem, wcześniej tylko mówił do niego na „ty” - Sory … - przeprosił

- He ? - zielonooki nie zrozumiał

- Przepraszam, nie powinienem był się śmiać … - powiedział cicho niebieskooki, zdziwione rodzeństwo natychmiast podniosło brwi do góry, a sam przepraszany o mało z krzesła nie spadł po usłyszeniu tego

- Emm czy to naprawdę ty ? Poważnie mnie przepraszasz ? - zapytał Ryu

- Tak ! Nie każ mi tego powtarzać ! - czarnowłosy Namikaze odwrócił wzrok nadąsany

- Haha, ok., przyjmuję przeprosiny - uśmiechnął się zielonooki

- Menma ! Jeśli jeszcze kiedyś obrazisz mojego przyjaciela to ci nie wybaczę ! To był ostatni raz ! - krzyknął Naruto – Ale ja też przepraszam, nie powinienem był tak wybuchać gniewem …

- No ! I tak ma być ! Rodzeństwo znów pogodzone ! – uśmiechnęła się rudowłosa – Ale i tak mamy przekichane u sensei - Gdy to powiedziała jak na zawołanie do sali weszli dwaj sannini. Oboje mieli bardzo poważne miny.

- Naruto ! - krzyknął białowłosy

- Menma ! - krzyknął czarnowłosy

Chłopcy lekko drgnęli przeczuwając że to co nastąpi nie będzie przyjemne.

***
5 godzin później

Właśnie została ogłoszona straszna wiadomość. III Hokage Hiruzen Sarutobi zmarł. Pogrzeb został zaplanowany na następny dzień. Wszyscy ludzie dość mocno to przeżyli. Ich władca zmarł. I to na zawał serca. To straszliwy cios dla samej Konohy jak i całego kraju ognia. Teraz będzie trzeba wybrać kolejnego Kage. Niestety nie jest to łatwy proces. Zanim Konoha znów stanie na nogi minie trochę czasu. Dlatego też sam egzamin na chuunina został przesunięty w czasie o miesiąc.

***
Następnego dnia

Na cmentarzu w Konoha gakure właśnie zebrali się wszyscy mieszkańcy. Wszyscy shinobi. Jest to dzień w którym Hiruzen Sarutobi będzie pochowany. Cały grób obsypany jest praktycznie kwiatami. Wiele kobiet płacze. Ich mężowie dzielnie znoszą zaistniałą sytuacje tuląc czule swoje żony. Na przód wystąpili sami uczniowie dziś chowanego Hokage. Trójka sanninów. Jiraya żabi pustelnik. Tsunade ślimacza księżniczka. Orochimaru król węży. Cała ta trójka jest w lekkiej rozsypce. Chociaż wiele razy widzieli już śmierć. Słyszeli i nie mogli nic poradzić. To i tak nie mogą do tego przywyknąć. Ten staruszek był z nimi od najmłodszych lat. Trenował ich. Chwalił ich. Jadł z nimi Ramen. A teraz go nie ma. Nie powróci. Pustka jaka zawitała w sercach tej trójki jest ogromna. Z czasem ta rana się zaleczy. Jednakże w tym momencie … Jest to po prostu za trudne. Położyli kwiaty, pomodlili się i odeszli … Nie mogli dłużej tutaj zostać. Po dość długim czasie wszyscy ludzie powoli zaczęli się zbierać do domów. Jedyne osoby jakie pozostały w tym miejscu to rodzeństwo. Menma, Naruto, Seiko oraz ich przyjaciel Ryu. Młoda kunoichi o czerwonych oczach cały czas płacze i tuli się do zielonookiego. Cały czas obwiniają się że to ich wina. Jest to po części prawda. Ochrzan jaki dostali dodatkowo ich pogrążył. Na dodatek tego wszystkiego zostali poinformowani że ich sensei odchodzą z wioski na czas nie określony. Te wszystkie informacje, poczucie winy doprowadzają ich do szaleństwa. Po długim staniu na deszczu wszyscy razem poszli w stronę domu jaki mają w spadku po rodzicach.

