27.04.2014

Rozdział 10 : Ćwierćfinał !

Hehehe >_> Tak więc ohayo wszystkim. Na początku planowałem aby zrobić sam finał ale jednak podzieliłem go na trzy fazy xD Tak więc tutaj jest ćwierćfinał ! Nie jestem zadowolony z opisów walk bo jakoś krótkie mi wyszły :/ No ale co zrobić. Zapraszam !

***
Trzy tygodnie później

- Brawo dla ciebie młody ! Jesteś kwintesencją młodości ! Przeszedłeś prawowicie mój trening chłopcze ! – zawołał Guy uśmiechając się na swój sposób i pokazując kciuk w górę

- Dziękuję mistrzu – ukłonił się Ryu – Twój trening chociaż bardzo wymagający dużo mnie nauczył i mi pomógł

- Postawię na ciebie podczas ćwierćfinału że wygrasz tą walkę ! Więc nie przegraj ! – powiedział i odszedł

- Dziękuję – pomachał mu – Dobra, to teraz do Kurenai … - młody czarnowłosy chłopak ruszył przed siebie rozmyślając o tym czy wzmocnił się przez ten miesiąc.

Ciężko trenował pod okiem wielu jouninów konohy. Jego nauczycielami byli między innymi Guy, Kurenai, Asuma i Anko. Cała ta czwórka cholernie wymęczyła chłopaka doprowadzając jego organizm na skraj życia i śmierci. Ale przetrwał ! Z Kurenai ćwiczył podstawy genjutsu aby móc się wybronić ponieważ to nigdy nie była jego dobra strona. Z Guyem ćwiczył taijutsu i kondycje. Z szczerym sercem może powiedzieć że chyba właśnie zielona bestia Konohy jest najstraszniejszym sadystą jako nauczyciel. Z Asumą ćwiczył ninjutsu. Nauczył się od niego paru nowych jutsu Katonu. Natomiast z Anko … hmm ogólnie ćwiczył zmysł walki, szybkość, sparingi i takie tam lecz pomagała mu ona również z technikami zwoju. Dzięki niej udało się zmniejszyć ilość pobieranej chakry przy użyciu tych technik dzięki czemu zielonooki może używać ich nawet dwukrotnie !

- O ! Kurenai-sensei ! – zawołał i podbiegł do jouninki – Bardzo ci dziękuję za wspólne treningi – ukłonił się – Wszystkie wskazówki było bardzo przydatne – uśmiechnął się i wyprostował

- Oh, Ryu, nie ma za co – uśmiechnęła się – To była przyjemność cię trenować

- Jeszcze raz dziękuję – uśmiechnął się i poszedł dalej – Czyli został jeszcze Asuma

W tym samym czasie w innym miejscu, dokładniej w południowej bramie wioski właśnie rozmawiają dwie osoby. Z postury wygląda że to jakiś dorosły mężczyzna i młody chłopak. Jeśli myślicie że to Kakashi i Menma to wcale się nie mylicie. Tak. Dokładnie szarowłosy kopiujący ninja Konohy Kakashi rozmawia z swoim uczniem Menmą !

- Dziś jest ćwierćfinał, zaczyna się za dwie godziny. Idź do domu porozmawiać z rodzeństwem i się ogarnąć – powiedział jounin

- Ten miesiąc zleciał jak jeden dzień – zaśmiał się czarnowłosy – Ale przyniósł sporo efektów

- Tak, nie spodziewałem się że aż tak pojętny z ciebie uczeń – zamyślił się kaszalot

- Ok., to ja lecę sensei, do zobaczenia na finałach – powiedział i znikł w białej chmurce

- Eh, ta dzisiejsza młodzież – westchnął szarowłosy i poszedł spokojnym krokiem przed siebie

Tak więc głównym założeniem treningu Kaszalota i Menmy była nauka pewnego jutsu. Jak się pewnie spodziewacie opanował on je w 100 % . Dzięki temu mieli oni jeszcze czas aby przećwiczyć wiele innych technik.

Natomiast w szpitalu w Konoha

- Shizuneeee ja już musze iść do domu – zawołała czerwonowłosa genninka

- Dobrze to idź, spotkamy się na ćwierćfinałach – odpowiedziała czarnowłosa

- Nie życzysz mi nawet powodzenia ?! – oburzyła się młoda Namikaze

- Powodzenia, powodzenia. Trzymam za ciebie kciuki młoda – zaśmiała się

- Dzięki – uśmiechnęła się miło – I dziękuję za trening, fajnie było ! – krzyknęła i uciekła z chichotem

Tym czasem w wschodniej bramie właśnie pojawił się pewien blondyn. Jego ubranie było lekko poszarpane lecz w całkiem dobrym stanie.

- Ahhh, domek … - uśmiechnął się mówiąc to w myślach

- Ruszaj dupę młody bo stoisz tak już 5 minut ! – krzyknął wielki lis w głowie Naruto

- Spokojnie, nie pali się – odpowiedział również w myślach i ruszył spokojnym krokiem przed siebie wprost do domu

***
Dom

W domu naszych bohaterów właśnie działy się rzeczy niesamowite. Mianowicie rodzeństwo spotkało się po całym miesiącu niewidzenia więc nasza kochana Seiko każdego postanowiła wyściskać …

- Menmaaaaaa nie uciekaj ! – zielonooka właśnie goniła ostatnie z przedstawicieli męskiej rasy w tym domu

- Nie ! Ja nie chce skończyć jak oni ! – odkrzyknął czarnowłosy i ucieka dalej. Miał w tym momencie na myśli pewnego blondyna i jego przyjaciela którzy leżą na ziemi i mają zgona przez to właśnie przytulenie.

- Mam cię ! – skoczyła na niego i przewróciła się razem z nim na ziemie ściskając go boleśnie

- No, to formalności mamy z głowy ! – wstała uśmiechnięta Seiko i poszła do kuchni

- Ehhh, mój kręgosłup … - jakimś cudem Naruto wstał

- Moje płuca … - Ryu tak samo

- Moje wszystko …. – Menma również

- Ok, to siadajcie i mówcie ! – krzyknęła Seiko wchodząc z garnkiem zupy

Wszyscy natychmiast usiedli do stołu i zaczęli rozmawiać na temat spędzonego treningu.

***
Ćwierćfinał

Na ogromny stadion który znajduje się w Konohagakure właśnie zmierzają tłumy mieszkańców. Wszyscy ludzie są zaciekawieni walkami jakie się odbędą. Kto zostanie chuuninem oraz jakie umiejętności posiada !

- Rozkłady walk ! Rozdaję rozkłady ! – krzyczał pewien szarowłosy chłopak w okularach

- Chwila … przecież jeszcze nie wiadomo kto będzie walczył – zdziwił się staruszek

- Ja wiem, dzięki moim Ninkartom, chcesz zobaczyć moje ninkarty ?

- Nie, nie chce … - poszedł sobie

- Rozkłady ! Za darmo ! Ewentualnie za niską cenę ! – dalej krzyczał

- Dobra, jestem sędzią – oznajmił jakiś chuunin na arenie – Tym razem walki nie będą losowe, a wybranie przez radę jouninów (i autora xD) – poinformował – Tak więc w pierwszej walce zmierzą się Neji vs Menma, Drugiej Naruto vs Kankuro, Trzeciej Ryu vs Gaara, Czwartej Seiko vs Tenten, Piątej Kiba vs Fuu i Szóstej Shino vs Karin. Zrozumiano ?!

- Tak – krzyknęli wszyscy

- Ok. ! To za pięć minut na środek areny uczestnicy pierwszej walki ! Czyli Neji i Menma ! – powiedział i odszedł

***
Pierwsza walka !

- Gotowi czy nie Start ! – krzyknął i odskoczył sędzia

Młody brązowowłosy członek klanu Hyuga natychmiast uaktywnił Byakugana i przyjął pozycje do walki miękką dłonią.

- Ok., skory ty używasz doujutsu to ja też – powiedział Menma i uaktywnił w swoim prawym oku sharingana

- Co do ?! Jakim cudem !? – krzyknął białooki

- Normalnie ! A teraz walcz ! – rzucił się na chłopaka i powoli acz stanowczo pokonywał go. Neji nawet ze swoim byakuganem nie potrafił dosięgnąć Menmy. Cały czas unikał jego ataków i kontrował w zawrotnym tempie !

Po chwili młody Hyuga już ledwie stał

- Masz dość ? – zapytał nawet nie zmęczony Namikaze

- Nigdy ! – krzyknął i zaatakował. Tym razem udało mu się parokrotnie trafić lecz nie przyniosło to żadnych skutków ! Jest jeszcze jedna straszna rzecz ! Nawet jak zatykał jego punkty chakry to one po chwili się odblokowywały ! Jakim cudem !?

- Dobra, znudziło mi się ! – kopnął brązowowłosego w szczękę następnie szybko pojawił się przy nim jak próbował wstać i wbił mu kunai w bok

- Koniec ! – przerwał sędzia pojawiając się między Menmą a Nejim – Wygrywa Menma Uzumaki ! – krzyknął – Wezwać zespół medyczny !

- To było proste – prychnął niebieskooki i poszedł do swojego rodzeństwa

***
Druga walka !

- Kolejną walkę stoczą Naruto Uzumaki i Kankuro ! – krzyknął sędzia do publiczności

- Oh ! Według rozkładu Naruto jest świętny w ninjutsu i taijutsu ale Kankuro jest mocny w walce na odległość ! – podniecał się jakiś kibic

- Skąd ty masz takie informacje ? (o.O) – zdziwił się inny

- Dostałem rozkład od takiego miłego chłopaka w okularach – odpowiedział

- Ninrozkłady ! Zapraszam !

- Ahaaaaa ?

- Zabić demonaaaaa !!

- Popieram ! Zabić tego Naruto !

- Ehh, czyli ludzie są tacy sami jak w większości wiosek … - westchnął blondyn – To może być trudniejsza walka – wyszedł na środek gdzie czekał jego przeciwnik

- Czyli to ty jesteś tym potworem który zniszczył tą wioskę pare lat temu ? Spoko, będę bohaterem kiedy cię zabiję – powiedział brązowowłosy

- Zobaczymy – odpowiedział Naruto i ruszył do ataku, niestety każda próba walki w zwarciu kończyła się tym że młody Uzumaki obrywał od kukiełek, po pewnym czasie zdenerwował się i stworzył około 20 klonów

- Klony ? I myślisz że tym mnie pokonasz ? – roześmiał się Kankuro

- Tak ! Wszyscy razem ! – każdy klon składał inne pieczęcie

- Fuuton : Senpuuken ! – krzyknął oryginał

- Fuuton : Goukuuhou ! – krzyknęło paru kolejnych

- Fuuton : Juha Sho – krzyknęło dwóch

- Fuuton : Fuusajin ! – krzyknął jeden najbliżej wroga

- Fuuton : Reppusho !

- Fuuton : Kami Kaze !

Nawet nie wiem jak nazwać to połączenie ale trafiło ono przeciwnika czyli Kankuro i wysłało go … przebiło nim mur grubości jednego metra, następnie wysłało go na jakiś dom, przebił ten dom i leciał dalej przez kolejne domy …

Wszystkie klony zniknęły

- Fiu, trochę przesadziłem … ilość zużytej chakry jest ogromna ale opłacało się

- Wygrywa Naruto Uzumaki z Konohy !- krzyknął sędzia na co publiczność niezbyt się ucieszyła

***
Trzecia walka !

- Teraz poproszę Ryu oraz Gaare na środek ! – wezwani gennini natychmiast przybyli na środek – Zaczynajcie !

- Jeśli się nie wycofasz, zginiesz – oznajmił zimnym głosem Gaara

- Śmierć mi nie straszna, po za tym nie śpieszno mi na tamten świat – uśmiechnął się pewnie i ruszył na przeciwnika

- Buhahaha ! Świetnie ! Walcz z całych sił ! – roześmiał się strasznie

- Mam taki zamiar – szepnął i rozpoczął atak, niestety nie mógł się przebić przez ochronę Gaary. Ta piaskowa tarcza była niesamowicie szybka, nawet z otwartą pierwszą bramą nie mógł go trafić

- Cóż … trzeba wrzucić wyższy bieg – powiedział i otworzył trzecią brame – Seimon ! – zaczął atakować z całych sił, i trafiał, sporadyczne słabe ciosy trafiały w ciało zdziwionego Gaary który nie mógł nawet nadążyć wzrokiem za młodym Doragonem !

- Koniec tego ! – krzyknął – Suna Shigure ! – duże pokłady piasku wzniosły się w powietrze i zaczęły krzepnąć aby utworzyć małe kostki które natychmiast zaczeły atakować Ryu

- A to co … - zaczął ich unikać lecz było tego za dużo i zaczęły go trafiać nie wyrządzając wielkich szkód – Denerwujesz mnie ! – chciał odskoczyć ale spostrzegł że jego stopy trzyma piasek – No nie !

- Sabaku Kyu ! – ścisnął rękę a piasek trzymający stopy czarnowłosego bardzo mocno zacisnął się praktycznie miażdżąc jego kości – To twój koniec !

- Jeszcze nie ! – krzyknął z lekkim bólem i wyrwał się z piasku – Pokonam cię !

Jego stopy pokrywała ciemna, czarna wręcz łuska smoka która ochroniła go przed zgnieceniem stóp.

- Czarna łuska ?! – zdziwił się Naruto

- No i ? – nie zrozumiał Menma

- A to że czarna łuska jest najtwardszą jakie Ryu może wytworzyć lecz też najcięższą ! – poinformował

- Czyli że ten atak był aż tak mocny ? – zapytała Seiko

- Najwyraźniej tak – zdenerwował się blondyn

- Suiro no hoko ! – mnóstwo wody pod ciśnieniem trafiło w piasek Gaary mocząc go lecz sam czerwonowłosy nawet nie poczuł tego ataku – Irytujesz mnie ! Karyu no hoko ! – ogień poleciał na przeciwnika a Ryu składał pieczęcie – Katon : Haisekishou no jutsu ! – ogromna ilość popiołu otoczyła Gaare i po chwili całość wybuchła lecz czarnowłosy nie odpuszczał - Katon : Endan ! – ściana ognia poleciała wprost w miejsce wybuchu lecz to jeszcze nie był koniec – Katon : Goukakyuu no jutsu ! – ogromna kula ognia dodatkowo poleciała na zakończenie

- To powinno wystar … - nie dokończył

- Saiko Zettai Bogyo : Shukaku no Tate ! – ogromna figurka z piasku ochroniła Gaare przed wszystkimi atakami i rozsypała się – Przegrałeś ! Saiko Zettai Kogeki : Shukaku no Hoko ! – sporych rozmiarów włócznia poleciała prosto na zielonookiego i trafiła go poważnie raniąc

- Gyaa … nawet czarna łuska nie dała rady …?! – wypluł krew – To jeszcze nie … koniec …! – krzyknął i złożył kilka pieczęci – Katon : Ryuuka no Jutsu! –ognisty pocisk w kształcie smoka poleciał na zdziwionego czerwonookiego i trafił go po tym jak został zatrzymany przez piasek i lekko poparzył jego skórę

- Grrrr ! Suna Arare ! – piasek poleciał w powietrze i utworzył większe kule piasku rozmiarów pomniejszych głazów i jak deszcz zaczął spadać wprost na Ryu

- Nie dam rady tego uniknąć … - pomyślał i zasłonił się rękami, po chwili przyszedł ogromny ból i utrata świadomości

- I zakończenie ! Sabaku Ky ... – nie dokończył ponieważ czwórka jouninów, mianowicie Guy, Kakashi, Kurenai i Asuma oraz sędzia powstrzymali go przed zabiciem nieprzytomnego już Doragona

- Koniec ! Wygrał Gaara Sabaku ! – krzyknął i publiczność zaczęła wiwatować na wspaniały pojedynek

- Ryu ! – przybiegła Seiko i natychmiast zajęła się jego ranami

- Wyjdzie z tego ?! – zapytał się nerwowo Naruto

- Tak ... raczej tak ... – po chwili przybiegli medycy którzy zabrali nieprzytomnego chłopca do szpitala ...

***
Czwarta walka !

- Teraz walka dwóch kunoichi ! Seiko vs Tenten ! Wyjdźcie na środek ! – obie genninki wyszły – To ma być normalna walka ! Zaczynajcie ! – krzyknął

- Jestem zła ! Nie lubię być zła ! – wrzasnęła i zaatakowała zdezorientowaną Tenten, szybko zaczęła atakować ją taijutsu i rozwalać nią ściany

- Grrr ! – tenten wypluła krew – Pokonam cię za wszelką cenę ! – rozwinęła jakiś zwój – Bakuryugeki ! – z zwoju wyleciał pocisk ognia o wyglądzie smoka który to poleciał na młodą Uzumaki

- Nie pokonasz mnie tym ! – odpowiedziała i złożyła pieczęcie – Katon : Endan ! – ściana ognia poleciała przeciw smoku ale to nie był koniec – Katon : Karyu Endan ! – jeszcze większa ściana ognia połączyła się z mniejszą i niszcząc smoka trafiła zszokowaną kunoichi

- Dam radę ... – wyciągnęła z kabury dwa zwoje i rozwinęła je skacząc w powietrze i kręcąc się – Soshoryu ! – tysiące broni poleciało w stronę lekko skołowanej czerwonowłosej i trafiło ją ! – To koniec ! – lecz w tym momencie trafiona Seiko zamieniła się w kłodę a prawdziwa wyskoczyła z ukrycia i znokautowała brunetkę

- Koniec, wygrywa Seiko Uzumaki – oznajmił sędzia

- Brawa ! – ludzie zaczęli wiwatować

***
Piąta walka !

- Czas na piątą walkę ! Kiba przeciwko Fuu ! – ogłosił sędzia

- Zwarty i gotowy ! – pojawił się psiarz

- Jestem – oznajmiła zielonowłosa

- To zaczynajcie !

- Przykro mi że muszę walczyć z taką laską ale nie oszczędzę cię maleńka, możemy iść po walce na kolacje jak chcesz – uśmiechnął się szarmancko lecz po chwili oberwał prawego sierpowego

- Walcz ! – złożyła pieczęcie – Fuuton : Kami Kaze ! – cztery tornada po kolei zaczęły atakować bruneta po to aby po chwili złączyć się w jedno wielkie i powalić Inuzukę razem z jego pupilem – Tylko na tyle cię stać ?! Wstawaj i walcz ! – krzyknęła i kopnęła go w bok

- Ostra ... – jakoś wstał – Getsuga ! – krzyknął i rzucił się wirując na przeciwniczkę, ona natomiast uniknęła tego bez problemu

- Jesteś taki przewidywalny – powiedziała i złożyła pieczęcie – Fuuton : Senpuuken ! – uderzyła pięścia w powietrze i potężna fala powietrza silniejsza nawet niż u Naruto zmiotła wirującego bruneta wprost na ścianę przebijając nim ją – To tyle na tą walkę

- Wygrywa Fuu ! Brawo ! – powiedział sędzia

Ludzie wyśmiali Kibe że przegrał z dziewczyną w tak epicki sposób.

***
Szósta walka !

- W ostatniej walce zmierzą się Shino kontra Karin !

- Gotowy – pojawił się Aburame

- Ja też – przyszła czerwonowłosa

- Start ! – odskoczył

- Szybko to zakończę – powiedział i wysłał sporą chamrę robaków na przeciwniczkę – Bosui no Jin !

- Tym mnie nigdy nie pokonasz – powiedział i złożyła kilka pieczęci – Chakra Chains ! – złote łańcuchu wyskoczyły z ziemi i rozproszyły wszystkie owady

- Jakim cudem ... straciłem kontrolę nad nimi ... – zdziwił się Shino

- Te łańcuchy destabilizują chakre przeciwnika – poinformowała – Przegrałeś !

- Jeszcze nie ... Kikaichu : Arare ! – wielka chmara owadów która uniosła się w powietrze falami zaczeła atakować Karin, lecz ona nic z tego sobie nie robiąc zaatakowała czarnowłosego Aburame raniąc go poważnie łańcuchem

- Czemu ... moje owady ... – upadł – nie mogą cić trafić ...

- Przez moje łańcuchy – odpowiedziała – a teraz poddaj się – uśmiechnęła się miło

- Nie ...

- W takim razie nie mam wyboru – złożyła kilka pieczęci – Suiton : Goshokuzame ! – trzy wodne rekiny trafiły młodego czarnowłosego Aburame ciężko go raniąc

- Wygrała Karin Uzumaki ! Na tym kończy się ćwierćfinał ! Oto osoby które zakwalifikowały się do półfinału ! Menma Uzumaki ! Naruto Uzumaki ! Gaara Sabaku ! Seiko Uzumaki ! Fuu ! Oraz Karin Uzumaki ! Półfinał odbędzie się jutro o 12 ! Dziękujęmy za uwagę ! – sędzia znikł

- No dzieciaki, gratuluję przejścia do półfinału – powiedział Kakashi do swoich uczni

- Nie jesteśmy w humorze sensei ... – powiedział Naruto

- Chodzi o Ryu tak ? – spytał a rodzeństwo pokiwało głowami – Trafił na przeciwnika który był silniejszy, to się zdarza ...

- Ale to nie sprawiedliwe ! Jest bardzo silny a przegrał ! Czemu nie użył Tych technik ! – wybuchła Seiko

- Od samego początku mówił że te techniki są zbyt potężne aby używać je w zwykłych sparingach, trzeba uszanować jego decyzje – powiedział kaszalot

- Ale ten piaskowy koleś chciał go zabić ! To chyba jest powód do użycia takiej techniki ! – krzyknął Naruto

- Ale to Ryu nie chciał zabijać go ! Zrozumcie jedno ! Zabijanie jest złe ! Jesteśmy shinobi i musimy to robić ale w zwykłych walkach trzeba rozegrać to bez zabijania ! Ryu to zrozumiał już dawno ! – krzyknął szarowłosy

- Masz racje sensei ... ale to i tak nas denerwuje – powiedział dotąd cichy Menma

- Menma, w półfinale zmierzysz się z tym Gaarą ... – poinformował Kakashi

- Świetnie, pomszczę go – powiedział bez cienia strachu

- Tylko nie przesadzaj, pamiętaj że nawet ty masz limity w używaniu tego jutsu ! – warknął czarnooki

- Dobrze – odpowiedział

***
W tym samym czasie, szpital

W jednej z sal w łóżku leży czarnowłosy chłopak. Jest w ciężkim stanie i nieprzytomny. Nie jest świadom jakie niebezpieczeństwo właśnie zmierza do jego pokoju. Mianowicie pewien czerwonowłosy chłopak właśnie wszedł do ów sali.

- Tutaj jesteś ... Nie skończyłem jeszcze z tobą .... – szepnął zimnym głosem i piasek z jego tykwy powoli zaczął oplatać ciało czarnowłosego

- Zostaw go

- ! Kto tu jest ?! – zdziwił się zielonooki

- Jest on ważny dla pewnych osób i nie pozwalam ci go zabijać – powiedział szarowłosy chłopak w okularach i zasłonił Ryu

- Że niby ty mnie powstrzymasz ?! – roześmiał się Gaara

- Tak, poczekaj do jutra, wtedy będziesz mógł spokojnie poszaleć – powiedział Kabuto

- Buhaha hahaha – roześmiał się strasznie czerwonowłosy – Dobrze ! Świetnie !


***
Na tym kończy się ten rozdział. Dlaczego Kabuto bronił Ryu ? Oraz komu na nim zależy ? Tego dowiecie się kiedy indziej. Chyba każdy domyśla się co wydarzy się w następnej notce :P
Tak więc oceniajcie, krytykujcie, wytykajcie błędy jak chcecie i KOMENTUJCIE bo to nie boli ;)
Sayo

22.04.2014

Rozdział 9 : Trening !!

I czo tam po świętach minna-san ? :D Ja bawiłem się przednio. Niestety rachunek jaki dostałem za zalanie wszystkich sąsiadów doprowadził mnie do próby samobójczej xD Ale dzięki wsparciu ze strony kochany bohaterów Seiko, Naruto i Menmy oraz tego że sannini złożyli się udało się zapłacić za wszelkie szkody ... ehehehe >_>
Witam cię na moim blogu Ayuna-chan ! Miło wiedzieć że czytasz :D

Zapraszam na rozdział !


***
Dwa dni później

Poranki w Konohagakure są trudne. A zwłaszcza dla naszych bohaterów. Mianowicie dzień zaczyna się o 7 rano ponieważ sąsiad z naprzeciwka wraca do domu i krzyczy na swoją żonę którą zastał w łóżku z dwoma innymi facetami. Co prawda kobieta ta oznajmiła wszystkim że żyje w otwartym związku i to że ma męża nie przeszkadza jej w tym aby mieć też innych mężczyzn. Mąż się na to zgodził ale i tak codziennie od miesiąca gdy wraca z nocnej zmiany w pracy wrzeszczy na całe osiedle.

W ten sposób następuje pierwsza pobudka. Niestety na tym się to nie kończy.

Następnie równo o 7.35 zaczyna piać kogut sąsiadów z domu obok. Nie mają oni kurnika z kurami aby mieć jajka. Oni mają tylko tego jednego koguta ! No ale trudno.

Później o 8 następuje mały alarm ponieważ sąsiadka z domu po prawej zapomina o wstawionej wodzie w czajniku przez co codziennie włącza się alarm pożarowy.

Jeżeli to naszych młodych genninów nie budzi to zostaje ostatni składnik którego niestety nie da się uniknąć lub zignorować. Czym on jest ? To sąsiad który opiekował się tym domem pod nieobecność sanninów. Codziennie o 8.30 przychodzi i puka do drzwi aż ktoś mu nie otworzy. Pyta się o nastrój jaki dzisiaj mają nasze młodziaki oraz czy nie zrobić im jakiś zakupów. Tak właśnie przedstawia się poranek młodego rodzeństwa Namikaze i ich przyjaciela Ryu.

- To już 8.30 ? – ziewnęła czerwonowłosa

- No, Takeda już był 5 minut temu – powiedział czarnowłosy Doragon siedzący przy stole z kubkiem herbaty

- Mhmm, poprosiliśmy go o parę warzyw i gotowy Ramen – oznajmił blondyn

- Idę dziś na zakupy – powiedział Menma bez najmniejszego zawahania

- Ty idziesz na zakupy ???? – zdziwili się wszyscy

- Noo, Kakashi mi powiedział że zabierze mnie na trening miesięczny więc muszę mieć jakieś ciuchy

- Juhu ! Idziemy na zakupy Menma-chan ! – krzyknęła Seiko i złapała brata za rękę ciągnąc w stronę wyjścia

- Ubierz się najpierw co ? Chyba nie pójdziesz na zakupy w piżamie ? – zaśmiał się Naruto

- Właśnie ! Zapomniałabym ! – pobiegła do pokoju

- Czyli cały dzisiejszy dzień spędzimy na zakupach ? – zdziwił się Ryu

- Noo, czas zmienić image ! – krzyknął niebieskooki blondyn

- Już jestem ! To lecimy na zakupy ! – wypchnęła wszystkich z mieszkania

I w ten sposób cały boży dzień nasi gennini biegali od sklepu do sklepu w poszukiwaniu nowych ubrań. Chłopcom we wszystkim oczywiście pomagała nasza kochana Seiko mówiąc co do czego by pasowało lub czy dobrze wyglądają czy źle. Ryu już po pierwszych dwóch godzinach miał dość. Niestety nie wiedział że to była dopiero rozgrzewka. Dzięki zielonookiej zwiedzili dziś chyba każdy możliwy sklep z odzieżą w Konoha ! Ale polowanie nie było bezowocne ! Wrócili około 19 do domu. Wszyscy chłopcy byli zawaleni torbami powyżej głowy. Po rozpakowaniu wszystkiego w domu razem zasiedli do kolacji.

