***
Około tydzień po ataku na Konoha-gakure
- Naruto ! Nie ! – Seiko płakała w niebogłosy – Menma nie
wybaczę ci !!
- Naruto ... Przepraszam cię ... Obiecuję że urzeczywistnię
twoje marzenie ! – mówił Ryu przez łzy
- Cholera ... Cholera ... Cholera ... Przepraszam Minato ...
Kushina ... – przeklinał Jiraya
- To się nie dzieje naprawdę ... – płacząc wmawiała sobie
Fuu
- Menma ... – łkała Karin
***
Dzień wcześniej !
- Naruto ! Pędem ! – krzyczał czarnowłosy skacząc z dachu na
dach
- No biegnę przecież ! To nie ty masz połamane żebra ! –
lekko jęcząc młody blondas biegł trochę za swoim przyjacielem
- Nie wierzę że ten idiota uciekł ! – krzyczała Seiko na
całą wioskę biegnąc za nimi
- Taa ... spokojna głowa ! Sprowadzimy go ! – zapewnił
Uzumaki
- Jesteśmy – młody Doragon wylądował przed południową bramą
wioski
- Nareszcie ! Ile można czekać ?! – krzyknął Sasuke
- Skoro już wszyscy jesteśmy to ruszajmy – oznajmił Neji
- Jakie to kłopotliwe ... – stwierdził Shikamaru
- Dzięki za pomoc – podziękował grzecznie Ryu
- Ta, dzięki – pokazał kciuk w górę Naruto
- Życzę wam powodzenia ! Macie go sprowadzić ok ?!?! –
powiedziała Seiko i pomachała
- Ta, jest – powiedzieli wszyscy
- Dobra, po pierwsze ustawienie ! – oznajmił shikamaru –
Jako pierwszy idzie Neji. Będziesz sprawdzał teren swoim byakuganem
- Dobra – zgodził się geniusz klanu Hyuga
- Jako drugi idę ja, aby w porę związać przeciwników –
powiedział geniusz klanu Nara – Następnie po kolei Ryu, Naruto i Sasuke który
swoim sharinganem będzie sprawdzał tyły ! – ogłosił
- Dobra ! – odpowiedzieli wszyscy chórem
- To ruszamy ! – ruszyli dokładnie w tej kolejności
Biegli tak dobre parę godzin. Niedawno młody Hyuga
stwierdził że dość daleko przed nimi są jakieś cztery duże skupiska chakry.
Spodziewając się wroga wszyscy z napięciem biegli dalej. Po niespełna 15
minutach trafili na pierwszego wroga !
- Hahahah, czyli to takie dzieciaki są moimi przeciwnikami
!? – śmiał się jakiś grubas o rudych włosach których i tak nie wiele było na
głowie (:P)
- Co to za koleś ? – zdziwił się Ryu
- Kim jesteś ?! – zażądał odpowiedzi Sasuke
- Jestem ostatnią osobą jaką ujrzycie w swoim nędznym życiu
! – krzyknął – Moje imię to Jirobo i ...
- Nie chwal dnia ani godziny ! – wszedł mu w słowo Sasuke
kopiąc boleśnie w twarz – Idźcie dalej ! Ja zajmę się tym tutaj ! – oznajmił
- Co ?! Pokonamy go razem ! – oburzył się Naruto
- Naru, musimy iść dalej – stwierdził Ryu – Jeśli wszyscy
będziemy walczyć z każdym napotkanym przeciwnikiem to nigdy nie dogonimy Menmy
- W sumie, racja – poddał się blondyn – Tylko tutaj nie zgiń
Uchiha ! – krzyknął Uzumaki i ruszyli wszyscy w dalszą podróż
- Taa – mlasnął językiem i rozpoczął walkę z swoim
przeciwnikiem
***
Drużyna składająca się już tylko z czterech młodych shinobi
biegła dalej ile sił w nogach.