***
Parę dni później

Władzę w wiosce aktualnie sprawuje zastępca kage i jednocześnie ojciec Shikamaru Nary, Shikaku Nara. Będzie tak aż nie znajdą następnego godnego następcy.
Właśnie wzeszło słońce. Piękna pogoda jaka dziś jest nie odpowiada nastrojowi młodych shinobi których właśnie budzą promienie największej gwiazdy wszechświata.

- Seiko … zgaś słońce … - mamrota Naruto

- Sam to zrób … - czerwonowłosa leżąc smacznie w łóżku gdzieś ma prośby swojego brata

- Ten kto stworzył to piekielne światło powinien wisieć ! - Menma jako jedyny mądry w tym pokoju zasłonił żaluzje

- Alleluja … - ucieszył się blondyn

- Heja ! Co ? A wy nadal śpicie ? - do ich pokoju wbił właśnie zielonooki chłopak

- Taaaaaakkkk - odpowiedzieli wszyscy

- Ale jest 12 już ! Ruszać zadki ! O 13 mamy spotkanie z nowym mistrzem ! - krzyknął Ryu i natychmiast odsłonił rolety.

- AAAAA ! - krzyknęli wszyscy na raz

- Zgaś to ! To piecze ! - krzyknął Menma

- Nie jesteście wampirami ! Musicie w końcu ruszyć się z tego domu ! – zdenerwowany czarnowłosy wykopał ich z pokoju i zmusił do ogarnięcia się w niecałą godzinę.

- Ryu-chaaaannnnn … ja chce spać ! - tuląc się do niego Seiko próbowała przekonać go na swoją stronę

- Nie - twardo odpowiedział

- Ploseeeeeeee - słodkie oczka

- … Nie …

- Ehh ! Do kitu ! - zrezygnowała

- Uff - jeszcze chwila a by wygrała - Dobra ! Idziemy bo się spóźnimy ! – wypchnął rodzeństwo z domu i zaczął pchać w stronę akademii ninja gdzie mają spotkać się z swoim nowym sensei. Podobno dla nich zrobiono wyjątek i pozwolono im mieć 4 osoby w drużynie.

***
Akademia ninja

Po dotarciu do akademii natychmiast sprawdzili rozkład klas dla drużyny. Ich drużyna ma numer siedem. Czyli patrząc na rozpisze to sala 22. W tym momencie zabił dzwon w wiosce oświadczający że wybiła 13.00. Nie zwlekając szybko ruszyli do sali. Weszli prawie jednocześnie i co zastali ? Pustą salę. Całkowita pustka. Zero. Przecież tutaj miał na nich czekać sensei. Nic nie mówiąc usiedli na ławkach i w ciszy zaczęli czekać na nauczyciela. Czekali, i czekali i czekali … Po godzinie kiedy to już Seiko wydzierała się że zbije na kwaśne jabłko tego nie odpowiedzialnego kolesia do Sali wszedł mężczyzna o szarych włosach. Jedno oko miał zasłonięte opaską. Ma na sobie długie czarne dresy i kamizelkę jounina.

- Czołem – przywitał się

- To ty ! Jesteś naszym ! Sensei !? - wrzasnęła Seiko a jej bracia oraz Ryu natychmiast się odsunęli o metr

- No ja - sądząc po zamkniętym oku chyba się uśmiechnął. W tym momencie czerwonowłosa skoczyła na niego i jednym kopniakiem przebiła go przez ścianę. Zaskoczony kaszalot nie zdążył nawet zareagować i teraz leży na ziemi po za salą

- Nigdy więcej nie każ kobiecie tyle na siebie czekać !- krzyknęła i odwróciła się do niego plecami nadąsana

- Rany … sorki …- powoli wstał i otrzepał się z pyłu i pozostałościach po ścianie – Ok., jako że mamy tworzyć drużynę musimy się poznać. Chodźcie na dach - i znikł w kłębie białego dymu

- To idziemy … - smętnie to mówiąc Menma i reszta ruszyli w stronę schodów aby wczołgać się na ten cholerny dach. Jakby nie mogli tego zrobić w tej zniszczonej już sali.