- Ale było dziś fajnie – uśmiechnęła się czerwonowłosa

- Ano fajnie, ale jeśli miałbym dwa takie dni pod rząd przeżyć to zaliczyłbym zgona – oznajmił Ryu

- Dołączam się do Ryu – powiedział Naruto

- Nie narzekajcie tak. W końcu zrobiliśmy zakupy i wszyscy są zadowoleni. Mamy teraz ciuchów na każda okazje – dalej uśmiechała się zielonooka

- Fakt. Kupiłaś nam nawet garnitury, kimona, yuukaty, dresy, jeansy i tak dalej – zaśmiał się Menma

- Sama też się nieźle obłowiłam ! – ucieszyła się

- Tak, ale w ten sposób wydaliśmy sporo kasy - zamyślił się czarnowłosy Doragon

- Nie przejmuj się, mamy zasiłek od Kage i do tego nadal sporo pieniędzy z misji rangi A – dopowiedział blondasek

- Właśnie, nie ma najmniejszego problemu – uśmiechnęła się Seiko

***
Następnego dnia

Do domu naszych bohaterów właśnie dobija się pewien szarowłosy jounin

- Menma ! Wstawaj ! – wali w drzwi

- Ciszej tam ! Ludzie chcą spać ! – krzyknął jakiś dziad z domu obok i rzucił przez okno kapciem który trafił kaszalota w głowę

- Taki mądry to wyjdź i powiedź mi to w twarz ! Menma ! Rusz dupę ! – krzyknął

- Już, już. Chwilę ! – odkrzyknął młodzieniec

- Ty stary pieprzony … - jakiś gruby mężczyzna wyszedł z domu obok z którego to wyleciał wcześniej laczek. Niestety zatrzymał się w pół kroku widząc szarowłosego jounina. Jak tylko zauważył zieloną kamizelkę oraz morderczy wzrok tego mężczyzny natychmiast spokorniał. Lekko opuścił głowę i spowrotem schował się do mieszkania.

- Już jestem. Po co się tak gorączkować – wyszedł Menma. Jednakże w jego ubiorze była mała różnica. Mianowicie miał ubrane czarne krótkie spodnie, od kostek do kolan nogi zawinięte czarnymi bandażami. Następnie czarna koszulka z krótkim rękawem i ręce także od nadgarstków do łokci zawinięte czarnym bandażem. Na szyi zawiązana biała w czarną kratke bandana. Na czole czarna opaska wioski. Włosy jak zawsze nastroszone w nieładzie.

- Nowy styl ? – zapytał kaszalot

- Nie tylko ja – zaśmiał się i po chwili z domu wyszła Seiko jednakże jej ubiór też się zmienił. W tym momencie ma założone na sobie krótkie czarne jeansowe spodenki do połowy uda. Jako pasek założoną czerwoną opaskę wioski. Do tego czerwoną koszulkę z długim rękawem i na to założoną czarną skórzaną kamizelkę bez rękawów. Włosy ma związane w dwie krótkie kitki.

- Wow, teraz to serio wyglądasz groźnie – zdziwił się sensei

- Hehe, to teraz czas na Naruto ! – zawołała i wyszedł blondyn

- Aż się boje – spojrzał na blondyna. On także zmienił image. Ma na sobie długie czarne spodnie obwiązane bandażem tak samo jak Menma. Do tego ciemno zielona koszulka w stylu moro z krótkim rękawem. Tak samo jak jego brat bandana zawiązana na szyi lecz o kolorze czarnym z białą kratką. Czarna opaska wioski jest na czole a włosy takie jak zawsze.

- I jak sensei ? – zapytało rodzeństwo Namikaze

- Nieźle, te stroje bardziej do was pasują – uśmiechnął się pod maską – Ale musimy już iść Menma

- Jeszcze Ryu ! – krzyknęła czerwonowłosa

- Ok., ok. byle szybko – westchnął

- Jestem – przyszedł, on w porównaniu do reszty ma bardziej kolorystyczne ubranie. Ciemne spodnie są na jego nogach do kolan. Koszulka pomarańczowa bez rękawów. Na szyi naszyjnik z znakiem fairy tail (ah ten sentyment :P ) . Włosy ułożone tak samo jak były. Opaska ninja zawiązana na ramieniu.

- Świetnie. Tak więc my się będziemy już zbierać. I tak jesteśmy już spóźnieni. Macie trenować ciężko pod moją nieobecność zrozumiano ?! – powiedział groźnie kaszalot

- Tak jest ! – krzyknęła trójka

- Menma ! Masz ciężko trenować ! Chcę się z tobą zmierzyć gdy wrócisz ! – powiedział Naruto – Pokonam cię !

- Ta, chyba w snach – prychnął czarnowłosy

- Trenuj ponieważ ja mam zamiar ulepszyć techniki z zwoju ! – zaśmiał się Ryu

- Jasne. Jak ci się uda to zostanę Hokage – powiedział żartobliwie Menma

- Mam zamiar wygrać egzamin więc lepiej nie zawal tego treningu – ironicznie powiedziała i uśmiechnęła się do brata Seiko

- Ok., jeszcze zobaczymy. Do zobaczenia za miesiąc ! – machnął ręką i znikł w białym dymku tak samo jak Kakashi

- To ja też się będę już zbierał. Czeka mnie samotny trening po za wioską. Do zobaczenia za miesiąc ! – zawołał Naruto i znikł

- Cooo ? Ty też mnie zostawiasz ?! Grrr ! – złościła się Seiko

- Ja będę cały czas trenować z różnymi jouninami. Między innymi z Anko, Asumą, Kurenai, Guy’em i tak dalej – uśmiechnął się

- No ja mam zamiar poprawić moje techniki bojowe, Shizune-chan obiecała mi że nauczy mnie zabójczej techniki – uśmiechnęła się – To ja biegnę na trening ! – uciekła

- Tak, powodzenia – pomachał i również udał się w swoją stronę. Dziś odbywa trening z Guy’em …

***
Menma

- Idziemy w góry sensei ? – zapytał młody czarnowłosy gennin z klanu Namikaze widząc kierunek podróży

- Tak, nauczę cię pewnego jutsu oraz przećwiczę z tobą taijutsu – oznajmił spokojnie

- Jakie to jutsu ? – zainteresował się młody

- Chidori – odpowiedział mężczyzna

- Eee ? Nie znam tego – skrzywił się Menma

- Nie znasz ale poznasz. Sam opracowałem tą technikę – poinformował

- Rozumiem, a co z taijutsu ? Nie jestem przecież słaby – oburzył się niebieskooki

- Przyznaję że słaby nie jesteś ale przydałoby się cię podszkolić. Może nawet nauczysz się jutsu z innego żywiołu niż Raiton – zamyślił się

- Innego żywiołu ? Jak to ? – zdziwił się

- Normalnie, ja na ten przykład potrafię używać Suitonu, Katonu, Dotonu oraz Raitonu. Moim pierwotnym żywiołem jest Raiton – zaśmiał się

- Heeeeee ?!?! Aż cztery żywioły ?! – wrzasnął

- Tak, cztery. Spokojnie, jak z tobą skończę będziesz potrafił użyć jakąś technikę zupełnie innego żywiołu – uśmiechnął się pod maską

- Jak z tobą skończę … zabrzmiało groźnie … - odsunął się o krok od kaszalota

- Nie denerwuj mnie – oburzył się Kakashi – Ciesz się że cie trenuję – zaszli na miejce

- To tu ? – rozejrzał się Menma

- Tak, tutaj będziemy mieszkać przez miesiąc

- Pod gołym niebem ? Bez dachu nad głową ?

- Jak chcesz mieć dach to se wybuduj – oznajmił i odłożył plecak

- Kiedy zaczynamy ?

- Teraz ! – jounin rzucił kunaiem w chłopaka. Nie trafił go ale drasnął w ramie

- Dobra ! – czarnowłosy natychmiast przyjął postawę do walki i ruszył na przeciwnika

- Atakuj wszystkim co masz ! Tak jakbyś chciał mnie zabić ! – krzyknał i zaczął unikać ataków młodego Uzumakiego

- Raiton : Sandaa Saaburu ! – małe pole elektryczne poleciało w strone jounina i wybuchło przy nim lecz nie przyniosło to żadnych skutków – Raiton : Gian ! – elektryczny pocisk trafił kaszalota lecz ten tylko zmienił się w kłode – Cholera ! – krzyknął i przyjął postawe do obrony. Po chwili nadszedł atak lecz nie był w stanie się tego spodziewać. Mianowicie dwie ręce wyłoniły się z ziemi i złapały go za kostki następnie pociągnęły w dół że zapadł się po szyję w piachu nie mogąc się ruszyć. Kakashi natomiast po chwili wyszedł z ukrycia.

- Tylko na tyle cię stać ? Myślałem że dłużej się pobawimy – powiedział znudzony

- Nie bądź taki pewny siebie ! – Menma znikł

- Klon ? Nieźle, ale mnie tym nie pokonasz ! – odwrócił się i uniknął impulsu elektrycznego

- Raiton : Genzai no jutsu ! – gennin jeszcze raz użył tej samej techniki lecz znów bez skutecznie

- Katon : Goukakyuu no jutsu ! – ogromna wręcz kula ognia pomknęła w stronę chłopaka o niebieskich oczach. Z trudem udało mu się jej uniknąć lecz jounin czekał na niego i mocno kopnął go w szczękę. Namikaze upadł i jęknął zaraz z bólu albowiem oberwał techniką

- Raiton : Ikazuchi no Utage – wypowiedział kaszalot a impuls elektryczny przez ziemię trafił leżącego Menme pozbawiając go przytomności – No cóż, radzi sobie naprawdę dobrze, jednakże trzeba zwiększyć jego szybkość oraz skuteczność – pomyślał i usiadł niedaleko wyjmując swoją ulubioną książeczkę i rozpoczynając lekturę.

