4.07.2014

Rozdział 16 : Ciemność

Witam, jakoś mnie tak natchnęły te miłe komentarze z pod ostatniego rozdziało że postanowiłem dodać nową notkę szybciej ^__^ Cieszycie się ? Bo ja tak ! Dzięki za ostatnie komentarze (w końcu jakaś większa liczba niż 1 :D) Nie przedłużając zapraszam !!


***

- Oż kurwa ...... - tylko tyle potrafili wykrztusić z siebie zszokowani bracia Namikaze widząc ogromną wręcz dziurę w miejscu gdzie stał członek akatsuki, ziemia była zwęglona a gdzieniegdzie tlił się ogień

- Udało ... się ... Super ... - czarnowłosy członek klanu Doragon upadł bezwładnie na ziemię



Nie mogąc się nadziwić ogromem siły techniki która porównywalna była do bijudamy blondyn o krwisto czerwonych oczach podszedł sprawdzić czy zostało cokolwiek, jakikolwiek ślad DNA zabitego Kakuzu. Jego zdziwienie wzrosło gdy okazało się że cały ten człowiek po prostu znikł z powierzchni ziemi.

- Naruto ?! I co ?! Masz coś ? - zawołał czarnowłosy Namikaze

- Nic !! Kompletnie NIC ! Ten zombie po prostu znikł i nie pozostało po nim nic ! - śmiał się jak szalony

- Ty ! Ryu ! Co to za technika !? Gadaj ! - podszedł do leżącego chwilowego towarzysza - I co nie chcesz gadać ?! To nie pora na drzemki ty idioto ! - kopnął go lecz reakcja była zerowa - Eee Ryu ? - zdziwił się

- Co cię on obchodzi - zawołał Naruto - Kolejny członek akatsuki pokonany, to tyle na dziś, znów jesteśmy z nim wrogami - stwierdził i mlasnął dobywając kunai'a - To odpowiednia chwila aby go zabić

- Czekaj ! - powiedział zły - Dobrze wiesz że nie dobijamy leżących wrogów tego pokroju - wstał - Jest nieprzytomny i ledwie oddycha, pewnie umrze za parę minut jeśli mu nie pomożemy

- No widzisz ! Problem z głowy ! - roześmiał się ale po chwili krzyknął z bólu i złapał za głowę upadając na kolana

- Heheheh, widzę że osiągnąłeś już limit w tym ciele - szydził Menma

- Cicho bądź ! Dam radę ! - wstał ale znów upadł

- Lepiej wracaj pod pieczęć bo ciało zepsujesz ! Dobrze wiesz że szukamy sposobu aby go przywrócić więc nie niszcz tego co już osiągnęliśmy ! - zdenerwował Uzumaki

- Grrr ... dobra ... - nagle całe ciało blondyna bezwiednie i bez życia opadło na ziemię, czarnowłosy klasnął w dłonie i jego brat zniknął w czerwonym dymie

- Zregeneruję to ciało tutaj, a później dołączę do ciebie - powiedział lis łącząc obie łapy jak do modlitwy i skupiając się

- Hah, spoko ... - spojrzał na swojego dawnego przyjaciela - No nie mogę go tak zostawić, nie pozwolę aby mój wróg zginął ratując mnie ! - zdenerwował się i wziął na plecy chłopaka

***
Jakiś czas później

- Ciemność ... Tylko tyle widzę - pomyślał Ryu lewitując w jakiejś pustce - Gdzie ja jestem ... - jest zdezorientowany - Jestem taki zmęczony ... - nie wie co zrobić - Chwila ...! - nagle sobie przypomniał - Walczyłem z kimś ... Ten ktoś ... Tak to było chyba akatsuki ... Czyżbym zginał ? - zastanawiał się - Ale jeśli tak to co dalej ? Dzieciaki na pewno będą smutne ... O nie ! Seiko mnie zabije jak się dowie że i ja umarłem ! - przeraził się nie na żarty - Ale skoro ja umarłem to znaczy że ... Menma też ? - myślał słysząc nikłe wołanie jego imienia

Ryu .............. Ryu ......................... Ryu ..................................

- Co jest ...? Ktoś mnie woła ? - pomyślał - Tutaj jest tak przyjemnie ...

Ryu ...... Ryu ..... Ryu ......

- Wołanie dochodzi z tego jasnego punktu ... - spostrzegł - Ale on jest tak daleko ...!

RYU .... RYU ...! KURWA RYU OBUDŹ SIĘ !

To spadło na niego jak grom z nieba ! Nagle usłyszał głos, znajomy głos, a nawet krzyk ! Otworzył oczy. Nie był już w znajomej pustce ! Blask ogniska oślepił go więc znów zamknął oczy by po chwili próbować przyzwyczaić się do światła. Trafnie zauważył że jest noc.

- O ! Jaśnie księżniczka postanowiła się obudzić - parsknął czarnowłosy chłopak siedzący nieopodal

- Menma ...... - ledwie wypowiedział to imie

- Masz i pij - rzucił mu butelkę z wodą - I nie patrz tak na mnie - zdenerwował się

Zielonooki z chęcią napił się wody nie myśląc teraz że może być otruta lub co gorsza ON MÓGŁ DO TEGO NAPLUĆ !

Odłożył pustą butelkę i znów spojrzał na chłopaka obok - Czemu mi pomogłeś ? - zapytał nie rozumiejąc aktualnej sytuacji

- Nie wyobrażaj sobie za dużo ! - zdenerwował się Namikaze - Ja tylko spłaciłem dług

- Dług ? - nie zrozumiał czarnowłosy Doragon - Nie pamiętam abym coś tak dużego dla ciebie zrobił abyś teraz ratował mi życie

- Zabiłeś kakuzu, to wystarczyło - powiedział - Jedz póki ciepłe - dał mu jakieś mięso z ogniska

- A co to ? - zapytał lekko się krzywiąc

- Zając i mi tu nie wybrzydzaj ! - powiedział zły

- Ok, ok ... tylko żartowałem - zaczął jeść ze smakiem i stwierdził nawet że jego dawny przyjaciel całkiem dobrze gotuje

***
Rano

Następnego dnia Menma zniknął. Zaraz po tym jak Ryu się obudził znalazł tylko jakieś lekarstwo z kartką wcieraj w ranę raz dziennie. Wszystko zapakował do swojego zniszczonego już plecaka i ruszył utykając w drogę powrotną.

- Cholera, nie ma to jak wysłać dzieciaki do wioski po pomoc a oni co ? Nie przyślą ci tego wsparcia ! - narzekał - Chociaż w sumie do wioski mieli od dwóch do trzech dni drogi - trafnie zauważył - Ale wysłałem z nimi Gekido więc droga powinna im zająć jeden dzień ! A tyle przecież minęło ! - w tym momencie przypomniał sobie o rozmowie z Menmą którą przeprowadził w nocy.
Dowiedział się że minął już cały tydzień od ich walki !

- Cholera jasna ! - walnął się w czoło - Pewnie uznali że nie żyję ! I co ja teraz zrobię, pojawię się w wiosce i albo uznają mnie za zombie albo znów za jakiegoś bohatera narodowego - załamał się - W każdym razie, mam jeszcze dobre parę dni drogi w tym tempie za tydzień może będę w Konoha - zdołował się tym

***
U Menmy

- Nadal sądzisz że dobrze zrobiłeś - pytał się blondyn

- O co ci znowu chodzi ? - westchnął czarnowłosy

- Ty już dobrze wiesz ! Mogliśmy go zabić ! - syknął czerwonooki

- I co by to dało ? - zapytał spokojnie - Stracilibyśmy jedyną osobę która kiedyś będzie w stanie nam pomóc

- Pomóc ? - nie zrozumiał Naruto

- Tak, ale to daleka przyszłość - westchnął - Najpierw liczy się wybicie Akatsuki zanim zrealizują swój plan "Księżycowe Oko"

- Nie zrobią tego zanim nie uzbierają mojego rodzeństwa i mnie samego ! - zdenerwował się Kyuubi

- Dobrze wiesz tak jak ja że złapali już Sanbi (trzyogoniasty), Yonbi (czteroogoniasty) oraz Gobi (pięcioogoniasty) ! - zdenerwował się Uzumaki - Z ich mocą i w tym tempie jeszcze w tym roku złapią całą ósemkę ! Wtedy zaczną polować na nas !

- I dobrze ! Rozpierniczymy ich ! - roześmiał się strasznie

- Głąbie ! Widziałeś jakie problemy sprawił nam sam kakuzu ! Jeśli ruszy na nas reszta tego towarzystwa to jest pewne na 100 % że zginiemy ! - krzyknął niebieskooki

- Nie jeśli uwolnisz mnie całkowicie !