Na dachu

Czarnooki jounin siedzi sobie na barierce i wyczekuje przyjścia swoich nowych podopiecznych. W głębi duszy ma nadzieję żeby zdali jego test bo jeśli tego nie zrobią będzie zmuszony odesłać ich do akademii a tego by nie chciał, są w końcu dziećmi jego senseia. Po chwili słychać było jak ktoś gwałtownie otwiera drzwi i biegnie w stronę barierek. Szarowłosy jedynie zdążył zobaczyć czerwone włosyto i został brutalnie zepchnięty w dół. Kiedy tylko zielonooka to zrobiła uśmiechnęła się słodko i usiadła na miejscu w którym siedział wcześniej Kakashi. Jounin jednak pojawił się za chwilę obok w chmurce dymu.

- Dobra. Skoro jesteśmy już tutaj wszyscy to możemy zaczynać, przedstawiamy się - powiedział i użył podmiany i zamienił się miejscami z Seiko - zaczniesz ty - wskazał na dziewczynę

- Ej ! Ja tam siedziałam ! - krzyknęła

- To już nie siedzisz, a teraz mów – rozkazał


- Ehh, Mam na imię Seiko. Nazwisko Uzumaki-Namikaze. Lubię muzykę, Ramen, trening z Tsunade-sensei oraz medyczne jutsu. Lubię też pewnego chłopaka - tutaj lekki rumieniec - Moim celem jest przerosnąć samą Tsunade ! Nie lubię zarozumiałych osób które spóźniają się i mnie denerwują - uśmiechnęła się słodko

- Hmm, ok, teraz ty - wskazał na Menme

- Muszę ? - zapytał zrezygnowanym tonem

- Tak

- Ranyyy ... Jestem Menma Namikaze, lubię ramen, treningi oraz eksperymenty. Moim celem jest zabicie kogoś. Nie lubię irytujących osób - skończył

- Ta, ok, to teraz ty - wskazał Naruto

- OK ! Jestem Naruto Namikaze ! Przyszły Hokage ! Uwielbiam ramen, treningi. Nie lubię zboczonych książek ero-sennina oraz osób które pastwią się nad słabszymi - uśmiechnął się pewnie

- Spoko, to zostałeś ty - wskazał Ryu

- Jestem Ryu. Lubie treningi i moich przyjaciół. Mój cel ? Opanowanie wszystkich technik smoka do perfekcji. Nie lubię tego samego co Naruto - powiedział spokojnie

- Technik smoka he ? Jiraya coś mi wspominał ... Ok, skoro już się znamy - jego wypowiedź zostala przerwana przez zielonooką

- A ty sensei ?! Nie przedstawiłeś się ! - zbulwersowała się

- Ok, ok. Jestem Kakashi Hatake. Jest wiele rzeczy które lubię. Mój cel ? Nie musicie go znać. Nie lubię ... chyba nie ma takiej rzeczy. Skoro to wszystko to mam dla was informację. Jutro o 7 macie być na polu treningowym numer 7. Nie jedźcie śniadania - uśmiechnął się i znikł w kłębie dymu

- Co ?! No tak się nie robi ! - krzyknęła czerwonowłosa

- Czyli wiemy o nim tyle że ma na imie Kakashi a na nazwisko Hatake ? Sprytne - powiedział Menma

- Ta, bardzo, do tego jutro mamy nie jeść śniadania ? Nie przeżyję tego - dramatyzował blondyn

- dobra, koniec tego narzekania. Idziemy na Ramen - zaproponował Ryu

- Jasne ! - zawołała natychmiast cała trójka i szybko wszyscy ruszyli aby zjeść pyszną potrawę.

***
Następnego dnia

O godzinie szóstej rano w pewnym domu właśnie odbywał się spory hałas. Co się tam dzieje ? Co chwilę słychać krzyki tego typu :

- Nie chcę ! Daj mi spać ! - dziewczęcy głos

- Kto wymyślił takie idiotyczne pory ! - chłopak

- Nienawidzę cię ! Zgaś to światło ! - kolejny chłopak

- Wstawać kurna ! - jeszcze jeden chłopak

Już chyba rozumiecie że ich sąsiedzi nie będą mieli prostego życia. Tak więc. Rodzeństwo Namikaze właśnie leży w łóżkach nadal zaspane a nad nimi ślęczy pewien czarnowłosy chłopak zirytowany ich zachowaniem. Czy tylko on jeden potrafi być konsekwentny ? Po jakiś 30 minutach krzyków, wrzasków udało się mu ich wyciągnąć. Jednakże nie obyło się bez zastosowania siły. Ale nie myślcie że Ryu jest taki aby atakować ich pięściami. On miał lepszy pomysł :

- Suiro no hoko ! - wszystkich opryskał wodą przez co zmuszeni byli wyskoczyć z łóżka. - No ! Od teraz jeśli nie będziecie wstawać tak będę robił ! - krzyknął i zadowolony z siebie poszedł do kuchni dalej pić herbatę. Był już pewny że oni się znowu nie położą. Po 30 minutach wszyscy biegli na to całe pole treningowe. Chyba się spóźnią ale to wina Seiko która okupowała długi czas łazienkę. Po dotarciu na miejsce znów nie zastali tam swojego senseia. Czerwonowłosa natychmiast się zdenerwowała ale niecaą minutę później przybył kaszalot.

- Przperaszam, kot mi przeszedł drogę i musiałem dorwać skubańca - zaśmiał się drapiąc w tył głowy

- Bez komentarza - odezwała się cała trójka. Od razu wiedzieli że to kit i nawet Plue by to zauważył. A właśnie pro po Plue. Jako że to największy pupil zielonookiej to mieszka on razem z nimi w tym wielkim domu. Jednakże nie wychyla się i leni całymi dniami na kanapie. Ale wracając.

- Drogie dzieci zaraz walnę wam kazanie. Zebrałem was dziś tu aby przeprowadzić test - zaczął

- Test ? - natychmiast ożywili się wszyscy

- Tak, ale nie przerywajcie mi ok ? - pomachali głowami na tak - Tak test. Będziecie wszyscy walczyć przeciwko mnie aby zdobyć te dzwoneczki - teraz wyjął trzy srebrne dzwonki z kieszeni i pokazał je im - Jakieś pytania ?

- Tak, czemu są tylko trzy ? - zapytał Ryu

- Ponieważ tylko trójka z was zda i będzie prawdziwymi genninami - odpowiedział

- Chwila, a co z tym który nie zda ? - tym razem Seiko zapytała

- Zostanie odesłany na rok do akademii

- Cooooo ???? - oburzyli się

- To co powiedziałem, skoro nie ma więcej pytań to zaczynamy ! - powiedział i schował dzwoneczki

Gdy tylko test się rozpoczął cała czwórka znikła z pola widzenia szarowłosego.

- He ? Umieją ukrywać chakre ? Nieźle. W takim razie poczekam sobie na nich - pomyślał i wyjął swoją ulubioną książeczkę, otworzył ją i zaczął czytać.

- Ta książka ! Oj sensei ! Masz przekichane ! - jednocześnie pomyśleli blondyn i czarnowłosy. Po chwili cała czwórka zgromadziła się w głębi lasku.

- To jaki plan ? - spytala Seiko

- Plan ? Po prostu pokonam tego zarozumialca - prychnął Menma

- Przestań. Jesteśmy drużyną. Pokonajmy go razem - powiedział Naruto

- Co wy na to żebym zajął go walką a wy zaatakujecie z zaskoczenia potem ? - zaproponował Ryu

- Czemu ty ? Wolałbym ja ! - oburzył się czarnowłosy Namikaze

- Daj spokój. Jesteś bardzo mocny ale lepiej żebym to ja się wychylił a twoje zdolności przydadzą się w ataku z zaskoczenia ! - odpowiedział mu zielonooki

- Niech ci będzie - zrezygnował. Po ustaleniu wszystkich szczegółów natychmiast się rozproszyli.

Po chwili przed Kakashim pojawił się młody czarnowłosy.

- No sensei ! Masz duży minus u mnie za tą książkę ! - wyjął kunai

- Aha, fajnie - nie przejmując się tym kaszalot nadal czyta swoją książkę

- Grr ! - czarnowłosy skoczył na niego i zaczął atakować ale widząc że to skutku nie przynosi zrezygnował z walki kunaiem. Odskoczył na kilka metrów i krzyknął

- Kaimon ! - poświata natychmiast okryła jego ciało

- Kaimon ? Nieźle - pomyślał szarowłosy - Będę musiał wziąść to na poważnie - schował książkę i przygotował się na atak który nie nastąpił. Czekał i czekał ale Ryu nadal nie atakował a tylko skupiał się.

- Tomon ! - nagle krzyknął a poświata zmieniła się w zieloną i zwiększyła się. W tym momencie ruszył na zamaskowanego z niewiarygodną prędkością. W ostatnim momencie jounin uchylił się przed ciosem.

- Tomon ?! Kurna ! - odkrył swoje lewe oko ujawniając swego sharingana - Teraz będzie zabawa - pomyślał

 Czarnooki cały czas atakował. chociaż że kaszalot wszystkiego unikał to i tak nie był w stanie kontrować tego. Ten chłopak był bardzo zręczny i szybki. Walka na taijutsu trwała dość długo. Niestety wszystko ma swój koniec. I tym razem tak jest. Szarowłosy szybko zauważył luke w obronie swego oponenta i wykorzystał to. Podciął mu nogi i kopnął w plecy tak że odleciał on na kilkanaście metrów, a poświata całkowicie znikła.

- Dobra, jeden z głowy - pomyślał ale po chwili wyczuł że jego przeciwnik znów się podnosi

- To jeszcze nie koniec sensei ! - krzyknął czarnowłosy i wypowiedział formułkę nabierając powietrza w płuca - Karyu no hoko ! - potężny płomień buchnął i poleciał wprost na zdziwionego czarnookiego. Ogień był tak spory że całkowicie pochłonął miejsce w którym stał kaszalot. Gdy cały dym jaki powstał przez użycie tej techniki znikł można było zobaczyć tylko palący się kawał drewna.

- Uciekł ?! Gdzie on jest ?! - zielonooki zaczął się rozglądać i starać się wyczuć chakre senseia ale nic to nie dawało. Nagle pojawił się przed nim szarowłosy i znikł. Ryu poczuł się jakoś dziwnie. Jego ciało było zdrętwiałe a zmysły nie reagowały. Po chwili zobaczył że z krzaków wyczołguje się mocno ranny Naruto

- Ryu ... pomóż ... - wyszeptał i zemdlał

- He ? A to dziwne ... czyżby genjutsu ...? Kurde, jestem z tego słaby ... - szepnął do siebie - Kai ... - udało się ... nagle ranny Naruto znikł a chłopak znów był na polanie a przed nim stał Kakashi który był znokautowany przez Menme i reszte rodzeństwa które stało nad nim z dzwoneczkami w rękach

- ahh ... zdaliście - powiedział zmęczonym głosem

- Coś mnie ominęło ? - spytał zdziwiony Ryu

- No może trochę ... kiedy złapał cię w genjutsu my ruszyliśmy na niego razem z zaskoczenia, walczyliśmy razem i nawet udało nam się połączyć nasze żywioły przez co wyszła potężna technika która znokautowała go, następnie zabraliśmy dzwoneczki - powiedział Naruto

- Aha ...?

- No - uśmiechnęła się Seiko

Retrospekcja

Kiedy Ryu został złapany w genjutsu rodzeństwo Namikaze natychmiast wyskoczyło z ukrycia atakując jounina. Ten spokojnie uniknął ataku całej trójki ale cios który zadała Seiko w ziemię rozwalił ją jakby była z papieru. Rany ta dziewczyna ma siłę. Przez to że ziemia się zatrzęsła szarowłosy stracił równowagę co wykorzystali przeciwnicy i wszyscy zaczęli składać pieczęcie :

- Fuuton : Goukuuhou ! - krzyknał Naruto

- Raiton : Gian ! - powiedział Menma

- Katon : Goukyaku no Justu ! - dodał Seiko

wszystkie trzy jutsu zmieszały się z sobą. Powietrzna fala blondyna wzmocniła i powiększyła ognistą kulę rudowłosej a pocisk elektryczny zmieszał się z ogniem tworząc ognistą kulę nasyconą elektrycznością. Kaszalot jedynie zdążył złożyć kilka pieczęci 

- Doton : Douryuuheki - ściana z kamienia wyrosła przed nim ale została rozwalona przez zmieszaną technikę rodzeństwa, co prawda osłabiła ona technikę ale sam szarowłosy oberwał dość mocno i stracił chwilowo przytomność co wykorzystały dzieciaki i zabrały mu dzwoneczki

Koniec

- Super 1 Zdaliśmy ! Plan zadziałał ! - krzyknął Naruto

- Tak ! Jesteśmy pełnoprawnymi genninami ! - dodała zielonooka

- Yhym - Menma jak zawsze spokojny

- Fajnie - uśmiechnął się czarnowłosy

- Ok, ok ... to wasze opaski - dał każdemu po jednej. Naruto ma niebieską. Menma i Ryu czarną a Seiko czerwoną - od teraz jesteście pełnoprawnymi genninami. Jako że wasza siła jest ogromna za miesiąc wystąpicie w egzaminie na chuunina. Do tego czasu będziemy wykonywać misje - poinformował - a teraz sorki ... idę do szpitala ...

- Nie musisz sensei ! Ja cię wyleczę ! - zawołała czerwonowłosa

- Wolę iść do profesjonalisty - zażartował jounin

- Osz ty ! Myslisz że sobię nie poradzę ! - zielonooka zaczeła go gonić po całym polu treningowym przy akompaniamencie śmiechu całej reszty

***

No i na tym kończy się na notka. Mam nadzieję że walka wam się podobała. Myślałem żeby wystawić do walki Menme ale potem wpadłem na genialny pomysł połączenia technik więc to Ryu musiał się poświęcić. To tyle na dziś. Pozdrawiam ;) 

3 komentarze:

  1. Ja: Teraz pytanie... Za ile notek się wypalisz?
    Naru: No... Seiko jest kawaiii...
    Fuu: Ja mam pytanko... Menma, czy jak ty i Naruto się spotykacie to zawsze wychodzi z tego mała apokalipsa?! Cóż... W naszych planach tak jest ;) Ale serio... Hiruzen-jiji? Łeee... (klęczy na podłodze a z jej oczy leci fontanna łez)
    Naru: No i widzisz co żeś zrobił!? (bije Menme w głowę)
    Menma: A w mordę chcesz!?
    Ja: Dobra, ja spadam bo jeszcze mi chatę rozwalą... Ej, bez Bijudam... Powiedziałem bez... (nagle następuje ogromna eksplozja a ja lecę w powietrze) ROBSO ZNOWU BŁYSNĄŁŁŁŁŁ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Walka super pomysł z połączeniem technik genialny. Robso ostatnie 3 wyrazy przypominają mi tekst z pokemon :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No to chłopaki sobie nagrabili :P Ciekawa jestem kogo dasz na V Hokage, czy może pozostaniesz przy oryginale. Fajnie opisana walka, a Kakashi został znokałtowany przez 13-latków. Toż to skaza na honorze haha :P Ciekawa jestem egzaminu, więc lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń