Taaaa, dwa dni i finał ...
Seiko: minął miesiąc BAKA !!
Naru: zostawiłeś nas na miesiąc >_<
Sorki, sorki, ale wiecie, miesiąc MAJ, szkoła itd ...
Kakashi: winny się tłumaczy
Menma: to nie jest wytłumaczenie =.="
Naprawdę Gomene, mam nadzieję że ta notka was
rozweseli ... Zapraszam !
***
Dwa dni później
Minęły dwa dni od
półfinałowych walk. Nasi młodzi bohaterowie odpoczęli i nabrali nowych sił.
Większość ran uczestników już się zagoiła lecz są i tacy którzy od II etapu
nadal są niezdolni do walki. Przykładem jest nasz utalentowany w taijutsu Rock
Lee. Ale do rzeczy ...
- No daaaaaaleeeeeejjjjjjj !!
– krzyczał pewien chłopak
- Nie krzycz tak ! – wydarła się
dziewczyna
- Zaraz zejdziemy !! –
słyszalny był krzyk kolejnej przedstawicielki płci pięknej
- Nigdy nie zrozumiem kobiet
... – skwitował chłopak. Miał on blond włosy i jak niebo błękitne niebieskie
oczy. Tak, to nasz Naruto.
- Dokładnie – skwitował shinobi
siedzący obok. Wyglądał prawie jak klon Naruto. Z tą różnicą że jego włosy były
koloru czarnego, a oczy bardziej ciemne, niebieskie, zupełnie jak wzburzone i
nie ograniczone morze. Tak, ów shinobi to Menma.
- Jak można bitą godzinę
siedzieć w łazience – westchnął kolejny chłopak który dotąd był cicho. Jego
czarne włosy idealnie pasowały do ciemno zielonych, jak trawa oczu. To właśnie Ryu.
- Już jesteśmy, po co się tak
bulwersować – powiedziała naburmuszona dziewczyna. Odcień jej włosów mógł mylić
się z pomidorem. Oczy równie zielone co u naszego Doragona dobrze komponowały
się z całym ubiorem. Nasza chluba Seiko.
Zaraz za nią kolejno szły
dwie dziewczyny. Jedna o równie krwistych włosach przez co można je posądzić że
są rodziną, i czerwonych oczach zakrytych przez okulary. Jest to Karin.
Ostatnią schodzącą była ciemnoskóra dziewczyna. Jej zielone włosy pasowały do
niej idealnie, a pomarańczowe oczy dodawały uroku. Ostatnią jest Fuu.
- No, to skoro już jesteśmy
wszyscy to możemy iść na te finały nie ? – stwierdził znudzony Ryu – Naru,
Menma, Fuu. Błagam was nie zniszczcie wioski ok ?
- Masz to jak w banku –
uśmiechnał się blondyn
- Postaram się – uśmiechnął się
pewnie czarnowłosy
- Dobrze – powiedziała zielonowłosa
- Ok ! No to idziemy –
zawołała radośnie Seiko i wszyscy ruszyli powolnym krokiem, rozmawiając między
sobą w stronę już naprawionego (nie wiem
jakim cudem) stadionu.
***
Na miejscu
- Dobra, zasady są takie –
zaczął sędzia – Walczycie każdy przeciwko sobie. Tutaj nie ma rozejmów. Atakujecie
siebie nawzajem. Rozumiecie ? – powiedział
- Ummm, ja chciałabym się
poddać – podniosła rękę dziewczyna
- Co ...? – zgłupiał sędzia
- Chciałabym się poddać –
powtórzyła Fuu
-Czy ty sobie jaja robisz ? –
powiedział sędzia załamanym głosem – To ja się trudziłem przez całą noc aby
wymyślić jak wy macie walczyć w trójkę a ty się poddajesz ?! – załamał się
całkowicie – A wiesz co, dobrze, dobrze ! Wy dwa walczycie między sobą ! –
obraził się i odszedł
- Chyba ten koleś ma jakieś
problemy emocjonalne ... – zaczęła się zastanawiać Seiko
- Hej, Fuu czemu ty się
poddałaś ? – zdziwiła się Karin a chłopcy jej przytaknęli
- Nadal czuję się słabo po
ostatniej walce, nie mam szans przeciwko tej dwójce nie będąc w najlepszej
formie – stwierdziła
- Wy dwaj, wchodzicie ! –
krzyknął sędzia i ruszył na środek areny
- Życzcie nam powodzenia ! –
powiedzieli obaj
- Powodzenia Naruto ... –
dała mu całusa w policzek
- Masz wygrać Menma – też dała
całusa w policzek i obie uciekły całe zarumienione
- O__O – Naruto i Menma mając takie miny wyszli na środek stadionu i
nawet nie zaczęli walki tylko stali z takim zawiasem
- Halo ? Zaczynajcie ! – zero
reakcji – Macie zacząć !! – wydarł się co przywróciło oboje do pionu
- Ok, wybacz Naru ale pokonam
cię !! – krzyknął Menma natychmiast uaktywniając jeden ogon lisa
- Chyba w snach !! –
odpowiedział Naruto i uaktywnił pierwszą bramę chakry – Kaimon !
