18.04.2015

Kurai Monogatari Rozdział 6

Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział ...



Kurai Monogatari



Mimo zmęczenia nieustannym biegiem Naruto dotarł nareszcie do wioski w kraju trawy. Strażnicy widząc ranną dziewczynę na jego rękach pozwolili na wizytę w szpitalu gdzie bezzwłocznie się udał. Na miejscu lekarze bez najmniejszego oporu zaczeli leczyć zielonowłosą co było mu na ręke. Pod pretekstem zmęczenia wymknął się ze szpitala tylko po to aby wpaść na przywódcę tejże wioski z eskortą kilku jouninów. Mimo ogromnej nie chęci do wszystkich ludzi wysilając się na uprzejmy ton wyjaśnił po krótce sytuację w której się znalazł

- Ja i moja siostra jesteśmy podróżnikami – skłamał patrząc prosto w oczy starszego faceta – Zaatakowali nas bandyci, broniliśmy się co sił lecz było ich za dużo – opowiadał zmyśloną na miejscu historyjkę – Na szczęście udało nam się w pore wycofać ! Niestety moja ukochana nee-chan była w okropnym stanie ! Przerażony że może umrzeć znalazłem w sobie na tyle siły aby dotrzeć tutaj i dzięki bogu okazaliście się uprzejmi, dziękuję – skłonił się choć w głowie krzywił się na samą myśl jak to wygląda – Teraz za pozwoleniem chciałbym trochę odpocząć …

- Ciekawe rzeczy pan opowiada – mruknął bystrze mężczyzna – Lecz nie sądzi pan chyba że uwierzę w te bzdury ?

- Nie wiem o co panu chodzi … - odpowiedział normalnie choć naprawdę gotowy był walczyć i z największą chęcią pozabijać osoby tu obecne

- Nie możliwym jest uciec z walki z bandytami którzy zwykle są byłymi shinobi – uśmiechnął się szaleńczo – Powiedz prawdę chłopcze to może ujdziesz z życiem

- Nadal nie rozumiem o co … - przerwał gdy jeden z jouninów go zaatakował, spokojnie zablokował jego ataki odskakując na pewną odległość – Co wy wyprawiacie ...?! - zapytał choć dość już miał odgrywania tej roli

- Przestań pieprzyć gówniarzu – stwierdził przywódca – Zablokowałeś atak jounina co świadczy o twojej sile ! Dobrze cię rozpoznałem Uzumaki Naruto !

- A to ciekawe, czyżbyśmy mu zaszli za skórę ?

Mnie się pytasz ? Ja tam gościa nie kojarzę …

- Zdejmij natychmiast to głupie jutsu zmieniające wygląd i oddaj się w nasze ręce, może Danzou da nam za ciebie okup ? – rozkazł rozmyślając o pieniądzach

Jutsu ? O co mu może chodzić …

- Ciekawy jestem gdzie jest reszta twojej głupiej drużyny, ten czarnowłosy emo i dziwna dziewczynka razem z jouninem – mówił do siebie – Jak znam życie szpiegują wioskę mam rację ?!

Co ?

- Co ? – obydowaje zadali sobie to pytanie

- Nie wiem o czym lub o kim pan mówi – podjął ryzykowną grę – Na imię mi Satoshi, a moja siostra to Kana …

- Jeśi nie jesteś Naruto to to udowodnij – rzucił mu zwój – Narysuj coś – rozkazał ukrywając się za swoją ochroną

- Narysuj …? – zastanowił się – Nic z tego nie rozumiem ale dobrze – zaczął gryzmolić po czystym zwoju powoli zapełniając go rysunkiem, chwile mu to zajęło lecz gdy skończył dumny ze swojego dzieła pokazał to obecnym do okoła niego ninja – Proszę – oddał zwój

- Co … to … jest …?! – przestraszył się widząc to co widniało na zwoju

- Krajobraz, a co innego ? – odpowiedział blondyn nie rozumiejąc pytania, cała ta sytuacja była aż za bardzo podejrzana

- To jest krajobraz ? – zdziwił się – Chyba faktycznie cię z kimś pomyliłem … - szepnął nie wiedząc co o tym myśleć – No dobrze, lecz to nie wyjaśnia jak zablokowałeś atak jednego z moich podwładnych

- Huh, to proste, tak samo jak walczyłem z tymi oprychami, mimo że nie wyglądam trenowałem sztuki ninja od małego, tak samo siostra, myślę że jesteśmy na poziomie mocnego chuunina – odpowiedział – Czysty przypadek że udało mi się obronić przed jouninem, chyba że nie zasługuje on na tą range – dogryzł stojącemu nieopodal brunetowi

- Dobrze … jak długo zamierzacie zostać w Kusa-gakure ? – zapytał już spokojniej staruszek

- Dzień lub dwa – skarcił się w głowie – O ile siostra będzie w stanie – dodał pośpiesznie

- Rozumiem, zapomnij o tym co się stało przed chwilą, życze miłego pobytu w naszej wiosce – mówiąc to razem z swoją eskortą odszedł

Serio to kupił ? – zaśmiał się – No cóż, Fuu-chan powinna już się czuć lepiej więc wrócę do szpitala

- Zapomniałeś o czymś najważniejszym

Nie zapomniałem Kurama … po prostu nie mam siły myśleć o tym teraz – mruknął odwracając się na pięcie wracając do budynku pod salę z której w tej właśnie chwili wychodził lekarz

- Wszystko z nią w porządku ? – zapytał choć i tak wiedział jaki jest jej stan

- Tak, w jak najlepszym – odpowiedział doktor lustrując chłopca wzrokiem – To mocna dziewczyna

- Wiem, w końcu to moja siostra – uśmiechnał się

- Może pan wejść, niedługo powinna się wybudzić – dodał na odchodne

- Dziękuje – pomachał mu wchodząc do przestronnego pokoju, ściany pomalowane na jasno niebieski wcale nie poprawiały jego humoru który zepsuty został na wspomnienie o jego osobie w towarzystwie jakiejś drużyny. Na łóżku przy oknie leżała zawinięta po szyję w bandaże dziewczyna. Jej zielone włosy rozrzucone w tym momencie wyglądały tak pięknie iż nie mógł się powstrzymać by ich nie dotknąć. Były tak miękkie, jednym słowem wspaniałe.

- Co ty wyprawiasz Namikaze … - warknęła uchylając powieki

- Nic, nic – zasmiał się zostawiając jej pasemko włosów – Jak tam samopoczucie po wspaniałym przedstawieniu ?

- Nie wiem, nic nie pamiętam – mruknęła powoli wstając do pozycji siedzącej

- Faktycznie trochę wpadłaś w szał – uśmiechnął się

- Jak bardzo nabroiłam ?

- Nabroiłaś ? – zdziwił się – To było wspaniałe ! – podniósł głos – Ta krew ! Te kości ! Kończyny ! Wszystko było idealne ! – zachwycał się

- Czyli je zmasakrowałam ? – ucieszyła się – To dobrze, ta trójka od niepamiętnych czasów ze mnie drwiła. Możliwość wyrzycia się na nich była świetna – odpowiedziała – Szkoda że mało z tego pamiętam, jak mnie powstrzymałeś ?

- Normalnie – stwierdził wymijająco – Aktualnie znajdujemy się w Kusa-gakure – zmienił temat – Kupimy ci trochę rzeczy i ruszymy w dalszą podróż

- Dobrze – wstała – Chciałabym się przebrać, mógłbyś wyjść ?

- Bo wiesz … - zaczął – Przez ten cały szał twoje ubrania tak jakby się zniszczyły …

- …Co ? – zapytała wstrząśnięta – Chwila ! Skoro uległy zniszczeniu jak ty mnie tu … - jej twarz przybrała istnie czerwony kolor

- N-na nic nie patrzyłem przysięgam ! – podniósł ręce w obronnym geście – Okryłem cię jedną z moich bluz i tak doniosłem tutaj !

- Namikaze igrasz ze śmiercią … - szepnęła groźnie

- Po prostu tu poczekaj, pójdę do jakiegoś sklepu i kupie ci ciuchy …

- Sama chcę wybrać … - spuściła głowę, wiedziała że i tak już za bardzo polega na blondynie, ale zakup ubrań nigdy nie był czymś wyjątkowym w jej życiu, nie miała po prostu na to pieniędzy

- Skoro nalegasz – sięgnął do torby wyciągając jakąś koszulkę oraz szorty – Przebierz się w to, później kupimy ci odpowiednie ubrania

- Dzięki … - wzięła ubrania – Teraz wyjdź …

- Hai, hai – zasmiał się wychodząc – Czekam za drzwiami – po wyjściu oddał się zamyśleniom, ten staruch nazwał go jego starym nazwiskiem a także wymienił inne osoby rzekomo należące do jego drużyny. Czyżby się ktoś pod niego podszywał ? Ale kto ? I ten cały test z rysowaniem … przerywając swoje myśli spojrzał na przyjaciółke wychodzącą z sali, jego ubrania były na nią zdecydowanie za duże lecz dodawały jej niesamowitego uroku który oczarował niebieskookiego

- Naruto idziemy ? – zapytała wyrywając go z letargu

- Taa … - odpowiedział i wspólnie ruszyli do wyjścia – Ale pamiętaj, musisz mówić do mnie Satoshi …

- Co ? – zdziwiła się – Czemu ?

- Bo dziś, i na najbliższe pare godzin w wiosce jesteśmy rodzeństwem, ja Satoshi a ty Kana … - mruknął jej na ucho

~*~*~*~

Jak postanowili tak też się stało. W szybkim tempie obskoczyli większość sklepów z ubraniami w wiosce kupując ich najróżniejsze odmiany. Blondyn jedynie powatarzał sobie w myślach „wszystko dla dobra Fuu-chan” . Sama zielonowłosa była zachwycona. Co chwila przytulała swojego przyjaciela który robił dla niej tak wiele. Zakupy skrupulatnie pieczętowali w zwojach aby łatwiej im było je przenosić. Pomarańczowooka przebrała się już w pierwszym sklepie w zakupione: czarny t-shirt odsłaniający część jej płaskiego, ładnego brzucha. Krótkie jeansy odsłaniające znacznie więcej niż zasłaniały, w kolorze niebieskim. Na nogi założyła odpowiednie dla shinobi buty. Po udanych zakupach w których to oszczędności młodego Namikaze znacznie zmalały udali się do pobliskiej knajpki. Nie jedli nic od całych 24 godzin co spowodowało ich ogromny apetyt. Na szczęście gospodarza miał on w karcie Menu Ramen oraz ulubione danie naszej Fuu czyli Curry z ryżem (Curry japońskie). Po zamówieniu i spałaszowaniu kilku porcji najedzeni opuścili lokal żegnani przez niesamowicie szczęśliwego gospodarza.

- Fuu-chan, dziś przenocujemy w wiosce – mruknął

- Naprawdę ?? – dopytywała się – Czemu ??

- Nie myśl że jestem leniem czy coś, po prostu chcę trochę odpocząć w łóżku w którym nie leżałem od dobrych kilku lat – odpowiedział ruszając ku najbliższemu hotelowi, szybko wynajeli pokój z dwoma łóżkami i po wspaniałej relaksującej kompieli (żeby nie było, myli się osobno) zasneli w łóżkach zupełnie jak dzieci którymi zresztą byli …

~*~*~*~

- No a mówiłam ! – krzyczała zielonowłosa skacząc z gałęzi na gałąź – Nie odpowiadaj na zaczepki tego jounina !

- Sam się o to prosił ! – odburknął nadąsany blondyn – Zresztą co my się przejmujemy, jedna mała śmierć, takie zdarzają się na naszym świecie codziennie !

- Czasem cię nie rozumiem – westchnęła – Ale tak czy siak nie zmienia to faktu że Kusa-gakure wie jak wyglądamy oraz ma nas za wrogów !

- Czy to jakiś problem ? I tak zamierzałem kiedyś zniszczyć to miejsce – odpowiedział – Wiedziałaś że chcą przejąć kontrolę nad światem ??

- Co ty bredzisz ? – zdziwiła się – Kusa-gakure to jedna z najspokojniejszych wiosek tego świata !

- Taa może przed utworzeniem Skrzyni Najwyższego Błogosławieństwa – stwierdził – Kyuubi mi o tym opowiadał, działo się to jeszcze za czasów mędrca sześciu ścieżek. Pewien męzczyzna chcąc zapanować nad światem otworzył ją, nigdy więcej już o nim nie słyszano, a legenda wymyślona przez ludzi brzmi „Skrzynia spełni każde twoje marzenie”

- Niemożliwe … na tym świecie nic nie ma za darmo …

- Dokładnie Fuu-chan – uśmiechnął się szaleńczo – Aby otworzyć skrzynię potrzeba niewyobrażalnych pokładów chakry przez co jest ona zamknięta i ukryta w Kusa od pokoleń po za tym legendy to legendy i nie można im wierzyć, a ze względu na chciwość ludzką zamierzam zniszczyć ta wiochę raz na zawsze …

- Dobrze, ale to kiedy indziej – zaśmiała się – Teraz musimy czym prędzej zniknąć z Kraju Trawy i udac się do Kraju Ziemi

- Wiem – zatrzymał się nagle – Zaczekaj chwilkę, wyczuwam jakby słabe ilości chakry …

- To pewnie jacys bandyci

- Nie sądzę … choć, chcę to sprawdzić – ruszył na zachód szybkim biegiem

- No dobrze – westchnęła na myśl o jeszcze dłuższym biegu, po krótkiej chwili dotarli na miejsce i obserwując z ukrycia widzieli scenę która za nic w świecie im się nie podobała …

Do rzeczy, na łące po środku lasu trzech ANBU Kusa-gakure katowało właśnie białowłosą dziewczynkę mniej więcej w ich wieku. Mimo faktu iż na jej czole błyszczała opaska z symbolem ich wioski oni jak gdyby nigdy nic chcieli ją zabić.

- Naruto pomożemy jej ?

- Daj mi chwilkę … muszę przeanalizować sytuację … - mruknął, jak dobrze wiedział w Kusa-gakure jakiś czas temu miał miejsce rozłam … kraj podzielił się na zwolenników idei przejęcia władzy nad światem oraz pomysłu spokojnego życia bez wojen … jeśli dobrze zrozumiał motyw jednostki ANBU mieli oni za zadanie zabić tą dziewczynkę gdyż należała do przeciwnej strony … tylko czemu zabijać nic nie warte dziecko …

- Naruto … ona jest wyjątkowa …

Wiem … zrozumiałem od razu … może kiedyś się odwdzięczy … - mruknął przerywając swoje myśli wyskoczył z ukrycia na sam środek polanki

- Czyli jednak tak – zaśmiała się również schodząc z drzewa

- Czego tu gówniarze ?! – zapytał pierwszy który ich zauważył – Też chcecie oberwać ?!

- Kurna czemu to my mamy pecha – odezwał się następny – Choć zabicie kolejnych gówniarzy wydaje mi się całkiem fajne

- Może nawet ta zielonowłosa na coś się przyda – dodał trzeci lustrując zboczonym wzrokiem towarzyszkę blondyna

- Fuu-chan głęboki wdech i wydech, tym razem zostaw to mi – uśmiechnął się niczym drapieżnik który właśnie dostrzegł swoja zwierzynę i przybrał postawę do walki, nie wyjął nawet katany wiedząc że i tak nie będzie mu potrzebna

- Odważny jesteś bachorze ale nie myslisz chyba logicznie że wygrasz przeciwko trójce dobrze wyszkolonych ANBU ? – roześmiał się

- Przekonamy się – odpowiedział ruszając na nich, chciał się pobawić, zniszczyć ich najpierw psychicznie, a potem fizycznie co jak zaplanował doskonale mu wyszło. Nie doceniając jego umiejętności z całej trójki zaatakował tylko jeden. Jego ogromne zaskoczenie gdy został nabity na gałąź pobliskiego drzewa nie opiszą żadne słowa. Pozostała dwójka przerażona zaistniałą sytuacją natychmiast ruszyła pomścić przyjaciela co jak się okazało było złym pomysłem. Pierwszy z nich skończył rozcięty przez swój własny kunai od krocza po szyję (tak, ten zboczony) , a drugi z skręconym karkiem wylądował u stóp nieprzytomnej białowłosej

- Skończyłeś się bawić ? – zapytała znudzona zielonowłosa – Bo tak jakby mamy tu ranną dziewczynę

- Zostaw ją, wyliże się – mruknął patrząc na białowłosą

- Nie bierzemy jej z sobą ? – zdziwiła się

- Oczywiście że nie, to że uratowałem jej życie to po prostu mój kaprys … - odwrócił się – Ma silną chakre więc na pewno przeżyje – dodał wskakując na najbliższą gałąź

- Jak chcesz … – ostatni raz spojrzała na białowłosą ruszając za swoim towarzyszem, nieprzytomnej dziewczynie zostawiła jedynie krótką wiadomość wyrytą na korze drzewa „Żyj i walcz dla siebie, może kiedyś się spotkamy”

~*~*~*~

8 komentarzy:

  1. Myślałem że Naruto zabierze Ryuzetsu ze sobą :/
    Danzou podłożył fałszywego Naruto, większość pewnie wie kto się pod niego podszywa xD
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No no, znów robi się ciekawie.
    Fałszywy Naruto... lekko oklepane, ale ok.
    Ja oczywiście dalej czekam na zwiększenie się ilości NaruFuu.
    Zniszczyć cały świat? Ja rozumiem, okej, ale nie każdy uważa Bijuu za potwory, więc Naruto jest z lekka czubkiem :D
    Motyw sadyzmu i szaleństwa zawsze do mnie trafi.
    Masz mój głos, jak to głosiło powiedzonko w Starym Obozie.
    Pozdrawiam Datenshi.
    PS: Zapraszam do siebie http://prawda-zrodzona-z-mroku.blogspot.com/2015/04/rozdzia-20_18.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialna!! Nareszcie się pojawiłeś. Kolejna dobra walka. Jestem ciekawa, kim jest tak dziewczyna, bo domyślam się, że w przyszłości może się jeszcze pojawić. I Naruciak kłamiący jak z nut. Widać wprawę haha.
    Dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Darararaaaam! Wreszcie rozdział! Ryuuzetsuuuu-chaaan! Uwielbiam ją. Jak się nie mylę użyła ona w więzieniu krwi Katon:Onidoorou czy jak to się pisze xD no i z tąd moje Onido się wzięło ^^
    Hachibi: zeszłaś z tematu...
    Przepraszam ale nie wiem co napisać. Woah, zarąbićcie, kocham, genialne.... no brak mi słów!
    Hachibi: trzeba przyznać rozdział genialny xD
    To co? Ja spadam,a ciebie zapraszam do siebie na opo xD bay bay

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz opowiadanie anime/manga którego tematyką jest Naruto? Zgłoś się do naszego nowego spisu ---> http://szafa-blogow-naruto.blogspot.com

    PS. Szukamy chętnych do załogi. Jeśli chcesz to zgłoś się ! (:

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisz żesz tą kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ereeeen do kurwy nędzy kiedy rozdział?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    ciekawe kim była była białowłosa, może spotka drużynę i tego kto się pod niego podszywa...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń