Siemanko ! Znów trochę czasu nie pisałem, no cóż, nie
będę się tłumaczył, a przyznam się do winy : lenistwo wzięło górę. Jednakże
powracam do was z kolejną mam nadzieję świetną notką ! Dlatego zapraszam !
***
5 LAT PÓŹNIEJ !
Minęło pięć lat od śmierci
Naruto. Świat dalej istniał i nie zawalił się tak jak myślała Fuu. Jednakże na
jaw wyszło kilka interesujących, ciekawych a nawet strasznych spraw. Pierwszą z
nich był klan Ryu wa ichizoku. Jest to smoczy klan. Przez ostatnie pięć lat odnaleziono
tylko 5 członków ! Pierwszym i najstarszym z nich jest Ryu Doragon. Młody nastolatek,
niedługo już dorosły o czarnych włosach, zielonych oczach i miłym charakterze.
Pozostała czwórka to :
Bliźniacze smoki Kenji
i Sho Doragon. Zastanawiacie się czemu bliźniacze a może myślicie że
mają podobną moc co ? Jeśli tak jest to się mylicie. W tym przypadku bardziej
chodzi o przeciwieństwo. Kenji Doragon to młody 14 letni blondyn o
zielonych oczach władający mocą światła. Jego techniki polegają na ... (nie ważne jak na ten etap opowiadania :P) .
Natomiast Sho Doragon posługuje się mocą cienia, jego techniki to ...
Jest to 14 letni chłopak o czarnych jak cień włosach i niebieskich oczach.
Kolejnym przedstawicielem
tego dziwnego klanu jest Eizo Doragon. Chłopak ten jest bardzo
utalentowany. Ma niebieskie włosy (jakim
cudem to ja nie wiem o.O) , złote
oczy i jest w wieku 12 lat, włada mocą żelaza. (Jako że tutaj może być nie ścisłość w tym co sobie pomyślicie o nim,
podam wam przykład: może zmienić dowolną cześć ciała w żelazo, wydłużać i
zmieniać kształty jak i tworzyć techniki itd itd)
Następnym i ostatnim w kolejności
jest Toru Doragon. Chłopiec w wieku 8 lat. Mimo tego umie walczyć. Ma
różowe włosy, zielone oczy. Jest najbardziej otwarty z całej piątki. Można
nawet stwierdzić że jest rozwrzeszczanym dzieciakiem co jak stwierdził kiedyś
Ryu „Jesteś podobny do mojego starego
przyjaciela który już nie żyje, czasem nawet myślę że jesteś jego kopią z
dzieciństwa”.
Cała ta piątka mieszka w
Konoha. Wszyscy oni są pod opieką naszego bohatera Ryu oraz jego przyjaciółki
Seiko. Co do samej Uzumaki. Mimo wszystko minęło jej zauroczenie przyjacielem z
teamu. Została najlepszą medic-nin w wiosce i dorównuje samej Tsunade.
Kolejną kwestią tym razem nie
miłą jest fakt iż pojawiła się organizacja Akatsuki. Tak jak wcześniej działali
po cichu tak teraz cały świat o nich wie. O nich i ich piekielnej sile.
Niektórzy mówią nawet że wśród nich są demony. Czy to prawda tego nikt nie wie.
Jednakże każdy kto ich spotykał nie wracał żywy. No w sumie prawie każdy ale to
opowiem kiedy indziej.
Przez ostatnie pięć lat
walczono o prawa jinchuuriki. Niestety bez skutecznie.
***
Konoha
- Ryu !! Choć tutaj na
minutke !!!!!!! – wrzasnęła Seiko z salonu
- Już lecę !! – przestraszony
swoją przyjaciółką przyleciał do salonu o mało nie zabijając się o czyjeś
skarpetki – Co ... Co tu się stało !!?? – krzyknał gdy wszedł do salonu
- Spytaj może tę dwójkę co
poszła sobie na randki ! – zezłościła się czerwonowłosa
- Co to za syf ! Kurna nawet
my tak nie rozwalaliśmy domu ! – powiedział zły – Cóż jak wórcą to to
posprzątają a jak nie to będą mieli zemną doczynienia – powiedział groźnie
- Nie wiem co ty kombinujesz
ale masz to załatwić, po za tym napraw w końcu te drzwi od szafy które
cholernie skrzypią – powiedziała – Ja idę do szpitala – i wyszła z domu
zostawiając chłopaka samego
- Napraw szafę, napraw szafę,
zrób obiad, posprzątaj i najlepiej wszystko zrób za mnie – zaczął parodiować
czarnowłosy – Cholera by to, jestem shinobi a nie złota rączka – stęknął i
poszedł naprawiać tą szafę na ubrania
- Oni-chan potrenujesz ze mną
? – zapytał z nadzieją młody chłopczyk o różowych włosach
- Wszystko na mojej głowie –
westchnął – Ok potrenuję z tobą Toru ale po tym jak naprawię to coś co kupiła
Seiko – powiedział wyciągając nowy zawias z pudełka i przymocowując go
- Serio ?! Serio ?! Super !! –
skakał z radości chłopczyk – Dziękuję oni-chan to ja lecę się przygotować – i uciekł
zanim Ryu zdążył cokolwiek powiedzieć
- Czasem myślę że on ma za
dużo energii – sapnął przykręcając śrubę – No skoczone – poruszał szafką która
już nie skrzypiała i działała dobrze – Młody, idziemy ! – zawołał i w tym
momencie z schodów zleciało coś a raczej ktoś – Wszystko ok Eizo ?
