Kurai
Monogatari
Przez
następne dwa dni Naruto, Fuu oraz Gaara obserwowali budynek
administracyjny. Był to największy i zarazem najbardziej strzeżony
budynek wioski. Zresztą co się dziwić skoro rezydował tam Hokage.
W środku było wiele pokoi jednak naszą trójkę przede wszystkim
interesowało podziemne archiwum do którego wstęp miało tylko
elitarne ANBU oraz sam Hokage. Celem był zwój z technikami Yondaime
Hokage Minato Namikaze który był ojcem Naruto. Kyubi powtarzał że
jeśli Naruto miałby się uczyć jakiś bardziej rozwiniętych
technik, to powinny to być pieczęcie (fuinjutsu) oraz nowatorska
technika Czwartego.
Dziś jednak miała się odbyć druga część egzaminu na chuunina. O dwunastej w południe wszystkie drużyny miały stawić się przed wejściem do Lasu Śmierci – najbardziej mrocznej części Konohy. W lesie tym zginęła większa liczba genninów niż gdziekolwiek indziej. Dlatego też hokage ogłosił obowiązkowy pobór na ninja. Selekcja była wielka, jednak wytrenowani ninja byli lepsi niż beksy wychowane w czasach pokoju.
Dziś jednak miała się odbyć druga część egzaminu na chuunina. O dwunastej w południe wszystkie drużyny miały stawić się przed wejściem do Lasu Śmierci – najbardziej mrocznej części Konohy. W lesie tym zginęła większa liczba genninów niż gdziekolwiek indziej. Dlatego też hokage ogłosił obowiązkowy pobór na ninja. Selekcja była wielka, jednak wytrenowani ninja byli lepsi niż beksy wychowane w czasach pokoju.
- Plan
jest prosty – westchnął blondyn – Całą trójką wejdziemy do
lasu śmierci, po tym jak jounini stracą nas z oczu, Ty Fuu
oddzielisz się od nas i ruszysz ukraść zwój z archiwum
-
Jasne, po drodze zgodnie z planem rozniosę oddział anbu który ma
swój posterunek niedaleko lasu śmierci i pod przebraniem ruszę do
archiwum – odpowiedziała z nutą nudy w głosie
-
Pamiętaj, użyj jak najmniej chakry biju – dodał niebieskooki –
Konoha może i nie ma dobrych sensorów ale na biju są wyczuleni –
potarł skronie – Potwierdza to eksperyment który
przeprowadziliśmy...
-
Uwolniłem cześć mocy Shukaku lecz nikt z wioski nie zareagował –
mruknął znudzony rudzielec – Jednak kiedy Naruto wydzielał
mordercze intencję w drodze do tej wiochy a chakra Kyuubiego była
minimalnie uwalniana to na przywitanie ruszyła nam cała eskapada
- Tiaa,
dlatego też Fuu jako najzwinniejsza z możliwością użycia mocy
biju idziesz sama – zakończył Naruto – Liczę na ciebie
- Skoro
już powtórzyliśmy ten plan setny raz – ziewnęła – To czas
zakończyć tę farsę prawda ?
- Im
szybciej się stąd wyniesiemy tym lepiej – dodał Uzumaki wstając
i ruszając do wyjścia – W lesie ja i Gaara przyciągniemy jak
największą uwagę mordując kogo popadnie więc nie zmarnuj swojej
szansy
- Hai,
hai – machnęła ręką po czym całą trójką ruszyli na plac
przed lasem śmierci
~*~*~*~
W tym
samym czasie
-
Hokage-sama wzywałeś mnie ? - do gabinetu po pozwoleniu wszedł
szarowłosy jounin
- Tak
Kakashi. Jak dobrze wiesz dziś druga runda egzaminu na chuunina –
zaczął Danzo – Przez pierwszy etap przeszło dokładnie
dwadzieścia drużyn, w tym twoja drużyna
- Tak,
jestem zadowolony z ich postępów
-
Jednak wśród tej dwudziestki są też dwie drużyny z Suny,
dziesięć z Konohy, dwie z Taki, dwie z Kiri, dwie z Iwa oraz dwie z
Kumo. Pomijając nasze drużyny to na egzaminie mamy dwoje
jiinchuuriki.
-
Jiinchuuriki ? - zdziwił się jonin – Zgodziliśmy się ich
przyjąć ?
- Tak –
odparł twardo – To może być szansa wyeliminowania ich. Pierwsze
biju to Shukaku z Suna-gakure. Ten młody chłopak. Gaara no Sabaku
to syn Yondaime Kazekage. Nie muszę mówić że wiadomo o nim nawet
tutaj.
- Jeśli
mogę wtrącić Danzo-sama – przerwał Kakashi – Cała drużyna
tego jinchuuriki jest podejrzana, zwłaszcza ten blondyn. Śmiem
przypuszczać że jego poziom jest zdecydowanie ponad rangą chuunina
- Tak,
czytałem raport – westchnął przywódca wioski – To on
wydzielał tak mordercze intencje w drodze tutaj. Jego chakra jest
ogromna … W każdym razie, drugim jinchuuriki jest ...
~*~*~*~
Drużyna
7
-
Naruto ! Przez ciebie się spóźnimy ! - krzyczała wkurzona
różowowłosa
- Aż
tak wam śpieszno do śmierci ? - zaśmiał się blondyn – Bezemnie
i tak nie przetrwali byście dnia w Lesie Śmierci
- Coś
powiedział kretynie ?! - zbulwersował się czarnowłosy
-
Zachowaj tą energię na egzamin Uchiha – śmiał się dalej
niebieskooki
-
Dajcie spokój ! Musimy dziś współpracować ! NARUTO ! Nie
dokuczaj Sasuke-kun ! - uspokajała na swój sposób zielonooka
- O ile
się nie mylę naszym zadaniem na egzaminie będzie posiadanie dwóch
rodzajów zwojów – zaczął temat Naruto – Jeden otrzymamy
natomiast drugi będziemy musieli zdobyć w walce. Bądźcie gotowi
na śmierć bo nie będę was bronił – oznajmił nonszalancko
-
Pamiętaj o radzie Kakashi-sensei ! - krzyknęła Sakura – Jesteśmy
drużyną i mamy współpracować ! Tylko w ten sposób mamy jakieś
szanse !
-
Jesteś w błędzie Sakura. W ten sposób tylko WY macie jakieś
szanse – niebieskooki dalej szedł w zaparte
-
Naruto ty głupku ! Dlatego nienawidzi cię cała wioska ! -
wykrzyczała w końcu po czym zakryła rękoma usta
-
Prawda. Choć raz się z tobą zgodzę – uśmiechnął się na swój
bez uczuciowy sposób
- OSU !
- krzyknął ktoś nagle w ich stronę – Jak tam wasza siła
młodości przed egzaminem ?! - przed drużyną siódmą wylądąwał
czarnowłosy chłopak w zielonym kombinezonie
- Lee !
- dogoniła go dziewczyna z dwoma kokami – Mówiłam ci że idziemy
prosto na plac przed Lasem śmierci !
- Moja
siła młodości nie pozwala mi na ograniczanie się do jednego
miejsca ho ho ho ! - zaczął robić przysiady
- LEE !
- krzyknął brązowowłosy chłopak – Przysięgam, jeśli przez
ciebie się spóźnimy, ZABIJĘ !
- Moja
siła młodości nie pozwo … AU ! - nim zakończył swoje zdanie
dostał potężny cios w głowę od dziewczyny z kokami
-
Tenten, dziękuję że mnie wyręczyłaś – mruknął Neji
- Tak,
tak, chodźmy w końcu bo nigdy nie dotrzemy – westchnęła
ruszając za drużyną siódmą która wyminęła ich bez słowa
Inną
drogą natomiast szła jeszcze inna drużyna z konohy. Na czele
jednak był chłopak w szarej bluzie z białym psem na głowie.
- No
ruszcie się ludzie ! - poganiał swoją drużynę – Strasznie się
napaliłem na ten egzamin ! Chcę pokonać Uchihe aby udowodnić
swoją wyższość nad tym kretynem !
-
Kiba-kun, wierzę w ciebie … - mruknęła cicho białooka
dziewczyna
-
Hinata, bądź czujna. W lesie jest bardzo wiele groźnych bestii –
dodał sucho chłopak w okularach
- Shino
daj spokój ! Nie po to tak ciężko trenujemy każdego dnia aby nas
jakieś zwierzaczki pokonały !
-
Właśnie Kiba-kun … - zaczęła granatowowłosa – W egzaminie
bierze udział też twoja kuzynka prawda …?
- He ?
A ! Tak, tak ! Kiryu nie jest tak czadowa jak ja ale też ujdzie –
zaśmiał się – Twój kuzyn zresztą też bierze udział co nie
Hinata ?
- Co ?
Ach, tak … Neji-san jest bardzo silny … myślę że może wygrać
egzamin … - odpowiedziała cicho
-
Więcej pewności siebie Hinata ! Ja Kiba Inuzuka pokażę mu gdzie
raki zimują ! - ponownie się roześmiał i przyśpieszył kroku
~*~*~*~
Na
miejscu
-
Raaaany … Ale to upierdliwe – narzekał czarnowłosy – Mówiłem
ojcu, mówiłem Asumie, mówiłem wszystkim: nie chcę brać udziału,
to upierdliwe
-
Shikamaru, weź się w garść ! Z takim nastawieniem na pewno nie
przetrwamy ! - przez głowę klepnęła go jakaś blondynka
CHRUP
CHRUP
- Ino, daj spokój – mówił z pełnymi ustami pewien pulchny
chłopak – Shikamaru jest leniwy z natury, ale mając go na pewno
przetrwamy !
- Może i jest genialnym strategiem ale w walce sprawdza się słabo
– warknęła – Nasza drużyna nie jest offensywna a to źle wróży
tej części egzaminu …
- Choji ma rację, daj spokój Ino – mruknął Nara zamykając oczy
- Co ja z wami mam ! - załamała się
Naruto, Fuu i Gaara jednak nie rozmawiali tak jak inne drużyny. Nie
przysłuchiwali się też narzekaniom durnych genninów. Rudowłosy i
zielonowłosa pilnie obserwowali wszystkich chuuninów i jouninów
organizujących turniej.
Samego Naruto jednak intrygowała pewna dziewczyna. Wcześniej na teście nie przyjrzał się tak bardzo innym uczestnikom gdyż miał inne plany jednak teraz, mając za zadanie ściągnąć na siebie uwagę postanowił rozpracował kilkoro wyglądających na silnych genninów. Zaintrygowała go zwłaszcza pewna dziewczyna, a może raczej młoda kobieta. Blondynka o czarnych oczach, z wyjątkowo silną chakrą.
Samego Naruto jednak intrygowała pewna dziewczyna. Wcześniej na teście nie przyjrzał się tak bardzo innym uczestnikom gdyż miał inne plany jednak teraz, mając za zadanie ściągnąć na siebie uwagę postanowił rozpracował kilkoro wyglądających na silnych genninów. Zaintrygowała go zwłaszcza pewna dziewczyna, a może raczej młoda kobieta. Blondynka o czarnych oczach, z wyjątkowo silną chakrą.
- Nie tylko ciebie zainteresowała ta kobitka
-
Wiesz coś o niej ?
- Wyczuwam w niej ogromne źródło chakry, to
może być biju
-
Nie jesteś tego pewny ? Fuu i Gaare rozpoznałeś bez problemu...
- Nie czepiaj się gówniarzu, Shukaku i
Choumei jest łatwiej wyczuć niż inne biju !
-
Nie bulwersuj się tak, jeśli to faktycznie jinchuuriki to warto by
ją w lesie znaleźć
- Uważaj na nią, w tym przypadku może ci być
ciężej ją przekabacić w porównaniu do poprzedniej dwójki
-
Jak śmiesz we mnie wątpić ?!
Jednak Kyubi nie dał się sprowokować do
kolejnej słownej potyczki i nie odpowiedział. Egzamin miał się
zaczął już za chwilę. W stronę genninów szła właśnie wysoka,
hojnie obdarzona przez naturę kobieta. Nie ukrywała ona swoich
wdzięków, przez rozpięta kurtkę było widać jej spore piersi
podtrzymywane tylko i wyłącznie zwykłą siatką. Wielu chłopaków
i nie tylko bo i chuuninów oglądało się za ta kobietą. Naruto
jednak nie zwrócił na to uwagi. Już raz ją spotkali, przed bramą
wioski kiedy to z innymi jouninami ruszyła im na spotkanie.
-
Jest silna – pomyślał – Ponadto wykorzystuje swoje ciało aby
dekoncentrować przeciwnika, mądrze …
- Ohayo~ - zawołała uprzejmie po czym
zniknęła w kłębie dymu i pojawiła się za blondynem – Co taki
zamyślony młodzieńcze ? Czyżby moje ciało cię onieśmieliło ?
- zaśmiała się trzymając nóż przy gardle chłopaka
- Może jednak nie jesteś taka silna jak
myślałem – mruknął blondyn pokazując wzrokiem na swoją rękę,
gdy tylko kobieta tam spojrzała doznała szoku. W ręce Naruto
znajdował się kunai wymierzony idealnie w brzuch kobiety. Zresztą
z jej lewej z piasku uformowały się shurikeny nacelowane na nią,
natomiast z prawej strony zielonowłosa dziewczyna trzymała nóż na
wysokości jej szyi (dop. aut. Szyi Anko oczywiście).
Niewiele myśląc kobieta opuściła nóż po czym zniknęła w
kłębie dymu pojawiając się przed wszystkimi.
- Nie doceniłam cię dzieciaku – zaśmiała
się – Nazywam się Anko ! Jestem waszym egzaminatorem drugiej
części egzaminu na chuunina ! - oznajmiła – Wyjaśnię wam teraz
zasady tej rundy więc słuchajcie uważnie ! Każda drużyna otrzyma
zwój ! Jedni dostaną zwój nieba, inni ziemi ! Aby ukończyć
egzamin musicie posiadać oba i być przed upływem dwóch dni w
wierzy w środku lasu ! Pamiętajcie, nie możecie ich otwierać
zwojów ! Teraz zapraszam każdą drużynę za parawan gdzie
dostaniecie swoje zwoje !~
- Czyli to co już wszyscy wiedzieli –
westchnął blondyn
Kiedy nasza trójka weszła za parawan zastali
tam jedno biurko za którym siedział jakiś chuunin oraz stojącą
obok Anko. Na biurku leżały zwoje koloru brązu oraz błękitu.
- No dzieciaki, wybierzecie jeden po czym
schowajcie go tak aby nikt go nie widział – uśmiechnęła się –
Chyba że chcecie już na początku odpaść
- Nie będzie takiej potrzeby – odparła
zielonowłosa biorąc zwój nieba i chowając go. W tym momencie
Naruto wyjął z torby inny zwój i złożył pojedynczą pieczęć.
Z cichym odgłosem „puf” zwój zmienił wygląd na taki sam jaki
wzięła Fuu po czym trzymając go w ręce tak aby wszyscy widzieli
wyszedł za parawan razem z resztą drużyny
- Albo są bardzo pewni siebie, albo głupi –
mruknął chuunin
- Obstawiam to pierwsze, to nie są zwykli
gówniarze – westchnęła – Hai, hai ! Zapraszam następną
drużynę ! - zawołała
Tym czasem, drużyna piasku na czele z
blondynem ruszyła prosto do bramy lasu gdzie po odczekaniu
dziesięciu minut ruszyli. Odbiegli w bardzo szybkim tempie na jakiś
kilometr po czym przystanęli na polanie.
- Ruszaj Fuu – rozkazał blondynem
- Hai, hai – pomachała im i z niesamowitą
prędkością ruszyła w swoją stronę
- No, to skoro ona ruszyła to teraz czas na
naszą część planu – przeciągnął się niebieskooki – I
nawet nie będziemy musieli dług czekać, już ktoś tu biegnie –
złożył pieczęć tworząc klona który następnie zamienił się w
Fuu
- Pozwól mi tym razem zająć się nimi –
powiedział rudzielec
- Jasne, o ile to nie drużyna z Konohy –
zaśmiał się
W tym samym momencie na polanie przed nimi
pojawiła się trójka osób. Widać było przy nich emblematy
Konohy. Dwie dziewczyny były ubrane podobnie jednak ich twarze
mówiły że nie są spokrewnione. Chłopak natomiast wyglądał
przeciętnie. Był tez z nimi jakiś czarny mody pies.
- Sory stary, ale tym razem to ja miałem
szczęście – powiedział poważnie blondyn wysuwając się na
przód – Natomiast WY nie mieliście szcześcia
- Macie zwój nieba prawda !? Oddajcie nam go
po dobroci a nic się wam nie sta … - nim chłopak dokończył
pojawił się przed nim blondyn i wbił katanę prosto w jego usta
przebijając się nią na wylot. Następnie mocno szarpnął w bok
przecinając szyję chłopaka i pozbawiając go życia.
- NIE ! Taro ! - krzyknęła jedna z dziewczyn
– Jak śmiałeś !! - wkurzona zaczęła składać pieczecie –
Katon: Goukakyuu no Jutsu ! - sporych rozmiarów kula ognia ruszyła
na niebieskookiego
- KUROMARU ! - krzyknęła na co odpowiedziało
jej szczeknięcie - GATSUGA ! - druga dziewczyna, równie mocno zła
razem z swoim psem użyła techniki klanu Inuzuka atakując blondyna
- Gatsuga he … czyli klan Inuzuka –
analizował spokojnie unikając ataków dziewczyny i jej psa –
Dobrze się składa, klan mocno powiązany z Konohą … - przelał
do katany chakre wiatru po czym przeciął pędzącą kulę ognia na
pół i ruszył biegiem na dziewczynę składającą kolejne
pieczecie – Ty natomiast jesteś nikim … - mruknął odcinając
jej rękę
- AAAAAAAAA !!! - krzyknęła z bólu upadając
na jedno kolano
- Shiro ! - dziewczyna Inuzuka zatrzymała się
i przestraszyła się – Oddamy wam nasz zwój ale zostaw już nas
proszę ! - nie chciała stracić swojej cennej przyjaciółki
- Nie ma takiej opcji – uśmiech Naruto tylko
pogłębił przerażenie obu dziewczyn. Po powiedzeniu tego złożył
błyskawicznie kilka pieczęci – Fuuton: Senpuuken ! - uderzył
pięścią tuż przed twarzą dziewczyny z odciętą ręką tworząc
falę uderzeniową. Z jej uszu, oczu oraz nosa obficie popłynęła
krew. Sama dziewczyna opadła bezwładnie na ziemię.
- SHIROOOO !! - młoda Inuzuka ruszyła na
pomoc koleżance lecz nagle coś ją złapało – Co do … -
spojrzała na swoją nogę widząc piasek - Kuromaru !
PSI PISK !
Kiedy spojrzała w miejsce gdzie był jej pupil
zobaczyła tylko pełno krwi i pozostałości z jej psiego
przyjaciela...
- N-NIEEEEEE !! - krzyknęła z płaczem po
czym piasek objął ją całą kończąc jej żywot
- Gaara ! Oni byli moimi przeciwnikami ! -
wkurzył się blondyn
- Czemu tylko ty masz mieć ubaw ?! -
odpowiedział równie wkurzony rudzielec
- Zabijaj kogo chcesz, ale Konohe zostaw mi ! -
warknął – Mówiąc o przeciwnikach … obserwuje nas jakaś
drużyna, zajmij się nimi
- W końcu ! - z tykwy na jego plecach
wyleciały ogromne zasoby piasku tworząc mnóstwo okręgów,
następnie każdy z nich ruszył w stronę drzew ścinając je jakby
były zrobione z papieru. W przeciągu kilku chwil dookoła nich nie
było drzew. Natomiast sześć osób stało i przyglądało się temu
z niedowierzaniem
- Hmm, drużyna z Iwa oraz z Kumo –
powiedział na głos
- Naruto uważaj !
Chwilę po tym jak Kyubi to krzyknął obok
nich pojawiła się blondynka z opaską Kumo atakując ich rękoma
tak jakby miała ostre pazury. Blondyn z ledwością zdążył
odskoczyć. W miejscu w którym stał ziemia była poważnie
wyżłobiona. Gaara nie był na tyle szybki jednak dzięki jego
piaskowej obronie został jedynie odepchnięty.
- ZABIJĘ WAS !! - krzyknęła dziewczyna po
czym ruszyła nieoczekiwanie na drużynę z Iwa masakrując ich z
zaskoczenia
- Ta dziewczyna jest potężna ! - krzyknął
Gaara
- Tiaaa, przygotuj się bo przed nami nie lada
zadanie … - zaśmiał się przybierając odpowiednią pozę do
walki
- Naruto bierze ją na poważnie … kim
jest ta dziewczyna ?! - zastanawiał się Gaara
- Yugito ! Uspokój się ! - krzyczeli jej
kompani starając się uniknąć jej ataków
- ZABIJĘ !! Cała wasza wioska to kpina ! -
krzyczała szarżując – Wyśmiewacie, znęcacie się ! ZABIJĘ
RAIKAGE !! - złapała jednego z chłopaków z swojej drużyny po
czym wbiła pazury z niebieskiej chakry w jego brzuch rozrywając go
W tym samym momencie ruszył Naruto. Z
niesamowitą prędkością znalazł się za jej plecami i kopnął z
obrotu w jej głowę wysyłając ją daleko w bok. Następnie rzucił
kilka kunai z chakrą wiatru w drugiego gennina z drużyny Kumo
przedziurawiając go na wylot.
- Cholera ! Nie mogę użyć chakry Kyubiego
a ona … CHOLERA ! - krzyczał Naruto w głowie
- TYYYYYYYY – krzyknęła – ZGINIESZ ! -
dookoła niej pojawiła się otoczka czerwonej chakry, natomiast z
jej bioder z chakry uformował się jeden ogon
- Gyahahahaha ! Teraz już wiem z kim mamy do
czynienia ! - roześmiał się siedzący dotychczas cicho Shukaku
- MATATABI ! - krzyknął Kyubi
- Ten egzamin robi się bardzo upierdliwy ! -
wkurzył się blondyn ruszając w stronę dziewczyny, nim jednak on
dotarł do niej, ona pojawiła się przed nim uderzając pięścią
prosto w jego brzuch i wysyłając go dziesiątki metrów dalej
- Matatabi jest najzwinniejszą z naszej
dziewiątki – poinformował lis – Nie masz szans bez aktywacji
mojej chakry
- Dzięki za szybkie info … - odwarknął
blondyn wstając i wypluwając krew nagromadzoną w buzi przez
uderzenie – Musze kupić Fuu jak najwięcej czasu ! - po czym
ruszył ponownie na blondynke atakującą teraz rudowłosego
Gaara był praktycznie bezradny. Yugito
atakowała z każdej strony z niesamowitą szybkością. Pisakowa
obrona Shukaku ledwie nadążała ! Rudzielec próbował atakować
piaskiem lecz kończyło się na atakowaniu powietrza gdyż
dziewczyna była już w innym miejscu.
- Fuuton: Renkudan ! - ogromna fala powietrzna
trafiła prosto w Gaare i Yugito. Dzięki pisakowej obronie Gaary nic
mu się nie stało, czarnooka jednak została mocno odepchnięta.
Zasłoniła się jednak rękoma dzięki czemu nie otrzymała zadnych
obrażeń. Nie powstrzymało to jednak blondyna który atakował
dalej. Szybko znalazł się przed nią z już uformowaną techniką –
Fuuton: Senpuuken ! - uderzył falą uderzeniową przed brzuchem
przeciwniczki wysyłając ja na pobliskie drzewo
- Ble ! - zwymiotowała krwią i się podniosła
– Jak śmiałeś … ZABIJĘ CIĘ !
- Pośpiesz się Fuu … - mruknął w
głowie Naruto przygotowując się na przyjęcie ataku
~*~*~*~
Wow ! Kto by pomyślał ! Kolejny cieplutki rozdział odemnie ! Liczę że się wam spodoba bo trochę wena mi do tego opowiadania wróciła :)
A więc tak. Wszystko fajnie... Ale...!
OdpowiedzUsuńTa żądza mordu... Nie ważne ile razy na to paczę to wydaje mi się że jinchuuriki zamienili się z biju mózgami... Ale nawet biju w oryginale Naruto nie emanują taką żądzą krwi - no może poza Kuramą.
No i cholernie smutno mi się zrobiło jak zabiłeś drużynę tej Kiryu (Czemu przed oczami mam tą cholerną zboczoną dziewczynę z DxD!?).
Osobiście niestety ciężko mi się czyta historie w których bohaterowie przesiąknięci są taką nienawiścią... Cholera, Madara się przy nich chowa!
I błędy ortograficzne... Nie było ich dużo, ale kiedy się już pojawiły... Ale konkretnie jeden wymaga nagany z j.pol.
Wierzy? WIERZY!? A w co wierzy?
To teraz trochę mniej narzekania:
"Naruto" z Konohy się doigra. Na sto procent. Chcę zobaczyć jego minę, jak oryginał pozamiata nim podłogę. I minę Danzo też.
No i jak na czytelnika DxD przystało - jeśli pojawia się Anko w sumie ciężko nie nawiązać do jej piersi xD
No cóż... To już wszystko.
Ciężko coś mi się pisze komentarz.
Sayo.
Witam,
OdpowiedzUsuńtrafiłam na ten blog. dopiero co i bardzo opowiadanie mi się spodobało, choć przeczytałam tylko „Kurai” to wiem, ze przeczytam to wcześniejsze i często będę tutaj zaglądać...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Aga