Praktycznie w tej samej
sekundzie ruszyli na siebie i rozpoczęli wymianę ciosów. Mimo że w taijutsu
przewagę miał blondyn to czarnowłosy nie dawał za wygraną. To jeden trafiał to
drugi. W pewnym momencie, wśród ciągłych bloków i uników Naruto zauważył
minimalną lukę i wykorzystał ją. Trafił brata w żebro przez co jego obrona się
załamała. Natychmiast posypał się grad ciosów. To w twarz. To w brzuch.
Ostateczne kopnięcie wyrzuciło z dużą siłą Menme w górę gdzie klon blondyna potężnym
ciosem posłał chłopaka w ziemię.
- Hah ... – klon znikł a
brama chakry zamknęła się
- Tak łatwo ci nie pójdzie ! –
wstał czarnowłosy i złożył odpowiednie pieczęcie – Raiton: Raikyu no jutsu ! –
kula skondensowanej elektrycznej energii poleciała wprost na brata – To nie
koniec niespodzianek ! – krzyknał – Kage bunshin no jutsu ! – powstało około 10
klonów
- Co ?! Tylko ja używam Kage
bunshin ! – zezłościł się blondyn który był w nieciekawej sytuacji
Wszystkie klony natychmiast
rozpoczęły składanie charakterystycznych pieczęci - Chidori !! - naraz każdy z
klonów ruszył w stronę przeciwnika. Na szczęście Naruto wiedział co się robi w
takich sytuacjach. Walczy !! Rozpoczął walkę z nacierającymi klonami i niszczył
jednego za drugim. Gdy ostatni z nich znikł w kłębie dymu, chłopak odwrócił się
w stronę brata i zamarł przypominając sobie o czymś lecz było juz za późno !
Kula elektryczna wybuchła tuż za jego plecami wysyłając go w powietrze. Tam otrzymał
serie potężnych kopnięć i wbił się w ziemię.
- Nie odpuszczę ci tak łatwo
... – złożył pieczęcie i przyłożył ręce do ziemi – Raiton: Ikazuchi no Utage !
– impuls elektryczny przesłany przez ziemie poraził blondyna.
- Grrrr ... to bolało wiesz
... – podniósł się jakoś – Fuuton: Tatsuno Ooshigoto ! – ogromne tornado poderwało
czarnowłosego z ziemi i mocno pocięło – Fuuton: Senpuuken ! – uderzył pięścią w
powietrze przez co powstała potężna fala wiatru, upadający właśnie w tym
momencie Menma oberwał nią i wylądował na pobliskiej ścianie przebijając ją.
- KONIEC TEJ MASKARADY !! –wrzasnął
ktoś z publiczności co zdekoncentrowało blondyna, w tym samym momencie do okoła
niego i jego brata pojawiło się mniej więcej po czterdziestu shinobi wioski
dźwięku oraz Anbu korzenia !
- Co jest ?! – zdziwił się
chłopak w tym samym momencie unikając cięcia kunaiem – Wynocha to mój pojedynek
! – zdenerwował się uaktywniając dwa ogony lisa i pokonując jednego za drugim.
***
W tym samym czasie na trybunach
- Kakashi !! Co tu jest grane
!? – krzyczał pewien mistrz krzaczasta brewka pokonujący kilku Anbu na raz
- Jeśli dobrze zrozumiałem
... Zostaliśmy zaatakowani przez wioskę Dźwięku która połączyła siły z
Korzeniem ! – odkrzyknął szarowłosy który już odsłonił swojego sharingana
- Nie jest dobrze chłopaki –
zjawił się Asuma – Wszędzie jest pełno wrogów do tego jakieś wielkie ptaszyska atakują
wioskę ! Są rozmiarów większych budynków !
W ostatnim momencie zabity
został shinobi który już miał zabić Asume.
- Nie ma to jak w ostatnim
momencie co ? – zaśmiała się Anko, a węże wróciły do jej ramienia (o.O)
- Co tak tu gadacie ! Wioska
atakowana, a wy sobie stoicie i gadacie ?! – krzyknęła Kurenai
- Właśnie ! Niech poczują co
to jest siła młodości !! – krzyknął Gai – Kakashi ! Pokonam więcej wrogów niż
ty !! – już pobiegł pokonywać napastników
- Chyba w snach ! –
odkrzyknął kaszalot i pobiegł za przyjacielem walczyć
***
Wracając na arenę
W tym właśnie momencie
ostatni żyjący napastnik został rozerwany na pół przez mocno zdenerwowanego
czarnowłosego.
- Cholera Naruto ! W tym
zamieszaniu nigdy nie dokończymy tej walki ! – krzyknął
- Ty nadal o tej walce !?
Wioska jest atakowana ! – odkrzyknął blondyn
- Co mnie wioska ! Walka życia
zaprzepaszczona ! – załamał się
- Pomyśl inaczej ! Możesz
teraz walczyć z iloma chcesz przeciwnikami i każdego zabijać nie hamując się ! –
zaśmiał się Naru
- W sumie racja ! – roześmiał
się złowieszczo chłopak i aktywował trzy ogony lisa oraz swój sharingan – Do boju
!! – pobiegł walczyć w sam środek walk
- Hej Naru, gdzie Menma-nii
poleciał ? – pojawiła się Seiko razem z resztą dziewczyn czyli Fuu i Karin
- Eeee, pobiegł walczyć z
całych sił za wioskę – zaśmiał się nerwowo i podrapał po głowie – Lecz my mamy
gorszy problem ...
- To znaczy ? – nie zrozumiały
dziewczyny
- Jego ... – wskazał na
właśnie idącego w ich stronę Gaare
- Buhahah !!!! – roześmiał się
– Wszyscy zginiecie ! Nareszcie zginiecie ! – śmiał się
- Nie byłbym tego taki pewny
... – stwierdził Naruto przybierając bojową postawę – Idźcie stąd ok ... –
powiedział do dziewczyn
- Co ?! Walczymy razem ! –
oburzyła się Fuu
- Właśnie ! Zresztą skoro
Menma miał z nim mega problem to co dopiero ty ! – zdenerwowała się Karin
- Chodźcie dziewczyny –
powiedział Ryu, który się właśnie zjawił zabijając przeciwników
- Co ?!?! –krzyknęły
wszystkie trzy
- W tym momencie będziemy mu
tylko przeszkadzać ... – powiedział
- Gówno prawda ! – krzyknęła
zdenerwowana Seiko
- Proszę was, wyjaśnię po
drodze więc zostawcie ich samych – poprosił
- Grrrr – wszystkie zgrzytając
wręcz zębami posłuchały go i ruszyły do wioski aby walczyć za Konohe
- Skoro poszły ... nie muszę
się już hamować ! – krzyknął aktywując czwarty ogon i pierwszą bramę chakry –
Pokonam cię ostatecznie !! – wrzasnął i ruszył na zmienionego już w miniaturkę
Shukaku, Gaare.
- No mów wreszcie czemu my
tylko mu przeszkadzamy !! – krzyknęła Fuu
- Ponieważ jest on równy jak
nie silniejszy od Menmy ! – krzyknął do dziewczyn – Jako że znam go od małego
wiem co mówię. Wiem kiedy walczy na poważnie, a kiedy daje fory ! – krzyknął –
Jak tylko zobaczyłem jak poważny się zrobił do walki z tamtym chłopakiem ...
wiedziałem od razu że pójdzie na całość ! – odpowiedział im
Wszystkie trzy nie wiedząc co
powiedzieć postanowiły przemilczeć to i rozprawić się z resztą napastników.
***
W innym miejscu
- Kurde ! Te ptaki mnie
denerwują !! – krzyczał czarnowłosy Namikaze walcząc z Anbu – Wynocha głupie
ptaszyska ! – krzyczał
Nagle na wielkim ptaku
wylądowała równie wielka żaba ! Przygwoździła go do ziemi i przebiła mieczem na
wylot.