- Kolejne skupisko chakry przed nami – stwierdził Neji
- Super, jak tak dalej pójdzie to nikt nie będzie mógł biec
za Menmą – wkurzył się Naruto
- W razie co ktoś może wziąść na siebie dwóch przeciwników –
stwierdził shikamaru
Dobiegli do kolejnego przeciwnika. Okazała się być nim
dziewczyna !
- A co to za szczeniaki !? Jirobo was nie zabił ? Buahahah !
To świetnie ! Więc to ja Tayuya będę mogła sobie urządzić rzeź !! – krzyknęła
ruszając na zdziwionych chłopaków
- Dobra ... Tym razem ja będę walczyć – stwierdził Shikamaru
i złożył charakterystyczne pieczęcie – Kage mane no jutsu – związał ją cieniem
– No dalej idźcie !
- Dzięki i ... powodzenia Shikamaru ! – powiedział Neji i
całą trójką ruszyli dalej
- Dzięki ... ehhh to jest mega kłopotliwe – pomyślał kiedy
jego jutsu przestało działać
***
- No to zostało nas trzech – powiedział znudzonym głosem
Naruto
- Kolejne skupisko chakry !! Tym razem większe niż
poprzednie – ostrzegł Hyuga
- Okay, poprawka, zostało nas dwóch ... – załamał się Naruto
Szybko dobiegli do kolejnej osoby. Bardzo się zdziwili gdy
zobaczyli chłopaka eee chłopaków ... Znaczy jedno ciało z dwoma głowami (o.O).
- Bracie zobacz ! – podnieciła się pierwsza głowa – Mamy aż
trzech przeciwników – dopowiedziała druga
- Fuuuuj, jak wy możecie razem żyć – obrzydził się Naruto –
Ja bym tak z Menmą nigdy nie wytrzymał !
- No cóż ... Tym razem ja sobie powalczę – powiedział Ryu –
A wy wynocha bo mi przeszkadzacie – powiedział do pozostałej dwójki
- Tak, tak – Neji ruszył
- Tylko nie przesadź Ryu ! – powiedział Naruto i ruszył za
Nejim
- Nie martw się, szybko ich załatwię i dołączę do was –
powiedział unosząc kciuk w górę, w tym właśnie momencie otrzymał cios w twarz
***
- Tak, tak wiem ! – powiedział znudzony Uzumaki
- Co wiesz – nie zrozumiał Neji
- Kolejne skupisko chakry mam racje ?
- Co ? Tak ... Chwila skąd wiesz – zgłupiał geniusz Hyuga
- Takie tam się domyśliłem – odpowiedział
- Dobra, czyli teraz ja walczę, moim byakuganem zaczynam
widzieć Menme ! – poinformował
- Super i gdzie jest ? – zapytał niebieskooki
- Daleko, daleko, daleko, daleko ... – odpowiedział białooki
- To mnie pocieszyłeś – załamał się
- No nic, teraz mam przeciwnika – przystanęli
- Co ?! Jeszcze dwóch was zostało ?! Serio chyba reszta
naprawdę się opiernicza dzisiaj – powiedział dość młody chłopak o lekko
ciemniejszej karnacji – Jestem Kidomaru – zaśmiał się – Ostatni z czwórki
dźwięku – mówiąc to rzucił w nich shurikenami
- Hakkesho Kaiten ! – krzyknął brązowowłosy kręcąc się do
okoła i odbijając wszystkie – Naruto ! Ruszaj !
- Dzięki Neji ! – odpowiedział chłopak i ruszył dalej – Już
ja cię dorwę Menma !
***
Po dość długim sprincie powoli zaczął dostrzegać sylwetkę
swojego brata – MENMA ! – krzyknął na całe gardło tak że czarnowłosy Uzumaki
odwrócił się w biegu
- Naruto ! Nie zmuszaj mnie do ponownej walki z tobą ! –
odkrzyknał i zaczął biec dalej
- Stój ! – jeszcze bardziej zwiększając swoją szybkość
powoli zaczął zbliżać się do młodego Namikaze. W tym właśnie momencie prosto w
plecy blondyna trafiło coś jakby ... kości ! – Ajć ! Co do ...? – nagle z
krzaków wyskoczył jakiś typ o białych włosach atakując naszego niebieskookiego.
- Nie pozwolę ci – atakując mówił tego typu rzeczy
- Kurde ! – dzięki swojej szybkości Naruto był w stanie
unikać jego ataków lecz to coś co miał w plecach dotkliwie bolało – A masz ! –
kopnął przeciwnika w głowę lądując na równych nogach – I jak ja mam to wyjąć
... – trudził się
- Ja pomogę – usłyszał znajomy zimny głos którego w tym
momencie się za nic nie spodziewał, poczuł tylko jak ciepły piasek dotyka jego
pleców a ból spowodowany tym czymś w plecach ustępuje
- Gaara ?! – nie mógł uwierzyć w to co widzi
- Leć za nim a ja się zajmę tym słabeuszem – oznajmił
czerwonowłosy
- Chwila ! Ja myślałem że jesteś naszym wrogiem ?! – zdziwił
się mocno blondyn
- A kto tak powiedział ? Ty i twój brat wyciągnęliście mnie
z ciemności więc teraz to ja pomogę wam – powiedział wdzięcznym głosem
- Gaara ... Dziękuję ci ... – mówiąc to szybko znikł w
kłębie dymu i pojawił się jakieś 100 metrów dalej biegnąc
***
Sasuke vs Jirobo
- Nie chwal dnia ani godziny ! – wszedł mu w słowo Sasuke
kopiąc boleśnie w twarz – Idźcie dalej ! Ja zajmę się tym tutaj ! – oznajmił
- Co ?! Pokonamy go razem ! – oburzył się Naruto
- Naru, musimy iść dalej – stwierdził Ryu – Jeśli wszyscy
będziemy walczyć z każdym napotkanym przeciwnikiem to nigdy nie dogonimy Menmy
- W sumie, racja – poddał się blondyn – Tylko tutaj nie zgiń
Uchiha ! – krzyknął Uzumaki i ruszyli wszyscy w dalszą podróż
- Taa – mlasnął językiem i rozpoczął walkę z swoim
przeciwnikiem – ale się wkopałem – pomyślał unikając kolejnego ogromnego wręcz
kamienia lecącego w jego stronę, szybko złożył odpowiednie pieczęcie – Katon:
Endan ! – duża ściana ognia ruszyła na nie wzruszonego grubasa
- Pfff Doton: Doroku Gaeshi ! – uderzając rękoma w ziemie
stworzył dużą ścianę która osłoniła go przed ogniem, następnie gdy pył opadł on
już użył kolejnego ataku – Doton: Doryo Dango ! – ogromna skała poleciała
wprost na lekko przerażonego sasuke – Giń !!
- Cholera... Cholera... – myślał gorączkowo. W ten wielka
kula zmieniła kierunek przez kopnięcie jej.
- Konoha Dai Senko !! – krzyknęła zielona bestia konohy
- Co ...? – zdziwił się Jirobo
- Kakashi i Guy ... – niedowierzał czarnowłosy uchiha
- Teraz my się nim zajmiemy młody – poinformował kaszalot
- Hahahah, dobrze ! Więc czas użyć tego ! – krzyknął a jego
skóra całkowicie zmieniła kolor ! Włosy wydłużyły się natomiast oczy ... nawet
nie umiem ich opisać.
- A to co – nie zrozumiał Guy
- Miej się na baczności, jego chakra drastycznie wzrosła ! –
powiedział szarowłosy
Wróg nagle znikł aby pojawić się obok nic nie
spodziewającego się uchihy i przebijając mu brzuch swoją ręką !
- Gyaaaaa – mocno krwawiąc sasuke upadł na ziemie
- Cholera, nie zdążyłem ! – zdenerwował się Guy który
dosłownie sekundy po tym wyprowadził potężne kopnięcie powalające tą bestie.
- Trzymaj się młody, Oddział medyczny jest w drodze ! –
powiedział spokojnie kaszalot
- Seimon – zielona bestia konohy uaktywniła 3 brame ! –
Szybko cię wykończę moją siłą młodości !! – ruszył na przeciwnika z
niewiarygodną prędkością ! Jego ataki perfekcyjnie wyprowadzone zawsze trafiały
w cel. Zakończył przedstawienie swoją ulubioną techniką – Omote Renge !!
***
Tayuya vs Shikamaru
Jako że ta walka niczym nie różni się od anime pozwolę sobie
jej nie opisywać.
***
Ryu vs Sakon i Ukon
- Bracie zobacz ! – podnieciła się pierwsza głowa – Mamy aż
trzech przeciwników – dopowiedziała druga
- Fuuuuj, jak wy możecie razem żyć – obrzydził się Naruto –
Ja bym tak z Menmą nigdy nie wytrzymał !
- No cóż ... Tym razem ja sobie powalczę – powiedział Ryu –
A wy wynocha bo mi przeszkadzacie – powiedział do pozostałej dwójki
- Tak, tak – Neji ruszył
- Tylko nie przesadź Ryu ! – powiedział Naruto i ruszył za
Nejim
- Nie martw się, szybko ich załatwię i dołączę do was –
powiedział unosząc kciuk w górę, w tym właśnie momencie otrzymał cios w twarz –
Ałć ! To zabolało ! – szybko uniknął kopnięcia i łapiąc za nogę przeciwnika
wyrzucił nim w powietrze następnie złożył odpowiednie pieczęcie – Katon:
Goukyaku no jutsu ! – duża kula ognia poleciała na zdezorientowanych braci
trafiając ich
- Ajajaj ! – krzyknęli obaj lądując na równych nogach
praktycznie bez obrażeń – Gówniarzu niezłe masz te techniki jednakże ...-
ruszył na niego z niesamowitą szybkością – To za mało – powiedziała druga głowa
kiedy wyprowadzili cios w brzuch czarnowłosego. Gdy ten zgiął się w pół pod
wpływem siły ciosu oberwał z łokcia w plecy, a następnie kolejną serią kopnięć
Ryu został wyrzucony w powietrze.
- Ghy ...! – lecąc w górę młody Doragon otrząsnął się w
ostatnim momencie ponieważ właśnie miał otrzymać cios jednakże nie otrzymał go
! Zrobił przewrót w powietrzu i kopnięciem w głowę posłał braci ku ziemi samemu
również powoli spadając – Katon: Ryuuka no jutsu – ognisty smok dobił leżące
ciało podpalając je
- Grrr to bolało ! – powiedzieli obaj kiedy ich skóra
zmieniła kolor a włosy urosły w tym samym momencie oboje rozłączyli się !
Brakujące części ciała zastąpił czarny pancerz ! – Gyhahaha ! To twój koniec
mały !
- Nie byłbym tego taki pewny ... – lekko zdezorientowany
odpowiedział i natychmiast zmienił swoją skórę w smoczą łuskę – Czas na walkę
na poważnie ! – krzyknął i nabrał powietrza do płuc – Suiro no hoko !! – woda
pod ogromnym ciśnieniem trafiła zdezorientowanych braci wysyłając ich
kilkanaście metrów dalej i przebijając nimi każde napotkane drzewo
- Ajć ... żyjesz bracie ? – zapytał Ukon
- Ałć ... tak a ty bracie ? – powiedzial żartobliwie Sakon
- Nie macie dość ?! Nie za mokro !? – krzyknął znów
nabierając powietrza – Karyu no hoko !! – ognisty ryk poleciał wprost na
przeciwników lecz tym razem nie dali się zaskoczyć
- Kuchiyose: Rashomon ! – krzyknął pierwszy gdy drugi gdzieś
znikł. Wielka brama wyrosła tuż przed Ukonem i zablokowała ognisty ryk
- Co do ?! – zdziwił się czarnowłosy lecz długo nie mógł
analizować tejże techniki gdyż wyczuł drganie powietrza tuż za nim. Kunai
Sakona trafił w niego lecz złamał się na twardej łusce smoka !
- Nie wiem jakim cudem ale to koniec ! – krzyknął Ukon
podbiegając do niego i używając jakiejś dziwnej techniki – Kisei Kikai no jutsu
! – ciało szarowłosego i czarnowłosego połączyły się
- Gya ! Co do ?! – zdziwił się Ryu chwiejąc się na nogach
- W tym momencie twoje komórki są powoli niszczone. To tylko
kwestia czasu nim umrzesz – powiedziała głowa Ukona pojawiająca się na plecach
Ryu – Dodatkowo wysysam twoją chakre
- Co do ! Wyłaź ze mnie ! Fuj ! – zaczął się szarpać
- To na nic – stwierdził Sakon siedzący nieopodal
- Skoro tak ... to ... – wziął kunai do ręki i wbił sobie w
brzuch !
- Gyaaaaaa !! – krzyknął Ukon wychodząc z jego ciała z raną
w brzuchu identyczną do tej co zrobił sobie Ryu
- Ghyyyy ! – również u Sakona powstała taka rana !
- Ałaaa ... – zaczął chwiać się Ryu – Troszkę przesadziłem
...
- Ty gówniarzu ... zabiję ! Zabiję ! – krzyknął Ukon biegnąc
w jego stronę brata i łącząc się znim. Ich rany natychmiast się zagoiły i razem
ruszyli na Ryu. Ranny chłopak starał się unikać ataków lecz słabo mu to
wychodziło i co chwila obrywał. Gdy miał nadejść ostateczny cios oba bracia
oberwali mocne kopnięcie w twarz i wylądowali w jakiejś kukiełce ! Zanim się
spostrzegli kukiełka ta zamknęła ich w sobie, a części drugiej kukły przebiły
praktycznie na wylot braci robiąc z nich sitko.
- Kankuro ... – zdziwił się Ryu
- Siema – powiedział brązowowłosy
***
Neji vs Kidomaru
Ta walka również nie ustępuje niczym od anime więc nie będę
jej tutaj opisywać.
***
Gaara vs Kimimaro
- Stój ! – jeszcze bardziej zwiększając swoją szybkość
powoli zaczął zbliżać się do młodego Namikaze. W tym właśnie momencie prosto w
plecy blondyna trafiło coś jakby ... kości ! – Ajć ! Co do ...? – nagle z
krzaków wyskoczył jakiś typ o białych włosach atakując naszego niebieskookiego.
- Nie pozwolę ci – atakując mówił tego typu rzeczy
- Kurde ! – dzięki swojej szybkości Naruto był w stanie
unikać jego ataków lecz to coś co miał w plecach dotkliwie bolało – A masz ! –
kopnął przeciwnika w głowę lądując na równych nogach – I jak ja mam to wyjąć
... – trudził się
- Ja pomogę – usłyszał znajomy zimny głos którego w tym
momencie się za nic nie spodziewał, poczuł tylko jak ciepły piasek dotyka jego
pleców a ból spowodowany tym czymś w plecach ustępuje
- Gaara ?! – nie mógł uwierzyć w to co widzi
- Leć za nim a ja się zajmę tym słabeuszem – oznajmił
czerwonowłosy
- Chwila ! Ja myślałem że jesteś naszym wrogiem ?! – zdziwił
się mocno blondyn
- A kto tak powiedział ? Ty i twój brat wyciągnęliście mnie
z ciemności więc teraz to ja pomogę wam – powiedział wdzięcznym głosem
- Gaara ... Dziękuję ci ... – mówiąc to szybko znikł w
kłębie dymu i pojawił się jakieś 100 metrów dalej biegnąc
- Czyli to ty jesteś moim przeciwnikiem ? – zapytał dla
pewności białowłosy
- Tak, przeszkadza ci coś ? – odpowiedział pytaniem Gaara
- Nic a nic – stwierdził i ruszył do ataku. Rozpoczął od
ataków z daleka rzucając kośćmi, kunaiami napełnionymi chakrą lub shurikenami
lecz widząc że to nie skutkuje wobec wszech obronie Sabaku postanowił atakować
z bliska na zasadzie szybkości.
- To wszystko na co cię stać ? –zapytał znudzony
czerwonowłosy
- Yanagi no Mai ... – szepnął a z jego ciała wyrosło kilka
długich ostro zakończonych kości
- No to jest ... ciekawe ... – stwierdził Sabaku
przygotowując piasek
- Wykończę cię – powiedział Kimimaro unikając każdego z
wysłanych ataków Gaary. Jego ruchy przypominały taniec. Zgrabnie unikał piasku
powoli zbliżając się do przeciwnika. Gdy tylko się zbliżył rozpoczął sekwencje
ataków. Jednakże nie przebił się przez piaskową zaporę chłopaka odskoczył i
przyjął nową postawę – Tsubaki no Mai ! – kości wystające z dłoni, łokci,
ramion i kolan znikły, a sam użytkownik wyjął jedną dłuższą kość z swojego
ramienia. Przypomina ona krótki miecz bez rękojeści. Następnie ruszył
chaotycznie tnąc każdy atak Gaary i zbliżając się do niego.
- Skoro za pierwszym razem nie wyszło to teraz też się nie
uda – powiedział do niego czerwonowłosy lecz po chwili musiał uskakiwać przed
niewiarygodnie szybkimi ciosami które wyprzedzały jego obronę !
- Karamatsu no Mai ! – krótki kościany miecz z jego ręki
znikł aby całe jego ciało pokryło się wieloma krótkimi koścmi, następnie znów
zaczął atakować znów inną techniką na zmiane wydłużał niektóre z kości tak że
młody Sabaku obrywał nimi to w ręke to w nogę lub w brzuch i plecy !
- Cholera ! Koniec zabawy ! – krzyknał zdenerwowany chłopak –
Suna Shuriken ! – wiele znacznie twardszych od zwyczajowych shurikenów
poleciało wprost na białowłosego lecz wszystkie odbiły się od jego kości ! – Suna
Shigure ! – mnóstwo skrzepniętego piasku zleciało z nieba na przytrzymanego
przez piach Kimimaro trafiając go ! Kiedy wzniesiony przez tą technike pył
opadł ukazał się cały i zdrowy już szarowłosy chłopak. Jego skóra była zupełnie
innego koloru niż przedtem, jego włosy były wydłużone a ciało nie wyglądało jak
ludzkie.
- Tessenka no Mai: Tsuru ! – powiedział głosem lekko
zmienionym i powoli wyjął swój własny kręgosłup ! (:o) Na miejsce starego natychmiast wyrósł nowy, natomiast ten
trzymany przez chłopaka w ręce wyglądał trochę jak miecz lecz wyginał się jak
bat ! – Zniszczę cię ! – ruszył na zszokowanego Gaare atakując z jeszcze
większą szybkością. Gdyby nie reakcja czerwonowłosego na pewno zginąłby.
- Sabaku Taiso !! – ogromne może piasku zalało cały teren na
którym stali następnie zielonooki przyłożył dłonie do ziemi a fale uderzeniowe
jakie zaczęły powstawać co chwila trafiały szarowłosego. Jednakże nie zważając
na nic Kimimaro przebił się przez nie i trafił zaskoczonego chłopaka
- Cholera ! Zdechniesz w końcu ?! – krzyknął zły, z rany na
ręce kapało dużo krwi – Ryusa Bakuryu !! – małe może piasku poleciało prosto na
wroga zgniatając i miażdżąc go !
- Tessenka no Mai: Hana ! – krzyknał wyłaniający się z
piasku chłopak. Jego wygląd lekko się zmienił kościasty bat pozostał w prawej
ręce natomiast do okoła lewej powstała ogromna broń z kości. Bez chwili
ociągania ruszył on na Gaare ! Mimo że w tej formie był dużo wolniejszy to siła
tego jutsu była ogromna ! Przewiercił się on przez ostateczną pisakową ochronę
Gaary i dość mocno go zranił !
- Gyaaaa ! – odkaszlnął krwią czerwonowłosy – To jeszcze nie
koniec ! – złożył pieczęcie – Sabaku Hando ! – dwie ogromne dłonie powstałe z
piasku ścisnęły Kimimaro próbując go zmiażdżyć lecz nawet to nie podziałało !
Wydostając się zpiasku użył on ostatecznej techniki !
- Sawarami no Mai !!!! – tysiące jak nie setki tysięcy kości
wyrosło z ziemi przebijając na ślepo wszystko co stanęło im na drodze. W
ostatnim momencie Gaara uniósł się na piaskowej platformie i uniknął tego.
Kimimaro który przewidział taki ruch sam w większości zamienił się w taką kość
i zaatakował lecz tuż przed ostatecznym zadaniem ciosu zatrzymał się i zamarł w
bezruchu ... bez życia...
***
NARUTO vs MENMA
- Gaara ... Dziękuję ci ... – mówiąc to szybko znikł w
kłębie dymu i pojawił się jakieś 100 metrów dalej biegnąc ile sił w nogach – Jak
tak dalej pójdzie to nigdy nie dogonię tego idioty ! Kaimon ! – uaktywnił pierwszą
bramę dzięki czemu jeszcze bardziej przyśpieszył i znów zaczął doganiać swojego
brata.
Co zdziwiło blondyna Menma zatrzymał się w pewnym momencie.
Dokładnie po drugiej stronie przepaści na głowie Madary Uchiha. Gdy tylko
dobiegł sam spostrzegł że stoi na głowie Hashiramy Senju pierwszego Hokage.
- Spójrz Naruto ! To jest wielka Dolina Końca ! To tutaj
swoją walkę stoczyli pierwszy Hokage Hashirama Senju i Madara Uchiha !! –
krzyknął czarnowłosy
- Znam tą historię baka ! – odpowiedział blondyn – Zresztą co
ty wyprawiasz uciekając wioski !? Totalnie ci odbiło !
- Nie żartuj sobie ze mnie ! – krzyknął atakując swojego
brata kunaiem przez co rozciął jego policzek – To moja wola ! Moja i Orochimaru
! Nie pozwolę nikomu ! Powtarzam nikomu z niej kpić !
- ... Czy ja z czegokolwiek kpię ?! Po za tym o jakiej ty
woli mówisz ?! Niebyło cię nawet przy nim jak umierał ! – powiedział zdenerwowany
Naruto
- Przekazał mi wiadomość przez węża ! Nic o mnie nie wiesz !
Nic o nim nie wiesz ! Nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia !
– wrzasnął składając pieczęcie – Raiton: Raikyu no jutsu ! – kula elektryczna
poleciała w stronę blondyna
- Zaczekaj ! Nie chcę z tobą walczyć ! Wróć ze mną po
dobroci do wioski ! Proszę !
- Już za późno Naruto ! To koniec ! Koniec wszystkiego ! –
powiedział poważnie ruszając z kunaiem w ręku na brata
- Czekaj ! – w tym momencie kula stworzona przez
czarnowłosego wybuchła rażąc elektrycznością niebieskookiego następnie poczuł
tylko jak dostaje serie kopnięć w brzuch, plecy, twarz i leci w dół
- Jesteś żałosny ! Myślisz że dorównujesz MI swoją siłą !?
Jesteś w błędzie ! – okrył go płaszcz chakry lisa i 3 ogony powoli zafalowały
na powietrzu
Blondyn jakoś ogarnął się lecąc w dół i wylądował na wodzie
na równych nogach – Nie dajesz mi wyboru wiesz ! – złożył pieczęcie – Fuuton:
Senpuuken ! – powietrze pod ciśnieniem trafiło w skały pod nogami Menmy
zwalając go na dół – Myślisz że przestraszę się ciebie ponieważ używasz chakry
lisa ?! – jego również otoczył płaszcz i wyrosły trzy ogony – Jesteś w błędzie
! Koniec tego gadania ! Nie chcesz po dobroci to zmuszę cię do powrotu !! –
skoczył na brata i rozpoczęła się walka tylko na taijutsu ! Szli łeb w łeb !
Raz blondyn inkasował uderzenie raz czarnowłosy. Obydwoje nie odpuszczali sobie
nawet odrobinę lecz to co stało się potem było nie do przewidzenia.
Niezauważalnie Menma wyjął kunai i wbił go Naruto w brzuch !
- Gyaaahhhh .... – chłopak odkaszlnął krwią lecz to nie był
koniec niespodzianek
- Raiton: Chidori ! – błyskawica rozbłysła w ręce czarnowłosego
który przebił na wylot klatke piersiową swojego brata !!
- Ghhhhhaaaaaaaaaa .... – jęknął z bólu i zamilkł
- Szkoda mi ciebie ... Miałem nadzieję że dłużej mnie
zabawisz ... Żegnaj bracie i dziękuję że dałeś mi tą moc – powiedział gdy z
jego prawego oka popłynęła krew a jego sharingan zmienił się ! – Moeru kitsune
ringu ! – na zakończenie rzucił swoją techniką przecinając martwe ciało
blondyna na pół i odszedł w dalszą drogę ku zemście na Akasuki !!
***
Gdy młody Uzumaki odszedł z ziemi wyłoniła się jakaś postać.
Był to człowieko podobny stwór. Jedna jego połowa była biała a druga czarna. Do
okoła jego ciała była jakby roślina rodzaju muchołówka.
- No no ... Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem –
powiedziała biała połowa
- Trzeba poinformować resztę o tym – stwierdziła czarna
połowa
- Jak myślisz, ten cały Namikaze będzie zagrożeniem w
przyszłości ? – zapytała biała połowa
- Prawdopodobnie tak, lecz to daleka przyszłość –
odpowiedziała czarna połowa gdy znów znikał w ziemi
***
- Naruto ! Nie ! – Seiko płakała w niebogłosy – Menma nie
wybaczę ci !!
- Naruto ... Przepraszam cię ... Obiecuję że urzeczywistnię
twoje marzenie ! – mówił Ryu przez łzy
- Cholera ... Cholera ... Cholera ... Przepraszam Minato ...
Kushina ... – przeklinał Jiraya
- To się nie dzieje naprawdę ... – płacząc wmawiała sobie
Fuu
- Menma ... – łkała Karin
- Przepraszam sensei ... to moja wina ... nie zdążyłem na
czas – obwiniał się Kakashi
***
Koniec. Nie spodziewaliście się tego he ? Na samym początku
nie zamierzałem uśmiercać Naruto ale zmieniłem zdanie. Jednakże nie bójcie się
to jeszcze nie ostatnia jego kwestia w tym opowiadaniu ;) Sayo
nie ostatnia kwestia? czyli tak jak u kishimoto "nikt nie umiera, a nawet jeśli to nie jest to ostateczne" :)
OdpowiedzUsuńZnienawidziłem Memme, psychol, zabił swojego brata : /
OdpowiedzUsuńNotka zajebista, oby tak dalej :D
P.s: Biedny Naruto T.T
o_O tylko tyle jestem w stanie "powiedzieć". Zaskakiwać to Ty naprawdę umiesz. Menma wpada w obsesje, zabija Naruto, porzuca wioskę i przyjaciół. No no ciekawie się robi :D Mam nadzieję, że Kyuubi coś wykombinuje w związku z Naruciakiem ;) A może masz inny pomysł ?? No zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńA co do całej notki to trzyma poziom. Każda walka jest dobrze napisana. Ale szczerze powiem, spodziewałam się, że nasi bohaterowie są nieco silniejsi i bez problemu poradzą sobie z przeciwnikami. Ale to Twoje opowiadanie i nie będę się wtryniać :)
Jestem strasznie ciekawa nexta, więc lecę czytać.
Pozdrawiam :)