- Nie ma takiej opcji choćbym miał zginąć - stwierdził Menma - Zakończmy ten temat

- Dobra, a co sądzisz o tej całej technice chłopaka ? Nigdy jej nie używał przeciwko nam - zaptał blondyn

- Co sądzę ? Nic nie sądzę bo już wszystko wiem - powiedział czarnowłosy

- Co jak to ?! I nic nie mówisz ! Gadaj mi tu zaraz - zdenerwował się czerwonooki

- Użyłem sharingana aby dowiedzieć się o co z tym wszystkim chodzi kiedy był nieprzytomny - odpowiedział - Dowiedziałem się że posiada dwie zakazane techniki które mogą go zabić, po za tym ma jeszcze wiele technik których nie opanował - poinformował Namikaze

- Uuuu, ciekawie to brzmi, rozumiem że jedną z tych śmiertelnych technik była ta którą nam zaprezentował - zaśmiał się Naruto

- Tak, druga natomiast ... Jest jeszcze potężniejsza ...

- Serio ? Gadaj co to za technika !

- Zamiana w smoka ... Nie byle jakiego, mocą dorównującego ogoniastej bestii jak nie mocniejszy od biju ! Jednakże już nigdy się nie odmieni a jego świadomość zostanie zatracona po pokonaniu wroga ...

- Co ...! Takie coś ... jest w ogóle możliwe ?!

- Najwyraźniej, jednakże wiem że on nie użyje tej techniki, przynajmniej nie teraz - skończył

- Rozumiem ... Tak z innej beczki ... Gdzie się teraz kierujemy ?

- Do kraju herbaty, musimy uzupełnić zapasy oraz wykraść pewien zwój z rodzinnego skarbca Senju który jest ukryty pod świątynią w pewnej wiosce - odpowiedział czarnowłosy

- Czyżby chodziło ci o sławny spadek Hashiramy Senju ? Ale podobno został wykradziony - zdziwił się Naruto

- To prawda, wykradziony przez tamtych mnichów którzy ukryli go jak symbol pokoju świata - zaśmiał się - Oszukali nawet Tsunade 

- I skąd ty to wiesz ? - zapytał sarkastycznie

- Nie ma to jak zapiski Orochimaru - zaśmiał się - Jak tylko zdobędziemy ten zwój będziemy mogli pokonać to pieprzone akatsuki !

- A co jest w tym zwoju takiego cennego ? - zapytał się blondyn

- Jest w nim ...

***
Wioska liścia tydzień później

- Nareszcie w domu ... - westchnął Ryu widzać już bramę wioski i budkę strażniczą - Pewnie Kotetsu znów śpi - zaszedł do bramy i zauważył że faktycznie tak było - Czyli jak zawsze - stwierdził i poszedł dalej

Naprawdę dziwnym było to że praktycznie nie spotkał ludzi na ulicach. Jedyne głośne hałasy dochodziły z głównej ulicy konoha. Idąc tam bocznymi uliczkami zauważył że zebrali się tam chyba wszyscy mieszkańcy wioski ! Nie wiedząc o co chodzi zmienił się w przypadkową osobę i wtopił w tłum.

Dosłownie po chwili słychać było jak jakiś zespół gra na trąbkach żałobną pieśń a sama Hokage stoi na dachu najważniejszego budynku w wiosce. Gdy pieśń skończyła się Tsunade zaczęła przemawiać.

- Moi drodzy parafianie dziś pierdolnę wam kazanie .......

OJOJOJ ! TO NIE TO ^^"" WRACAMY DO NOTKI !! :

- Witajcie ! Zebraliśmy się tu dziś aby pożegnać dzielnego shinobi ! - rozpoczęła a ludzie posmutnieli, niektóre niewiasty nawet łkały - Ryu Doragon bo tak się właśnie nazywał był naszym najlepszym zwiadowcą, shinobim, a także przyjacielem ! Ochronił Konohę podczas walki z wioską dźwięku oraz zabił naszego śmiertelnego wroga Hidana z Akatsuki. Podczas swojej ostatniej misji niestety przegrał ! Zginał śmiercią honorową na polu walki chroniąc swoje rodzeństwo !

- Cholera jasna ... Czyli serio uznali że nie żyję ! - pomyślał - Chyba zrobię im psikusa ! - zaśmiał się w duchu i ruszył bocznymi alejkami, szybko dostał się na jeden dach, potem na drugi i trzeci tak by nie być zauważonym przez Anbu chroniące hokage oraz przez nią samą - Bunshin no jutsu ! - powstał klon który nie do końca był wyraźny - Wyrzucę cię do góry a ty się skoncentruj i krzyknij Buuuuuuu jak duch - zaśmiał się

- Spoko - powiedział klon i po chwili już był w powietrzu i krzyczał - Buuuuuuu ! Jestem duchem !! - wszyscy ludzie wpadli w panikę - Będę was nawiedzał do końca waszych piekielnych dniiiiiiii - i znikł w kłębie dymu ponieważ dostał z kunai'a

- Hahahahah ! - roześmiał się Doragon widząc minę Hokage, w tym momencie postanowił się ujawnić i pojawił się obok Tsunade - Ohayo wszystkim ! Tak naprawdę żyję i mam się dobrze ! Dziękuję za tak liczne powitanie mnie ! - zaśmiał się

- DORAGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOONNNNNNNNNNNNNNNNNNN !!!!!!!!!! - wrzasnęła Tsunade rozpoczynając gonitwę za śmiejącym się i uciekającym chłopakiem

***
No więc takie to wyszło nam piękne zakończenie misji ! Myślę że notka mi się udała, postanowiłem też rozwiązać sprawę z moich pierwszych rozdziałów ! Tak chodzi o spadek Hashiramy ! :D Tajemnice wychodzą na jaw ! Co tak naprawdę zamierza Menma ? Czy on chce przywrócić brata czy go kontrolować ? Co jest w tym zwoju ?! Czy Seiko bezpiecznie wróciła z swojej misji ? To i jeszcze więcej w przyszłych notkach ! Dzięki i do zobaczenia !

5 komentarzy:

  1. Ja: Rozdział niezły.
    Naru: Kurama... Zabiję... (mówi z aktywnym Rinneganem)
    Kurama: Ale ja nie chcę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Menma: Najdłużej zatrzymaliśmy się na najlepszej części notki... Na wybuchu!
    Naru: ale pozostała cześć też dobra... Czyli co Menma idzie po hajs Tsunade?\
    Ja: Apropo Tsunade to padliśmy ze śmiechu jak jeden mąż, jak zrobiła kazanie ;P
    Hagoromo: Nawet ja żem ledwo oddychał po tym napadzie śmiechu... Ale w takim momencie żart... No... Lekko zepsuło to efekt...
    Kaguya: Hagoromo-kun, ty już nie pal tego kadzidła bo majaczysz. (mówi gdy z jej rękawa powoli wysuwa się czarny zetsu)
    Hago: Może i lekko nie kontaktuje, ale to nie znaczy że możesz próbować wyssać moją czakrę, zła kobito!
    Kaguya: Jak ty się do matki zwracasz, szczylu!!! Czas na karę!!! (rzuca się na niego)
    Ja: Ta ja lepiej skończę i spróbuję ich rozdzielić, dopóki mam jeszcze chatę do ratowania... (nagle następuje wielka eksplozja) Dobra... Nie mam chaty do ratowania... JAK JA WAS ZARAZ DORWĘ...
    Kurama: Sayo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest po prostu świetny. Cała akcjia była genialna. A Naruto będący pod wpływem Kuramy- jest nawet ciekawy.

    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z przedmówcą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff wkońcu odnalazłem twego bloga :D notka fascynująca trzyma w napięciu. Ciekawi mnie menma i pomysł jaki on ma w stosunku do naruto... Cóż życze ci wiele weny i pozdrawiam.
    Grzegorz Brzeziński.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Kyuu i Menma chcą przywrócić Naruto do życia, a nie tylko wykorzystać go do swoich celów. Zwracam honor :D
    "Seiko mnie zabije jak się dowie że i ja umarłem ! " haha brawo Ryu :D
    A zakończenie notki było po prostu prze boskie :D Dalej cieszę jak głupia do kompa :P Ach ten Ryu i jego pomysły. Niby prawie dorosły, a nie raz zachowuje się jak dziecko :P Dobrze, że Tsunade nam na zawał nie zeszła :D
    Menma i Kyuubi coś kombinują. Ciekawe co to może być.
    Ogólnie kolejna świetna notka :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń