28.01.2017

KURAI MONOGATARI ! Rozdział 9


Kurai Monogatari




Przez następne dwa dni Naruto, Fuu oraz Gaara obserwowali budynek administracyjny. Był to największy i zarazem najbardziej strzeżony budynek wioski. Zresztą co się dziwić skoro rezydował tam Hokage. W środku było wiele pokoi jednak naszą trójkę przede wszystkim interesowało podziemne archiwum do którego wstęp miało tylko elitarne ANBU oraz sam Hokage. Celem był zwój z technikami Yondaime Hokage Minato Namikaze który był ojcem Naruto. Kyubi powtarzał że jeśli Naruto miałby się uczyć jakiś bardziej rozwiniętych technik, to powinny to być pieczęcie (fuinjutsu) oraz nowatorska technika Czwartego.
Dziś jednak miała się odbyć druga część egzaminu na chuunina. O dwunastej w południe wszystkie drużyny miały stawić się przed wejściem do Lasu Śmierci – najbardziej mrocznej części Konohy. W lesie tym zginęła większa liczba genninów niż gdziekolwiek indziej. Dlatego też hokage ogłosił obowiązkowy pobór na ninja. Selekcja była wielka, jednak wytrenowani ninja byli lepsi niż beksy wychowane w czasach pokoju.

- Plan jest prosty – westchnął blondyn – Całą trójką wejdziemy do lasu śmierci, po tym jak jounini stracą nas z oczu, Ty Fuu oddzielisz się od nas i ruszysz ukraść zwój z archiwum

- Jasne, po drodze zgodnie z planem rozniosę oddział anbu który ma swój posterunek niedaleko lasu śmierci i pod przebraniem ruszę do archiwum – odpowiedziała z nutą nudy w głosie

- Pamiętaj, użyj jak najmniej chakry biju – dodał niebieskooki – Konoha może i nie ma dobrych sensorów ale na biju są wyczuleni – potarł skronie – Potwierdza to eksperyment który przeprowadziliśmy...

- Uwolniłem cześć mocy Shukaku lecz nikt z wioski nie zareagował – mruknął znudzony rudzielec – Jednak kiedy Naruto wydzielał mordercze intencję w drodze do tej wiochy a chakra Kyuubiego była minimalnie uwalniana to na przywitanie ruszyła nam cała eskapada

- Tiaa, dlatego też Fuu jako najzwinniejsza z możliwością użycia mocy biju idziesz sama – zakończył Naruto – Liczę na ciebie

- Skoro już powtórzyliśmy ten plan setny raz – ziewnęła – To czas zakończyć tę farsę prawda ?

- Im szybciej się stąd wyniesiemy tym lepiej – dodał Uzumaki wstając i ruszając do wyjścia – W lesie ja i Gaara przyciągniemy jak największą uwagę mordując kogo popadnie więc nie zmarnuj swojej szansy

- Hai, hai – machnęła ręką po czym całą trójką ruszyli na plac przed lasem śmierci

~*~*~*~
W tym samym czasie

- Hokage-sama wzywałeś mnie ? - do gabinetu po pozwoleniu wszedł szarowłosy jounin

- Tak Kakashi. Jak dobrze wiesz dziś druga runda egzaminu na chuunina – zaczął Danzo – Przez pierwszy etap przeszło dokładnie dwadzieścia drużyn, w tym twoja drużyna

- Tak, jestem zadowolony z ich postępów

- Jednak wśród tej dwudziestki są też dwie drużyny z Suny, dziesięć z Konohy, dwie z Taki, dwie z Kiri, dwie z Iwa oraz dwie z Kumo. Pomijając nasze drużyny to na egzaminie mamy dwoje jiinchuuriki.

- Jiinchuuriki ? - zdziwił się jonin – Zgodziliśmy się ich przyjąć ?

- Tak – odparł twardo – To może być szansa wyeliminowania ich. Pierwsze biju to Shukaku z Suna-gakure. Ten młody chłopak. Gaara no Sabaku to syn Yondaime Kazekage. Nie muszę mówić że wiadomo o nim nawet tutaj.

- Jeśli mogę wtrącić Danzo-sama – przerwał Kakashi – Cała drużyna tego jinchuuriki jest podejrzana, zwłaszcza ten blondyn. Śmiem przypuszczać że jego poziom jest zdecydowanie ponad rangą chuunina

- Tak, czytałem raport – westchnął przywódca wioski – To on wydzielał tak mordercze intencje w drodze tutaj. Jego chakra jest ogromna … W każdym razie, drugim jinchuuriki jest ...

~*~*~*~
Drużyna 7

- Naruto ! Przez ciebie się spóźnimy ! - krzyczała wkurzona różowowłosa

- Aż tak wam śpieszno do śmierci ? - zaśmiał się blondyn – Bezemnie i tak nie przetrwali byście dnia w Lesie Śmierci

- Coś powiedział kretynie ?! - zbulwersował się czarnowłosy

- Zachowaj tą energię na egzamin Uchiha – śmiał się dalej niebieskooki

- Dajcie spokój ! Musimy dziś współpracować ! NARUTO ! Nie dokuczaj Sasuke-kun ! - uspokajała na swój sposób zielonooka

- O ile się nie mylę naszym zadaniem na egzaminie będzie posiadanie dwóch rodzajów zwojów – zaczął temat Naruto – Jeden otrzymamy natomiast drugi będziemy musieli zdobyć w walce. Bądźcie gotowi na śmierć bo nie będę was bronił – oznajmił nonszalancko

- Pamiętaj o radzie Kakashi-sensei ! - krzyknęła Sakura – Jesteśmy drużyną i mamy współpracować ! Tylko w ten sposób mamy jakieś szanse !

- Jesteś w błędzie Sakura. W ten sposób tylko WY macie jakieś szanse – niebieskooki dalej szedł w zaparte

- Naruto ty głupku ! Dlatego nienawidzi cię cała wioska ! - wykrzyczała w końcu po czym zakryła rękoma usta

- Prawda. Choć raz się z tobą zgodzę – uśmiechnął się na swój bez uczuciowy sposób

- OSU ! - krzyknął ktoś nagle w ich stronę – Jak tam wasza siła młodości przed egzaminem ?! - przed drużyną siódmą wylądąwał czarnowłosy chłopak w zielonym kombinezonie

- Lee ! - dogoniła go dziewczyna z dwoma kokami – Mówiłam ci że idziemy prosto na plac przed Lasem śmierci !

- Moja siła młodości nie pozwala mi na ograniczanie się do jednego miejsca ho ho ho ! - zaczął robić przysiady

- LEE ! - krzyknął brązowowłosy chłopak – Przysięgam, jeśli przez ciebie się spóźnimy, ZABIJĘ !

- Moja siła młodości nie pozwo … AU ! - nim zakończył swoje zdanie dostał potężny cios w głowę od dziewczyny z kokami

- Tenten, dziękuję że mnie wyręczyłaś – mruknął Neji

- Tak, tak, chodźmy w końcu bo nigdy nie dotrzemy – westchnęła ruszając za drużyną siódmą która wyminęła ich bez słowa

Inną drogą natomiast szła jeszcze inna drużyna z konohy. Na czele jednak był chłopak w szarej bluzie z białym psem na głowie.

- No ruszcie się ludzie ! - poganiał swoją drużynę – Strasznie się napaliłem na ten egzamin ! Chcę pokonać Uchihe aby udowodnić swoją wyższość nad tym kretynem !

- Kiba-kun, wierzę w ciebie … - mruknęła cicho białooka dziewczyna

- Hinata, bądź czujna. W lesie jest bardzo wiele groźnych bestii – dodał sucho chłopak w okularach

- Shino daj spokój ! Nie po to tak ciężko trenujemy każdego dnia aby nas jakieś zwierzaczki pokonały !

- Właśnie Kiba-kun … - zaczęła granatowowłosa – W egzaminie bierze udział też twoja kuzynka prawda …?

- He ? A ! Tak, tak ! Kiryu nie jest tak czadowa jak ja ale też ujdzie – zaśmiał się – Twój kuzyn zresztą też bierze udział co nie Hinata ?

- Co ? Ach, tak … Neji-san jest bardzo silny … myślę że może wygrać egzamin … - odpowiedziała cicho

- Więcej pewności siebie Hinata ! Ja Kiba Inuzuka pokażę mu gdzie raki zimują ! - ponownie się roześmiał i przyśpieszył kroku

~*~*~*~
Na miejscu

- Raaaany … Ale to upierdliwe – narzekał czarnowłosy – Mówiłem ojcu, mówiłem Asumie, mówiłem wszystkim: nie chcę brać udziału, to upierdliwe

- Shikamaru, weź się w garść ! Z takim nastawieniem na pewno nie przetrwamy ! - przez głowę klepnęła go jakaś blondynka

CHRUP CHRUP

- Ino, daj spokój – mówił z pełnymi ustami pewien pulchny chłopak – Shikamaru jest leniwy z natury, ale mając go na pewno przetrwamy !

- Może i jest genialnym strategiem ale w walce sprawdza się słabo – warknęła – Nasza drużyna nie jest offensywna a to źle wróży tej części egzaminu …

- Choji ma rację, daj spokój Ino – mruknął Nara zamykając oczy

- Co ja z wami mam ! - załamała się

Naruto, Fuu i Gaara jednak nie rozmawiali tak jak inne drużyny. Nie przysłuchiwali się też narzekaniom durnych genninów. Rudowłosy i zielonowłosa pilnie obserwowali wszystkich chuuninów i jouninów organizujących turniej.
Samego Naruto jednak intrygowała pewna dziewczyna. Wcześniej na teście nie przyjrzał się tak bardzo innym uczestnikom gdyż miał inne plany jednak teraz, mając za zadanie ściągnąć na siebie uwagę postanowił rozpracował kilkoro wyglądających na silnych genninów. Zaintrygowała go zwłaszcza pewna dziewczyna, a może raczej młoda kobieta. Blondynka o czarnych oczach, z wyjątkowo silną chakrą.

- Nie tylko ciebie zainteresowała ta kobitka

- Wiesz coś o niej ?

- Wyczuwam w niej ogromne źródło chakry, to może być biju

- Nie jesteś tego pewny ? Fuu i Gaare rozpoznałeś bez problemu...

- Nie czepiaj się gówniarzu, Shukaku i Choumei jest łatwiej wyczuć niż inne biju !

- Nie bulwersuj się tak, jeśli to faktycznie jinchuuriki to warto by ją w lesie znaleźć

- Uważaj na nią, w tym przypadku może ci być ciężej ją przekabacić w porównaniu do poprzedniej dwójki

- Jak śmiesz we mnie wątpić ?!

Jednak Kyubi nie dał się sprowokować do kolejnej słownej potyczki i nie odpowiedział. Egzamin miał się zaczął już za chwilę. W stronę genninów szła właśnie wysoka, hojnie obdarzona przez naturę kobieta. Nie ukrywała ona swoich wdzięków, przez rozpięta kurtkę było widać jej spore piersi podtrzymywane tylko i wyłącznie zwykłą siatką. Wielu chłopaków i nie tylko bo i chuuninów oglądało się za ta kobietą. Naruto jednak nie zwrócił na to uwagi. Już raz ją spotkali, przed bramą wioski kiedy to z innymi jouninami ruszyła im na spotkanie.

- Jest silna – pomyślał – Ponadto wykorzystuje swoje ciało aby dekoncentrować przeciwnika, mądrze …

- Ohayo~ - zawołała uprzejmie po czym zniknęła w kłębie dymu i pojawiła się za blondynem – Co taki zamyślony młodzieńcze ? Czyżby moje ciało cię onieśmieliło ? - zaśmiała się trzymając nóż przy gardle chłopaka

- Może jednak nie jesteś taka silna jak myślałem – mruknął blondyn pokazując wzrokiem na swoją rękę, gdy tylko kobieta tam spojrzała doznała szoku. W ręce Naruto znajdował się kunai wymierzony idealnie w brzuch kobiety. Zresztą z jej lewej z piasku uformowały się shurikeny nacelowane na nią, natomiast z prawej strony zielonowłosa dziewczyna trzymała nóż na wysokości jej szyi (dop. aut. Szyi Anko oczywiście). Niewiele myśląc kobieta opuściła nóż po czym zniknęła w kłębie dymu pojawiając się przed wszystkimi.

- Nie doceniłam cię dzieciaku – zaśmiała się – Nazywam się Anko ! Jestem waszym egzaminatorem drugiej części egzaminu na chuunina ! - oznajmiła – Wyjaśnię wam teraz zasady tej rundy więc słuchajcie uważnie ! Każda drużyna otrzyma zwój ! Jedni dostaną zwój nieba, inni ziemi ! Aby ukończyć egzamin musicie posiadać oba i być przed upływem dwóch dni w wierzy w środku lasu ! Pamiętajcie, nie możecie ich otwierać zwojów ! Teraz zapraszam każdą drużynę za parawan gdzie dostaniecie swoje zwoje !~

- Czyli to co już wszyscy wiedzieli – westchnął blondyn

Kiedy nasza trójka weszła za parawan zastali tam jedno biurko za którym siedział jakiś chuunin oraz stojącą obok Anko. Na biurku leżały zwoje koloru brązu oraz błękitu.

- No dzieciaki, wybierzecie jeden po czym schowajcie go tak aby nikt go nie widział – uśmiechnęła się – Chyba że chcecie już na początku odpaść

- Nie będzie takiej potrzeby – odparła zielonowłosa biorąc zwój nieba i chowając go. W tym momencie Naruto wyjął z torby inny zwój i złożył pojedynczą pieczęć. Z cichym odgłosem „puf” zwój zmienił wygląd na taki sam jaki wzięła Fuu po czym trzymając go w ręce tak aby wszyscy widzieli wyszedł za parawan razem z resztą drużyny

- Albo są bardzo pewni siebie, albo głupi – mruknął chuunin

- Obstawiam to pierwsze, to nie są zwykli gówniarze – westchnęła – Hai, hai ! Zapraszam następną drużynę ! - zawołała

Tym czasem, drużyna piasku na czele z blondynem ruszyła prosto do bramy lasu gdzie po odczekaniu dziesięciu minut ruszyli. Odbiegli w bardzo szybkim tempie na jakiś kilometr po czym przystanęli na polanie.

- Ruszaj Fuu – rozkazał blondynem

- Hai, hai – pomachała im i z niesamowitą prędkością ruszyła w swoją stronę

- No, to skoro ona ruszyła to teraz czas na naszą część planu – przeciągnął się niebieskooki – I nawet nie będziemy musieli dług czekać, już ktoś tu biegnie – złożył pieczęć tworząc klona który następnie zamienił się w Fuu

- Pozwól mi tym razem zająć się nimi – powiedział rudzielec

- Jasne, o ile to nie drużyna z Konohy – zaśmiał się

W tym samym momencie na polanie przed nimi pojawiła się trójka osób. Widać było przy nich emblematy Konohy. Dwie dziewczyny były ubrane podobnie jednak ich twarze mówiły że nie są spokrewnione. Chłopak natomiast wyglądał przeciętnie. Był tez z nimi jakiś czarny mody pies.

- Sory stary, ale tym razem to ja miałem szczęście – powiedział poważnie blondyn wysuwając się na przód – Natomiast WY nie mieliście szcześcia

- Macie zwój nieba prawda !? Oddajcie nam go po dobroci a nic się wam nie sta … - nim chłopak dokończył pojawił się przed nim blondyn i wbił katanę prosto w jego usta przebijając się nią na wylot. Następnie mocno szarpnął w bok przecinając szyję chłopaka i pozbawiając go życia.

- NIE ! Taro ! - krzyknęła jedna z dziewczyn – Jak śmiałeś !! - wkurzona zaczęła składać pieczecie – Katon: Goukakyuu no Jutsu ! - sporych rozmiarów kula ognia ruszyła na niebieskookiego

- KUROMARU ! - krzyknęła na co odpowiedziało jej szczeknięcie - GATSUGA ! - druga dziewczyna, równie mocno zła razem z swoim psem użyła techniki klanu Inuzuka atakując blondyna

- Gatsuga he … czyli klan Inuzuka – analizował spokojnie unikając ataków dziewczyny i jej psa – Dobrze się składa, klan mocno powiązany z Konohą … - przelał do katany chakre wiatru po czym przeciął pędzącą kulę ognia na pół i ruszył biegiem na dziewczynę składającą kolejne pieczecie – Ty natomiast jesteś nikim … - mruknął odcinając jej rękę

- AAAAAAAAA !!! - krzyknęła z bólu upadając na jedno kolano

- Shiro ! - dziewczyna Inuzuka zatrzymała się i przestraszyła się – Oddamy wam nasz zwój ale zostaw już nas proszę ! - nie chciała stracić swojej cennej przyjaciółki

- Nie ma takiej opcji – uśmiech Naruto tylko pogłębił przerażenie obu dziewczyn. Po powiedzeniu tego złożył błyskawicznie kilka pieczęci – Fuuton: Senpuuken ! - uderzył pięścią tuż przed twarzą dziewczyny z odciętą ręką tworząc falę uderzeniową. Z jej uszu, oczu oraz nosa obficie popłynęła krew. Sama dziewczyna opadła bezwładnie na ziemię.

- SHIROOOO !! - młoda Inuzuka ruszyła na pomoc koleżance lecz nagle coś ją złapało – Co do … - spojrzała na swoją nogę widząc piasek - Kuromaru !

PSI PISK !

Kiedy spojrzała w miejsce gdzie był jej pupil zobaczyła tylko pełno krwi i pozostałości z jej psiego przyjaciela...

- N-NIEEEEEE !! - krzyknęła z płaczem po czym piasek objął ją całą kończąc jej żywot

- Gaara ! Oni byli moimi przeciwnikami ! - wkurzył się blondyn

- Czemu tylko ty masz mieć ubaw ?! - odpowiedział równie wkurzony rudzielec

- Zabijaj kogo chcesz, ale Konohe zostaw mi ! - warknął – Mówiąc o przeciwnikach … obserwuje nas jakaś drużyna, zajmij się nimi

- W końcu ! - z tykwy na jego plecach wyleciały ogromne zasoby piasku tworząc mnóstwo okręgów, następnie każdy z nich ruszył w stronę drzew ścinając je jakby były zrobione z papieru. W przeciągu kilku chwil dookoła nich nie było drzew. Natomiast sześć osób stało i przyglądało się temu z niedowierzaniem

- Hmm, drużyna z Iwa oraz z Kumo – powiedział na głos

- Naruto uważaj !

Chwilę po tym jak Kyubi to krzyknął obok nich pojawiła się blondynka z opaską Kumo atakując ich rękoma tak jakby miała ostre pazury. Blondyn z ledwością zdążył odskoczyć. W miejscu w którym stał ziemia była poważnie wyżłobiona. Gaara nie był na tyle szybki jednak dzięki jego piaskowej obronie został jedynie odepchnięty.

- ZABIJĘ WAS !! - krzyknęła dziewczyna po czym ruszyła nieoczekiwanie na drużynę z Iwa masakrując ich z zaskoczenia

- Ta dziewczyna jest potężna ! - krzyknął Gaara

- Tiaaa, przygotuj się bo przed nami nie lada zadanie … - zaśmiał się przybierając odpowiednią pozę do walki

- Naruto bierze ją na poważnie … kim jest ta dziewczyna ?! - zastanawiał się Gaara

- Yugito ! Uspokój się ! - krzyczeli jej kompani starając się uniknąć jej ataków

- ZABIJĘ !! Cała wasza wioska to kpina ! - krzyczała szarżując – Wyśmiewacie, znęcacie się ! ZABIJĘ RAIKAGE !! - złapała jednego z chłopaków z swojej drużyny po czym wbiła pazury z niebieskiej chakry w jego brzuch rozrywając go

W tym samym momencie ruszył Naruto. Z niesamowitą prędkością znalazł się za jej plecami i kopnął z obrotu w jej głowę wysyłając ją daleko w bok. Następnie rzucił kilka kunai z chakrą wiatru w drugiego gennina z drużyny Kumo przedziurawiając go na wylot.

- Cholera ! Nie mogę użyć chakry Kyubiego a ona … CHOLERA ! - krzyczał Naruto w głowie

- TYYYYYYYY – krzyknęła – ZGINIESZ ! - dookoła niej pojawiła się otoczka czerwonej chakry, natomiast z jej bioder z chakry uformował się jeden ogon

- Gyahahahaha ! Teraz już wiem z kim mamy do czynienia ! - roześmiał się siedzący dotychczas cicho Shukaku

- MATATABI ! - krzyknął Kyubi

- Ten egzamin robi się bardzo upierdliwy ! - wkurzył się blondyn ruszając w stronę dziewczyny, nim jednak on dotarł do niej, ona pojawiła się przed nim uderzając pięścią prosto w jego brzuch i wysyłając go dziesiątki metrów dalej

- Matatabi jest najzwinniejszą z naszej dziewiątki – poinformował lis – Nie masz szans bez aktywacji mojej chakry

- Dzięki za szybkie info … - odwarknął blondyn wstając i wypluwając krew nagromadzoną w buzi przez uderzenie – Musze kupić Fuu jak najwięcej czasu ! - po czym ruszył ponownie na blondynke atakującą teraz rudowłosego

Gaara był praktycznie bezradny. Yugito atakowała z każdej strony z niesamowitą szybkością. Pisakowa obrona Shukaku ledwie nadążała ! Rudzielec próbował atakować piaskiem lecz kończyło się na atakowaniu powietrza gdyż dziewczyna była już w innym miejscu.

- Fuuton: Renkudan ! - ogromna fala powietrzna trafiła prosto w Gaare i Yugito. Dzięki pisakowej obronie Gaary nic mu się nie stało, czarnooka jednak została mocno odepchnięta. Zasłoniła się jednak rękoma dzięki czemu nie otrzymała zadnych obrażeń. Nie powstrzymało to jednak blondyna który atakował dalej. Szybko znalazł się przed nią z już uformowaną techniką – Fuuton: Senpuuken ! - uderzył falą uderzeniową przed brzuchem przeciwniczki wysyłając ja na pobliskie drzewo

- Ble ! - zwymiotowała krwią i się podniosła – Jak śmiałeś … ZABIJĘ CIĘ !

- Pośpiesz się Fuu … - mruknął w głowie Naruto przygotowując się na przyjęcie ataku

~*~*~*~

Wow ! Kto by pomyślał ! Kolejny cieplutki rozdział odemnie ! Liczę że się wam spodoba bo trochę wena mi do tego opowiadania wróciła :)


2 komentarze:

  1. A więc tak. Wszystko fajnie... Ale...!
    Ta żądza mordu... Nie ważne ile razy na to paczę to wydaje mi się że jinchuuriki zamienili się z biju mózgami... Ale nawet biju w oryginale Naruto nie emanują taką żądzą krwi - no może poza Kuramą.
    No i cholernie smutno mi się zrobiło jak zabiłeś drużynę tej Kiryu (Czemu przed oczami mam tą cholerną zboczoną dziewczynę z DxD!?).
    Osobiście niestety ciężko mi się czyta historie w których bohaterowie przesiąknięci są taką nienawiścią... Cholera, Madara się przy nich chowa!
    I błędy ortograficzne... Nie było ich dużo, ale kiedy się już pojawiły... Ale konkretnie jeden wymaga nagany z j.pol.
    Wierzy? WIERZY!? A w co wierzy?
    To teraz trochę mniej narzekania:
    "Naruto" z Konohy się doigra. Na sto procent. Chcę zobaczyć jego minę, jak oryginał pozamiata nim podłogę. I minę Danzo też.
    No i jak na czytelnika DxD przystało - jeśli pojawia się Anko w sumie ciężko nie nawiązać do jej piersi xD
    No cóż... To już wszystko.
    Ciężko coś mi się pisze komentarz.
    Sayo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    trafiłam na ten blog. dopiero co i bardzo opowiadanie mi się spodobało, choć przeczytałam tylko „Kurai” to wiem, ze przeczytam to wcześniejsze i często będę tutaj zaglądać...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń