22.08.2015

High School Konoha Special Time Machine: Tyle problemów !

Ohayo, tak jak obiecałem dodaję rozdział w sobotę. Wiem że jest on niezbyt dokładny i może trochę dołujący ... czy też głupi i słaby ale liczę że ktoś przeczyta. Zostawienie komentarza nie jest trudne, dlatego nie wstydźcie się pisać.
Dzięki Asiek za miły komentarz.
Teraz bez przedłużania zapraszam na rozdział.

~*~*~*~

- Seiko ! - rozległo się wołanie przywołujące pewną kobietę do rzeczywistości

- Ah ? Słucham ? - spytała – Sorki … zamyśliałam się trochę …

- Martwię się o ciebie ! - odpowiedziała jej zielonowłosa – Od tamtego wypadku jesteś ciągle nieobecna !

- Sorki, sorki … - mruknęła

- Żadne sorki ! - warknęła – Mówię poważnie, nawet ja z czasem pogodziłam się z tym wszystkim !

- I to jest dziwne ! Przecież to nie było tak dawno temu !

- Czy … ty odziedziczyłaś po nim głupotę ? - westchnęła – Nie zrozum mnie źle ale dziesięć lat to naprawdę dużo … rozumiem że czujesz się temu wszystkiemu winna ale teraz nie ma to już znaczenia

- Ale to była moja wina ! Gdybym nie zadała się z tymi ludźmi …

- Zamilcz ! Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej ! To nie była twoja wina i powinnaś się w końcu z tego otrząsnąć ! - powiedziawszy to wstała i wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami

- Głupia Fuu ! Byłaś jego żoną ! Wychowujesz jego dziecko ! Czemu nadal nie jesteś w żałobie !

- Wypadek zdarzył się dziesięć lat temu ! Czemu ty nadal o tym myślisz ?!

- Bo to wszystko moja wina ! Gdybym tylko nie była taka głupia i nie wchodziła do tego baru !

- Tak, to twoja wina ! Jesteś winna tego co mu się stało ! Nie zmienisz historii !

- Historii …? To jest to ! Shikamaru na pewno zgodzi mi się pomóc !

- Kretynka ! I co zrobisz ?! Uratujesz go ? Wtedy to ty wylądujesz na jego miejscu ! Myślisz że tego by chciał ?!

- Lepsze to niż cierpieć i mieć wyrzuty sumienia ! Teraz zamilcz muszę się skupić co powiedzieć Shikamaru !

- Jestem tobą ! Nie zamknę się bo tak mówisz ! Zresztą rób jak uważasz ! Jeszcze bardziej wszystko zepsujesz !

Tak zaczęła się najdziwniejsza historia w życiu pewnej fioletowo-czerwono włosej kobiety chcącej zmienić to co stało się dziesięć lat temu. Żeby zrozumieć wszystko, cofnijmy się o jedenaście lat wstecz ... do samego początku …

- Jak śmiałaś ! Jak mogłaś to w ogóle zrobić ?! - krzyczał mężczyzna o niebieskich włosach

- S-skarbie … ja ci wszystko wytłumaczę ! - próbowała się tłumaczyć jeszcze czerwonowłosa kobieta

- Jakie wytłumaczę ?! Tu nie ma co tłumaczyć ! Jeszcze dziś załatwię papiery rozwodowe ! I nie myśl że po tym sąd przyzna naszą córkę tobie ! Wynoś się z mojego życia Seiko i nigdy nie wracaj ! - oznajmił rzucając pod jej drżące nogi walizkę

- A-ale … jesteś moim całym światem … Ayato …

- Trzeba było o tym pomyśleć przed schlaniem się, zniszczeniem mojego auta i biura, oraz zdrady z jakimś podrzędnym chłystkiem ! Do tego na wielu portalach w internecie jesteś gwiazdą dzięki zdradzie mnie z tym łysolem !

- To nie była moja wina … n-na pewno coś mi … d-dorzucili do drinka … - próbowała wyjaśnić lecz mężczyzna nie przyjął tego do wiadomości

- Nie interesuje mnie to, jesteś dla mnie niczym od teraz ! Wynoś się, i nigdy nie wracaj ! - mówiąc to złapał zapłakaną zielonooką i dosłownie wyrzucił z mieszkania

Zmieszana z błotem, nie mająca gdzie iść złapała za walizkę i mocno płacząc ruszyła przed siebie. Perspektywy na dalsze życie były nijakie … po pierwsze przez tą cała akcje zadłużyła się u niezbyt przyjaznych i zapewne niebezpiecznych ludzi. Pracy tak łatwo nie dostanie bo jej twarz jest w całym internecie …
Dodatkowym smutkiem jest dla niej kłótnia jaką odbyła z braćmi jeszcze przed ślubem. Zarówno Menma jak i Naruto ostrzegali ją że Ayato to dupek … nie słuchała ich a nawet zwyzywała i obraziła się na śmierć. Miało to miejsce jakieś trzy lata temu. Od tamtej kłótni nie widziała swojego rodzeństwa. Nie wiedziała co się z nimi dzieje, gdzie mieszkają i jak im się życie układa …
Tak więc jej życie stanęło dosłownie pod znakiem zapytania … w głowie zaczęły pojawiać się najmroczniejsze scenariusze dla jej nędznego końca. Może umrze z głodu ? Albo z pragnienia ? Lub sama odbierze sobie życie … i tak nie ma ono sensu … myśląc o tym wszystkim dotarła do mało ruchliwej ulicy … usiadła na ławce będącej blisko krawężnika i podciągnęła nogi aż po brodę. Tak skulona zaczęła szlochać.

- I czego ryczysz ?

- Straciłam wszystko ! Rodzinę, rodzeństwo, pracę, godność …

- I to powód do płaczu ? Powinnaś się zemścić !

- Nie … to nie w moim stylu …

- Zarówno Ayato jak i ci ludzie którzy ci to zrobili powinni pożałować …

- Nie … nie potrafiłabym …

- Uwierz mi że potrafiłabyś … zabicie kogoś nie jest takie trudne …

- Nie zabiję nikogo ! Odczep się !

- To może poproś o pomoc rodzeństwo ? Oni na pewno coś zaradzą !

- Nie spojrzę im w oczy po tak długim czasie … zresztą nawet nie wiem gdzie mieszkają …

- To się dowiedz ! Zemścij się na tych gangsterach ! Zemścij się na Ayato ! Nie będziesz musiała płacić na dziecko bo będzie ono twoje ! Nie będziesz musiała spłacać długów ! Pogodzisz się z rodzeństwem ! Same plusy !

- Nie, nie, nie, nie, nie, nie !!!!

- Patrzcie, patrzcie ! Czyż to nie nasza gwiazdka która tak świetnie się bawiła ostatnio ?! - rozbrzmiał głos po którym jej uszy zalała salwa śmiechu

- Może ma ochotę na powtórkę ?! - roześmiali się

- Nie ! Odczepcie się ! - krzyknęła zapłakana

- Hahah, skoro nie chcesz powtórki to płać szmato ! - krzyknął najbardziej barczysty mężczyzna – Jeśli nie masz pieniędzy to zapłacisz w naturze !

- Nie ma mowy ! Nie dam wam żadnych pieniędzy ! Tknijcie mnie a nie żyjecie ! Dzwonię na policję ! - złapała za telefon

- O nie, nie laluniu – jednym szarpnięciem wytrącił jej telefon – Tak dobrze to nie ma !

- Zostaw mnie ! Pomocy ! - krzknęła

- Kto w środku nocy ci pomoże ! Idziesz z nami ! - ruszyli w jej kierunku lecz nie dotarli gdyż uderzył w nich sportowy samochód o kolorze pomarańczowym. Potrącone opryszki nie miały siły wstać. Z samochodu w błyskawicznym tempie wyskoczył jakiś blondyn doskakując do dziewczyny i barczystego faceta obok niej. Nic nie mówiąc zaatakował osiłka i powalił go kilkoma sprytnymi ruchami łamiąc mu przy okazji rękę.

- Nic ci nie jest ? - zapytał troskliwie, jego niebieskie oczy wyrażały jedno uczucie: strach, strach o życie …

- Nie … dziękuję … za pomoc ... - odpowiedziała zapłakana

- To mój obowiązek ratować siostrę z opresji – uśmiechnął się lekko i przytulił ją, z jego oczu popłynęły łzy

- N-naruto …... - tylko tyle dała radę powiedzieć, następnie bardzo mocno wtuliła się w bluzę brata i zaczęła głośno i nie pohamowanie płakać

- Jestem przy tobie Seiko … już wszystko w porządku … - mruknął i wziął ją na ręce, zaniósł do samochodu i posadził na przednim miejscu pasażera sam natomiast wsiadł za kierownice i z piskiem opon odjechał od miejsca zdarzenia

Jechali w ciszy, mijali latarnie za latarnią i żadne z nich nie chciało zacząć tej jakże ważnej dla nich rozmowy … w końcu ciszę przerwał blondyn. Nie mógł już znieść tego wszystkiego.

- S-seiko … jak to się wszystko stało … - westchnął i ochrzanił się w myślach że nie umiał tego inaczej ująć

- Nie zrobiłam tego wszystkiego świadomie … - odpowiedziała spuszczając głowę – Po ciężkim dniu postanowiłam się odprężyć i czegoś napić w barze … - zaczeła opowiadać – Tego dnia kłóciłam się z Ayato więc potrzebowałam wsparcia lecz nie posiadam żadnych przyjaciółek … piłam więc sama … jak zawsze z umiarem … lecz pojawił się jakiś mężczyzna … był przystojny i uprzejmy – mówiąc to płakała – Rozmowa naprawdę się kleiła, nawet zwierzyłam mu się z kilku rzeczy, zaczął też stawiać drinki … w pewnym momencie urywa mi się film … Świadomość odzyskuję dopiero leżąc na ulicy … zostawiona jak szmata … wyglądam niczym dziwka i czuję się podobnie … po powrocie do domu dowiaduję się że jechałam po pijaku i zniszczyłam auto męża, a jechałam do jego biura aby je rozwalić … do tego wszystkiego prawdopodobnie podpuścił mnie tamten facet … nawet nie pamiętam jego imienia … wiem jestem żałosna … dodatkowo kilka godzin później w internecie pojawia się ten film … przysięgam że nic z tego nie pamiętam … - rozpłakała się na dobre – I okazuje się jeszcze że jestem im winna za coć pieniądze ...

- Rozumiem … - westchnął niebieskooki – Wierzę ci bo cię znam, nie jesteś osobą która robiłaby takie rzeczy … i nie jesteś żałosna ! Każdemu mogłoby się coś takiego zdarzyć … miałaś po prostu niewiarygodnego pecha … mam jeszcze jedno pytanie, jak na to wszystko zareagował Ayato i czemu w środku nocy byłaś sama skulona na ulicy ?

- A-ayato … mnie wyrzucił … - powiedziała to z trudem – Powiedział że nie chce mnie znać, oraz że jeszcze dziś przygotuje dokumenty do rozwodu … i on zatrzyma naszą córkę bo ja jestem nieodpowiedzialna …

- Co za skurwiel … - mruknął pod nosem – Zamiast pomóc ci w potrzebie on wbija ci nóż w plecy … nie martw się, pomogę ci w całej swojej mocy, Menma na pewno tak samo … film jeszcze dziś zniknie z internetu, obiecał to Menma – dodał i zatrzymał samochód – Jesteśmy na miejscu, wysiadaj …

- G-gdzie tak właściwie przyjechaliśmy …?

- Do mojego domu, mieszkasz teraz tutaj … przynajmniej póki nie wyjdziesz na swoje – uśmiechnął się i wyszedł z samochodu

- A-ale … jestem tylko niepotrzebnym kłopotem … - mruknęła

- Przestań tak mówić bo się pogniewam, a teraz wysiadaj – podał jej rękę którą przyjęła

~*~*~*~

Naruto pomógł swojej ukochanej siostrze. Dzięki interwencji Menmy film tak jak szybko się pojawił tak szybko znikł z internetu i ślad po nim zaginął. Ponadto sprawa została zgłoszona na policję. Seiko zamieszkała na stałe u Fuu i Naruto. Bardzo dobrze się z nimi dogadywała i była wdzięczna za pomoc jaką jej udzielili. Wszystko układało się dobrze. Co prawda Ayato rozwiódł się z nią, a ich córka została oddana pod jego opiekę bez możliwości odwiedzin lecz i tak było dobrze. Nie została obarczona kosztami naprawy zniszczeń których dokonała nie będąc świadoma swoich czynów.
Lecz wszystko dobre co się szybko kończy. Jakieś dwa miesiące po całej sprawie kiedy myśleli że mają już spokój zaczęli być prześladowani. Najpierw były to zwykłe listy z pogróżkami lecz później było tylko gorzej. Wybijane szyby a nawet groźby śmierci. Naruto miał dużo pieniędzy więc postanowił załatwić całą tą sprawę. Postanowił zapłacić tym przestępcom tyle ile była winna jego siostra i rozejść się raz na zawsze z nimi. Wszystkiego oczywiście pilnowała policja … zasadzka była idealna. Nic nie wskazywało na to co się stało …
Akcja przebiegła poprawnie i przestępcy zostali złapani lecz … Naruto Uzumaki-Namikaze został postrzelony i nie przeżył tego …

~*~*~*~

- Shikamaru proszę cię ! Musisz pożyczyć mi wehikuł czasu ! - prosiła czerwono-fioletowo włosa

- Niby czemu ? Jeśli zmienisz bieg historii wszystko może być inne … całe nasze czasy się zmienią ! Nie tworzyłem go aby ingerować w przeszłość lecz po to aby obserwować ! - oburzył się

- Ale to ważne ! Mam cały plan ! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z nim to jedyne co się zmieni to to że Naruto będzie żył a ja nie będę miała złego życia ! - powiedziała błagalnym głosem

- Ależ ty kłopotliwa ! - warknął i zaczął chodzić w te i z powrotem – Skoro tak stawiasz sprawę … i jesteś pewna swego … dam ci wehikuł ! Bylebyś za bardzo nie ingerowała !

- Naprawdę ci dziękuję ! - przytuliła go – Oddam go w nienaruszonym stanie ! Obiecuję !

- No ja myślę … był kosztowny – mruknął – Chodź, przeszkolę cię co i jak …

~*~*~*~

- Tak na wszelki wypadek weź też to – dał jej mały pistolet – Jest to zwyczajny mroziciel, jednym celnym strzałem możesz pozbawić przytomności nawet największego byka – uśmiechnął się – Gdyby nie daj boże coś się stało z wehikułem … to masz zminiaturyzowany w kieszeni który ma siłę tylko na 3 podróże i najważniejszy chyba z tego wszystkiego, znikacz wspomnień … jeśli zobaczyłby cię ktoś kto nie powinien, na przykład ty sama, to możesz usunąć tej osobie wspomnienia …

- Shikamaru, naprawdę ci za wszystko dziękuję … - odpowiedziała z łzami w oczach

- Dla przyjaciół wszystko, ruszaj już – uśmiechnął się uprzejmie i cofnął na bezpieczną odległość

~*~*~*~

- No i jestem – uśmiechnęła się – Tyle wspomnień … mam nadzieję że nikt tutaj nie zajrzy … w końcu z tej sali nie korzystają

- I co zamierzasz ? Dać ten głupi nic nie znaczący list Naruto ?

- Oczywiście ! Ten list, to wszystko co mogę zrobić !

- Możesz ruszyć do miejsca w którym się to zaczęło i zabić tych ludzi którzy cię wykorzystali i zniszczyli ci życie !

- Nie ma takiej opcji ! Już postanowiłam !

- I myślisz że to coś da ?! Oszukujesz sama siebie !

- Nawet jeśli … to lepsze to niż zabijanie ! A teraz odczep się, muszę znaleźć brata !

Tak jak postanowiła tak też zrobiła, niestety nie pamiętała planu lekcji Naruto i musiała ruszyć na poszukiwania … po około pięciu pomyłkach poddała się i udała do dyrektorki … nigdy nie przepadała za tą cycatą babą … no ale jak mus to mus. Zapukała i weszła do gabinetu. Tyle wspomnień z czasów gdy rozrabiała i tu lądowała … aż uśmiech wpłynął na jej usta.

- W czymś pani pomóc ? - zapytała młoda czarnowłosa kobieta

- Shizune zawsze była taka miła … czemu to ona nie byłą dyrektorką …?

- Ah, tak, szukam klasy … 2D , wie pani, jest tam mój ... kuzyn który zapomniał wziąć pewnej pracy z sobą i postanowiłam mu ją przynieść – zaśmiała się miło

- Rozumiem – uśmiechnęła się uprzejmie – Klasa druga D tak ? - zaczęła szperać w dokumentach – A kogo pani jest kuzynka jeśli można spytać ?

- Naruto Uzumakiego – odpowiedziała – W sumie to bardziej kuzynką Kushiny Uzumaki, ale Naruto też mnie tak nazywa – zachichotała

- Naruto huh ? Miły chłopak choc czasem nie ogarnięty – stwierdziła – Klasa druga D ma teraz zajęcia w sali 321, wie pani jak trafić ?

- Tak, tak – odpowiedziała – Bardzo pani dziękuję – ukłoniła się i wyszła

Po wyjściu ruszyła prosto do sali, po drodzę o dziwo minęła mocno wkurzoną Tsunade … a chwilke później tak samo a może i bardziej wkurzonego Hatake … zdziwiło ją to bo z tego co zrozumiała klasa Naruto miała teraz lekcje właśnie z Kakashim. Gdy dotarła do klasy o dziwo zastała tylko jej część, połowy nie było w tym i Naruto, Kiby, Nejiego i co dziwne lenia szkolnego Shikamaru. Po chwili poczuła jak cos wibruje jej w kieszeni. Jak się okazało był to zminiaturyzowany wehikuł czasu który zarejestrował podróż tej machiny którą tu przybyła. Mało na zawał nie zeszła widząc nagranie z kamerki. Co najgorsze nie wyświetliło jej się gdzie się przenieśli, jedyne co odbierała to obraz z kamerki … i to bez dźwięku …

- No to świetnie … czy wszystko zawsze musi się komplikować ?!

- Widzisz ? To znak ! Powinnaś się udać do dnia w którym skończyło się twoje życie !

- Zamkniesz się ? Co ważniejsze … jakby tu poznać gdzie oni są … chwilka … czy to są Legioniści ?! Starożytny Rzym ?! Nie no co oni sobie wyobrażają ?! - szybko wpisała datę i pojawiła się dosłownie w czasie w którym chłopcy znikli

- Ciągle wpadasz w kłopoty nie sądzisz ?

- Kurna no ! - została otoczona przez żołnierzy z wymierzonymi w nią włóczniami – Ehh czyli będzie trzeba tego użyć – wyciągnęła mroziciela i wszystkich oszołomiła

- Zobaczmy gdzie teraz trafili … cholera że co ?! Żołnierze niemieccy ?! Druga wojna światowa ?! Zabiję ich normalnie ! - znów wpisała odpowiednie dane i wcisnęła OK. Pojawiła się w idealnym momencie aby zacząć wszystkich ogłuszać … nie było łatwo ale jakoś to zrobiła … i nawet nie zdążyli strzelić ...

~*~*~*~

List do Naruto:

Drogi bracie, piszę ten list aby ostrzec cię przed tym co może stać się kiedyś. Tak, list ten pochodzi z przyszłości. Nie jest to żart. Najważniejszą rzeczą którą musisz zapamiętać i przed którą musisz mnie strzec to alkohol, nieciekawi ludzie … mężczyzna o imieniu Ayato (mający niebieskie włosy) który będzie dla mnie kimś ważnym lecz okaże się dwulicową świnią i mężczyzna imieniem Takeshi będący osobą zaangażowaną w zniszczenie mojego życia. Opiekuj się mną, bądź przy mnie i nigdy mnie nie opuszczaj. Proszę cię też, uważaj na samego siebie. Mimo mojego bezpieczeństwa, uważaj też na siebie. Jesteś dla mnie wszystkim … twoja siostra Seiko …

P.S. załączam do tego listu mikro USB v.10 które będziesz mógł odtworzyć najwcześniej za dziesięć lat … ale proszę cię zrób to za 12 lat, kiedy dokładnie stuknie ci trzydziestka na karku. Sto lat :)

1 komentarz:

  1. No w końcu wzięłam się za skomentowanie. Przyznam szczerze, że chyba ze trzy razy podchodziłam do tego :P ale jestem i komentuję.
    Już ostatnio mówiłam, że mmie tak krótka historia zaciekawiła. Naruto taki wielki bohater. Mam nadzieję, że wszystko w przyszłości poszło po myśli Seiko i blondasek przeżył, a ona wiedzie dobre życie.
    Życzę weny i wracaj do nas prędko.
    A i nie ma sprawy. Chętnie zostawiam komentarze, bo wiem jak silnie potrafią motywować :)

    OdpowiedzUsuń