Kurai Monogatari
- NARUTO SPOKÓJ !! - wydarł się lis
-
Nie mogę … to silniejsze odemnie … ta wioska … ci ludzie …
chcę ich zabić ! - krzyczał stojący po kolana w wodzie blondyn
-
Rozumiem twoje intencje ale najpierw musimy zająć się zwojem,
potem rób co chcesz choć myślę że za wcześnie abyś SAM lub w
TRÓJKĘ niszczyli wioskę – westchnął
Chłopak
się trochę uspokoił. Wiedział że lis ma racje, a znają się nie
od dziś. Woda powoli zaczęła opadać a jego stan psychiczny
poprawiać.
-
Ghe … - zaczął kaszleć po czym usiadł – Kurwa ! - ostatni raz
uderzył pięścią w ziemię niszcząc kolejny jej kawałek
-
Już myślałam że zaraz będziemy tu mieli lisa w pełnej krasie –
odetchnęła zielonowłosa
-
Miałem nadzieję na jakiś ciekawy cel do zabicia – mruknął
czerwonowłosy
-
Nie ważne, ruszamy do … Hokage – wypluł ostatnie słowo z
obrzydzeniem – Fuu, ty dowodzisz, ja nie będę w stanie rozmawiać
z tym dziadem – mruknął niebieskooki ruszając w stronę budynku
administracyjnego który swoją drogą górował nad całą wioską
-
Kurama twój pojemnik jest znacznie groźniejszy niż przypuszczałam
– powiedziała do lisa
-
Jeszcze wielu rzeczy o nim nie wiecie, zarówno ty Chomei jak i ty
Shukaku – westchnął – Naruto jest wyjątkowy, ale jednocześnie
nie obliczalny
-
Gówniarz mi się podoba ! Mord, mord i jeszcze raz mord ! -
roześmiał się
-
Zamknij się tępy szopie – warknął lis
-
Sam się zamknij ty bezczelny lisie ! - odpowiedział
-
Jak ja uwielbiam spotkania rodzinne – westchnęła zmęczona Chomei
– Jak jeszcze dołączą Son Goku oraz Gyuki to będzie mnie boleć
głowa ...
W
tym samym czasie kiedy biju sobie beztrosko rozmawiały drużyna Suny
dotarła do wielkich drewnianych drzwi w budynku administracyjnym.
Zielonowłosa jako „kapitan” zapukała i po głośnym „WEJŚĆ”
otworzyła drzwi wchodząc. Za biurkiem na którym leżało tylko
kilka kartek siedział starszy mężczyzna. Miał on przepaskę na
oku oraz bardzo poważny wyraz twarzy. Przyjrzał się trójce
„dzieciaków” od góry do dołu po czym warknął wrogo
- Suna przysłała tylko trójkę genninów na egzamin ? - zapytał podejrzliwie
- Suna przysłała tylko trójkę genninów na egzamin ? - zapytał podejrzliwie
-
Hai Hokage-sama – odpowiedziała – Jesteśmy najsilniejszą
drużyną genninów z Suna-gakure, Kazekage-sama przysłał nas tutaj
abyśmy się wzmocnili oraz abyśmy awansowali na chunninów. Proszę
oto zwój potwierdzający te słowa – po powiedzeniu tego podała
ów zwój
Danzo
szybko przejrzał otrzymany dokument po czym oddał go dzieciakom.
Następnie bez słowa rzucił im klucz i dodał – Nasz egzamin jest
krwawy, nie bierzemy odpowiedzialności za waszą śmierć, a teraz
wyjść – po czym wrócił do wypełniania dokumentu
Naruto,
Fuu oraz Gaara po wyjściu byli ostro wkurzeni. Ten stary pryk uznał
ich za byle gówno oraz ostrzegł że zginą ! Tak jak Fuu jeszcze
była w stanie to znieść tak blondyn i rudzielec kipieli złością.
Chęć mordu czuć było od nich na kilometr, zwłaszcza od blondyna
który tego miejsca nienawidził szczególnie. Po wyjściu z budynku
administracyjnego ruszyli ulicami wioski. Idąc tak trafili na
obrzeża gdzie też był hotel do którego zostali przypisani. Jednak
zanim się tam dostali wydarzyło się coś co mogło przesądzić o
losach ich zadania.
-
Uważaj jak chodzisz ty głupi wyrostku ! - krzyknął jakiś
dzieciak na blondyna – Ja WIELKI KONOHAMARU będę kolejnym Hokage
i … AAAAUUUU !!!
Nim
dokończył, Naruto podniósł go za jego długie włosy do góry a
następnie rzucił nim o pobliski płot rozwalając go. Następnie w
leżącego dzieciaka rzucił kunai aby dokończyć dzieła jednak nóż
nie dotarł do celu. Został odbity za pomocą zwykłego kamienia.
-
Zostaw go – powiedział z miłym uśmiechem blondyn – Jesteś z
Suny prawda ?
-
Nie twój interes – mruknął Naruto nie patrząc nawet na tego
który odbił kunai – Wejdź mi jeszcze raz w drogę a zabiję –
odwrócił się i ruszył do towarzyszy jednak po chwili się
zatrzymał mając przy szyi kunai
-
Nie ładnie atakować cywili – uśmiechnął się blondyn
-
Pożałujesz tego … - w tym momencie Naruto spojrzał na twarz
oponenta i zesztywniał – Co do … - obok siebie widział SWOJĄ
twarz … właściwie to wręcz identyczną tylko z inną fryzurą.
Nadal będąc w szoku uderzył z łokcia w brzuch oponenta wysyłając
go tym samym kilka metrów w tył – Mówiłem, zabiję – warknął
i praktycznie błyskawicznie ruszył na przeciwnika o identycznej
twarzy. Bardzo łatwo uniknął rzuconych kunai a następnie uderzył
przeciwnika bardzo mocno w twarz ponownie posyłając go kilka metrów
dalej, tym razem jednak nie dał mu czasu na otrząśnięcie się i
pojawił się za lecącym chłopakiem i kopnął go z obrotu
rozwalając nim drzewo. Już chciał ruszyć aby zadać kończący
cios ale przed blondynem pojawili się czarnowłosy oraz różowowłosa.
Sam „klon” Naruto wstał i otrzepał się. Był zakrwawiony i
miał poszarpane ubranie ale z grubsza nic mu nie było.
-
Wytrzymały jest skurczybyk. Nie oszczędzałeś mu a on wygląda
jakby nic się nie stało
-
Nie to mnie teraz ciekawi a to że wygląda identycznie jak ja …
czyżby …
-
Koji ! Daj spokój ! Powalczysz sobie na egzaminie ! - powiedziała
zielonowłosa
-
Ja tam zabiłbym ich tu i teraz – mruknął czerwonowłosy i w
mgnieniu oka owinął czarnowłosego, różowowłosą oraz blondyna
piaskiem
-
Ghy ! CO TO JEST ?! - krzyknęła Sakura – NARUTO ! Wszystko twoja
wina ! - szamotała się próbując się uwolnić
-
Naruto … a więc jednak … do tego różowowłosa dziewczynka oraz
czarnowłosy emo … wszystko pasuje do opisu z Kusa-gakure !
-
Haha, i jak to jest pokonać siebie Naruto ?? - śmiał się lis
-
Nie podoba mi się że jest tu mój klon, będę się musiał więcej
dowiedzieć na ten temat...
-
Oj Sakura, gdybyś była choć trochę tak dobra w praktyce jak w
teorii wiedziałabyś jak się z tego uwolnić – uśmiechnął się
blondyn znikając w kłębie dymu
-
Gaara, zostaw – warknął Namikaze – Czy wasza trójka bierze
udział w egzaminie ? - zadał pytanie
-
Oczywiście – zza złamanego drzewa wyszedł blond włosy klon
Naruto
-
Rozumiem, w takim razie miejcie się na baczności – mruknął i
ruszył w stronę hotelu, mijając Gaare klepnął go w ramię na
znak że ma odpuścić i razem z Fuu weszli do środka, po
zniwelowaniu techniki za nimi ruszył też sam Gaara.
~*~*~*~
-
Ugh … NARUTO ty kretynie ! Mogliśmy zginać ! - krzyknęła
różowowłosa
-
Mylisz się Sakura, to WY mogliście zginąć – odpowiedział z
uśmiechem – Mimo że ciężko trenujecie to nadal jesteście
słabi, to że pokonali was gennini z Suny może bardzo rozzłościć
Danzo-sama
-
Uzumakiiiiiiii ! - warknął uchiha – Uwierz mi rozgromię cię na
egzaminie !
-
Chciałbym to zobaczyć ! - roześmiał się blondyn po czym ruszył
w swoją stronę – Egzamin tuż tuż, nie zgiń do tego czasu
-
Au, au, au … - powoli wstawał brązowowłosy dzieciak
-
Konohamaru wszystko w porządku ? - podeszła do niego różowowłosa
-
Co ? A, tak, tak ! Takie coś nie pokona WIELKIEGO KONOHAMARU ! -
wykrzyknął i lekko utykając czym prędzej odszedł
-
Ten dzieciak wpędzi się w kłopoty – westchnął Uchiha – Ta
trójka bardzo mi się nie podoba … zwłaszcza ten który nas
złapał w technikę … czułem jakby mnie miażdżył …
-
Prawda … Sasukeeeee-kuuuun może poszlibyśmy razem na Ramen ? –
uśmiechnęła się do niego zalotnie
-
Odpada, idę trenować – mruknął i zniknął w kłębie dymu
-
Cholera … - mruknęła pod nosem udając się samemu na posiłek
~*~*~*~
W tym samym czasie
- Witam gennini z Suny, wyczekiwaliśmy na was
! - uśmiechnął się starszy mężczyzna, zapewne właściciel
hotelu – Wasz pokój jest na drugim piętrze, macie cztery łóżka
… ale chwila, gdzie wasz Sensei ? - zdziwił się
- Nie ma – warknęli naraz i razem w ciszy
ruszyli na drugie piętro, zaraz po wejściu i odłożeniu małych
bagaży usiedli na łóżkach i … trudną rozmowę zaczęła Fuu
- Więc … Koji … chciałbyś nam o czymś
powiedzieć ?
- Po pierwsze: śledzi nas ANBU, obserwuje nas
od potyczki z … Naruto … - mruknął blondyn
- Wiesz kim był ten chłopak ? - zapytał
czerwonowłosy
- Szczerze nie wiem … nie spodziewałem się
czegoś takiego tutaj zastać … - odpowiedział – Chociaż miałem
już wcześniej podejrzenia – zaczął – Zbyt szybko odpuścili
pogoń za mną. Nie przejmowałem się tym przez te kilka lat
treningu z Kuramą jednak po tym jak spotkałem ciebie Ryoko miałem
dziwną sytuację która dała mi do myślenia
- Po tym jak spotkałeś mnie ? Co to znaczy ?
- zapytała zielonowłosa
- Pamiętasz jak byliśmy w Kusa-gakure ?
- Tak, pamiętam – zarumieniła się trochę
kiedy przypomniała sobie że Naruto widział ją nagą
- Ryoko co się tak rumienisz ? - zdziwił się
Gaara
- Nie twój interes !! - warknęła – jeszcze
bardziej się czerwieniąc
- Ekhm – odkaszlnął Naruto – Przybraliśmy
wtedy role rodzeństwa prawda, tamtego dnia zatrzymali mnie shinobi
wioski. Zdemaskowali jako Naruto Uzumaki oraz wypytywali się gdzie
moja drużyna, różowowłosa dziewczynka oraz czarnowłosy emo …
- Co ?? - zdziwili się Fuu i Gaara
- Dokładnie to co powiedziałem – westchnął
– Nie miałem wtedy głowy do rozmyślania o tym jednak teraz ma to
sens. Naruto Uzumaki pochodzi z Konoha-gakure, należy do drużyny
którą przed chwilą spotkaliśmy, ich sensei'em jest szarowłosy
jonnin który zatrzymał nas przed wioską. Ponadto mam podejrzenia
co do mocy tego Naruto …
- To znaczy ? - zainteresował się Gaara
- W Kusa aby udowodnić że nie jestem Naruto
Uzumaki miałem coś narysować, kiedy zobaczyli mój rysunek
stwierdzili że nie jestem Naruto – kontynuował – Myślę że
jego ninjutsu jest związane z rysunkami, być może przelewa chakre
do atramentu kontrolując to co narysuje … - zastanawiał się na
głos
- Niesamowita historia ale co to ma do nas ? -
zapytał czerwonowłosy
- Może nam to przeszkodzić w naszych planach,
ponadto ten „Naruto” nie jest wcale taki słaby... - odpowiedział
niebieskooki
- Uciekł z mojej techniki … nawet nie wiem
kiedy podmienił się z klonem – warknął zły turkusowooki
- Bo jesteś strasznie powolny Gaara, gdyby nie
obrona Shukaku byłbyś łatwym celem do pokonania dla osób bardziej
zręcznych – powiedziała pomarańczowooka
- Odszczekaj to słabiaku ! - warknął na nią
- Nie mam zamiaru ! - warknęła na niego
- SPOKÓJ ! - krzyknął blondyn – nie ma co
się kłócić. Popracujemy zarówno nad szybkością Gaary jak i
siłą Ryoko więc nie marudzić mi tutaj !
- Haha, prawdziwy SENSEI się znalazł, a
jeszcze nie tak dawno to ty byłeś takim gównem – śmiał się
lis
-
A zamknij się ty głupi lisie !!
- Hahaha, zmuś mnie !
-
ZMUSZĘ ! - rzucił się do walki z lisem w myślach podczas gdy Fuu
i Gaara dalej się kłócili o swoje słabości …
~*~*~*~
Kilka dni później
- Dziś zaczyna się egzamin na chuunina.
Pierwszy jego etap ma się odbyć w akademii ninja – mruknął
medytujący Naruto
- Prawda. Jak myślisz, jakie pytania padną na
teście ? - zagadnęła zielonowłosa
- Jakie by nie były odpowiemy na nie bez
problemu, dzięki pomocy naszych biju dosyć sporo wiemy o świecie i
technikach – otworzył oczy blondyn i przeciągnął się
- Zgadzam się, jednak czy nie głupim jest
robienie zwykłego testu sprawdzającego podstawową wiedzę kiedy
nie przyda ci się to w prawdziwej walce ? - zapytał Gaara
- Nie powiedziałbym czy ci się nie przyda.
Szczerze powiedziawszy wynik walki zależy od doświadczenia oraz
siły. Jeśli jesteś głupim osiłkiem łatwiej cię pokonać. To
samo w drugą stronę, jeśli jesteś słabym mądralą to pokona cię
brutalna siła. Stąd też shinobi szkolą się zarówno w wiedzy jak
i walce – wypowiedział się Naruto wstając – Pora ruszać
Do akademii dotarli szybko. Podczas tych kilku
dni dokładnie rozejrzeli się w wiosce. Zapamiętali gdzie, w jakich
godzinach i jaką trasę mają patrole okolicy. Przyjrzeli się co
silniejszym shinobi, oraz ANBU. Nie obyło się bez kilku potyczek, w
tym jedną z dziwnym czarnowłosym chłopakiem krzyczącym o sile
młodości. Wszystkie o dziwo zakończyły się bez śmierci
przeciwników, jednak Naruto był na skraju wytrzymałości. Czekał
na drugi etap egzaminu. Będzie mógł tam bezkarnie zabijać kogo
będzie chciał. Najważniejszym celem jest jego klon, potem ten cały
Uchiha oraz dziwny chłopak w zielonym kombinezonie. Wkurzająca się
też wydawała dziewczyna chodząca za jego klonem niczym cień. Była
z klanu Hyuga. Teraz jednak musieli stawić czoła zwykłemu
testowi.
Weszli do akademii i podeszli do odpowiedniej sali. Było tam małe zbiegowisko dzieciaków z konoszy których blokowali dwaj wyrostki. Mówili coś o tym że nie wpuszczą słabeuszy.
Weszli do akademii i podeszli do odpowiedniej sali. Było tam małe zbiegowisko dzieciaków z konoszy których blokowali dwaj wyrostki. Mówili coś o tym że nie wpuszczą słabeuszy.
- Gaara, zrób z nimi porządek, tylko
delikatnie … - westchnął Naruto – Poszalejesz podczas drugiego
etapu …
- Nie mogę ich zabić ? (dop. autora:
mina Gaary powinna wyglądać tak: T^T )
- mruknął – Do dupy z taką zabawą – po czym z jego tykwy
wyleciała odrobiną piasku która objęła wyrostków po czym
wyrzuciła niczego nie podejrzewających mężczyzn przez okno,
wybijając je przy okazji
- Dobra
robota – roześmiał się Namikaze i razem z towarzyszami ruszyli
do środka gdzie była około setka osób – No, no … egzamin na
chuunina w Konosze przyciągnął uwagę wielu wiosek, mamy tu więcej
niż 30 drużyn
- Mam
nadzieję że nie ma tu Taki-gakure … - mruknęła Fuu
- Owszem
jest, widzę kilka opasek z twojej byłej wioski jednak … nie martw
się Ryoko, wyglądasz olśniewająco i nikt cie nie rozpozna –
uśmiechnął się do niej w swój wyjątkowy sposób
- Jak się
tak uśmiechasz to normalnie chce mi się rzygać – skomentował
rudowłosy
- Niby trochę
się zmieniłam ale … - westchnęła – Olać to, jak coś, to ja
zaklepuję do zabicia tych z Taki – odepchnąwszy
od siebie złe myśli, Fuu wróciła do rozglądania się po sali –
Patrz, jednak jest ktoś jeszcze z Suny – mruknęła
- Fakt,
Kankuro i Temari – dodał blondyn – To może utrudnić nasze
zadanie, w ostateczności będzie trzeba ich zlikwidować Gaara …
- Wolałbym
tego uniknąć – mruknął cicho turkusowooki
- Wiem że
byli dla ciebie uprzejmi Gaara, dlatego mówię w ostateczności –
odpowiedział niebieskooki
- CISZAAAAA !
- na całą salę wydarł się jakiś mężczyzna z chustą na głowie
– NA MIEJSCA !
- Oho, już
gościa nie lubię – zaśmiała się zielonowłosa siadając
- Nazywam się
Ibiki Morino i jestem waszym egzaminatorem. Ci wszyscy shinobi
dookoła to moi asystenci. Wyjaśnię wam teraz zasady pierwszego
etapu – darł się dalej mężczyzna
- Co za
upierdliwy gość, normalnie krzyczy i krzyczy ! - użalał się
Shukaku
- Przypomina
mi trochę ciebie – odpowiedział mu lis
- Znowu zaczynasz ty lisie od siedmiu boleści ?!
- Znowu zaczynasz ty lisie od siedmiu boleści ?!
- Zamknijcie
się durnie – warknęła Choumei
- Pierwszy
etap składa się z dwóch części ! Pierwsza część to test
pisemny ! Za ściąganie grozi śmierć ! - krzyknął poważnie –
Druga część to zadanie praktyczne każda drużyna która przejdzie
pierwszą część będzie się miała udać do wyznaczonej sali ! Na
test macie godzinę ! - wszyscy asystenci rozdali testy – CZAS
START !
I tak zaczęła
się … rzeź. Wiele drużyn mimo zakazu postanowiło ściągać
gdyż nie znali odpowiedzi. Karą jednak faktycznie była śmierć.
Pierwszy padł gennin z Kiri-gakure. Nieudolnie próbował ściągnąć
zadanie od gennina z prawej. Pech chciał że zanim zdążył
przeczytać co ten drugi napisał, w jego gardle tkwił już kunai.
Potem zginęła jakaś dziewczyna z Iwa-gakure. Za pomocą chakry
próbowała podmienić kartki egzaminu z jakąś inną dziewczyną
obok niej. W połowie drogi jednak w
jej klatke piersiową wbiło się kilkanaście kunai pozbawiając ją
życia.
Było jeszcze kilka ofiar, ale o dziwo niektórym udało się ściągnąć bez odkrycia tego. Naruto nie musiał ściągać ponieważ jego wiedza była znacznie większa niż to co było na teście. Mógł dzięki temu oglądać przyjemne przedstawienie zabijania genninów. Rozpracował to że ten test nie ma na celu sprawdzenia twojej wiedzy tylko twój spryt i radzenie sobie w trudnych sytuacjach. Shinobi musi sobie radzić w trudnych warunkach, czasami musi zdobywać informacje po cichu oraz przekazywać je niepostrzeżenie. W samej karze śmierci był też haczyk. Jeśli byłbyś na tyle czujny aby się obronić przed atakiem, mógłbyś pisać dalej test i nie zostałbyś zdyskwalifikowany.
Było jeszcze kilka ofiar, ale o dziwo niektórym udało się ściągnąć bez odkrycia tego. Naruto nie musiał ściągać ponieważ jego wiedza była znacznie większa niż to co było na teście. Mógł dzięki temu oglądać przyjemne przedstawienie zabijania genninów. Rozpracował to że ten test nie ma na celu sprawdzenia twojej wiedzy tylko twój spryt i radzenie sobie w trudnych sytuacjach. Shinobi musi sobie radzić w trudnych warunkach, czasami musi zdobywać informacje po cichu oraz przekazywać je niepostrzeżenie. W samej karze śmierci był też haczyk. Jeśli byłbyś na tyle czujny aby się obronić przed atakiem, mógłbyś pisać dalej test i nie zostałbyś zdyskwalifikowany.
Głowę
blondyna jednak zaprzątały inne myśli. Co będzie w drugiej części
egzaminu o której nikt nie wiedział, oraz czy on i Fuu nie zostaną
rozpoznani. Fuu urosły włosy, zasłaniają one jej część twarzy.
Nie spina ich, i zawsze luzem puszczone pięknie powiewają na
wietrze. Ubiera się też inaczej. Wcześniej miała na sobie zwykła
siatkę jak wiele kobiet shinobi oraz białą spódnicę i top. Teraz
jednak chodzi ubrana w czarne, przylegające leginsy, białe z
czerwonymi akcentami buty
oraz czerwoną
luźną koszulką na ramiączkach. Sam Naruto również zmienił styl
ubierania. Na stopach miał
zwykłe buty shinobi, od pasa w dół ciągnęły się czarne dresowe
spodnie od kolan w dół natomiast obwiązane były czerwonym
bandażem. Miał też na sobie białą koszulkę oraz rozpinaną
czarną bluzę z kapturem. Bluza ta miała u dołu wzory ognia. Co do
włosów, to przyciął je trochę i spiął z tyłu w krótką
kitkę.
Z zamyśleń
wyrwał go krzyk egzaminatora że czas minął.
- KONIEC ! -
wrzasnął Ibiki – Odłożyć długopisy ! Zadam wam teraz ostatnie
pytanie ! - zaczął mówić kiedy na sali zaczęły podnosić się
głosy buntu – OSTRZEGAM jednak, jeśli źle odpowiecie … już
nigdy nie będziecie mogli podejść do egzaminu na chuunina ! Jednak
jeśli zdecydujecie się teraz wstać i wyjść, nikt nic wam nie
zrobi i będziecie mogli ponownie spróbować następnym razem !
-
Zostajemy – powiedział Naruto w myślach do Fuu i Gaary
-
Ma się rozumieć ! - odpowiedziała energicznie Fuu
-
Nie musiałeś nam tego mówić – dodał Gaara
Z sali wyszło
może pięć drużyn. Nie więcej. Wyszli też ci których kompani
polegli podczas ściągania. Część pierwsza egzaminu odsiała
około 10 drużyn. Pozostali twardo siedzieli na miejscach.
- Ci którzy
zostali … ZDALI część pierwszą ! - oznajmił Ibiki –
Gratulacje, zaraz zostaną przydzielone wam numery sal do których
macie się udać !
Drużyna
piasku otrzymała sale z numerem 7. I tam też się udali natychmiast
po zakończeniu części pisemnej. Weszli bez pukania do wskazanej
sali. W środku stał stół a na nim leżała jedna kartka. Za
stołem natomiast było dwoje drzwi.
- Ten cały
egzamin to pestka – mruknął blondyn – Jednak ta część jest
całkiem interesująca – mówiąc to ruszył do kartki
- To może
być pułapka – mruknęła zielonowłosa – Cały ten egzamin ma
za zadanie wyeliminować słabe jednostki
- Mi się tam
podoba, zwłaszcza kiedy ginie jakiś bezmyślny idiota – zaśmiał
się rudowłosy
- Tu się
muszę zgodzić z tobą Gaara, taki egzamin przynajmniej odsiewa
debili którzy w przyszłości znęcają się nad takimi jak my w
przeszłości – mruknął i dotarł do stołu
– Jeśli to pułapka, to niech mnie zaskoczy – zaśmiał się i
wziął kartkę
- I co tam
pisze ? - zapytała Fuu kiedy nic się nie stało
- Zadanie,
takie którego się nie spodziewałem – odpowiedział
- To znaczy ?
- zapytali oboje
- „W
świecie shinobi są zasady. Musisz wybrać:
1) MISJA
CZY
2) TOWARZYSZE
W zależności
od odpowiedzi wybierz
odpowiednie drzwi przed tobą!” - przeczytał Naruto – Mamy
wybrać: kontynuowanie misji czy ratowanie towarzyszy broni...
- To chyba
proste nie ? - stwierdziła Fuu – Przynajmniej na pierwszy rzut oka
… - dodała po chwili
- Właśnie …
to bardzo podchwytliwe pytanie – westchnął blondyn – Wybierając
towarzyszy porzucasz misje i okrywasz się hańbą. Wybierając misje
zostawiasz towarzyszy na pewną śmierć i musisz z tym żyć do
końca swojego życia … KURWA ! Co to niby za wybór !? - krzyknął
wpieniony
- Szczerze,
nie jestem dobry w takich wyborach więc pozostawiam to wam … -
mruknął Gaara
- Mam pewien
pomysł ale to może się nie udać – powiedziała nieśmiale Fuu
- Dawaj,
gorzej być nie będzie – zaśmiał się blondyn
- Stwórzmy
trzecią opcję – powiedziała – Wybieramy i MISJE i TOWARZYSZY
- W sumie,
proste i łatwe – zaśmiał się – Robimy to ! - blondyn ruszył
w kierunku ściany z drzwiami po czym złożył kilka pieczęci –
Fuuton: Senpuuken ! - uderzył pięścią kilka centymetrów przed
ścianą, a powietrzy pocisk stworzył nowe, TRZECIE przejście w
ścianie którym przeszli do kolejnego pomieszczenia w którym byli
trzej shinobi
- CO TO MA
ZNACZYĆ ?! - krzyknęli shinobi
- Wybieramy
trzecią opcję ! I MISJA I TOWARZYSZE ! - krzyknął Naruto wbijając
kartkę z zadaniem za pomocą kunaia w ścianę obok
- Phi …
zdaliście gówniarze … ale nie myślcie że w następnym egzaminie
pójdzie wam tak łatwo !
Po tym całym
przedstawieniu drużyna piasku ruszyła w drogę powrotną do hotelu.
Następny egzamin miał się odbyć za dwa dni, w
lesie śmierci. Naruto nie
mógł już się odczekać aby zabić kilka osób z konohy, Gaara
natomiast chciał zabić kogokolwiek, chociaż ten Uchiha zalazł mu
ostatnio za skórę śledząc ich.
~*~*~*~
Oto i jest ! Nowy rozdział Kurai Monogatari ! :D
Nie spodziewaliście się go prawda ? Ja też nie XD Wena mi troche wróciła do tego opowiadania. Miał być to specjał i to krótki a wyszła całkiem fajna historia którą warto kontynuować ^^
Liczę że ktokolwiek jeszcze tu zagląda i to przeczyta i może skomentuje, nawet krytyka będzie okay :)
Kiedy kolejny rozdział, to nie wiem, może za tydzień a może później. Pożyjemy zobaczymy a na razie Sayonara ! ;)
Kiedy kolejny rozdział, to nie wiem, może za tydzień a może później. Pożyjemy zobaczymy a na razie Sayonara ! ;)
No dobra, jednej rzeczy się totalnie nie spodziewałem - trzeciej opcji!
OdpowiedzUsuńA konkretniej to sposobu jej "wykonania" - ja się spodziewam że po prostu jedna osoba wejdzie do przejścia "Towarzyszy", a dwie do "Misji" a tu nie - zrobimy sobie trzecią drogę xD
Co jeszcze... Błędy ortograficzne to raczej normalka na każdym blogu... Choć parę razy mnie zraziło w oczy. Najbardziej... Powiedzmy "oczojebnymi" były momenty w których zdanie aż się prosiło o kropką a ty wstawiłeś przecinek.
A także na przyszłość - nie polecam wstawiania rysunków w obszarze "fabularnego tekstu" a raczej już po zakończeniu rozdziału. Sam się na tym kiedyś przejechałem. Niestety, to nie książka gdzie ilustracje można wstawić dla urozmaicenia - na blogu nie wygląda to dobrze...
A tak poza tym powyżej jest całkiem nieźle... Trochę nie mogę przywyknąć do tej chęci mordu, choć chyba i u mnie w opowiadaniu on kiedyś występował...
Chociaż i tak to nie jest najgorszy rodzaj "chęci mordu" jaki widziałem - przy twoim tekście nie łapałem się za głowę i nie pytałem "co jest nie tak z tym autorem i jego tworami?" xD
No nic. Czekam na next - przynajmniej jest coś polskiego co można poczytać... Poza tamtym blogiem co się zareklamował u mnie... I u ciebie chyba też...
Cóż, życzę ci weny (i ty mnie też życz - i zabicia lenia też mi życz)
Sayo... Albo raczej patrząc na godzinę o której to piszę - Oyasumi.