***
W drodze
- Hej, Shikamaru - zaczęła blondynka
- He ? Co ? - zapytał wyrwany z swoich myśli brunet - Słucham Ino ?
- Myślisz że nasz świat ma jakieś szanse na przetrwanie ? - zagadnęła
- Skąd znowu takie pytanie ? - nie zrozumiał chłopak
- A bo, Akatsuki atakują kraje ... teraz jeszcze ten smoczy koleś. W tym tempie świat nie przetrwa - powiedziała
- Naprawdę Ino ... też chciałbym to wiedzieć ... - powiedział smętnie czarnooki
- Hej, Shikamaru podejdź na chwilę ! - zawołała dziewczyna z Suny
- He ? Co chcesz Temari ? - zapytał - Rany jakie to wszystko jest kłopotliwe ...
- Skoro świat ma się skończyć ... - zaczęła
- Nie no ty też ...
CAŁUS
W tym momencie nie da rady opisać miny jaką przybrał młody Nara zaraz po pocałunku ... Jego mózg chyba zaliczył zbliżenie i przepaliło się tam kilka neuronów przez co zemdlał ...
- Ehhh ... - westchnął Kakashi - To kto będzie niósł Shikamaru ...?
- Na mnie nie patrz - powiedział Asuma mając na ramieniu zemdloną Sakure
- Nadal czuję ten ohydny smak ... - rozżalał się Sasuke - Jak ona śmiała to zrobić ...
- Hahah, widzisz bardziej ciebie lubi - naśmiewał się Ryu
- Hahah, to chyba najlepsze co dziś zobaczyłem ! - zacieszał Menma
- Sakura ... czemu wybrałaś go a nie mnie ... - płakał załamany Lee
- Nigdy nie zrozumiem jakie to uczucie gdy ktoś cie całuje ale patrząc na tego całego Uchihe chyba nawet nie chcę zrozumieć ... - dodał swoje trzy grosze Kyu
- Ty już się tam nie wypowiadaj ! To są sprawy ludzi a nie ogoniastych ... a skoro już mowa o tym ... Kyuubi czy ostatnio lisy nie mają sezonu godowego ? - zaśmiała się Choumei
- Hahahah ! Choumei to dowaliłaś ! - wrzeszczał Shukaku - To co Kyu ? Znalazłeś sobie ty tam jakąś lisiczkę ?
- A mam wam zrobić z dupy jesień średniowiecza ?! Przypomnę wam że to ja jestem z nas najsilniejszy ! - rozwścieczył się biju
- Zamkniecie się w końcu ? - rozbrzmiał nieznany wszystkim głos - Spać się nie da, a denerwujecie mnie tymi debilnymi gadkami !
- Okay ... Rozmowy biju można uznać za rozpoczęte - westchnął Utakata
- Hej, to twój biju ? - zapytał Menma
- Tak, Rokubi mimo wszystko nie jest jakiś towarzyski i niechętnie rozmawia ... ale potrafi opowiadać kawały ... - powiedział chłopak
- Kawały ? - zdziwili się wszyscy
- O ! Rokubi dawaj ten kawał co wtedy ! No wiesz z tą żarówką ! - krzyknęła biju
- Tak ! To będzie dobre ! - roześmiał się szop - A ty głupi lisie nie masz pojęcia co to znaczy prawdziwa siła !
- Zamknij się szopie, po za tym nadal twierdzę że to nie jest śmieszne ...
- No dobra ... dobra ... Jak myślicie, ilu biju potrzeba aby wkręcić żarówkę ? - zapytał - Żadnego bo my tu mamy ciemno !
- Hahahahahahaha - śmiał się Shukaku
- Stary dobry Rokubi hehehe - śmiała się Choumei
- Jak ja nie lubię zlotów rodzinnych ... - załamywał się Kyuubi
- Wiecie ... to nie było może jakieś super śmieszne ... - zaczął Ryu - Ale grunt to podejście prawda ?
- Ta ... Masz rację - odpowiedział Menma lekko zgaszony tym żartem
- Czasami podejrzewam że tylko ja tutaj myślę logicznie z naszej dziewiątki...
- Chwila ... Choumei ty masz ciemno w tej klatce ? - zapytała Fuu
- Eee tak ? - powiedziała nie pewnie
- Hmm bo jak ostatnio się tam u ciebie znalazłam to widziałam plażę ... i piasek ... i nawet może i słońce - powiedziała zamyślona dziewczyna przybierając dziwny wyraz twarzy
- No co ? A czy tobie by się nie nudziło cały czas grać w sapera ?! - broniła się biju
- Jakiego znowu sapera ?? - nie zrozumiała zielonowłosa
- Lepiej nie pytaj ! - powiedział poddenerwowany Menma
- Co ? Nie rozumiem was - powiedziała zdziwiona
- To chyba nawet lepiej ... - odpowiedział Menma kończąc temat
***
Grzbiet smoka
- To powiesz nam w końcu gdzie lecimy ?! - zapytał jakiś groźnie wyglądający facet
- W pewne miejsce ... a dokładniej zrobić rozpierduchę i wszystko zniszczyć, pasuje ci taka odpowiedź ?? - odpowiedział groźnie chłopak obok
- Niekoniecznie ... - powiedział niepewnie mężczyzna
- Wypowiadasz mi posłuszeństwo ?! - zawarczał turkusowooki gdy jego ciało okryła biała aura zrywając kaptur i ukazując burze białych włosów
- Nie ! Nigdy ! Skądże znowu ! - przeraził się brunet
- No i dobrze, przygotuj resztę ludzi ... niedługo będziemy na miejscu ! - rozkazał Goro uśmiechając się sadystycznie
- Tak jest ! - zasalutował i pobiegł do swojej drużyny - Macie się przygotować, niedługo będziemy na miejscu !
- Rany, to jest strasznie kłopotliwe ... kto wymyślił że akurat nasza drużyna musi lecieć z nim ... - powiedział jakiś chłopak o blond włosach
- Ty się ciesz Takashi, drużyna Byka i drużyna Panny podobno mają zawalczyć z tymi shinobi z Konohy ! - powiedziała jakaś dziewczyna o rudych włosach
- Co ?! Żartujesz Miko ! To ja chciałam z nimi powalczyć ! - krzyknęła blondynka
- Nie żartuję, do tego większość ludzi idzie z nimi, drużyna składająca się z około 200 przeciwników i dóch kapitanów zaatakuje te miernoty - odpowiedziała
- Zamknijcie się idioci, zwłaszcza ty maniaczko wojny ! - krzyknął zakapturzony osobnik do blondynki
- Jak mnie nazwałeś Kenji BAKA ?! - odpowiedziała dziewczyna
- Tak, jak słyszałaś Rin BAKA ! - pokazał jej język
- Koniec tych rozmów !! - wrzasnął brunet
- Bo co Capricorn BAKA ?! - zagalopowała się - Oj ... przepraszam kapitanie ...
- ...Tak jak wspomniała już Miko ... drużyna Byka wspólnie z drużyną Panny zaatakują te miernoty z konohy, zobaczymy czy przeżyją - zaśmiał się kapitan wychodząc
- Upiekło ci się Rin, nikt nie ma prawa wypowiadać jego imienia po za przełożonymi - stwierdził Kenji
- Mi to mówisz ... myślałam że zginę ... i to wszystko twoja wina Keji BAKA !! - powiedziała oskarżając kolegę
- A ci znowu zaczynają - załamał się Takashi
- A w czym ci to przeszkadza hmm ? Dostaniemy się w to miejsce, zniszczymy wszystko i wrócimy do domku, prosta misja - przeciągnęła się Miko
- Ta, o wiele bardziej wolę proste misje niż na przykład podboje krajów - zaśmiał się chłopak
- A ja to bym chciała zawalczyć z Akatsuki ! - krzyknęła blondynka
- Powaliło cię ? Może i jesteśmy silni ale w walce z nimi moglibyśmy mieć problemy - powiedział Takashi
- Jesteśmy na miejscu ! Ruszać się Ruszać !!
- No ... to zaczynamy BAL !! - roześmiali się i ruszyli zeskakując z smoka
***
Las
- Hmm, czyli to jest ten cały Uchiha Sasuke ? - śmiała się jakaś kobieta - Ładny nawet...
- A tobie znowu flirty w głowie ?! Serio, drużyna panny a same rozpustnice w niej ! - powiedziała koleżanka
- Ej ! Ja też jestem w drużynie panny - zdenerwował się chłopak w wieku mniej więcej 15 lat
- No właśnie mówię, same baby i rozpustnice - zaśmiała się
- Odszczekaj to ty ...!
- Cicho idioci - uciszył ich jakiś facet o ogromnej posturze
- Tak jest panie kapitanie - odpowiedzieli natychmiast
- Virgo ! - zawołał i podbiegła do niego kobieta
- Co chciałeś Saurus ? - spytała
- Atakujemy otwarcie, nie masz nic przeciwko ? - zapytał dla pewności
- Co prawda moje dziewczyny wolą skrytobójcze ataki ale przystanę na twoją prośbę - zaśmiała się - No to chodźmy, do ataku dziewczyny ! - rozkazała i wszyscy ruszyli
- Cholera ... no wiedziałem że coś jest nie tak ! - wnerwił się Ryu
- Utrzymać szyk ! - krzyknął Kakashi - Mimo iż Shikamaru jest nieprzytomny, Neji ranny, a Sasuke wydaje się być otruty to musimy ich pokonać
- Po pierwsze chronimy medyków - powiedział nudno Asuma
- Ja się tym zajmę, Seiko, Shino, Temari i Konkuro pomożecie mi - rozkazała Kurenai
- Tak jest ! - powiedzieli wspólnie podbiegając do jouninki
- Ja się zajmę ochroną nieprzytomnych - dodał Asuma
- Sabaku Kyu ! - rudowłosy wypowiedział nazwę techniki gdy jego piasek owinął ponad 20 dziewczyn atakujących, wszystkie krzyknęły z bólu a następnie zamilkły
- Ryu no moeru kotaku no hoko ! - ogromna fala ognia spaliła na proch jakiś facetów
- Raiton: Chenso ! - zaatakował Menma rozcinając ręką kilku przeciwników
- Konoha Shofu ! - kopnał kogoś Guy - Konoha Daisenko ! - kolejne kopnięcie
- Konoha Rendan - uderzył Lee
- Chidori - przebił jakąś dziewczynę szarowłosy
- Kaze no tsubasa ! - ogromne wietrzne ostrze wysłane przez zielonowłosą przecięło trzech facetów pod rząd
- Całkiem zorganizowani nie Saurus ? - zapytała różowowłosa
- Masz rację Virgo - odpowiedział łysy mężczyzna - Lecz mam dość ciekawy pomysł
- Ciekawe jaki ? Pewnie znowu przez niego przegramy nie ? - zakpiła z kolegi
- Turniej walk - odpowiedział
- Wiesz, na to może być z lekka za późno - stwierdziła
- He czemu niby ? - zapytał i w tej chwili to zauważył
- Szybki jesteś nie ? Połowa naszych żołnierzy leży martwa, zabita przez jinchuuriki albo przez tego smoczego kolesia albo przez inne miernoty - powiedziała z zimną krwią
- Nie powinniśmy im pomóc ? - zapytał z lekkim niepokojem
- Obchodzą cie te słabeusze bo mnie nie - odpowiedziała z ziewnięciem
- Hej wy ! - krzyknął Ryu atakując kopnięciem
- Żeby takie coś miało nas pokonać ?! - wrzasnął mężczyzna łapiąc w powietrzu nogę czarnowłosego a następnie uderzając nim w drzewo i niszcząc je
- Ghyy ałć ... - wypluł krew - Nieźle ... to może być jakieś wyzwanie, zwłaszcza że jestem dziś sfrustrowany ! - krzyknął przybierając postawę do ataku - Hi dansu no kami ! - zaatakował poruszając się w dziwny sposób
- Hmm ... - pomyślał mężczyzna - Znam ten atak ! - zablokował nagle cios i skontrował zadając potężne uderzenie w brzuch Ryu
- Ghyyyy - odskoczył wypluwając kolejną dawkę krwi - Ten dzień mnie coraz bardziej wnerwia ! Cholera !!!! - wrzasnął
- Nie masz ze mną szans pajacu ! - odparł łysol - Nazywam się Saurus, kapitan drużyny Byka ! - przedstawił sie - Co prawda dostałem rozkaz aby ciebie zostawić przy życiu ale nie było mowy o tym żebyś nie miał jakiś połamanych kości ! - krzyknął przyprawiając kobietę niedaleko o gęsią skórkę
- Ranyy, a ten znowu te swoje "łamać kości" tu, "łamać kości" tam - przedrzeźniała go różowowłosa - Nauczyłbyś się jakiegoś nowego tekstu łysolu !
- Nic nie poradzę że kocham dźwięk łamanych kończyn ! - roześmiał się i ruszył z niesamowitą prędkością na przeciwnika
- Gha ! - oberwał młody Doragon - Karyu no hoko ! - odpowiedział techniką która o dziwo trafiła gdyż przeciwnik nie miał zamiaru się uchylać
- To jest ten twój ogień ? Piecze jak jakaś zapałka ! - powiedział mężczyzna
- Cholera ! Cholera !! Cholera !!! - krzyczał Ryu - Najpierw jakiś pieprzony brat ! Teraz jakiś gówniany olbrzym !! I jeszcze jakaś niewychowana kobieta !!! NIE ! MAM DOŚĆ ! - krzyknął gdy z jego pleców wyrosły dwa smocze skrzydła całkowicie zrobione z ognia - Normalnie was spalę !! !! - rzucił się na faceta
- Hoho ! No i to jest wyzwanie ! Dawaj ! - powiedział zmotywowany do działania łysol - A masz ! - zaatakował lecz atak nie trafił - Rozumiem że twoja szybkość się zwiększyła ! - stwierdził na głos lecz przeciwnik znikł mu z oczu - Co do ... - po chwili oberwał potężne kopnięcie w brzuch które wysłało go w dal
- Chwila - zatrzymał się czarnowłosy - Skąd ja mam te skrzydła ? - zdziwił się lecz po chwili musiał unikać gradu ciosów zadawanych przez olbrzyma - Twoje ataki stały się jakieś powolne - zaśmiał się i uderzył prawym sierpowym, następnie lewym, potem wyskoczył i zadał serię mocnych kopnięć kończąc uderzeniem z obrotu i wysyłając Saurusa w dal prosto na ogromne drzewo
- Nie przeżyjesz tej walki głupku - westchnęła kobieta - Cóż, twoja sprawa - powiedziała odwracając się ale w tym momencie dostała mocnego kopniaka w szczękę i poraził ją prąd
- Denki kikku - powiedział Menma - Ty za to jesteś moja !
Kobieta odbijając się od drzewa spowrotem wylądowała przy chłopaku - Pożałujesz tego smarkaczu ! - powiedziała wycierając krew z wargi
- Zobaczymy ! - zaśmiał się czarnowłosy
- Soboku kyodaina ! - wypowiedziała kobieta gdy do okoła niej zaczęły latać kamienne kule wielkości piłki do koszykówki - Umrzesz w cierpieniach !
- Hiryu no ken ! - uderzył Doragon mężczyznę który odleciał wlatując na różowowłosą
- Kyaaa ! Ała ! Złaź ty idioto ! - krzyknęła kobieta
- Ghyyy ... ała ... - odpowiedział Saurus próbując wstać, po chwili oberwał w plecy od swojej koleżanki i wyleciał w powietrze następnie spadając pod jej nogi i jakoś się zbierając
- Debil - stwierdziła kobieta gdy stała na równych nogach - To teraz czas na ciebie chłoptasiu ......? - powiedziała w miejsce gdzie nie było już młodego Uzumakiego
- Hono no bakuhatsu !! - krzyknął Ryu wysyłając ognistą kulę wprost na dwójkę kapitanów
- Denki no dai kyu !! - krzyknął Menma atakując ogromną kulą elektryczności
- Kitsune no hono ! - dodał swój atak Kyuubi wyskakując w powietrze
- Suna no kyoran ! - zaatakował Gaara broniąc się jednocześnie przed jakimś kolesiem walczącym sierpem
- Mizu no haretsu ! - zaatakował Utakata
- Ej ! Ja też jestem w drużynie panny - zdenerwował się chłopak w wieku mniej więcej 15 lat
- No właśnie mówię, same baby i rozpustnice - zaśmiała się
- Odszczekaj to ty ...!
- Cicho idioci - uciszył ich jakiś facet o ogromnej posturze
- Tak jest panie kapitanie - odpowiedzieli natychmiast
- Virgo ! - zawołał i podbiegła do niego kobieta
- Co chciałeś Saurus ? - spytała
- Atakujemy otwarcie, nie masz nic przeciwko ? - zapytał dla pewności
- Co prawda moje dziewczyny wolą skrytobójcze ataki ale przystanę na twoją prośbę - zaśmiała się - No to chodźmy, do ataku dziewczyny ! - rozkazała i wszyscy ruszyli
- Cholera ... no wiedziałem że coś jest nie tak ! - wnerwił się Ryu
- Utrzymać szyk ! - krzyknął Kakashi - Mimo iż Shikamaru jest nieprzytomny, Neji ranny, a Sasuke wydaje się być otruty to musimy ich pokonać
- Po pierwsze chronimy medyków - powiedział nudno Asuma
- Ja się tym zajmę, Seiko, Shino, Temari i Konkuro pomożecie mi - rozkazała Kurenai
- Tak jest ! - powiedzieli wspólnie podbiegając do jouninki
- Ja się zajmę ochroną nieprzytomnych - dodał Asuma
- Sabaku Kyu ! - rudowłosy wypowiedział nazwę techniki gdy jego piasek owinął ponad 20 dziewczyn atakujących, wszystkie krzyknęły z bólu a następnie zamilkły
- Ryu no moeru kotaku no hoko ! - ogromna fala ognia spaliła na proch jakiś facetów
- Raiton: Chenso ! - zaatakował Menma rozcinając ręką kilku przeciwników
- Konoha Shofu ! - kopnał kogoś Guy - Konoha Daisenko ! - kolejne kopnięcie
- Konoha Rendan - uderzył Lee
- Chidori - przebił jakąś dziewczynę szarowłosy
- Kaze no tsubasa ! - ogromne wietrzne ostrze wysłane przez zielonowłosą przecięło trzech facetów pod rząd
- Całkiem zorganizowani nie Saurus ? - zapytała różowowłosa
- Masz rację Virgo - odpowiedział łysy mężczyzna - Lecz mam dość ciekawy pomysł
- Ciekawe jaki ? Pewnie znowu przez niego przegramy nie ? - zakpiła z kolegi
- Turniej walk - odpowiedział
- Wiesz, na to może być z lekka za późno - stwierdziła
- He czemu niby ? - zapytał i w tej chwili to zauważył
- Szybki jesteś nie ? Połowa naszych żołnierzy leży martwa, zabita przez jinchuuriki albo przez tego smoczego kolesia albo przez inne miernoty - powiedziała z zimną krwią
- Nie powinniśmy im pomóc ? - zapytał z lekkim niepokojem
- Obchodzą cie te słabeusze bo mnie nie - odpowiedziała z ziewnięciem
- Hej wy ! - krzyknął Ryu atakując kopnięciem
- Żeby takie coś miało nas pokonać ?! - wrzasnął mężczyzna łapiąc w powietrzu nogę czarnowłosego a następnie uderzając nim w drzewo i niszcząc je
- Ghyy ałć ... - wypluł krew - Nieźle ... to może być jakieś wyzwanie, zwłaszcza że jestem dziś sfrustrowany ! - krzyknął przybierając postawę do ataku - Hi dansu no kami ! - zaatakował poruszając się w dziwny sposób
- Hmm ... - pomyślał mężczyzna - Znam ten atak ! - zablokował nagle cios i skontrował zadając potężne uderzenie w brzuch Ryu
- Ghyyyy - odskoczył wypluwając kolejną dawkę krwi - Ten dzień mnie coraz bardziej wnerwia ! Cholera !!!! - wrzasnął
- Nie masz ze mną szans pajacu ! - odparł łysol - Nazywam się Saurus, kapitan drużyny Byka ! - przedstawił sie - Co prawda dostałem rozkaz aby ciebie zostawić przy życiu ale nie było mowy o tym żebyś nie miał jakiś połamanych kości ! - krzyknął przyprawiając kobietę niedaleko o gęsią skórkę
- Ranyy, a ten znowu te swoje "łamać kości" tu, "łamać kości" tam - przedrzeźniała go różowowłosa - Nauczyłbyś się jakiegoś nowego tekstu łysolu !
- Nic nie poradzę że kocham dźwięk łamanych kończyn ! - roześmiał się i ruszył z niesamowitą prędkością na przeciwnika
- Gha ! - oberwał młody Doragon - Karyu no hoko ! - odpowiedział techniką która o dziwo trafiła gdyż przeciwnik nie miał zamiaru się uchylać
- To jest ten twój ogień ? Piecze jak jakaś zapałka ! - powiedział mężczyzna
- Cholera ! Cholera !! Cholera !!! - krzyczał Ryu - Najpierw jakiś pieprzony brat ! Teraz jakiś gówniany olbrzym !! I jeszcze jakaś niewychowana kobieta !!! NIE ! MAM DOŚĆ ! - krzyknął gdy z jego pleców wyrosły dwa smocze skrzydła całkowicie zrobione z ognia - Normalnie was spalę !! !! - rzucił się na faceta
- Hoho ! No i to jest wyzwanie ! Dawaj ! - powiedział zmotywowany do działania łysol - A masz ! - zaatakował lecz atak nie trafił - Rozumiem że twoja szybkość się zwiększyła ! - stwierdził na głos lecz przeciwnik znikł mu z oczu - Co do ... - po chwili oberwał potężne kopnięcie w brzuch które wysłało go w dal
- Chwila - zatrzymał się czarnowłosy - Skąd ja mam te skrzydła ? - zdziwił się lecz po chwili musiał unikać gradu ciosów zadawanych przez olbrzyma - Twoje ataki stały się jakieś powolne - zaśmiał się i uderzył prawym sierpowym, następnie lewym, potem wyskoczył i zadał serię mocnych kopnięć kończąc uderzeniem z obrotu i wysyłając Saurusa w dal prosto na ogromne drzewo
- Nie przeżyjesz tej walki głupku - westchnęła kobieta - Cóż, twoja sprawa - powiedziała odwracając się ale w tym momencie dostała mocnego kopniaka w szczękę i poraził ją prąd
- Denki kikku - powiedział Menma - Ty za to jesteś moja !
Kobieta odbijając się od drzewa spowrotem wylądowała przy chłopaku - Pożałujesz tego smarkaczu ! - powiedziała wycierając krew z wargi
- Zobaczymy ! - zaśmiał się czarnowłosy
- Soboku kyodaina ! - wypowiedziała kobieta gdy do okoła niej zaczęły latać kamienne kule wielkości piłki do koszykówki - Umrzesz w cierpieniach !
- Hiryu no ken ! - uderzył Doragon mężczyznę który odleciał wlatując na różowowłosą
- Kyaaa ! Ała ! Złaź ty idioto ! - krzyknęła kobieta
- Ghyyy ... ała ... - odpowiedział Saurus próbując wstać, po chwili oberwał w plecy od swojej koleżanki i wyleciał w powietrze następnie spadając pod jej nogi i jakoś się zbierając
- Debil - stwierdziła kobieta gdy stała na równych nogach - To teraz czas na ciebie chłoptasiu ......? - powiedziała w miejsce gdzie nie było już młodego Uzumakiego
- Hono no bakuhatsu !! - krzyknął Ryu wysyłając ognistą kulę wprost na dwójkę kapitanów
- Denki no dai kyu !! - krzyknął Menma atakując ogromną kulą elektryczności
- Kitsune no hono ! - dodał swój atak Kyuubi wyskakując w powietrze
- Suna no kyoran ! - zaatakował Gaara broniąc się jednocześnie przed jakimś kolesiem walczącym sierpem
- Mizu no haretsu ! - zaatakował Utakata
- Virgo ...? - zapytał szybko łysol
- Czego ?! - odpowiedziała nie wiedząc co zrobić
- Przepraszam - powiedział uderzając ją w twarzy przez co odleciała dobry kilometr, w następnej sekundzie wszystkie techniki uderzyły w faceta
- Ała ! ..... Saurus ty skończony idioto ! - krzyknęła
- Huh ... huh ... huh - oddychał ciężko kyuubi - Już więcej wam nie pomogę ... - zniknął w kłębach dymu
- Super, więcej dla mnie ! - ucieszył się Menma - Jednego z silniejszych mamy z głowy !
- Cholera, Menma uważaj ! - krzyknął Ryu lecz było za późno, kamienna kula uderzyła w Uzumakiego łamiąc wszystkie żebra i wysyłając go dobre kilka kilometrów w dal - O kur ...! - przeklął gdy w ostatnim momencie uniknął podobnego losu
- Myśleliście że jestem zła ?! - zapytała - Teraz to jestem wściekła !! Wymorduję was i pójdę za wami nawet do piekła !
- A ja ci na to nie pozwolę ! - odpowiedział Doragon gdy w następnym momencie jego ogniste skrzydła znikły a on sam upadł czując ogromne zmęczenie - Co do cholery ...
- Ryu - podbiegła Fuu - Teraz my się nią zajmiemy - stwierdziła
- Czas aby jinchuuriki pokazali swoją wartość... - powiedział Gaara
- Przynajmniej się jakoś przydam - dodał Utakata
- Dawać tu tą dziwkę ! - wrzeszczał Shukaku
- Pokonamy ją wspólnie Shukaku ! - odpowiedziała Choumei - Też mnie denerwuje !
- Mimo wszystko jest bardziej irytująca niż wy dwoje - stwierdził Rokubi
- A walcie się robalu i żółwiu ! - krzyknął - Sam ją wykończę !
- Jak ja lubię kiedy biju krzyczą aż głowa boli - stęknął Utakata
- Przyzwyczaisz sie - odpowiedział rudowłosy
- Taa, przy Shukaku da się przyzwyczaić ... - zaśmiała się Fuu
- NIE IGNORUJCIE MNIE !! - wrzasnęła różowowłosa gdy z ziemi wyrosło kilkaset kolców próbujących przebić naszych bohaterów
- Pff - odepchnął je swoim piaskiem Gaara - Musisz się bardziej postarać niż jakieś ziemne ataki - powiedział gdy nagle z jego klatki piersiowej wyszedł ogromny kolec
- NIE DENERWUJ MNIE BACHORZE ! - roześmiała się szaleńczo lecz po chwili uśmiech zszedł jej z twarzy gdy przebity rudowłosy zmienił się w piasek - No cholera !
- Sansei kasetsu ! - krzyknęła Fuu wypluwając jakiś kwas który stopił większość kolców - Futon: Genbaku Horu ! - w następnym momencie potężna bomba próżniowa wybuchła przy różowowłosej
- Masz za swoje ! - powiedziała dziewczyna
- Nie doceniacie mnie dzieciaki ! - powiedziała pojawiając się nagle za trójka jinchuuriki i atakując kamiennym mieczem
- Uważaj ! - krzyknął Utakata tworząc wodną ścianę pomiędzy Fuu a kobietą
- Dzięki ! - szybko odskoczyła pomarańczowooka
- Suiton: Suijin ! - z wodnej bariery w której utknął miecz Virgo wyrosły wodne ostrza przebijając ją, niestety zmieniła się w kupkę błota
- Soboku kyodaina tsubasa - powiedziała gdy do okoła niej zaczęło latać kilkanaście do setki ostrzy rozmiarów trochę większych niż kunai - Dzieci powinny iść już spać ... - wypowiedziała te słowa atakując z zaskoczenia Gaare piasek go obronił jednakże ...
- Ghyaaa ... - jęknał gdy jeden z sztyletów przebił się przez zapore i wbił się prosto w żebra
- Hahah - zaśmiała się różowa - To już twój koniec - powiedziała a sztylet zaczął się rozrastać
- Cholera Gaara nie jest dobrze ! - krzyknął szop - Ten sztylet wysysa moją chakre dzięki czemu rośnie, do tego posiada w sobie truciznę, po części ją zneutralizowałem jednakże możesz odczuwać lekkie zmęczenie
- Lekkie zmęczenie mówisz ... - powiedział wyglądając jak zombie - Ja tu zaraz padnę ...
- Haya ! - krzyknęła czerwonowłosa kopiąc w twarz Virgo i wysyłając ją spory kawałek dalej - Już ci pomagam Gaara - powiedziała Seiko
- Dzięki ... raczej nie jestem zdolny do walki na jakiś czas - odpowiedział chłopak powoli mdlejąc
- Już wyjmuję to coś, może zaboleć - powiedziała i wyjęła kamienne ostrze lecząc jednocześnie ranę
- Kyoryokuna ken ! - nagle zabrzmiał głos łysola który niewiarygodnie potężnym ciosem odesłał młodą Uzumaki tam gdzie Menma wylądował jak nie dalej - To za tego smoczego chłoptasia - praktycznie cały w ranach i krwi ale stoi na nogach
- Cholera ... Seiko ... ! - kaszlnął krwią chłopak
- Udało jej się usunąć ten sztylet ale rana jest niewiarygodnie duża ... Musisz się ewakuować stary ! - krzyknął biju
- Jakim cudem ten koleś przeżył ?! - powiedziała Choumei
- Mnie się pytasz !? - zapytała Fuu - Nie wiem czy wiesz ... - uniknęła sztyletu - Ale jestem z lekka zajęta !
- On tak jakby przeżył skumulowany atak twój, Ryu, Menmy i reszty - powiedziała
- Wydaje mi się że niektóre z naszych ataków mogły anulowac same siebie - wtrącił się Rokubi - Moja woda mogła jakoś osłabić ogień Ryu, wiatr mógł osłabić błyskawicę Menmy itd
- Cholera ! - powiedział Kakashi lądując pomiędzy Saurusem a rannym Gaarą - To teraz moja kolej ... Ja będę twoim przeciwnikiem !
- Nie tak szybko Kakashi ! - przybiegł Guy - Nasza wiosna młodości się jeszcze nie skończyła !
- Ten jeden raz ... muszę się z tobą zgodzić ! - odpowiedział, choć ledwie mu przeszło to przez gardło - Pokonajmy go razem !
- Dajcie mi jakąś rozrywkę zanim pogruchotam kości Ryu ! - powiedział przybierając pozycje obronną
***
Święte miejsce
- Myślałem że drużyna Koziorożca jest jakaś mocniejsza - stwierdził znudzony Goro
- Nie myślałem że padną tak szybko - odpowiedział facet
- A zresztą, co nam po słabeuszach - roześmiał się białowłosy - Zostaliśmy już tylko my i Ty Tannin !
- Czemu to robisz ... - zapytał smok - Jak śmiesz niszczyć dziedzictwo swojego klanu ?!
- Dziedzictwo ? Przecież to jedno wielkie gówno ! - odpowiedział chłopak - Nasz klan został stworzony tylko do jednego, a mianowicie do zabijania wielkich gadów ! Ty właśnie takim jesteś !
- Mam się nim zająć ? - zapytał Capricorn
- NIE ! - krzyknął - On jest tylko mój ! Wynoś się stąd natychmiast !
- ... Tak jest ! - odpowiedział znikając w dymie
- To był twój błąd - stwierdził gad wydychając kłąb dymu który okrył go całego, gdy tylko się rozwiał przez turkusowookim stał mężczyzna w wieku około 50 lat - Pożałujesz swoich czynów, przysięgam ci to jakem Tannin król !
- Hahah ! - roześmiał się chłopak atakując - Hiryu ha ! - fala lodu pomknęła wprost na mężczyznę
- Ryu kemuri ! - fala dymu zetknęła się z falą lodu, techniki zneutralizowały się jednakże resztki dymu unosiły w powietrzu - Enryu ikari ! - pozostałości dymu zebrały się w strzałę która z niewiarygodną szybkością ruszyły
- Hyoheki ! - lodowa ściana osłoniła chłopaka - Kessho Hiryu ! - nagle powstał krystaliczny smok i zaatakował staruszka
- Żeby takie coś miało mnie pokonać ! - jego ręka zmieniła się w smoczą i rozwalił tą technikę jednym uderzeniem
- I o to chodzi ! - zaatakował Doragon - Teraz twoja szybkość zmalała ! - zaczął zadawać ciosy niczym mistrz, serie uderzeń zakończył kopniak z półobrotu wysyłający gadziego człowieka w dal na gruzy małego miasteczka
- Ghy - wypluł krew wstając powoli
- Kyoran hiryu hane ! - z pleców Goro wyrosły dwa białe ogromne skrzydła o smoczym kształcie - Hiryu no hashi ! - za plecami staruszka wyrosło lodowe ostrze które miało go przebić jednakże przewidział to i uniknął tego wyskakując w góre
- Hah, ciągle te same błędy ! - krzyknął - Hiryu no hoko ! - ryk lodowego smoka centralnie trafił w Tannina wysyłając go jakiś kilometr dalej - To teraz krótki truchcik - zaśmiał się białowłosy biegnąć w stronę w którą wysłał przeciwnika
- Ehhh ... ała ... za stary jestem na to gówno ... - pomyślał sobie mężczyzna wstając, jest cały ranny i ledwie trzyma się na nogach - Wszystko albo nic ... - zaczął składać trudne pieczęcie
- O tu jesteś - przybiegł chłopak - Chwila co ty robi ... - przeraził się
- Saishu kogaku Ryujin : Jibaku no ryu gijutsu ! - krzyknał kończąc składanie pieczęci a jego ciało pokryło się czerwonymi napisami w dziwnym języku
- Cholera jasna ! - krzyknał Goro uciekając- Akurat teraz postanowił użyć autodestrukcji smoczego boga ?!
- Nie myślałem że padną tak szybko - odpowiedział facet
- A zresztą, co nam po słabeuszach - roześmiał się białowłosy - Zostaliśmy już tylko my i Ty Tannin !
- Czemu to robisz ... - zapytał smok - Jak śmiesz niszczyć dziedzictwo swojego klanu ?!
- Dziedzictwo ? Przecież to jedno wielkie gówno ! - odpowiedział chłopak - Nasz klan został stworzony tylko do jednego, a mianowicie do zabijania wielkich gadów ! Ty właśnie takim jesteś !
- Mam się nim zająć ? - zapytał Capricorn
- NIE ! - krzyknął - On jest tylko mój ! Wynoś się stąd natychmiast !
- ... Tak jest ! - odpowiedział znikając w dymie
- To był twój błąd - stwierdził gad wydychając kłąb dymu który okrył go całego, gdy tylko się rozwiał przez turkusowookim stał mężczyzna w wieku około 50 lat - Pożałujesz swoich czynów, przysięgam ci to jakem Tannin król !
- Hahah ! - roześmiał się chłopak atakując - Hiryu ha ! - fala lodu pomknęła wprost na mężczyznę
- Ryu kemuri ! - fala dymu zetknęła się z falą lodu, techniki zneutralizowały się jednakże resztki dymu unosiły w powietrzu - Enryu ikari ! - pozostałości dymu zebrały się w strzałę która z niewiarygodną szybkością ruszyły
- Hyoheki ! - lodowa ściana osłoniła chłopaka - Kessho Hiryu ! - nagle powstał krystaliczny smok i zaatakował staruszka
- Żeby takie coś miało mnie pokonać ! - jego ręka zmieniła się w smoczą i rozwalił tą technikę jednym uderzeniem
- I o to chodzi ! - zaatakował Doragon - Teraz twoja szybkość zmalała ! - zaczął zadawać ciosy niczym mistrz, serie uderzeń zakończył kopniak z półobrotu wysyłający gadziego człowieka w dal na gruzy małego miasteczka
- Ghy - wypluł krew wstając powoli
- Kyoran hiryu hane ! - z pleców Goro wyrosły dwa białe ogromne skrzydła o smoczym kształcie - Hiryu no hashi ! - za plecami staruszka wyrosło lodowe ostrze które miało go przebić jednakże przewidział to i uniknął tego wyskakując w góre
- Hah, ciągle te same błędy ! - krzyknął - Hiryu no hoko ! - ryk lodowego smoka centralnie trafił w Tannina wysyłając go jakiś kilometr dalej - To teraz krótki truchcik - zaśmiał się białowłosy biegnąć w stronę w którą wysłał przeciwnika
- Ehhh ... ała ... za stary jestem na to gówno ... - pomyślał sobie mężczyzna wstając, jest cały ranny i ledwie trzyma się na nogach - Wszystko albo nic ... - zaczął składać trudne pieczęcie
- O tu jesteś - przybiegł chłopak - Chwila co ty robi ... - przeraził się
- Saishu kogaku Ryujin : Jibaku no ryu gijutsu ! - krzyknał kończąc składanie pieczęci a jego ciało pokryło się czerwonymi napisami w dziwnym języku
- Cholera jasna ! - krzyknał Goro uciekając- Akurat teraz postanowił użyć autodestrukcji smoczego boga ?!
- Aaaaaaaaaaaaaaaghyyyyyyyyyyyyyyyyyy - krzyknął Goro gdy uderzyła w niego fala uderzeniowa
***
- Co do huja ?! - przeraziła się różowowłosa widząc wybuch gdzieś daleko stąd, cała ziemia się trzęsła
- Co tam się wydarzyło ...? - zapytał Menma powoli idący obok Seiko
- Nie wiem ... ale coś naprawdę dużego ... - stwierdziła jego siostra
-Nie wiem co to było ale nie ważne - zaśmiał się olbrzymi uderzając Kakashiego w brzuch i łamiąc żebro
- Konoha Dai Senko ! - kopnał go Guy lecz to prawie nic nie wskórało - Co z ciebie za potwór ...
-Ghee ... - wypluł krew szarowłosy - Guy wyjmij nunchaku ...
- He ? A ! Okay ! - wyjął - Do ataku ! -zaatakował gdy nagle fala uderzeniowa dotarła do miejsca walki
- Co do ?! - zdziwił się olbrzym gdy oberwał piaskiem po oczach i jego ciało zostało lekko spieczone, już po chwili Saurus leżał na ziemi obity przez nunchako i z kunaiem w szyi który wbił Kakashi
- Uff ... - odetchnął kaszalot - Gdyby nie ta fala byłoby z nami krucho ...
- Ishi haretsu - wypowiedziała nazwę techniki kobieta lecz trzęsienie ziemi i fala gorąca jakie w nią uderzyły wyprowadziły ją z równowagi i przewróciła się, ten moment wykorzystała Fuu
- Kuki sekichu ! - całe mnóstwo kolców powietrznych, można nawet powiedzieć igieł poprzebijało ciało Virgo zabijając ją tym samym - Uff ... udało się jakoś
- Puf ...? - zdziwił się Ryu gdy przed nim pojawił się jakiś zwój - Czy to jakaś wiadomość od Tannina ? - zdziwił się chowając zwój do kabury
- Sakura ty pomóż Kakashiemu ! - rozdzielała Shizune - Ino ty Ryu, ja się zajmę Gaarą !
- Obecna ... - zawiadomiła poobijana czerwonowłosa
- Jeśli jesteś w stanie Seiko, prosiłabym cię abyś zajęła się resztą mniej rannych osób - poprosiła czarnowłosa
- Tak jest ... - odpowiedziała dziewczyna podbiegając do całej reszty drużyny
- Hmm czyli udało im się pokonać Virgo i Saurusa - mówił do siebie facet - Można by ich teraz dobić - uśmiechnął się - Ale nie dostałem takiego rozkazu i nawet nie powinno mnie tu być, a z wielką chęcią pozszywałbym ich ciała moim Nuibari - roześmiał się - Zmierzę się z tobą Ryu Doragon ... i to wkrótce - mówiąc to odwrócił się i odszedł w swoja stronę
***
Tyle w tym rozdziale. Mam nadzieję że walki się podobały, nadal się uczę pisać dobre opisy walk dlatego bądźcie łaskawi :)
Tak więc zaczyna się nowa można powiedzieć "saga" w moim blogu. Tak jak na początku był ogólny przeciwnik i trzymałem się mniej więcej fabuły Naruto tak teraz pojawia się odskocznia w postaci nowego wroga Goro Doragon oraz drużyn zodiaku. Tak dobrze czytacie, drużyny zodiaku.
Główne założenie to dodatkowi wrogowie którzy nadają smaczku i składają do kupy to wszystko.
Drużyna Panny - pani kapitan: Virgo - została dziś pokonana
Drużyna Byka - kapitan: Saurus - został dziś pokonany
Drużyna Koziorożca - kapitan: Capricorn
Drużyna Wodnika - pani kapitan: Aquarius
Drużyna Ryby - pani kapitan: Pisces
Drużyna Wagi - pani kapitan: Libra
Drużyna Lwa - kapitan: Leo
Drużyna Raka - kapitan: Cancer
Drużyna Skorpiona - kapitan: Scorpio
Drużyna Bliźniąt - pani kapitan: Gemini i pan kapitan: Gemini
Drużyna Barana - pani kapitan: Aries
Drużyna Strzelca - Sagittarius
Podpowiem wam że postać podglądająca na końcu z mieczem (uwaga!) siedmiu mistrzów miecza: NUIBARI jest jednym z kapitanów ;)
Dzięki że czytacie mojego bloga, prosze o komentarze i pozdrawiam, Sayo ;)