- Tak, tak – otrzepał się
przywracając spowrotem normalną skórę zamiast żelaznej łuski – Też mogę iść na
trening ? Przyda mi się – poprosił
- Tak, jasne – odpowiedź przyszła
natychmiast przez co niebieskowłosy się ucieszył
- Jestem gotowy – przyleciał zielonooki
- Okay, to idziemy – i wszyscy
razem ruszyli na pole treningowe nr 7
Na polu
- Dobra, najpierw rozgrzewka
! 100 pompek dla ciebie Eizo i 50 dla ciebie Toru ! – powiedział gdy tylko się
rozłożyli na polu
Chłopcy jęknęli przeciągle i
z ociąganiem rozpoczęli ćwiczenia które z zapałem już robił ich „starszy brat” .
Kiedy oni skończyli robić swoje 100 i 50 Ryu miał już zrobionych ich 500 ale to
tylko szczegół.
- Brawo, teraz obydwoje 100
brzuszków – rozkazał i jak powiedział tak zrobili a on razem z nimi
- Co teraz Oni-chan-sensei ? –
zapytał Toru
- Oni-chan-sensei ... tego to
jeszcze nie słyszałem – powiedział do siebie – Dobra, na początek mały sparing
czyli wasza dwójka na mnie jednego – powiedział głośno przypominając sobie jak
to on walczył ramie w ramie z Naruto przeciwko Jirayi. To były czasy. Jednakże
nie miał czasu na dumanie o przeszłości gdyż po chwili w jego stronę leciał
ryk. Nie był to zwyczajny ryk ognia lub wiatru lecz żelaza !
- Tetsuryu todoroki ! – ryk w
postaci żelaznego tornada leciał wprost na czarnowłosego
- Nieźle – stwierdził Ryu
zatrzymując atak jedną ręką – Jednakże za mało jak na mnie
- Odkryłeś się oni-chan ! –
powiedział Toru atakując go kunai – Kage shuriken no jutsu ! – użył tej techniki
a jeden kunai rzucony przez niego rozmnożył się do ponad 200 !
- Za mało – stwierdził odskakując
i unikając części, niektóre łapiąc a niektóre po prostu odbijając – Ryu no
haretsu ! – teren do okoła zielonookiego dosłownie wybuchł. Spowodowało to
lekkie obrażenia dla Toru lecz żadnych dla żelaznej łuski Eizo
- Widzę że nieźle sobie
radzicie – powiedział Ryu lądując
- To jeszcze nie koniec ! –
powiedział różowowłosy – Kage bunshin no jutsu ! – powstało około 10 klonów – Fuuton:
Reppusho ! – wszyscy razem zaatakowali, Techniki się połączyły tworząc coś w
rodzaju sporego ataku powietrznego
- Też coś dodam od siebie ! –
krzyknął Eizo składając pieczęcie – Katon: Karyu Endan ! – ściana ognia
złączyła się z wietrzną techniką młodszego brata tworząc coś w rodzaju Ogromnej
ściany ognia
- No i to jest coś –
powiedział zadowolony Ryu – Jigoku ryuge ! – coś w rodzaju pazura z chakry powstało na ręce chłopaka który to przebił się
tym przez technikę bez żadnego problemu następnie to coś znikło
- Co to było ?! – zdziwili się
obaj chłopcy
- Technika – odpowiedział czarnowłosy
– Piekielny kieł smoka dokładniej mówiąc, pozwala przebić się dosłownie przez
wszystko lecz czas w którym jest aktywny jest króciutki – dokończył
- Aha ...- oboje powiedzieli
niezbyt mądro
- A ta wcześniejsza technika –
zapytał młodszy
- To powie ci Eizo –
stwierdził Ryu
- Była to technika Eksplozja
smoka- powiedział – Wyrzucając z swojego ciała odpowiednią ilość energii tworzy
się wybuch, bardzo trudna do opanowania
- A skąd ty to wiesz ?? –
dopytywał się różowowłosy
- Już kiedyś mnie pytał o nią
– powiedział Ryu – Te techniki opanujecie dopiero za kilka lat treningów, ja
sam je opanowałem po roku w krainie Ryu no rando – powiedział czarnowłosy
nastolatek
- Ryu no rando ? – zapytali nie
rozumiejąc oboje
- Kraina smoków ... Długa
historia, bardzo długa więc opowiem wam ją kiedy indziej – odpowiedział – A teraz
wracajmy do treningu
- Tak jest ! – oboje powiedzieli
i odskoczyli od Ryu
- Katon: Goukakyuu no jutsu !
– sporych rozmiarów kula ognia pomknęła w kierunku czarnowłosego
- Nic prostszego – stwierdził
zasysając ogień i niwelując technike
- Co do ...! – Eizo całkowicie
rozkojarzony i zdekoncentrowany tym co zobaczył nie wiedział co powiedzieć
- Dobrze wiesz że możemy
absorbować chakre z ataków tylko jednego żywiołu Eizo ! I teraz już wiesz że
moim jest katon ! – krzyknął Doragon przywracając do równowagi chłopaka
- Tak ... wiem wiem ... –
przypomniał sobie niebieskowłosy
- A my jaki możemy zasysać
żywioł ???? – pytał Toru atakując taijutsu „starszego brata”
- Jeszcze nie wiem, wkrótce
się dowiemy – powiedział tajemniczo blokując każdy atak chłopców – Koniec zabawy
– powiedział – Moeru ryu no chi ! – do okoła czarnowłosego zaczął krążyć
ognisto czerwony język ognia z którego po chwili wyleciały dwie kule trafiając
obu braci i nokautując ich – Na dziś koniec – powiedział zbierając obolałych
***
Retrospekcja
- Nareszcie ! Wszystkie
cztery smocze katany uzbierane ! – krzyknął radośnie czarnowłosy chłopak na oko
w wieku 15 lat
- Brawo Ryu, świetnie
załatwiłeś tego smoka ognia – gratulowała mu Seiko jednocześnie lecząc
oparzenia – Ale pytanko, co dalej masz zrobić z tymi katanami ?
- Powiem wszystko Tsunade jak
wrócimy do wioski, znaczy się Hokage-sama – poprawił się widząc wzrok
przyjaciółki
- A poteeeemmmm ??? – pytała ciekawska
- Potem użyję zwoju i katan i
zobaczysz co się stanie – powiedział tajemniczo – Wracajmy do wioski
- Tak Kapitanku – powiedziała
akcentując ostatnie słowo i ruszyła
- Kapitanku ... – nie ogarnął
tego i ruszył za nią
W wiosce
- Gratuluję ci Ryu że
uzbierałeś te katany ale co dalej ? – zapytała z zniecierpliwieniem Tsunade
- Dalej użyję jutsu opisanego
w tym zwoju i udam się do krainy Ryu no rando – odpowiedział chłopak
- Ryu no rando ? – nie zrozumieli
wszyscy
- Tak, kraina smoków, tam
nauczę się wszystkich technik związanych ze mną, moim klanem i tak dalej –
powiedział dumny chłopak
- Na ile zamierzasz tam się
udać ? – zapytała troskliwie Seiko
- Tak długo aż opanuję
większość technik – odpowiedź przyszła natychmiast – Myślę że zajmie mi to max
rok – dodał
- Rok ? Ranyy jak ja mam tyle
wytrzymać bez ciebie – posmutniała czerwonowłosa
- Dasz radę – pocieszył ją
chłopak – Więc jak Tsu .. to znaczy Hokage-sama ? Mam na to pozwolenie ?
- Tak, masz pozwolenie na
udanie się na roczny trening – odpowiedziała blondyna ignorując pomyłkę
- Dziękuję – odpowiedział –
Będę już iść, muszę się przygotować bo jeszcze dziś ruszę – dodał i wyszedł a
za nim Uzumaki
- Ehhh, w gorącej wodzie
kąpany – powiedział Jiraya
- To chyba wiadome, chce się
dowiedzieć kim tak naprawdę jest – powiedziała brązowooka biorąc porządny łyk
sake
- Podziel się – stwierdził żabi
pustelnik
Kilka godzin później
- Dobra, wszystko gotowe, ja
jest spakowany więc mogę zacząć technikę, do zobaczenia przyjaciele, widzimy
się za rok, życzcie mi powodzenia – powiedział czarnowłosy do zebranych osób
Wbił wszystkie katany w
ziemię tak że utworzyły figurę rombu. Następnie rozłożył zwój na środku figury
i zaczął składać pieczęcie które były tam podane, gdy skończył ugryzł się w
palec i przyłożył rękę do ziemi mówiąc – Kuchiyose no jutsu.
Wielka chmara szarego dymu
powstała i gdy opadła ani chłopaka ani żadnych katan nie było, wszystko po
prostu zniknęło.
***
Koniec retrospekcji
Dom
- Kenji ! Sho ! Natychmiast
do mnie przyjdźcie ! – krzyknął czarnowłosy na wstępie do domu głosem tak
strasznym jak tylko umiał
Dosłownie po sekundzie obaj
chłopcy stali przed nim na baczność bojąc się straszliwie.
- Powiedźcie mi ... Co to za
bajzel w salonie ?! – ryknął na nich
- W salonie się pytasz ... –
nie wiedział co powiedzieć blondyn
- Eee a co to salon ? –
starał się grac głupka czarnowłosy chłopak
- Nie pogarszajcie swojej
sytuacji dobrze ! – znów na nich krzyknął aż się skulili – Nawet nie wiecie
jaki opierdziel dostałem od Seiko ! Macie to posprzątać zanim wróci – tutaj spojrzał
na zegar – a wróci tu za pół godziny !
- Tak jest !! – zasalutowali i
pobiegli aż się kurzyło sprzątać bałagan jaki zrobili, a było tego sporo
30 minut później weszła
rozpromieniona dziewczyna o czerwonych włosach i oświadczyła że idzie na misje
i nie będzie jej przez najbliższy tydzień. Zastanawiacie się czemu była taka
szczęśliwa ? Ponieważ dostała potrójną stawkę za misję rangi B ! Była tak dumna
z siebie że nie zauważyła porządku w salonie, a od razu poszła się pakować
mówiąc „w końcu trochę spokoju”.
***
Następnego dnia
- Wzywałaś Tsunade ? –
zapytał nastoletni jounin (tak to Ryu)
- Tak, dostajesz misje, ale
jako że jedyny potrafisz zapanować nad pozostałą czwórką to idziecie wszyscy
razem – poinformowała
- Wszyscy razem ? – zdziwił się
– ale przecież Toru ma 8 lat i nie jest jeszcze genninem – powiedział zdziwiony
- On dostanie stawkę jak dla
gennina i cała reszta również, a ty dostaniesz tak jak zawsze. Odpowiada ci ? –
powiedziała zła
- Dobrze się robi z tobą
interesy – zaśmiał się zielonooki – Na czym ma polegac ta misja i jakiej rangi
jest
- Misja rangi A, masz
zlikwidować szajke przestępczą grasującą na obrzeżach kraju ognia –
poinformowała
- Misja rangi A i wysyłasz
mnie samego z czwórką dzieciaków – powiedział zniesmaczony chłopak
- Nie denerwuj mnie ! Jesteś Smoczym
Sanninem i nie dasz sobie z tym rady !? – krzyknęła
- Dam ... Niech ci będzie –
parsknął i zabrał dokumenty
- Wyruszacie jeszcze dziś,
jesteś kapitanem oczywiście – powiedziała na zakończenie i po chwili było tylko
słychać trzaśnięcie drzwiami
- Co za kobieta, najeżdża
zawsze na to że okrzyknięto mnie Smoczym Sanninem po tym jak pokonałem Hidana z
Akatsuki, cholera misja rangi A dla 8 letniego chłopca to nie przelewki –
stwierdził – Cóż w razie co mogę użyć ostateczności – pomyślał i wrócił do domu
- Pakujta się ludu ! –
krzyknął po powrocie
- Co ? Jak to ? Co się dzieje
? – nie zrozumieli wszyscy
- Idziemy na misje ! Wszyscy
! – powiedział
- Wszyscy ?! – znów zaskoczenie
- Tak, Hokage tak powiedziała
więc nie ma co gadać, kończyć śniadanie i pakować się !
- Dobrze – wszyscy skończyli
śniadanie i ruszyli do pokoi spakować się na pierwszą w życiu poważna misje.
***
To koniec tej notki. Wiem trochę krótsza niż zwykle
ale co tam ^^
Jak wam się podoba rodzeństwo Doragon ? Myślę że
dobrze ich opisałem.
W następnej notce postaram się ująć trening Ryu, ich
misje oraz więcej na temat nowych technik. To tyle. Dzięki że czytacie i proszę
o komentarze które motywują mnie do dalszego pisania !