22.01.2017

KURAI MONOGATARI ! ROZDZIAŁ 8


Kurai Monogatari




- NARUTO SPOKÓJ !! - wydarł się lis

- Nie mogę … to silniejsze odemnie … ta wioska … ci ludzie … chcę ich zabić ! - krzyczał stojący po kolana w wodzie blondyn

- Rozumiem twoje intencje ale najpierw musimy zająć się zwojem, potem rób co chcesz choć myślę że za wcześnie abyś SAM lub w TRÓJKĘ niszczyli wioskę – westchnął

Chłopak się trochę uspokoił. Wiedział że lis ma racje, a znają się nie od dziś. Woda powoli zaczęła opadać a jego stan psychiczny poprawiać.

- Ghe … - zaczął kaszleć po czym usiadł – Kurwa ! - ostatni raz uderzył pięścią w ziemię niszcząc kolejny jej kawałek

- Już myślałam że zaraz będziemy tu mieli lisa w pełnej krasie – odetchnęła zielonowłosa

- Miałem nadzieję na jakiś ciekawy cel do zabicia – mruknął czerwonowłosy

- Nie ważne, ruszamy do … Hokage – wypluł ostatnie słowo z obrzydzeniem – Fuu, ty dowodzisz, ja nie będę w stanie rozmawiać z tym dziadem – mruknął niebieskooki ruszając w stronę budynku administracyjnego który swoją drogą górował nad całą wioską

- Kurama twój pojemnik jest znacznie groźniejszy niż przypuszczałam – powiedziała do lisa

- Jeszcze wielu rzeczy o nim nie wiecie, zarówno ty Chomei jak i ty Shukaku – westchnął – Naruto jest wyjątkowy, ale jednocześnie nie obliczalny

- Gówniarz mi się podoba ! Mord, mord i jeszcze raz mord ! - roześmiał się

- Zamknij się tępy szopie – warknął lis

- Sam się zamknij ty bezczelny lisie ! - odpowiedział

- Jak ja uwielbiam spotkania rodzinne – westchnęła zmęczona Chomei – Jak jeszcze dołączą Son Goku oraz Gyuki to będzie mnie boleć głowa ...

W tym samym czasie kiedy biju sobie beztrosko rozmawiały drużyna Suny dotarła do wielkich drewnianych drzwi w budynku administracyjnym. Zielonowłosa jako „kapitan” zapukała i po głośnym „WEJŚĆ” otworzyła drzwi wchodząc. Za biurkiem na którym leżało tylko kilka kartek siedział starszy mężczyzna. Miał on przepaskę na oku oraz bardzo poważny wyraz twarzy. Przyjrzał się trójce „dzieciaków” od góry do dołu po czym warknął wrogo

- Suna przysłała tylko trójkę genninów na egzamin ? - zapytał podejrzliwie

- Hai Hokage-sama – odpowiedziała – Jesteśmy najsilniejszą drużyną genninów z Suna-gakure, Kazekage-sama przysłał nas tutaj abyśmy się wzmocnili oraz abyśmy awansowali na chunninów. Proszę oto zwój potwierdzający te słowa – po powiedzeniu tego podała ów zwój

Danzo szybko przejrzał otrzymany dokument po czym oddał go dzieciakom. Następnie bez słowa rzucił im klucz i dodał – Nasz egzamin jest krwawy, nie bierzemy odpowiedzialności za waszą śmierć, a teraz wyjść – po czym wrócił do wypełniania dokumentu

Naruto, Fuu oraz Gaara po wyjściu byli ostro wkurzeni. Ten stary pryk uznał ich za byle gówno oraz ostrzegł że zginą ! Tak jak Fuu jeszcze była w stanie to znieść tak blondyn i rudzielec kipieli złością. Chęć mordu czuć było od nich na kilometr, zwłaszcza od blondyna który tego miejsca nienawidził szczególnie. Po wyjściu z budynku administracyjnego ruszyli ulicami wioski. Idąc tak trafili na obrzeża gdzie też był hotel do którego zostali przypisani. Jednak zanim się tam dostali wydarzyło się coś co mogło przesądzić o losach ich zadania.

- Uważaj jak chodzisz ty głupi wyrostku ! - krzyknął jakiś dzieciak na blondyna – Ja WIELKI KONOHAMARU będę kolejnym Hokage i … AAAAUUUU !!!

Nim dokończył, Naruto podniósł go za jego długie włosy do góry a następnie rzucił nim o pobliski płot rozwalając go. Następnie w leżącego dzieciaka rzucił kunai aby dokończyć dzieła jednak nóż nie dotarł do celu. Został odbity za pomocą zwykłego kamienia.

- Zostaw go – powiedział z miłym uśmiechem blondyn – Jesteś z Suny prawda ?

- Nie twój interes – mruknął Naruto nie patrząc nawet na tego który odbił kunai – Wejdź mi jeszcze raz w drogę a zabiję – odwrócił się i ruszył do towarzyszy jednak po chwili się zatrzymał mając przy szyi kunai

- Nie ładnie atakować cywili – uśmiechnął się blondyn

- Pożałujesz tego … - w tym momencie Naruto spojrzał na twarz oponenta i zesztywniał – Co do … - obok siebie widział SWOJĄ twarz … właściwie to wręcz identyczną tylko z inną fryzurą. Nadal będąc w szoku uderzył z łokcia w brzuch oponenta wysyłając go tym samym kilka metrów w tył – Mówiłem, zabiję – warknął i praktycznie błyskawicznie ruszył na przeciwnika o identycznej twarzy. Bardzo łatwo uniknął rzuconych kunai a następnie uderzył przeciwnika bardzo mocno w twarz ponownie posyłając go kilka metrów dalej, tym razem jednak nie dał mu czasu na otrząśnięcie się i pojawił się za lecącym chłopakiem i kopnął go z obrotu rozwalając nim drzewo. Już chciał ruszyć aby zadać kończący cios ale przed blondynem pojawili się czarnowłosy oraz różowowłosa. Sam „klon” Naruto wstał i otrzepał się. Był zakrwawiony i miał poszarpane ubranie ale z grubsza nic mu nie było.

- Wytrzymały jest skurczybyk. Nie oszczędzałeś mu a on wygląda jakby nic się nie stało

- Nie to mnie teraz ciekawi a to że wygląda identycznie jak ja … czyżby …

- Koji ! Daj spokój ! Powalczysz sobie na egzaminie ! - powiedziała zielonowłosa

- Ja tam zabiłbym ich tu i teraz – mruknął czerwonowłosy i w mgnieniu oka owinął czarnowłosego, różowowłosą oraz blondyna piaskiem

- Ghy ! CO TO JEST ?! - krzyknęła Sakura – NARUTO ! Wszystko twoja wina ! - szamotała się próbując się uwolnić

- Naruto … a więc jednak … do tego różowowłosa dziewczynka oraz czarnowłosy emo … wszystko pasuje do opisu z Kusa-gakure !

- Haha, i jak to jest pokonać siebie Naruto ?? - śmiał się lis

- Nie podoba mi się że jest tu mój klon, będę się musiał więcej dowiedzieć na ten temat...

- Oj Sakura, gdybyś była choć trochę tak dobra w praktyce jak w teorii wiedziałabyś jak się z tego uwolnić – uśmiechnął się blondyn znikając w kłębie dymu

- Gaara, zostaw – warknął Namikaze – Czy wasza trójka bierze udział w egzaminie ? - zadał pytanie

- Oczywiście – zza złamanego drzewa wyszedł blond włosy klon Naruto

- Rozumiem, w takim razie miejcie się na baczności – mruknął i ruszył w stronę hotelu, mijając Gaare klepnął go w ramię na znak że ma odpuścić i razem z Fuu weszli do środka, po zniwelowaniu techniki za nimi ruszył też sam Gaara.

~*~*~*~

- Ugh … NARUTO ty kretynie ! Mogliśmy zginać ! - krzyknęła różowowłosa

- Mylisz się Sakura, to WY mogliście zginąć – odpowiedział z uśmiechem – Mimo że ciężko trenujecie to nadal jesteście słabi, to że pokonali was gennini z Suny może bardzo rozzłościć Danzo-sama

- Uzumakiiiiiiii ! - warknął uchiha – Uwierz mi rozgromię cię na egzaminie !

- Chciałbym to zobaczyć ! - roześmiał się blondyn po czym ruszył w swoją stronę – Egzamin tuż tuż, nie zgiń do tego czasu

- Au, au, au … - powoli wstawał brązowowłosy dzieciak

- Konohamaru wszystko w porządku ? - podeszła do niego różowowłosa

- Co ? A, tak, tak ! Takie coś nie pokona WIELKIEGO KONOHAMARU ! - wykrzyknął i lekko utykając czym prędzej odszedł

- Ten dzieciak wpędzi się w kłopoty – westchnął Uchiha – Ta trójka bardzo mi się nie podoba … zwłaszcza ten który nas złapał w technikę … czułem jakby mnie miażdżył …

- Prawda … Sasukeeeee-kuuuun może poszlibyśmy razem na Ramen ? – uśmiechnęła się do niego zalotnie

- Odpada, idę trenować – mruknął i zniknął w kłębie dymu

- Cholera … - mruknęła pod nosem udając się samemu na posiłek

~*~*~*~
W tym samym czasie

- Witam gennini z Suny, wyczekiwaliśmy na was ! - uśmiechnął się starszy mężczyzna, zapewne właściciel hotelu – Wasz pokój jest na drugim piętrze, macie cztery łóżka … ale chwila, gdzie wasz Sensei ? - zdziwił się

- Nie ma – warknęli naraz i razem w ciszy ruszyli na drugie piętro, zaraz po wejściu i odłożeniu małych bagaży usiedli na łóżkach i … trudną rozmowę zaczęła Fuu

- Więc … Koji … chciałbyś nam o czymś powiedzieć ?

- Po pierwsze: śledzi nas ANBU, obserwuje nas od potyczki z … Naruto … - mruknął blondyn

- Wiesz kim był ten chłopak ? - zapytał czerwonowłosy

- Szczerze nie wiem … nie spodziewałem się czegoś takiego tutaj zastać … - odpowiedział – Chociaż miałem już wcześniej podejrzenia – zaczął – Zbyt szybko odpuścili pogoń za mną. Nie przejmowałem się tym przez te kilka lat treningu z Kuramą jednak po tym jak spotkałem ciebie Ryoko miałem dziwną sytuację która dała mi do myślenia

- Po tym jak spotkałeś mnie ? Co to znaczy ? - zapytała zielonowłosa

- Pamiętasz jak byliśmy w Kusa-gakure ?

- Tak, pamiętam – zarumieniła się trochę kiedy przypomniała sobie że Naruto widział ją nagą

- Ryoko co się tak rumienisz ? - zdziwił się Gaara

- Nie twój interes !! - warknęła – jeszcze bardziej się czerwieniąc

- Ekhm – odkaszlnął Naruto – Przybraliśmy wtedy role rodzeństwa prawda, tamtego dnia zatrzymali mnie shinobi wioski. Zdemaskowali jako Naruto Uzumaki oraz wypytywali się gdzie moja drużyna, różowowłosa dziewczynka oraz czarnowłosy emo …

- Co ?? - zdziwili się Fuu i Gaara

- Dokładnie to co powiedziałem – westchnął – Nie miałem wtedy głowy do rozmyślania o tym jednak teraz ma to sens. Naruto Uzumaki pochodzi z Konoha-gakure, należy do drużyny którą przed chwilą spotkaliśmy, ich sensei'em jest szarowłosy jonnin który zatrzymał nas przed wioską. Ponadto mam podejrzenia co do mocy tego Naruto …

- To znaczy ? - zainteresował się Gaara

- W Kusa aby udowodnić że nie jestem Naruto Uzumaki miałem coś narysować, kiedy zobaczyli mój rysunek stwierdzili że nie jestem Naruto – kontynuował – Myślę że jego ninjutsu jest związane z rysunkami, być może przelewa chakre do atramentu kontrolując to co narysuje … - zastanawiał się na głos

- Niesamowita historia ale co to ma do nas ? - zapytał czerwonowłosy

- Może nam to przeszkodzić w naszych planach, ponadto ten „Naruto” nie jest wcale taki słaby... - odpowiedział niebieskooki

- Uciekł z mojej techniki … nawet nie wiem kiedy podmienił się z klonem – warknął zły turkusowooki

- Bo jesteś strasznie powolny Gaara, gdyby nie obrona Shukaku byłbyś łatwym celem do pokonania dla osób bardziej zręcznych – powiedziała pomarańczowooka

- Odszczekaj to słabiaku ! - warknął na nią

- Nie mam zamiaru ! - warknęła na niego

- SPOKÓJ ! - krzyknął blondyn – nie ma co się kłócić. Popracujemy zarówno nad szybkością Gaary jak i siłą Ryoko więc nie marudzić mi tutaj !

- Haha, prawdziwy SENSEI się znalazł, a jeszcze nie tak dawno to ty byłeś takim gównem – śmiał się lis

- A zamknij się ty głupi lisie !!

- Hahaha, zmuś mnie !

- ZMUSZĘ ! - rzucił się do walki z lisem w myślach podczas gdy Fuu i Gaara dalej się kłócili o swoje słabości …

~*~*~*~
Kilka dni później

- Dziś zaczyna się egzamin na chuunina. Pierwszy jego etap ma się odbyć w akademii ninja – mruknął medytujący Naruto

- Prawda. Jak myślisz, jakie pytania padną na teście ? - zagadnęła zielonowłosa

- Jakie by nie były odpowiemy na nie bez problemu, dzięki pomocy naszych biju dosyć sporo wiemy o świecie i technikach – otworzył oczy blondyn i przeciągnął się

- Zgadzam się, jednak czy nie głupim jest robienie zwykłego testu sprawdzającego podstawową wiedzę kiedy nie przyda ci się to w prawdziwej walce ? - zapytał Gaara

- Nie powiedziałbym czy ci się nie przyda. Szczerze powiedziawszy wynik walki zależy od doświadczenia oraz siły. Jeśli jesteś głupim osiłkiem łatwiej cię pokonać. To samo w drugą stronę, jeśli jesteś słabym mądralą to pokona cię brutalna siła. Stąd też shinobi szkolą się zarówno w wiedzy jak i walce – wypowiedział się Naruto wstając – Pora ruszać

Do akademii dotarli szybko. Podczas tych kilku dni dokładnie rozejrzeli się w wiosce. Zapamiętali gdzie, w jakich godzinach i jaką trasę mają patrole okolicy. Przyjrzeli się co silniejszym shinobi, oraz ANBU. Nie obyło się bez kilku potyczek, w tym jedną z dziwnym czarnowłosym chłopakiem krzyczącym o sile młodości. Wszystkie o dziwo zakończyły się bez śmierci przeciwników, jednak Naruto był na skraju wytrzymałości. Czekał na drugi etap egzaminu. Będzie mógł tam bezkarnie zabijać kogo będzie chciał. Najważniejszym celem jest jego klon, potem ten cały Uchiha oraz dziwny chłopak w zielonym kombinezonie. Wkurzająca się też wydawała dziewczyna chodząca za jego klonem niczym cień. Była z klanu Hyuga. Teraz jednak musieli stawić czoła zwykłemu testowi.
Weszli do akademii i podeszli do odpowiedniej sali. Było tam małe zbiegowisko dzieciaków z konoszy których blokowali dwaj wyrostki. Mówili coś o tym że nie wpuszczą słabeuszy.

- Gaara, zrób z nimi porządek, tylko delikatnie … - westchnął Naruto – Poszalejesz podczas drugiego etapu …

- Nie mogę ich zabić ? (dop. autora: mina Gaary powinna wyglądać tak: T^T ) - mruknął – Do dupy z taką zabawą – po czym z jego tykwy wyleciała odrobiną piasku która objęła wyrostków po czym wyrzuciła niczego nie podejrzewających mężczyzn przez okno, wybijając je przy okazji

- Dobra robota – roześmiał się Namikaze i razem z towarzyszami ruszyli do środka gdzie była około setka osób – No, no … egzamin na chuunina w Konosze przyciągnął uwagę wielu wiosek, mamy tu więcej niż 30 drużyn

- Mam nadzieję że nie ma tu Taki-gakure … - mruknęła Fuu

- Owszem jest, widzę kilka opasek z twojej byłej wioski jednak … nie martw się Ryoko, wyglądasz olśniewająco i nikt cie nie rozpozna – uśmiechnął się do niej w swój wyjątkowy sposób

- Jak się tak uśmiechasz to normalnie chce mi się rzygać – skomentował rudowłosy

- Niby trochę się zmieniłam ale … - westchnęła – Olać to, jak coś, to ja zaklepuję do zabicia tych z Taki – odepchnąwszy od siebie złe myśli, Fuu wróciła do rozglądania się po sali – Patrz, jednak jest ktoś jeszcze z Suny – mruknęła

- Fakt, Kankuro i Temari – dodał blondyn – To może utrudnić nasze zadanie, w ostateczności będzie trzeba ich zlikwidować Gaara …

- Wolałbym tego uniknąć – mruknął cicho turkusowooki

- Wiem że byli dla ciebie uprzejmi Gaara, dlatego mówię w ostateczności – odpowiedział niebieskooki

- CISZAAAAA ! - na całą salę wydarł się jakiś mężczyzna z chustą na głowie – NA MIEJSCA !

- Oho, już gościa nie lubię – zaśmiała się zielonowłosa siadając

- Nazywam się Ibiki Morino i jestem waszym egzaminatorem. Ci wszyscy shinobi dookoła to moi asystenci. Wyjaśnię wam teraz zasady pierwszego etapu – darł się dalej mężczyzna

- Co za upierdliwy gość, normalnie krzyczy i krzyczy ! - użalał się Shukaku

- Przypomina mi trochę ciebie – odpowiedział mu lis

- Znowu zaczynasz ty lisie od siedmiu boleści ?!

- Zamknijcie się durnie – warknęła Choumei

- Pierwszy etap składa się z dwóch części ! Pierwsza część to test pisemny ! Za ściąganie grozi śmierć ! - krzyknął poważnie – Druga część to zadanie praktyczne każda drużyna która przejdzie pierwszą część będzie się miała udać do wyznaczonej sali ! Na test macie godzinę ! - wszyscy asystenci rozdali testy – CZAS START !

I tak zaczęła się … rzeź. Wiele drużyn mimo zakazu postanowiło ściągać gdyż nie znali odpowiedzi. Karą jednak faktycznie była śmierć. Pierwszy padł gennin z Kiri-gakure. Nieudolnie próbował ściągnąć zadanie od gennina z prawej. Pech chciał że zanim zdążył przeczytać co ten drugi napisał, w jego gardle tkwił już kunai. Potem zginęła jakaś dziewczyna z Iwa-gakure. Za pomocą chakry próbowała podmienić kartki egzaminu z jakąś inną dziewczyną obok niej. W połowie drogi jednak w jej klatke piersiową wbiło się kilkanaście kunai pozbawiając ją życia.
Było jeszcze kilka ofiar, ale o dziwo niektórym udało się ściągnąć bez odkrycia tego. Naruto nie musiał ściągać ponieważ jego wiedza była znacznie większa niż to co było na teście. Mógł dzięki temu oglądać przyjemne przedstawienie zabijania genninów. Rozpracował to że ten test nie ma na celu sprawdzenia twojej wiedzy tylko twój spryt i radzenie sobie w trudnych sytuacjach. Shinobi musi sobie radzić w trudnych warunkach, czasami musi zdobywać informacje po cichu oraz przekazywać je niepostrzeżenie. W samej karze śmierci był też haczyk. Jeśli byłbyś na tyle czujny aby się obronić przed atakiem, mógłbyś pisać dalej test i nie zostałbyś zdyskwalifikowany.

Głowę blondyna jednak zaprzątały inne myśli. Co będzie w drugiej części egzaminu o której nikt nie wiedział, oraz czy on i Fuu nie zostaną rozpoznani. Fuu urosły włosy, zasłaniają one jej część twarzy. Nie spina ich, i zawsze luzem puszczone pięknie powiewają na wietrze. Ubiera się też inaczej. Wcześniej miała na sobie zwykła siatkę jak wiele kobiet shinobi oraz białą spódnicę i top. Teraz jednak chodzi ubrana w czarne, przylegające leginsy, białe z czerwonymi akcentami buty



oraz czerwoną luźną koszulką na ramiączkach. Sam Naruto również zmienił styl ubierania. Na stopach miał zwykłe buty shinobi, od pasa w dół ciągnęły się czarne dresowe spodnie od kolan w dół natomiast obwiązane były czerwonym bandażem. Miał też na sobie białą koszulkę oraz rozpinaną czarną bluzę z kapturem. Bluza ta miała u dołu wzory ognia. Co do włosów, to przyciął je trochę i spiął z tyłu w krótką kitkę.
Z zamyśleń wyrwał go krzyk egzaminatora że czas minął.

- KONIEC ! - wrzasnął Ibiki – Odłożyć długopisy ! Zadam wam teraz ostatnie pytanie ! - zaczął mówić kiedy na sali zaczęły podnosić się głosy buntu – OSTRZEGAM jednak, jeśli źle odpowiecie … już nigdy nie będziecie mogli podejść do egzaminu na chuunina ! Jednak jeśli zdecydujecie się teraz wstać i wyjść, nikt nic wam nie zrobi i będziecie mogli ponownie spróbować następnym razem !

- Zostajemy – powiedział Naruto w myślach do Fuu i Gaary

- Ma się rozumieć ! - odpowiedziała energicznie Fuu

- Nie musiałeś nam tego mówić – dodał Gaara

Z sali wyszło może pięć drużyn. Nie więcej. Wyszli też ci których kompani polegli podczas ściągania. Część pierwsza egzaminu odsiała około 10 drużyn. Pozostali twardo siedzieli na miejscach.

- Ci którzy zostali … ZDALI część pierwszą ! - oznajmił Ibiki – Gratulacje, zaraz zostaną przydzielone wam numery sal do których macie się udać !

Drużyna piasku otrzymała sale z numerem 7. I tam też się udali natychmiast po zakończeniu części pisemnej. Weszli bez pukania do wskazanej sali. W środku stał stół a na nim leżała jedna kartka. Za stołem natomiast było dwoje drzwi.

- Ten cały egzamin to pestka – mruknął blondyn – Jednak ta część jest całkiem interesująca – mówiąc to ruszył do kartki

- To może być pułapka – mruknęła zielonowłosa – Cały ten egzamin ma za zadanie wyeliminować słabe jednostki

- Mi się tam podoba, zwłaszcza kiedy ginie jakiś bezmyślny idiota – zaśmiał się rudowłosy

- Tu się muszę zgodzić z tobą Gaara, taki egzamin przynajmniej odsiewa debili którzy w przyszłości znęcają się nad takimi jak my w przeszłości – mruknął i dotarł do stołu – Jeśli to pułapka, to niech mnie zaskoczy – zaśmiał się i wziął kartkę

- I co tam pisze ? - zapytała Fuu kiedy nic się nie stało

- Zadanie, takie którego się nie spodziewałem – odpowiedział

- To znaczy ? - zapytali oboje

- „W świecie shinobi są zasady. Musisz wybrać:
1) MISJA
CZY
2) TOWARZYSZE
W zależności od odpowiedzi wybierz odpowiednie drzwi przed tobą!” - przeczytał Naruto – Mamy wybrać: kontynuowanie misji czy ratowanie towarzyszy broni...

- To chyba proste nie ? - stwierdziła Fuu – Przynajmniej na pierwszy rzut oka … - dodała po chwili

- Właśnie … to bardzo podchwytliwe pytanie – westchnął blondyn – Wybierając towarzyszy porzucasz misje i okrywasz się hańbą. Wybierając misje zostawiasz towarzyszy na pewną śmierć i musisz z tym żyć do końca swojego życia … KURWA ! Co to niby za wybór !? - krzyknął wpieniony

- Szczerze, nie jestem dobry w takich wyborach więc pozostawiam to wam … - mruknął Gaara

- Mam pewien pomysł ale to może się nie udać – powiedziała nieśmiale Fuu

- Dawaj, gorzej być nie będzie – zaśmiał się blondyn

- Stwórzmy trzecią opcję – powiedziała – Wybieramy i MISJE i TOWARZYSZY

- W sumie, proste i łatwe – zaśmiał się – Robimy to ! - blondyn ruszył w kierunku ściany z drzwiami po czym złożył kilka pieczęci – Fuuton: Senpuuken ! - uderzył pięścią kilka centymetrów przed ścianą, a powietrzy pocisk stworzył nowe, TRZECIE przejście w ścianie którym przeszli do kolejnego pomieszczenia w którym byli trzej shinobi

- CO TO MA ZNACZYĆ ?! - krzyknęli shinobi

- Wybieramy trzecią opcję ! I MISJA I TOWARZYSZE ! - krzyknął Naruto wbijając kartkę z zadaniem za pomocą kunaia w ścianę obok

- Phi … zdaliście gówniarze … ale nie myślcie że w następnym egzaminie pójdzie wam tak łatwo !

Po tym całym przedstawieniu drużyna piasku ruszyła w drogę powrotną do hotelu. Następny egzamin miał się odbyć za dwa dni, w lesie śmierci. Naruto nie mógł już się odczekać aby zabić kilka osób z konohy, Gaara natomiast chciał zabić kogokolwiek, chociaż ten Uchiha zalazł mu ostatnio za skórę śledząc ich.

~*~*~*~

Oto i jest ! Nowy rozdział Kurai Monogatari ! :D
Nie spodziewaliście się go prawda ? Ja też nie XD Wena mi troche wróciła do tego opowiadania. Miał być to specjał i to krótki a wyszła całkiem fajna historia którą warto kontynuować ^^
Liczę że ktokolwiek jeszcze tu zagląda i to przeczyta i może skomentuje, nawet krytyka będzie okay :)
Kiedy kolejny rozdział, to nie wiem, może za tydzień a może później. Pożyjemy zobaczymy a na razie Sayonara ! ;)
 

1 komentarz:

  1. No dobra, jednej rzeczy się totalnie nie spodziewałem - trzeciej opcji!
    A konkretniej to sposobu jej "wykonania" - ja się spodziewam że po prostu jedna osoba wejdzie do przejścia "Towarzyszy", a dwie do "Misji" a tu nie - zrobimy sobie trzecią drogę xD

    Co jeszcze... Błędy ortograficzne to raczej normalka na każdym blogu... Choć parę razy mnie zraziło w oczy. Najbardziej... Powiedzmy "oczojebnymi" były momenty w których zdanie aż się prosiło o kropką a ty wstawiłeś przecinek.
    A także na przyszłość - nie polecam wstawiania rysunków w obszarze "fabularnego tekstu" a raczej już po zakończeniu rozdziału. Sam się na tym kiedyś przejechałem. Niestety, to nie książka gdzie ilustracje można wstawić dla urozmaicenia - na blogu nie wygląda to dobrze...

    A tak poza tym powyżej jest całkiem nieźle... Trochę nie mogę przywyknąć do tej chęci mordu, choć chyba i u mnie w opowiadaniu on kiedyś występował...
    Chociaż i tak to nie jest najgorszy rodzaj "chęci mordu" jaki widziałem - przy twoim tekście nie łapałem się za głowę i nie pytałem "co jest nie tak z tym autorem i jego tworami?" xD
    No nic. Czekam na next - przynajmniej jest coś polskiego co można poczytać... Poza tamtym blogiem co się zareklamował u mnie... I u ciebie chyba też...
    Cóż, życzę ci weny (i ty mnie też życz - i zabicia lenia też mi życz)
    Sayo... Albo raczej patrząc na godzinę o której to piszę - Oyasumi.

    OdpowiedzUsuń