Cześć wszystkim,
ostatnio mam trochę weny dlatego przemieniam to w rozdziały ! Niestety jestem
tylko człowiekiem dlatego potrzebuję motywacji. Taką motywacją jest nie tylko
licznik wejść (który ostatnio mnie zadziwił) ale także komentarze, dlatego
dziękuję ci anonimowa koleżanko ^^ ! A teraz zapraszam do czytania !
***
W wiosce
- Rozumiem … - powiedziała zamyślona blondynka – Czyli nawet
jeśli taka drużyna o potężnej mocy ataku nie dała rady …
- Niestety … Na szczęście medycy mieli głowy na karku … -
powiedział poobijany szarowłosy
- Dobrze, dziękuje wam wszystkim za raport oraz …
przepraszam że tak bardzo naraziłam wasze życia – stwierdziła Hokage – Asuma,
zawołaj do mnie Ryu, Fuu, Gaare, Utakate i Menme
- Tak jest Hokage-sama – odpowiedzieli wszyscy i wyszli
- Ryu, Menma – zawołał Sarutobi – Hokage was prosi do
siebie – poinformował – Również Fuu, Gaara i Utakata mają się zjawić
- Tak jest – odpowiedzieli idąc w stronę wyjścia – Zaraz
wrócimy z resztą
***
Szpital Konoha
- Twój stan z godziny na godzinę jest coraz lepszy –
poinformowała pielęgniarka
- Dziękuje – podziękował czerwonowłosy
- Nie ma za co – uśmiechnęła się i odeszła
- Przydałaby się taka obsługa w Sunie – zaśmiał się
- Co ty nie powiesz – dogryzł Kankuro – W żadnym hotelu w
Sunie do ciebie się nie uśmiechną
- Ehh – westchnęła Fuu – Ważne że tutaj ludzie mają wywalone
na jinchuuriki
- No właśnie to zauważyłem – powiedział Utakata wchodząc –
Masz picie – rzucił puszkę coli do zielonowłosej
- Super … teraz musze poczekać bo będę cała mokra i klejąca – załamała
się spragniona dziewczyna
- Nie narzekaj, wyłożyłem z własnej kieszeni ! – powiedział
zły otwierając puszkę – Cholera ! – wstrząśnięty napój gazowany wystrzelił
oblewając chłopaka
- Mówiłam – zaśmiała się – Masz za swoje- wytknęła język
- Ale mogę już pić – uśmiechnął się złośliwie
- Hejka wszystkim – wszedł Ryu – Ooo Utakata – wziął mu
picie – Dzięki – wypił
- Ale … ale … ale …… - obraził się chłopak, płacząc w kącie
- Hahaha – roześmiała się pomarańczowooka
- Hokage nas wszystkich wzywa – poinformował Menma bez
ogródek
- Wszystkich – zdziwiła się Temari
- To znaczy Menme, Gaare, Fuu, Utakate i mnie – podrapał się
zakłopotany czarnowłosy Doragon
- Aaaaa – odpowiedziała mądrze dziewczyna z Suny
- No to skoro już skończyliście jakże mądrą rozmowę to
możemy już iść ? – zapytał Uzumaki
- Jasne, dasz rade Gaara ? – zapytał Doragon
- Oczywiście … nie rób ze mnie słabeusza – zdenerwował się
- To lecimy – stwierdził Namikaze wychodząc
- Ten to jest nie koleżeński – westchnął Utakata
***
U Hokage
- Dziękuje że przyszliście ale … - przerwała – Czemu
ponad godzinę później ?!
- Przepraszam … - ukłonił się Ryu – Wstąpiliśmy po drodze do
Ichiraku Ramen a Menma miał spory apetyt
- Nie zwalaj tego na mnie baka ! – obraził się niebieskooki
- Nie ważne – westchnęła – Zebrałam was tutaj ponieważ
chciałabym utworzyć specjalną drużynę
- Aha ? – zdziwili się wszyscy
- Ale czy to już miejsca nie miało gdy mieliśmy walczyć z
smokami ? – zapytała zielonowłosa
- Ta drużyna będzie się składać tylko z waszej piątki –
poinformowała – Wiem że świetnie z sobą współpracujecie
- Miło to słyszeć ale czegoś nie rozumiem – podniósł rękę
Ryu – A dokładniej czemu ta drużyna będzie miała jakieś większe szanse w walce
niż wcześniejsza ?
- Tutaj nie chodzi o walkę – westchnęła kobieta – Wasza
drużyna będzie miała na celu szybkie reagowanie przeciw wrogom
- To znaczy ? – zapytał brunet
- To znaczy że będziecie mieć wstęp do wszystkich wiosek na
kontynencie – poinformowała – Dodatkowo wyśle was na trening
- Trening ? – zdziwili się wszyscy
- Tak, wszyscy wytrenujecie tryb mędrca !
- Tryb mędrca ? – zdziwił się Doragon – Ale to nie ma sensu
!
- A właśnie że ma – uśmiechnęła się przebiegle – Dogadałam
się już z jastrzębiami, będzie u nich trenował Utakata, z ślimakami będzie
trenować Fuu, z małpami będzie trenować Ryu, Gaara… - przerwano jej
- Przykro mi Hokage-sama ale udam się na własny trening –
stwierdził czerwonowłosy
- No dobrze – westchnęła
- Ja również będę sam trenował po za wioską – uprzedził ją
Menma
- Zastanawiam się czy ma to sens – zamyślił się Ryu – Ja
głównie używam ataków smoczych zabójców co znaczy że to takie swoiste ataki
mędrca
- Małpie techniki mędrca doskonale zespolą się z twoimi
technikami – odpowiedziała Tsunade – Rozmawiałam z małpim królem który tak
swoją drogą jest strasznym zgredem – zaśmiała się – Jest szansa że uda ci się
jako jedynemu to opanować
- Czy aby opanować dany tryb mędrca nie trzeba mieć paktu z
danym zwierzęciem ? – zapytała Fuu
- To po części prawda lecz można to jakoś ominąć – zamyśliła
się blondyna
- Tak sobie myślę że mógłbym trenować z ślimakami –
powiedział Utakata – W końcu mój biju to wielgachny ślimak – zarumienił się
lekko
- No dobrze a więc ! – oświadczyła donośnie – Utakata
trenuje z ślimakami, Fuu wytrenuje się z jastrzębiami, Ryu z małpami ! Gaara
trenuje samemu tak samo jak Menma !
- Tak jest Hokage-sama ! – zasalutowali wszyscy po za Menmą
- Hmm – zamyślił się Doragon
- Coś nie tak Ryu ? – zapytała brązowooka
- Czy nasza drużyna nie powinna mieć jakiejś nazwy ? –
zapytał
- Nie takie głupie – stwierdziła Fuu – Jakieś propozycje ?
- Ja mam taki jeden pomysł – podniósł rękę czarnowłosy
- ANBU BUM ! – stwierdził Menma
- To głupie – westchnął Gaara
- A masz lepszy pomysł ? – obraził się
- Piaskowe bronie anbu ? – dał pomysł czerwonowłosy
- Pff – wyśmiał go Uzumaki
- A może ostrze mędrca ? – zapytała zielonowłosa
- Ja tam myślę że Sól w oku wrogom – roześmiał się Menma
- DxD ! – krzyknął Ryu
- Co ? – wszyscy się zdziwili
- Gdy trenowałem smocze techniki przeczytałem pewną legendę
– poinformował niepewnie – Pierwszym smokiem świata był właśnie DxD , miał władze nad
wszystkimi innymi gadami i można powiedzieć że był "wszystkim"– zamyślił się
- Czemu akurat on ci przyszedł do głowy ? – zdziwiła się
Tsunade
- A bo mamy walczyć z smokami, smoczymi zabójcami, jakimiś
drużynami zodiaku oraz akatsuki więc DxD można odebrać jako walka z wszystkim –
oświadczył – Można to też zinterpretować jako ochrona wszystkiego – uśmiechnał
się przebiegle
- Hmm – pomyśleli wszyscy – To chyba dobra nazwa
- Prosta i łatwa do zapamiętania – zaśmiała się Fuu
- A tyle ma znaczeń – zachwycił się Utakata
- Zgadzam się – powiedział Gaara
- Więc niech będzie to DxD – westchnął Menma
- Więc zatwierdzone ! – zawołała Hokage – Od dziś
funkcjonuje drużyna o nazwie DxD której zadaniem jest walka z każdym wrogiem !