- Świetnie Gamabunta ! –
krzyknął białowłosy sannin
- Stawiasz mi sake za to ! –
znikł w kłębach białego dymu
- Jasne ... – westchnął
Po chwili kolejne z ptaków
zostało pokonane ! Wielki fioletowy wąż wyskoczył z ziemi i wgryzł się swoimi
kłami w jego ciało zabijając go.
- Dobra robota Manda –
pochwalił go czarnowłosy sannin
- Kiedyś cię zatłukę za to że
przyzywasz mnie do tak błahych spraw ! – również znikł w kłębie białego dymu
- Chciałbyś ... – powiedział i
wylądował na ziemi
- Moeru ryu !!!! – słychać było
krzyk i niezliczona ilość ognistych igieł przebiła ostatniego, trzeciego i
największego ptaka zabijając go
- Orochimaru-sensei !!
Jiraya-san !! – ucieszył się Menma
- Ohayo Ero-sensei,
Orochimaru-san – przywitał się Ryu podchodząc powoli lekko zdyszany
- Siema dzieciaki – przywitał
się białowłosy
- Cześć – również czarnowłosy
W tym samym momencie przybyła
ostatnia z sanninów Tsunade i trzy towarzyszki Ryu.
- Tsunade-sensei !! –
krzyknęła Seiko i skoczyła w ramiona swojej mistrzyni tuląc się – Tak tęskniłam
!
- Seiko... tlenu... duszę
się.... – zaczęła robić się fioletowa na twarzy
- Oj, przepraszam – puściła –
Wróciliście już do wioski tak ?
- Tak, tak wróciliśmy, szkoda
że w takich okolicznościach – stwierdził Jiraya
- My tu gadu gadu a tam się
biją – stwierdził Menma i rszył razem z Orochimaru przed siebie wprost do walki
- Eh, a ten jak zawsze w
gorącej wodzie kąpany – westchnął Ryu który razem z dziewczynami ruszył w drugą
stronę pomóc jakimś shinobi wioski
- Widzę że dzieciaki dorosły
jak nas nie było – westchnęła Tsunade
- Taaaa ... Przez ciebie
czuję się staro ! – zezłościł się Jiraya i ruszył do walki
- Coś ty powiedział !? –
pobiegła za nim
Wracamy do stadionu który
już raczej jest pustynią bez ścian czy jakiejkolwiek pozostałości po budynkach.
- To koniec ! – krzyknął Naruto
i wyprowadził potężny atak który zwalił Gaare z nóg
- Nie dam się tak łatwo ! – wstał
i złożył pieczęcie – Sabaku Kyu ! – co prawda złapał blondyna, lecz ten
rozproszył się w postaci białego dymu, a oryginał wysłał potężną i można
powiedzieć ogromną kule sprężonego powietrza która trafiła cel rozbijając cały
piasek z ciała chłopaka. W tym właśnie momencie Uzumaki skończył swoją
perfekcyjną technikę i prawie że w sekundę zjawił się przy czerwonowłosym trafiając go
!
- RASENGAN !! – mocno poturbowany
Sabaku wylądował sto metrów dalej z połamanymi żebrami i jedną złamaną ręką
oraz będąc nieprzytomnym – Mówiłem ... że to koniec ... – w tym momencie
wszelkie siły opuściły ciało blondyna, brama chakry zamknęła się już dużo
wcześniej, lecz chakra lisa która w tym momencie się skończyła i znikła
odebrała naszemu bohaterowi wszelkie siły. Upadł na plecy i ciężko dysząc stracił
przytomność.
***
W zupełnie innej części wioski
- Mistrzu ... to chyba nie
będzie łatwa walka ... – stwierdził Menma patrząc na ich przeciwnika
- Akatsuki ... – powiedział czarnowłosy
– O ile się nie mylę jesteś ... Kisame ?
- Hahahah, nie mylisz się !
Jestem jednym z mistrzów miecza Kisame Hoshigaki !! – krzyknął rozbawiony –
Niestety ale oboje zginiecie ! – roześmiał się
- Menma, lepiej uciekaj póki
masz czas ! – powiedział i zaatakował członka niebezpiecznej organizacji
- Co ?! Nigdy w życiu ! –
krzyknął i również ruszył na przeciwnika
- Choć raz nie bądź uparty i
mnie posłuchaj ! – krzyknął i oberwał z wodnej kuli, przeleciał parę metrów i
rozbił ścianę jakiegoś domu
- Cholera ! – zostając sam
zaczął walczyć z człowiekiem rybą, lecz przegrywał na całej linii
- Hah, jesteś słaby dzieciaku
! – roześmiał się Kisame kopiąc chłopaka w brzuch, następnie złożył pieczęcie –
Suiton: Suiryudan no jutsu ! – ogromny, większy niż Gamabunta wodny smok trafił
czarnowłosego Namikaze i razem z nim przewędrował całą wioskę. Nieprzytomny
Menma wylądował zupełnie po drugiej stronie wioski z ogromnymi obrażeniami.
- Menma ! Cholera – ugryzł się
w palec i złożył kilka pieczęci – Kuchiyose no jutsu ... – przyzwał średniego
węża któremu rozkazał pilnowania Menmy – Nie odpuszczę ci ... pokonam cię ! –krzyknął
- Jesteście śmieszni ! Ja
jeszcze nawet nie wyjąłem swojego miecza ! – krzyknął i złapał za miecz – Ale fory
się skończyły ! – ściągnął wielki zabandażowany miecz z pleców – Mam dla ciebie
jedzonko Samehada !! – ruszył na jednego z trójki sanninów
***
24 godziny później !
Minął cały dzień od ataku
Korzenia oraz Otogakure na Konohe. Większość sił wroga została pokonana. Sam
uzurpator czyli Danzo Shimura został pokonany przez dwójkę sanninów czyli
Tsunade i Jiraye, schwytany i wykonano na nim wyrok śmierci. Członek Akatsuki
Kisame Hoshigaki uciekł. Korzeń przestał istnieć, natomiast Otogakure została
oficjalnie wrogą wioską. Niestety nie obyło się bez strat. Budynki w wiosce są
zrujnowane. Zginęło również wielu shinobi. W tym znany wszystkim sannin
Orochimaru ... Wiadomość ta wstrząsnęła wszystkimi ale najbardziej młodym Menmą
Namikaze który poprzysiągł zemstę nad grobem mistrza. Parę dni później młody
czarnowłosy Namikaze uciekł z wioski. Lecz drużyna która miała go sprowadzić
ruszyła natychmiast i to bez pozwolenia !
***
Reszty dowiecie się w następnej noci :P Sayo
Ja: A więc tak... Rozdział jak zawsze niezły... No może trochę za szybko rozwijasz akcję...
OdpowiedzUsuńNaru: U ciebie w jednym rozdziale jest tyle ile u nas w trzech...
Fuu: Prawda... Orochi nie żyje... Ouuu...
Sas: Menma spier*****?! Przecież to zwykle ja tak robię!
Ja: Sasuke... Nie wiem czy to jest powód do dumy... A poza tym... Trochę za często dajesz to samo słowo pod rząd... POsatartaj się kilka słów zastąpić innymi, znaczącymi to samo... Lepiej się czyta... Dobra ja lecę
Sayo
Notka ekstra. Szkoda że menma uciekł a oro nie żyje... Ale w końcu notka sie ukazała. Już myślałem że zabalowałeś i leżysz nieprzytomny na kanapie... A tu sie okazało że jeszcze gorzej SZKOŁA najgorsze zło tego świata. No nic czekam na szybki next pozdrwiam: Grzegorz Brzeziński
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Walki mi się podobały i dobrze były opisane. Szkoda że Menma odszedł z wioski, pewnie nie uda się go sprowadzić... teraz tylko czekać na następny rozdział by dowiedzieć co teraz będzie się działo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze weny i czekam na next.
Notka świetna !! Nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńMogłam się domyślić, ża nasi kochani bohaterowie zrobią w końcu nie złą rozpierduche w wiosce :P
Ogólnie i finał i późniejszy atak na Konohe trzymał fason. No co moge więcej powiedzieć ?? Trzymaj tak dalej !! :D
Wyczówam jakiś wątek miłosny :D Menrin i Narufuu ?? Haha :D
Menma jak zwawsze impulsywny poleciał na złamanie karku żeby sie zemścić, a domyślam się że drużyna, która ma sprowadzić go do wioski składa się z równie impulsywnych Naruto, Seiko i Ryu. No może Fuu i Karin się do nich dołączyły ale tego to nie jestem pewna :P
Pozdrawiam :)