Dostaniecie również specjalne stroje coś w rodzaju strojów anbu tak aby wasi
wrogowie nie mogli was rozpoznać i się mścić
- A kto będzie przywódcą ? - zapytał czerwonowłosy
- Miałam problem z wyborem w tej kwestii ale wizytówka waszej drużyny będzie Ryu - stwierdziła
- Co ?? - zdziwił się czarnowłosy - Jak to ja ? Ja się kompletnie nie nadaję !
- Bez dyskusji ! - odpowiedziała
- A może tak Gaara ?? - dalej drążył temat
- Nie ! - krzyknęła
- Ranyy ... - westchnął - No dobra ...
- Dobrze - w tym momencie w gabinecie zjawił się jakiś anbu - Dobrze że jesteś, zaprowadź tę piątkę do zbrojowni Anbu i przydziel im specjalne stroje - rozkazała
- Tak jest Hokage-sama - odezwała się zamaskowana kobieta - Chodźcie za mną - poprosiła wychodząc drzwiami
- Specjalna drużyna he ? - zastanawiał się Menma - Nie myślałem że skończę z wami w drużynie ...
- Pewnie podejrzewałeś że skończysz w więzieniu ? - dogryzła mu Fuu
- Skądże znowu - prychnął Uzumaki
- Czegoś nie rozumiem - zamyślił się brunet
- To znaczy Utakata ? - zapytał Doragon
- Czemu Menma miałby skończyć w więzieniu i czemu jest taki oziębły wobec wszystkich ? - zapytał jednakże odpowiedziała mu cisza i nietęgie miny całej trójki - Powiedziałem coś nie tak ?
- Niee - stwierdził Namikaze - Po prostu zabiłem własnego brata i kilka innych osób raniąc uczucia przyjaciół po drodze, coś pominąłem ? - westchnął
- Nie, nic nie pominąłeś - mlasnął Ryu - Jednakże wiem że nie jesteś taki zły ...
- Zabiłeś brata stary ? - przeraził się Utakata
- Odpuść mu ... to był ciężki okres - westchnął Doragon - Wiem że tego żałuje i z całych sił stara się wrócić go do życia
- Co ?? - cała trójka się zaciekawiła
- Ryu chyba ciebie też zabiję ! - warknął zły niebieskooki
- No co ?! Muszą poznać prawdę abyśmy byli zgraną ufającą sobie drużyną !
- Ranyyy ! - krzyknął nieźle zdenerwowany Menma - Wolałbym utrzymywać mój charakter zimnego drania niż tłumaczyć się wam teraz !
- Powiedz im, tak jak powiedziałeś to mnie ...
- No dobra ! Dobra ! Tak zabiłem brata lecz był to okres w którym na moich oczach i to przezemnie zginął mój Sensei, nie ! Przybrany ojciec ... - powiedział - Byłem zły, bardzo zły ... zaślepiła mnie wtedy nienawiść do Akatsuki oraz zła natura chakry Kyuubiego co spowodowało moją ucieczkę z wioski ! Naruto za wszelką cenę aż do końca chciał mnie uratować lecz zabiłem go ... później żałowałem ... bardzo żałowałem ... Udało mi się wyleczyć jego ciało i głęboko w sercu postanowiłem go wrócić do życia - mówiąc to kilka łez potoczyło mu się po policzkach - Nie wiedząc co zrobić z jego ciałem oddałem je we władanie Kuramy - ogarnął się trochę - Dzięki temu jego ciało rosło i funkcjonowała jakby żył, i gdy uda mi się wrócić go do życia będzie nadal w naszym wieku - otarł łzy - Ot cała historia ... i nie patrzcie się tak na mnie BAKA ! - odwrócił się
- Ja ... nie wiedziałam ... co prawda nawet gdybyś był pijany nie usprawiedliwiało by cię zabicie go ... lecz to że chcesz mu przywrócić życie jest naprawdę dobre - stwierdziła zielonowłosa - Wybaczę ci zabicie go tylko jeśli znów będę mogła z nim porozmawiać ...
- Ja ci stary już dawno wybaczyłem, zwłaszcza gdy uratowałeś mi życie - westchnął Ryu - Chcę się dalej z tobą kumplować i pomóc ci w twojej pokucie
- Ranyy - zdziwił się brunet - Niesamowita historia ... ale myślę że jakoś ci zaufam, zwłaszcza po walce którą stoczyliśmy niedawno z wrogami
- Mimo wszystko wiem co to znaczy być nienawidzonym przez innych i czysta nienawiść - westchnął Gaara - Myślę że damy radę współpracować
- Dziękuje wam wszystkim - odetchnął z ulgą
- Jesteśmy na miejscu - oznajmiła kobieta anbu o której kompletnie zapomnieli - Tutaj macie całe uzbrojenie i stroje, wybierzcie sobie coś - mówiąc to odeszła jak gdyby nigdy nic
- Fajnie - zaśmiał się Ryu - Mamy duży wybór
- Ja biorę tą maske - zaklepał Uzumaki biorąc do ręki ceramiczny przedmiot
- Świetnie - stwierdziła Fuu łapiąc jakąś dziwną maske - Ja biorę tą ! - zaklepała
- No skoro te fajne już zaklepane ... - westchnął Doragon - To ja wezmę tą zakrywającą trzy czwarte twarzy
- To ja mam tą - wziął Gaara
- To ja tą fajną - uśmiechnał się Utakata
(nie mogłem znaleźć nic lepszego, uznajmy że nie ma znaczków Kiri >_>)
- Świetnie, to teraz kolejne części ekwipunku - zaczęli brać ubrania, kto chciał to miecze aż w końcu wyszli z zbrojowni w pełnym ekwipunku
- Co wy na to aby uczcić założenie naszej drużyny w Ichiraku ? - zaproponował Doragon
- Jestem za ! - wyrwał się Menma
- To idziemy - zaśmiała się Fuu
***
Kilka godzin później
- Czuję się jakbym o czymś zapomniał - rozmyślał młody Doragon
- Ryu ! - zawołał najmłodszy Doragon - Kiedy ze mną potrenujesz ?!
- Przepraszam Toru - westchnął - Ostatnio jestem zmęczony i mam wrażenie że oczyms zapomniałem
- Tak ! Zapomniałeś o treningu ze mną ! - narzekał dzieciak
- Ehh no dobra ... chodź na pole treningowe - mówiąc to wstał i biorąc chłopca na barana i używając shunshin no jutsu znalazł się na polu
- Ale jesteś szybki braciszku - uśmiechnął się od ucha do ucha różowowłosy
- Tak, tak - zaśmiał się - Zaczynajmy
- Hai ! - zaatakował malec - Hiryu ken ! - jego pięść otoczył ogień
- No no ! - uniknął ciosu czarnowłosy - Zrobiłeś postępy !
- To jeszcze nie wszystko ! - krzyknął malec - Karyu no hoko ! - słaby ryk ognistego smoka poleciał wprost na zaskoczonego chłopaka
- Czyli twoim żywiołem tak jak i moim jest ogień ? - zaśmiał się unikając ataku - To dobrze
- A masz ! - wyskoczył jak z pod ziemi i uderzył Ryu w policzek - I jeszcze - kopniak w brzuch - Oj ... nie trafiłem - trafił poniżej pasa ...
- Ałała ... - odskoczył - Pamiętaj ... poniżej pasa nigdy mnie nie bij ...
- Zapamiętam braciszku - uśmiechnął się przepraszająco - Coś ci z kabury wyleciało - podał mu zwój
- Zwój ? - olśniło go - No tak zwój ! - krzyknął - Wielkie dzięki Toru - uściskał go - Niestety musimy zakończyć ten sparing ale później nauczę cię nowej techniki okay ?
- Jasne braciszku ! Yatta ! - krzyknął odbiegając w stronę domu
- No to czas zobaczyć co jest w tym zwoju ... - pomyślał odpieczętowując pieczęć Tannina - To jakieś techniki ... i ... co ?! - krzyknął przerażony - No kurwa nie wierzę ! Jak to możliwe !? - zaczął składać na szybko pieczęcie - Kuchiyose no jutsu ! - przyłożył rękę do ziemi przywołując jakieś cielsko gada wysokości około dwóch metrów - Gekido ?! - podskoczył do zwłok - Nie to niemożliwe ... czyli ten zwój to prawda ...?! Zabiję cię Goro ! Przysięgam ! - wydarł się
***
Góry
- Nagle przeszedł mnie dziwny dreszcz - drgnął białowłosy - Pewnie coś mi się wydaje - westchnął
- Jak tam twoje rany ? - zapytała jakaś dziewczyna
- Dobrze - stwierdził - Dzięki że je opatrzyłaś
- Nie ma za co, zresztą i tak wyglądasz jak mumia - zachichotała - Jesteś gotów aby powiedzieć mi kto cię tak urządził ?
- Niestety nie - odpowiedział prosto z mostu
- Nie dostaniesz obiadu ! - zagroziła
- Zamkniesz się kiedyś ? - zapytał z nadzieją
- Zmuś mnie ! - mówiąc to przybrała pozycje obronną
- Nie chcesz tego - warknął
- Ależ chcę, twoja chakra jest tak mała że robak by cię pokonał a twoje rany nie pozwalają ci na walke wręcz - uśmiechnęła się przebiegle
- Nie potrzebuję chakry - stwierdził - Nawet teraz jestem w stanie cie zabić
- Jesteś głupi jeśli tak sądzisz - chciała go kopnąć lecz znikł - Co ?! - nagle wypluła krew
- Sorki ale nie jesteś mi już potrzebna dziewczyno - szepnął jej do ucha wyciągając rękę zamrożoną w lodowy szpikulec z jej brzucha - Oyasumi - pożegnał ją
- Ty ... - upadła martwa na ziemię
- Czas ruszać w drogę - pomyślał - Zasiedziałem się, siostra nie będzie zadowolona że jeden z naszych smoków padł - obmył krew w strumieniu i odszedł w tylko sobie znanym kierunku
***
Konoha
- Jak to twój mentor nie żyje ?! - krzyknęła Tsunade
- Niestety zabił go Goro Doragon - powiedział smętnie - Jeden z smoczych króli umarł
- To co teraz, całe ziemie smoków i gadów rozbite ? - zapytała
- Wszyscy nie żyją - odpowiedział Ryu
- Przykro mi ... - odpowiedziała
- Jest jeszcze nadzieja ... Po za Tanninem jest jeszcze kilku smoczych króli ... dowiedziałem się tego z zwoju
- To znaczy ? Bo już nie rozumiem - zapytała blondynka
- Tannin to jeden z całej piątki smoczych króli ... - odpowiedział - Jest jeszcze Vritra, Tiamat, Yu-long oraz Fafnir
- Czyli on poluje na tych całych smoczych króli ? - spostrzegła
- Najwidoczniej ... z zwoju wynika również że istnieją złe smoki które prawdopodobnie nie żyją - dodał - Jednym z nich jest Grendel nic więcej nie jest opisane w zwoju - poinformował - Po za technikami których wcześniej nie znałem oraz - zawahał się
- Oraz ? - dociekała kobieta
- Oraz smocze jajo ... - dokończył
- Smocze jajo ?! - zdziwiła się
- Tak ... nie wiem co to znaczy ale chyba mam je ... wychować ?
- Rozumiem ... mam nadzieję że nie przeszkodzi ci to w treningu ...
- Raczej nie ... ale chciałbym opanować techniki z zwoju ...
- Dasz radę w wyznaczonym czasie ?
- Raczej tak choć nie wiem czy opanuję małpi tryb mędrca - westchnął - W każdym razie to tyle co miałem do powiedzenia
- Dobrze - odpowiedziała - Jeszcze raz masz moje szczere kondolencje Ryu ... dobranoc
- Oyasumi Hokage-sama - wyszedł
***
Morze
- Jak to Tannin nie żyje ?! - krzyknął jakiś smok o niebieskawej łusce
- Nie mamy pojęcia Tiamat-sama ... - odpowiedzieli słudzy
- Musimy natychmiast wyruszyć ! - rozkazał - Przygotować wszystko !
- Tak jest ! - odpowiedzieli rozbiegając się w wszystkie strony
- Już ja wam kurwa dam zabijać smoczych króli ! - szepnął do siebie z złością
***
Pustynia
- Fafnirze-sama ! Fafnirze-sama ! - krzyczała jakaś dziewczyna biegnąc do komnaty
- Słucham Asiu ? - zapytał wielki smok o brązowej łusce
- Bardzo ważna wiadomość dla ciebie ! - podała zwój
- Hmm ? - zdziwił się - To od Tannina ...
- Tak panie - odpowiedziała bacznie się mu przyglądając
- To niemożliwe ! - krzyknął nagle - Zebrać wszystkich ! - rozkazał
- Co się dzieje ? - zapytała blondynka
- Zwołaj wszystkich do mojej sali ale to migiem ! - krzyknął
- Tak jest !- uciekła
- Co to się dzieje na świecie ?! Żeby Tannin zginął ... - mówił sam do siebie - Nie wybaczalne ! - uderzył wielką łapą w ziemie aż wszystko się zatrzęsło
***
Podziemie
- Sssss - zasyczał jakiś czarnołuski smok - Co to jesssst ? - zapytał
- To zwój z wiadomością od jednego z smoczych króli - poinformował żniwiarz
- Czyli ten piernik nawet nie jesssst w sssstanie sssamemu się tu pofatygować - warknął zły
- To może być coś ważnego panie - dał znać sługus
- Dobra, dobra - odpowiedział zbywając człowieka w masce - Odejdźss !
- Tak jest ! - rozmył się w powietrzu
- Co ten staruch chce - odpieczętował zwój i zaczął czytać, z każdą linijką tekstu jego oczy stawały się coraz większe - CO ?! - wrzasnął
- Panie !
- Co się dzieje ?!
- Nic ci nie jest ?! - zbiegli się słudzy
- Zamknijcie się głupcy ! - krzyknął - Macie wszystko przygotować !
- To znaczy ? - nie zrozumieli żniwiarze
- Opusssszczamy podziemie w trybie natychmiasssstowym !! - wrzasnął na nich
- Tak jest panie ! c- odpowiedzieli wszyscy znikając w czarnym dymie
- Kto by pomyśssslał - zasyczał do siebie - Że to właśnie twoja śssmierć nasss zjednoczy ...
***
W chmurach
- Dalej dalej ludziska ! - bawił się jakiś młody smok o zielonej łusce - Rozkręćmy tą bibe !
- Yu-long-kun - biegł jakiś chłopak - Yu-long-kun ! - wołał
- Co chcesz ? Nie widzisz że się świetnie bawiły ! Dołącz do nas ! - zaprosił przyjacielsko puszczając muzę
- Ale to ważne ! - krzyknął chłopak
- Potem ! - odpowiedział idąc tańczyć
- Ale ...! - nie dało się mu przemówić do rozsądku
- Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało, dla mnie to ? MAŁO ! - tańczył i śpiewał - Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało, dla mnie to ? MAŁO !
- Słuchajcie sensowne panienki, Prawdziwy król Yu-long tu stoi ! - zaczął śpiewać - Uwielbiam kiedy laseczki wprawiają w ruch swoje wesołe ciałka. Gdy ruszacie swoimi bioderkami róbcie to słodko, smacznie i zdrowo zgoda ?
- Gdy słodka jest, bez makijażu ma być ! - dalej śpiewał - Figurę ty masz dla faceta już się liczy ! Gdy słodka jest bez makijażu ma być, Figurę ty masz dla faceta już się liczy !
- Ten cudowny wdzięk wywołuje lęk, gdy się budzę te cuda każdy by pękł ! - śpiewał - Ten cudowny wdzięk wywołuje lęk, gdy się budzę te cuda każdy by pękł !
- Macie w sobie coś, jak titanic nas ciągniecie na samo dno ! Wy macie w sobie takie coś, my faceci tak jak leci nie mamy dość !
- Macie w sobie coś, jak titanic nas ciągniecie na samo dno ! Wy macie w sobie takie coś, my faceci tak jak leci nie mamy dość !
- Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało, dla mnie to ? MAŁO ! - tańczył i śpiewał - Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało, dla mnie to ? MAŁO !
- Ale Yu-long ! - krzyczał sługa - To bardzo ważne !
- Gdy słodka jest, bez makijażu ma być ! - dalej śpiewał - Figurę ty masz dla faceta już się liczy ! Gdy słodka jest bez makijażu ma być, Figurę ty masz dla faceta już się liczy !
- A kreskę zrób na oku sobie i też. I puder rzuć sobie na nosek gdy chcesz. I brewki czarną sobie kredką to zrób. Pomadkę i facetów masz już u stóp ! - dalej śpiewał ignorując sługę
- Gdy ładna buzia twa i bioder łuk, każdy by od razu mógł ! No bo wy macie w sobie to coś, my faceci tak jak leci nie mamy dość !
- Gdy ładna buzia twa i bioder łuk, każdy by od razu mógł ! No bo wy macie w sobie to coś, my faceci tak jak leci nie mamy dość !
- Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało, dla mnie to ? MAŁO ! - tańczył i śpiewał - Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało ! Wyginam śmiało ciało, dla mnie to ? MAŁO ! - skończył
- No dobra, dobra - podszedł do sługi - Co chcesz że to takie ważne ?
- Chodzi o tą wiadomość ! - podał zwój - Ta pieczęć wskazuje że to od innego króla smoków
- O ty w mordę ! - zdziwił się - I co nic nie mówiłeś ?! - odpieczętował zwój i zaczął czytać
- Przepraszam Yu-long-kun - westchnął chłopak
- LUDZIE ! Koniec imprezy ! - zawołał
- Co ? Czemu ? - wszyscy posmutnieli
- Musimy się przygotować do odlotu moi drodzy ! - rozkazał - Natychmiast !
- Tak jest - odpowiedzieli wszyscy rozchodząc się
- Żeby najstarszu z nas wszystkich Tannin zginął ... straszne - westchnał
***
Tyle w tym rozdziale ! Dowiedzieliśmy się kolejnych niewiarygodnych rzeczy ! Istnieje pięciu smoczych króli ! Co się stanie potem, czy Goro uda się ich wszystkich zabić a może to oni pokonają go ? Tego i jeszcze więcej spodziewajcie się w kolejnej notce ! Sayo !
Ja: Wszystko piknie, ładnie ale... No właśnie, ALE...
OdpowiedzUsuńNaru: Za dużo nawiązać do DxD... Gdyby to rozgrywało się w tamtym uniwersum to nic by się nie stało... Ale niestety to jest Naruto... Tutaj jest mniej smoków a więcej youkai, biju i jap.demonów
Fuu: I za dużo polskich piosenek... Ja rozumiem że Robso-san i ty Eren-kun jesteście polakami ale to jest w klimatach Japonii...
Ja: A poza tym to wszystko nieźle... Tylko Naru ma być żywy... J A S N E ! ? No, ja myślę :D
To tyle
Sayo
Drogi Robso ... a może raczej Naruto :P Specjalnie nawiązuje do innych anime ^^ Nazwa bloga to nie jakieś "smoki-w-naruto" tylko "sekiryuutei" czyli czerwony smok walijski o imieniu Ddraig (którego Robso powinien dobrze znać).
UsuńJestem pewien że wszyscy czytelnicy zauważyli że coraz bardziej odstępuje od normalnej fabuły Naruto a wchodzę w rejony mojej wyobraźni xD
Nawiązuje do Fairy Tail, Bleacha (kiedyś tam >.>) , High school DxD itd. Myślę jednak że nie zniechęca to was jako czytelników a dodaje smaczek do takowej zupełnie innej historii Naruto.
A wracając jeszcze do twojego komentarza, specjalnie daję polskie piosenki. Wiem że klimat jest japoński, ale nie chcę zapominać o własnej kulturze która jest różna :P
Hai, Hai ... kiedyś tam może będzie :P Nic nie obiecuję (sam muszę rozpracować sposób >.<)
To tyle
Sayo xD
Tak jest !! Krol Julian !! Albo raczej krol Yu-long :P
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada. Co raz wiecej smokow. Pojawili sie jacys krolowie i cos czuje, ze nie zla rozrube zrobial :P Moze Ryu sie czegos nauczy ??
Lece dalej
Pozdrawiam :)