***
Seiko

- Shizuneee kiedy nauczysz mnie tej techniki ?? – narzekała pewne czerwonowłosa

- Co ci się tak śpieszy ? Mamy cały miesiąc – odpowiedziała młoda czarnowłosa kobieta

- No niby tak, ale ja chcę też podszkolić się w technikach Katon ! Same techniki medyczne nie pozwolą mi wygrać turnieju – oznajmiła młoda Uzumaki

- Wygrana turnieju nie gwarantuje ci tego że otrzymasz rangę – poinformowała Shizune – Będą oceniane twoje wszystkie umiejętności i sposób w jaki walczysz, jak je wykorzystujesz i takie tam

- Czyli nawet jeślibym wygrała mogłabym nie otrzymać promocji na chuunina ?

- No

- Co za idiota w takim razie wymyślił ten cały turniej ?!

- O ile się nie mylę to III Hokage – zamyśliła się

- Czy był wtedy pijany ?

- Co ? Ja nie wiem – zdziwiła się

- Tsunade-sensei mówiła że trzeci lubił popić

- No mówiła … ale ja nie wiem

- A pamiętasz jak opowiadała że trzeci był pijany na egzaminie ? Rozdawał wtedy rangi chuuninów wszystkim ! Nawet zwykłym ludziom ! – zaśmiała się

- Chwila … co ? Tego nie wiedziałam – Shizune coraz bardziej zastanawiała się czy III był dobrą osobą

- A raz nawet stracił przytomność w toalecie ! – zaczęła się śmiać w głos zielonooka

- Dobra, koniec tych żartów – przerwała czarnowłosa – Zaczynamy trening. Najpierw rozgrzewka ! 10 kółek do okoła szpitala ! 50 pompek ! 50 przysiadów ! 50 brzuszków ! A następnie przypomnimy sobie wszystkie jutsu medyczne jakie poznałaś i ich użyjemy !

- Heee Ok ! Tak jest ! – pobiegła trenować

***
Ryu

- Dzień dobry panu – uśmiechnął się mio – Przyszedłem na trening

- Ah, tak. Trening ! Dobra w takim razie chodź ! 100 Kółek do okoła Konohy sprintem na rozgrzewkę ! – krzyknął Guy

- Co …?

- Raz dwa ! Raz dwa ! Raz dwa ! – zmusił Ryu do pobiegnięcia

Po 100 okrążeniach Konohy, południe

- Mam … dość … umieram … - młody czarnowłosy Doragon leżał na ziemi ciężko oddychając

- Dobra ! Skoro pierwsze ćwiczenie mamy za sobą to teraz czas na drugie ! – krzyknął Guy, on w czasie gdy Ryu robił sto okrążeń zrobił 500 !

- Drugie …….. w co ja się wkopałem … - zielonooki zaliczył zgona

- 500 pompek dla zdrowia ! Dalej młody ! Dzisiaj trenujesz ze mną ! Raz dwa ! Raz dwa ! Raz dwa ! raz dwa !

- Aaaaaa – zaczął robić pompki aby nie paść ofiarą tego sadysty

Po pewnym czasie, Po południe

- 498 …… 499 ……. 500 ….. – chłopak padł padnięty nie mogąc się ruszyć

- Brawo ! – Guy w tym samym czasie zrobił 4 razy tyle czyli 2000 ! – Świetnie sobie radzisz ! Masz predyspozycje do zostania potężnym jouninem ! – oznajmił – A teraz czas na kolejne ćwiczenie ! 500 przysiadów !

- …. Nieeeeeeeee

- I raz ! I dwa ! I trzy ! – zaczął robić i ponaglać chłopaka

- Jeden …. Dwa …. Trzy …. – nie mając wyboru gennin rozpoczął kolejne ćwiczenie

Wieczór

- 495 … 496 … 497 … 498 ……. 499 ……. 500 ……..! – upadł

- Doskonale ! – Guy w tym samym czasie zrobił ich 2500 ! – To teraz ostatnie dwa ćwiczenia na dziś !

- Boje się … chcę do mamy … chwila … ja nie mam mamy … łeeeee

- 500 brzuszków ! A na zakończenie 100 okrążeń Konohy na samych rękach !

- Umreeeeeee – zaczął robić brzuszki

Noc
- …. Skończyłem sensei …………. – młody Doragon przyczołgał się do zielonej bestii konohy

- Brawa dla ciebie ! Zrobiłem ci grafik jakie ćwiczenia masz codziennie wykonywać oraz w jakiej ilości aby utrzymać formę i polepszyć swoje umiejętności ! – dał mu kartkę – Do zobaczenia za tydzień ! – poszedł sobie zostawiając ledwie żyjącego gennina leżącego na ziemi z kartką papieru w ręce.

Chłopak powoli czołgając się dotarł do domu. Z niemałym trudem otworzył drzwi i wszedł na korytarz. Niestety nie dał rady dojść do łóżka. Usnął na tej przyjemnej, miękkiej podłodze w przedpokoju …

***
Naruto

- Ok., uwolnię dwa ogony, zobaczymy czy sobie poradzę – powiedział w głowie do swojego lokatora

- Wydaje mi się że tak, zresztą, tutaj i tak nie ma co niszczyć, jesteśmy na pustyni ! – wielki lis zamknięty w duszy tego chłopaka odpowiedział mu

- Dobra ! To zaczynam ! – uwolnił dwa ogony, a chakra którą poczuł była niewiarygodna ! Ta ilość ! Poczuł się naprawdę potężny ! – Daję rade ! W takim razie czas na rozgrzewke – złożył charakterystyczną pieczęć – Taju kage bunshin no jutsu ! – do okoła powstało około 1000 klonów – Walczcie ! – natychmiast zaatakował swoje kopie niszcząc jedną po drugiej !

- Fuuton : Kami Kaze ! – krzyknąl i powstały cztery większe niż zwykle tornada które natychmiast według woli użytkownika ruszyły na klony niszcząc jedno za drugim

- Wszyscy razem ! Atak ! Fuuton : Goukuuhou ! – krzyknęło razem około 10 klonów i ogromny atak powietrzny zniwelował wszystkie cztery tornada na raz ! Niestety orginał nie odpuszczał im tak łatwo i po chwili połowy stworzonych klonów już nie było ! I nadal ubywało !

- Fuuton : Senpuuken ! – Naruto uderzył pięścią w pustkę i powstała bardzo mocna fala powietrza która zniszczyła wszystko na swojej drodze – Zostało was około 100 ! To teraz taijutsu ! Kaimon ! – otworzył pierwszą bramę chakry w połączeniu z chakra Kuramy i natychmiast prawie w parę sekund zniszczył całą resztę klonów, następnie upadł i ciężko oddychał, chakra lisa cofnęła się i zniknęła a brama się zamknęła – O rany … to było za dużo … - powiedział i stracił przytomność

***
Parę dni później
Menma

- Dobra Menma, opanowałeś już podstawy tej techniki, pieczęcie oraz wiedzę teoretyczną ! Teraz robimy przerwę, następnie sparing i wracamy do treningu techniki ! – krzyknął kakashi do ciężko oddychającego czarnowłosego

- Tak jest – odpowiedział i usiadł zmęczony

***
Seiko

- Opanowałaś wszelkie poznane ninjutsu medyczne. Teraz czas nauczyć cię tej techniki. Jest oma wykorzystywana zarówno do medycznych spraw jak i do walki. Tak więc za pomocą chakry tworzysz ostrze do okoła dłoni. Ostrze to jest ostrzejsze niż skalpel i może przeciąć nawet kości bez problemu. Robi się to o tak – złożyła kilka pieczęci – Chakra no Mesu ! – do okoła dłoni Shizune powstało ostrze z chakry – Widzisz ? Jego ostrość jest niewiarygodna, jedyny minus to krótki dystans – przecięła cały drewniany dębowy stół na pół bez problemu

- Wow ! Niewiarygodne ! Chce to umieć ! – krzyknęła podekscytowana kunoichi

- Dobrze, dobrze – czarnooka anulowała technikę – Niestety najpierw coś czego nie lubisz czyli opanowanie wiedzy teoretycznej – uśmiechnęła się gorzko do młodszej uczennicy

- A czemu nie mogę od razu spróbować ? – posmutniała Seiko

- Ponieważ jest możliwość że chakry będzie za dużo i nie będziesz zdolna tego kontrolować a wtedy możesz stać się ganninem bez dłoni – odpowiedziała

- W takim razie ja poczytam tą wiedze teoretyczną i posłucham ciebie z wielką chęcią – uśmiechnęła się i podrapała w tył głowy lekko zdenerwowana

- Swietnie tak więc …

***
Ryu

- 198, 199, 200 – skończył robić pompki - Według rozkładu teraz 200 brzuszków – zaczął robić i po niecałych trzydziestu minutach skończył – Zobaczmy co teraz – spojrzał – Hmm 200 przysiadów – szybko się z tym uwinął – I na koniec 50 okrążeń do okoła wioski ! – ruszył biegiem i skończył jakieś dwie godzinki później

- Okey, to już po rozgrzewce, teraz idziemy do … a tak, dziś mam trening z Anko-san … - ruszył spokojnym krokiem na pole treningowe gdzie zastał już stojąca tam kobietę – Dzień dobry – przywitał się

- Żadne dzień dobry ! Do parteru i 100 pompek ! – krzyknęła

Ryu tak się zdziwił że aż zaczął robić te pompki !

- Hahaha ! No co ty ! Ja żartowałam ! – roześmiała się – Zabawny jesteś dzieciaku ! – dalej się śmieje

- Ehehe … Ma pani poczucie humoru …

- Tak, odziedziczyłam po wujku – powiedziała – A teraz idziemy do lasu śmierci – oznajmiła i ruszyła przodem

- Do lasu śmierci ? Po co ? – zdziwił się czarnowłosy i poszedł za nią

- Tam dam ci szkołe przetrwania o jakiej nie śniłeś ! – zaśmiała się mrocznie

- Eee … ok … - już więcej o nic nie pytał, aż bał się wiedzieć

Po dojściu na miejsce natychmiast weszli do lasu i ruszyli w jego najciemniejsze i najstraszniejsze miejsce. Dotarli tam szybko.

- Ok, To tutaj – powiedziała – Najpierw stoczysz walke z nim – złożyła kilka pieczęci, ugryzła się w palec i przyłożyła ręke do ziemi – Kuchiyose no jutsu ! – krzyknęła

- Jak tak pani będzie się samo okaleczać i przykładać ranę do brudnej ziemi to się pani wda zakażenie – uśmiechnął się miło, po chwili z dużego białego dymu wyłonił się ogromny fioletowy wąż

- Manda ! To jest twój przeciwnik ! – wskazała na Ryu

- Ten gówniarz ?! Dobra ! Zjem go na podwieczorek ! – ogromny wąż przemówił i natychmiast zaatakował wpatrzonego się w niego chłopca

- Mam walczyć z tym ? No dobra ! – krzyknął i uniknął pierwszego ataku węża – Dam z siebie wszystko ! – zaczął składać wiele trudnych pieczęci i zatrzymał się na smoku -   Ikazuchiryu ! – ogromne wręcz tornado składające się z samych piorunów trafiło fioletowego summona wysyłając go o kilkanaście metrów do tyłu i poraziło go taką wiązką elektryczności że znikł wracając do krainy skąd został przyzwany

- To … to … ale … jak … co to kurwa było ?! – wrzasnęła praktycznie przerażona Anko

- Taka tam … technika … która zabiera … prawie całą chakre … - zaśmiał się zielonooki trzymając się na nogach chwiejnie – Ciekawe jest to że mój limit w używaniu tych technik … wzrósł … - powiedział – To co teraz Anko-san ? - spytał


***
Na tym kończy się ta notka. Jednak nie napisałem tutaj o finale. Zostawię go sobie na kolejną notke ! Pozdro ;) Sayo

21.04.2014

Lany Poniedziałek !

Ja: Witam wszystkich ! Mam małe trudności z pisaniem przez powódź ! <pisze z pontonu>
Menma: I czyja to wina ?!
Ja: Wszystkich ! Mówiłem wam  że to na zewnątrz się robi !
Ryu: Ale Seiko uciekała nam w domu !
Ja: Ale ! To ! Nie znaczy ! Że ! W domu ! Masz używać ! Swój Ryk wodny !!
Ryu: <coś tam burknął>
Jiraya: <leży na suficie za pomocą chakry
Oro: <to samo>
Tsu: <zgubiła się gdzieś w tej wodzie>
Seiko: <pływa se w stroju kąpielowym>
Ja: I jak ja to wytłumaczę sąsiadom ?!
Kisame: <udaje rekina>
Ja: WTF ?! Kisame ??!! Co ty tutaj robisz ?!
Kisame: Pływam ? Nie widać ? <pływa dalej>
Ja: Ale ciebie jeszcze nawet nie było u mnie w blogu !
Kisame: Ale będę <straszliwy śmiech>
Ja: ... Ryu
Ryu: Co ?
Ja: Wypierdziel go stąd !
Ryu: Czemu ja ?! Menma jest silniejszy ! Niech użyje Raitona !
Menma: Baka ! Jak użyję Raitona to wszystkich nas spali !
Ja: moje biedne mieszkanie <mamrocze pod nosem>
Seiko: Jako że dziś lany poniedziałek chciałabym wam wszystkich życzyć takiej samej powodzi jak u nas aby móc mieć własny basen w domu ! Jeeeej !
Ja: ... Sayo ...

LANY PONIEDZIAŁEK 2014 !

20.04.2014

Wielkanoc !

Ja: Ohayo minna-san ! Dzisiaj jest Wielkanoc tzn. Pan Jezus zmartwychwstał !
Menma: Pff ! Też tak będe umiał
Orochimaru: Pewnie ktoś Użył edo Tensei
Ja: Oro ? o.O A ty tu skąd ??
Oro: Z nieba
Ja: ... nieba ...?
Oro: No ^^
Ja: Prędzej z piekła <szepcze pod nosem>
Oro: coś mówiłeś ??
Ja: nic, nic ... Okay, wracając to dziś jest Wielkanoc
Tsunade: Siemaaaa !
Ja: ...
Tsu: Jiraya ! Choć ! Tu jest świetna zabawa !
Jiraya: <przyleciał>
Ja: ... czy ja was tu spraszałem ??
All: nie ?
Ja: no właśnie ...
Oro: <zerwał żyrandol przypadkiem>
Ja: ehhh, jako że są święta chciałbym wam wszystkim życzyć wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, zdrowia, pomyślności, niechaj wasze marzenia się spełnią. Dodatkowo mokrego dyngusa w poniedziałek jutro jeśli jakieś dziewczyny czytają mojego bloga to życzę wam oblania wodą na znak tradycji tej pogańskiej :P hehehe
Tsu: czekaj ... co ?
Jiraya/Oro: <wylali na Tsunade dwa wiadra wody>
Tsu: <przemoczona>
Ja: Po pierwsze to ... czemu to zrobiliście w domu ?! Ja mam sąsiadów na dole ! Po drugie to leje się wodą jutro ! W lany poniedziałek ! Po trzecie ! Teraz jej wszystko widać ! Nie mówię że źle że widać ale idź się wytrzyj xD
Tsu: <poszła mówiąc coś o zemście na narodzie męskim>
Menma/Naruto: <skoczyli na Seiko, złapali ją i wyciągnęli na dwór i tam zmoczyli wodą>
Ja: Bez komentarza ...
Ryu: Zgadzam się
Ja: Dobra to jeszcze raz wszystkiego dobrego ! A teraz spadam bo sąsiedzi z dołu się do mnie dobijają bo ich zalałem przez dwóch tępych staruchów ! Sayo !

NAJLEPSZEGO W WIELKANOC 2014 !

18.04.2014

Rozdział 8 : Kolejne walki !

Ohayo, pisaliście w komenatch że za słabo rozwinąłem walki nie ? No cóż. Nie mam jeszcze takiej wprawy w pisaniu aby rozpisywać walki na dwie kartki A4 xD W tej notce postanowiłem dodać trochę więcej brutalności abyście się cieszyli, staram się aby było i śmiesznie i mrocznie i ciekawie :P 
Przykro mi ale w mojej notce Fuu pochodzi z Kusagakure i tego nie zmienię. Tak wiem że pochodzi z Takigakure czytałem wiki ale nie wiedzieć czemu bardziej mi pasi Kusa xD A już mi się nie chce zmieniać poprzednich notek i tej co teraz wstawiam ;)
Ogólnie jak oceniam tą notke ? Nawet dobrze. Tak więc zapraszam do czytania !


***

- Umiał tak już zanim go wziąłem pod opiekę więc nauczył go tego szanowny pan Jiraya – oznajmił kaszalot – i nie krzycz tak dobrze ? – westchnął. Guy tylko nadal z rozszerzonymi do granic możliwości oczami i szczęką przy samej ziemi obserwował co dalej dzieje się na polu walki. Tak więc nasz blondynek o zatajonym nazwisku Namikaze właśnie walczy na taijutsu z czarnowłosym chłopakiem z nieistniejącego już prawie klanu Uchiha. Czy walką to nazwać można ? Raczej jest to jednostronny atak ze strony niebieskookiego. Ogólnie mówiąc miota saskiem po całym polu.

- Masz już dość ? – zapytał Uzumaki

- Nigdy ! – Uchiha wstał i złożył pieczęcie – Katon : Hibashiri no jutsu ! – ognisty krąg powstał do okoła blondyna który przyglądał się temu znudzony, jednakże czarnowłosy nie poprzestał na tym jednym jutsu ! Postanowił zniszczyć tego zarozumiałego chłopaka– Katon : Goukakyuu no jutsu ! – dużych rozmiarów kula ognia ruszyła wprost do środka ognistego kręgu trafiając centralnie w niebieskookiego gennina – masz za swoje !

- Eh – pojawił się sędzia – W takim razie wygrywa … - nie dokończył zdania ponieważ ogień zgasł tak jakby ktoś go zdmuchnął i pokazała się najpierw sylwetka młodego chłopaka, a następnie jego blond włosy – Albo jednak nie – sędzia znów odskoczył

- Niezła kombinacja przyznaję – powiedział spokojnie – Ale niestety muszę cię zasmucić, tym razem tak cię znokautuję że nawet na taką akcję nie będzie cię stać ! – krzyknął i ruszył błyskawicznie przed siebie. Młody Uchiha nie mógł go zauważyć swoim sharinganem który miał jedną łezkę.

- No nie, ten znów się zdenerwował ! Naruto ! Bo w ciebie rzucę pokeballa ! – krzyknęła Seiko

- Przestań oglądać tą bajkę, rozwala ci mózg – skomentował krótko Menma

- Nigdy ! – odpowiedziała

- To rozwalę telewizor – westchnął

- To cię zabiję – słodki uśmiech i głosik

- Bez komentarza – siedzący na barierce Ryu postanowił zakończyć tą rozmowę tym akcentem

- Fuuton : Kami Kaze ! – cztery tornada powstały do okoła (ta kwadratu bardziej) lekko już zziajanego czarnowłosego i natychmiast zbliżyły się do niego łącząc się i wciągając go w sam środek sporego złączonego tornada. Gdy technika przestała działać czarnooki upadł z wieloma ranami ciętymi i mocno poszarpanymi ubraniami – Koniec ? – spytał sam siebie blondyn

- Katon : Komakai Kaki no jutsu ! – mała kula ognia z tak bliskiej odległości trafiła niebieskookiego przez co jego koszulka zaczęła się palić. Szybko zerwał ją z siebie ukazując lekko umięśnione ciało z małymi poparzeniami.

- Denerwujesz mnie wiesz ?! – krzyknął i kopnął stojącego już przed nim Sasuke prosto w brzuch przez co odleciał na parę metrów w tył gdzie czekał na niego klon Naruto który kopiąc go w plecy wyrzucił go w powietrze. Tam natomiast doskoczył do niego oryginał i który aktywował pierwszą bramę, złapał czarnowłosego w pasie i lecąc z nim w dół kręcił się jak bączek z kinder niespodzianki, a tuż przed upadkiem Naruto odskoczył od czarnookiego krzycząc – Omote renge ! – Uchiha przywalił bardzo mocno w ziemię.

- No, to chyba koniec – otrzepał się z pyłu Uzumaki lecz po chwili uniknął kunia z wybuchową notką – Jeszcze ci mało ?! W takim razie zakończę to ! – krzyknął i ruszył na ledwie stojącego sharinganowca. Po chwili dobiegł i użył jutsu o potężnej mocy – Fuuton : Rasengan !! – krzyknął na całe gardło gdy technika uderzyła w brzuch młodego Uchihy tym samym posyłając go na ścianę którą przebił i poleciał o wiele daleeeeeej

W tym samym czasie pewien czarnowłosy Namikaze siedzący na barierkach miał szczękę opuszczoną przy samej ziemi i oczy rozszerzone do granic możliwości. Jednakże nie tylko on był zdziwiony. Praktycznie wszyscy obecni tu jounini byli po prostu zszokowani tym że ten młody chłopak ulepszył słynnego rasengana czwartego hokage gdzie nawet on nie był w stanie tego dokonać !

- Koniec ! Wygrywa Naruto Uzumaki z Konohy ! – oznajmił sędzia gdy Sasuke zbierał oddział medyczny.

- Mogłeś zakończyć to szybciej i mniej agresywnie, po za tym co to była co ?! Jakim cudem go ulepszyłeś ?! – powiedział Menma kiedy jego brat do nich wrócił

- Możesz nie komentować wszystkiego ? Sam też musiałeś dłużej walczyć niż chciałeś – wkurzył się blondyn - A co do techniki to po prostu cały rasengan jest stworzony z chakry fuuton 

- Ja akurat zakończyłem moją walkę bez szwanku i w porównaniu do ciebie mam jeszcze ubranie – powiedział zirytowany czarnowłosy Namikaze - czyli z Katonem też to zadziała ??

- Nie wiem, już sama ta wersja jest mocno nie stabilna - odpowiedział

- Dobra, cicho. Bo kolejna walka się zaczyna – zakończył Ryu

- Eghm. Tak a więc kolejna walka to : Seiko Uzumaki z Konohy vs Sakura Haruno z Konohy !

- Teraz ja ?? Teraz ja !! – krzyknęła czerwonowłosa i poleciała jak szalona na pole walki – Gdzie mój przeciwnik ?! Dawać go tu ! – po chwili przyszła też i Sakura

- Zaczynajcie ! – odskoczył

- Juhu ! – zielonooka Namikaze szybkim krokiem ruszyła na zdezorientowaną różowowłosą i natychmiast chciała ją uderzyć lecz udało jej się tego z wielkim trudem uniknąć, a ziemia w miejscu gdzie jest pięść Seiko jest … rozwalona na części pierwsze !

- Chciałaś mnie zabić ! Wariatka ! – krzyknęła i rzuciła w jej stronę kunai z wybuchową notką którego Seiko nawet nie unikała. Zamiast go unikać złapała go tak szybko i odrzuciła że wybuchł kiedy doleciał do „różowej dziewczynki” . Oberwała i odleciała na jakieś dwa metry. Powoli podnosząc się kątem oka zauważyła zbliżającą się czerwonowłosą więc natychmiast zaczęła przed nią uciekać.

- No ej ! Czekaj ! – zielonooka Uzumaki poczęła gonić biedną przeciwniczkę. Po dłuższej chwili w której to biegały one po całym polu treningowym różowowłosa dziewczynka została przyparta do muru, a Uzumaki zaczeła składać pieczęcie

- Katon : Endan ! – ściana ognia poleciała wprost na przeciwniczkę która oberwała tym jutsu i już nie wstała

- Koniec walki ! Wygrywa Seiko Uzumaki z Konohy ! – Sakure zabrali medycy – Kolejna walka : Fuu z Kusagakure vs Hinata Hyuga z Konohy ! – dziewczyny natychmiast wyszły na pole – Start ! – poszedł se w pizdu

Czarnowłosa dziedziczka klanu natychmiast ustawiła się w pozycji do walki i uaktywniła swojego byakugana i ruszyła do walki. Fuu sprawnie unikała wszystkich ataków dziedziczki klanu. Następnie odskoczyła i złożyła odpowiednie pieczęcie

- Futon : Goukuuhou ! – potężny wiatr zmiótł białooką przebijając nią ścianę, a zielonowłosa dalej składała pieczęcie – Futon : Shinkugyoku ! – pare pomniejszych wietrznych kul trafiło wychodzącą z dziury w ścianie czarnowłosą powalając ją na ziemie, lecz to jeszcze nie koniec – Futon : Juha Sho ! – powietrzne ostrze trafiło ledwie wstającą dziedziczkę klanu przecinając jej bok przez co natychmiast wkroczyli jounini zatrzymując pomarańczowooką przed użyciem kolejnej techniki na nieprzytomnej już z bólu Hinacie

- Koniec !! Wygrywa Fuu z Kusagakure ! – medycy natychmiast zajęli się poważnymi ranami Hyugi. Natomiast na trybunach pewien chłopak, a dokładniej blondwłosy Namikaze jest zapatrzony w zielonowłosą genninke i ślini się na jej widok.

- Ej ? A ci co ? – spróbował nawiązać kontakt Ryu – Halo ! Ziemia do Naruto ! – nadal nic – Co ty się tak na nią patrzysz ? Zakochałeś się ?? – głucha cisza – Trzeba sięgnąć po ciężką artylerie – wziął głębszy wdech – Suiro no hoko – mała ilość wody trafiła w niebieskookiego budząc go z transu

- Ej ! Kurna ! Przez ciebie jestem mokry ! Co ty sobie myślisz ! – krzyknał Menma ponieważ też oberwał wodą

- Kya ! Zimne ! Zimne ! – Naruto zaczął latać jakby się palił

- Co się tak na tą dziewczynę patrzyłeś Naru ? – spytał po raz setny

- Nie twoja sprawa – odparł zarumieniony blondyn

- Eh, z tobą nie można liczyć na brak wrażeń – zaśmiał się i wrócił do oglądania walk

Następną walkę stoczyli ze sobą Neji Hyuga z Konohy kontra Shikamaru Nara z Konohy.

- Jakie to kłopotliwe. Dobrze wiem że nie wygram ale walczę – ziewnął stojący naprzeciwko brązowowłosego Hyugi chłopak

- To się poddaj, albo zginiesz – powiedział Neji i ruszył na przeciwnika lecz po chwili nie mógł się ruszyć – co jest …?

- Kagemane no jutsu – znów ziewnął młody Nara – W tym momencie musisz wykonywać te same ruchy co ja – powiedział znudzony i przykucnął zamykając oczy i składając ręce, Neji zrobił to samo oprócz oczu

- Ohh, świetna postawa do myślenia – powiedziała Kurenai

- Niee, on tylko odpoczywa próbując zasnąć – powiedział zniesmaczony Asuma

- Serio ? – zdziwiła się czerwonooka – nie pomyślałabym

Po pięciu minutach jutsu klanu Nara się skończyło i Neji ponownie ruszył na przeciwnika trafiając go w parę punktów chakry przez co Shikamaru nie był w stanie dalej walczyć.

- Wygrał Neji Hyuga z Konoha – powiedział sędzia

Kolejna walka jaką widzieli nasi młodzi bohaterowie to Kiba Inuzuka z Konohy przeciwko Sho z Kusagakure.

- Hah, wygram to raz dwa – oznajmił pewny siebie gennin z Kusa

- Zobaczymy ! – po chwili młody Inuzuka rzucił swemu psu pigułkę po której to psiak zmienił kolor

- Oho, zmiana koloru no jutsu ? – zaśmiał się chłopak

- Getsuga ! – Kiba razem z psem kręcąc się trafili niczego nie spodziewającego się genina i znokautowali go tym atakiem – I kto teraz jest górą ? – zaśmiał się brązowowłosy razem z swoim psem i odszedł zostawiając nieprzytomnego chłopaka

- Wygrał Kiba Inuzuka z Konoha – powiedział sędzia

- Ten Inuzuka ma ciekawe techniki klanowe – powiedział Ryu

- Nie tylko on, Hyuga też mają świetną technikę obronną –stwierdził Menma

- A ten Nara to straszny leń, to mega marnowanie talentu i geniuszu – westchnął Naruto

- Ten Sho mi się nie podobał. Równie głupi co drugi chłopak z jego drużyny – dopowiedziała Seiko

Później odbyła się walka pomiędzy Sai z Konohy vs Shino Aburame z Konohy.

- To będzie szybka walka – stwierdził czarnowłosy w okularkach przeciwsłonecznych

- Zgadzam się – uśmiechnął się fałszywie czarnowłosy chłopak korzenia

Po chwili miały już miejsce walki pomiędzy owadami młodego chłopaka z klanu Aburame a zwierzętami stworzonymi z atramentu przez Saia. Niestety zwierzątka szybko przegrywały w starciu z owadami i młody chłopak obrywał co chwile przez co przegrał to starcie z kretesem.

- Wygrywa Shino Aburame z Konohy – oznajmił chuunin

- Niesamowite. Władza nad owadami do woli. To może mieć tyle zastosowań – ucieszył się czarnowłosy Namikaze

- Fuuuuuuj ! Nie lubie robaków ! – wzdrygła się czerwonowłosa Namikaze

- Ale za to lubisz zwierzęta. A ten cały Sai ożywiał swoje rysunki, a rysował zwierzęta – zaśmiał się Ryu

- Ale to nie to samo co prawdziwe – załamała się zielonooka. Ta walka poważnie zostanie jej w pamięci.

W kolejnej walce wzięły udział Ino Yamanaka z Konohy przeciwko Tenten z Konohy. Genninka specjalistycznie używająca broni wygrała tą walkę bez problemu. Młoda Yamanaka poległa już po pierwszych obrażeniach.

- Ciekawa technika używania broni – zdziwił się niebieskooki brat z sharinganem

- Tak, ale jeśli chodzi o obrażenia to słabo dlatego ona idzie na ilość – dopowiedział Naruto

- Może to nie miłe ale nie lubię tej blondyny więc dobrze że przegrała – uśmiechnęła się Seiko

W następnej walce wzięli udział Kankuro z Suny vs Hideki z Kumogakure. Niestety chłopak nie miał nawet najmniejszych szans przeciwko technikom i kukłom gennina z suny więc przegrał dość szybko. Jednakże chłopakowi z Suny było za mało i chciał wykończyć przeciwnika. W ostatniej chwili wkroczyli jounini powstrzymując go.

- Wow, naprawdę ciekawa walka – powiedział blondyn

- Tak, znowu ktoś z specjalnymi technikami. Będzie bardzo ciekawie w finale – ucieszył się Menma

- Mnie niepokoi tylko ten chłopak z Suny, Gaara – oznajmił Ryu

- Pokonam go, zobaczysz – pewny siebie czarnowłosy Uzumaki oznajmił z podniesionym kciukiem

Ostatniej walce eliminacji walczyły z sobą Temari z Suny kontra Karin Uzumaki z Kumo !
- Pokonam cię mała – oznajmiła pewnie blondynka z Suny

- Zobaczymy – odparła czerwonowłosa i ruszyła na przeciwniczkę niestety Temari unikała jakichkolwiek walk z bliska i ciągle uciekała atakując swoim wachlarzem.

- Grr ! – zdenerwowała się Karin i złożyła kilka pieczęci – Suiton : Suikoundan ! – wodny pocisk w kształcie rekina trafił przeciwniczkę jednakże jej nic się nie stało ! Okazało się że ochroniła się wachlarzem na którym nie widać nawet rysy ! – To nie koniec ! – kolejna dawka pieczęci – Suiton : Goshokazume ! – tym razem pięć wodnych pocisków w kształcie rekinów trafiło genninke z Suny posyłając ją na ścianę ! Temari odkaszlnęła krwą.

- Fuuton : Goukuuhou ! – machnęła wachlarzem tworząc potężną zawieruchę która trafiła młodą Uzumaki jednakże ta zmieniła się w pień a prawdziwa po chwili uderzyła młodą Sabaku w twarz łamiąc jej nos

- Ała ! Kurwa ! – uderzyła wachlarzem w brzuch czerwonookiej ta tylko jęknęła i oddał cios kopnięciem w podbródek

Następnie złożyła kolejne pieczęcie – Suiton : Teppodama ! – wodna kula uderzyła lecącą Temari i dziewczyna już nie wstała

- Wygraa Karin Uzumaki z Kumogakure !

- Menma ?? – Ryu macha mu ręką przed twarzą – haloooo ?? żyjesz ??? No kurde kolejny się ślini ! – krzyknął mu do ucha ale on nadal nie reagował – No kurde, denerwujesz mnie – już chciał wziąć głębszy wdech i użyć ryku ale powstrzymała go czerwonowłosa

- Czekaj, on właśnie intensywnie myśli – zaśmiała się

- !! – Menma zeskoczył  z barierki i podleciał do dziewczyny o nazwisku Uzumaki – Hej, jestem Menma Uzumaki – uśmiechnął się ładnie (on tak potrafi ?? O.O )

- Umm, cześć ? Ja jestem Karin Uzumaki. Co cię do mnie sprowadza …? – dziewczyna lekko się zarumieniła. Tak, Menma jest przystojnym chłopakiem i leci na niego prawie tyle dziewczyn z wioski co na tego całego Uchihe.

- A tak chciałem się przestawić i spytać czy wszystko w porządku – znów uśmiech – w końcu stoczyłaś ciężką walkę

- Pff, nie potrzebuję pocieszenia od kogoś takiego jak ty – zaśmiała się – Pokonam cię i wygram ten turniej – powiedziała odważnie – A teraz zejdź mi z drogi, idę do łazienki – poszła sobie zostawiając oszołomionego Menme samego

- To koniec eliminacji ! Finał odbędzie się za miesiąc na oficjalnym stadionie ! Do tego czasu trenujcie dzielnie ! – egzaminator znikł w chmurce dymu


***

Ja: Na tym kończę tą notkę ponieważ teraz będzie krótki opis treningów jakie przejdą nasi bohaterowie i FINAŁ. Kolejny miesiąc kolejne techniki. Zaczynam się bać że Menma jest za dużym koksem, a jeszcze teraz odbędzie trening z kaszalotem ... ale co tam ^^"
Menma: Buuhahahaa ! Będę bogiem tego świata ! <zaciesza>
Ja: a ty tu czego ? Myślałem że poszliście do kina o.O
Naruto: wyprzedane bilety
Ja: to trzeba było zarezerwować albo kupić z wyprzedzeniem ... grrr Dobra ludzie, ja kończę, więc do zoba i pozdro ;)

17.04.2014

Polecam !

Ja: Gorąco polecam wam abyście zajrzeli na tego bloga ! - http://handmadesyliks.blogspot.com/
Menma: Zajebiste kartki w zajebistych cenach !
Seiko: Jest to świetna oferta znajomej naszego autorka ^^
Ja: Dokładnie tak, dlatego też proszę was zaglądnijcie tam chociaż. Może się wam spodoba ? Może potrzebujecie jakiejś kartki na Wielkanoc ?? To naprawdę nie trudne ;) Wystarczy kliknąć na link powyżej i przeniesie was na stronę całkowicie poświęconą temu (czyli bloga x3) ;)
Naruto: Prosimy was w imieniu autora
Ja: ej, ja tu jestem -.-
Naruto: <olewa obecność Erena>
Ja. ... <wykopał Naruto przez okno>
Naruto: o, cześć ptaszkuuuuuuuuuuuuu <do ptaka lecącego nieopodal>
Menma: Eeee, to my spadamy <uciekli razem z ryu i Seiko>
Ja: No. Skoro mam już spokój. To jeszcze raz gorąco zapraszam ! Dzięki i do zobaczenia ;)

16.04.2014

Rozdział 7 : Test drugi !

Ohayo minna-san ! Co prawda mam zapierdziel w szkole ale wstawiam już dziś posta ! Trochę czasu ich nie było nie ? Hehehe. Myślę że się wam spodoba. Długość też nawet spoko.
Robso - jak coś to odpowiedź do twojego komenta masz w komentarzach do poprzedniej notki ;)
Dzięki i zapraszam ! 


***
Następnego dnia

Noc naszym bohaterom minęła bardzo spokojnie. Wszyscy przespali prawie 10 godzin i wstali bez problemów na śniadanie. Po szybkim skonsumowaniu kanapek ubrali się, odświeżyli, umyli zęby, uczesali i wyszli z domu powolnym krokiem kierując się w stronę lasu śmierci. Za zgodą senseia już parokrotnie wchodzili do środka tego tworu natury. Doskonale wiedzą co ich tam czeka więc za pomocą sprytnej sztuczki poznanej od kaszalota zapieczętowali w zwojach odpowiednią ilość jedzenia, picia oraz broni.

- Jak myślicie, kto pierwszy padnie ofiarą ? – zapytał Menma

- Sama nie wiem, najlepiej jakby ta drużyna 6 w której jest ten różowy potwór – powiedziała Seiko

- Tak, też mi ta drużyna podpadła. Zwłaszcza ten czarnowłosy Uchiha – dodał swoje Naruto

- Mi się nie podoba w tamtej drużynie ten blady chłopak. Sai. Jest bardzo fałszywy – stwierdził Ryu

- W sumie jakby drużyna 8 nam się napatoczyła też byłbym zadowolony – powiedział czarnowłosy Namikaze – a z resztą nie ważne. Dobrze będzie jak w ogóle sobie coś powalczymy. Ten rocznik wydaje się być słaby – westchnął

- Może i tak ale to rodzeństwo z wioski piasku wydaje się mocne. Może nawet dorównują nam – wypowiedziała się czerwonowłosa

- Nawet jeśli dorównują to widzieliście że ten czarny i blondi boją się tego zielonookiego z pieczęcią na czole. Pewnie tylko on będzie walczył – westchnął czarnowłosy Doragon

- Patrzcie, jesteśmy chyba ostatni – stwierdził blondyn gdy doszli na miejsce zbiórki

- Dobra, skoro wszyscy już jesteśmy powiem wam zasady – krzyknęła fioletowowłosa – Każda z drużyn otrzyma jeden zwój, albo nieba albo ziemi ! Waszym zadaniem jest odebranie drugiego zwoju innej drużynie a następnie dotarcie do wieży która jest pośrodku lasu. Bez zwoju nie ważcie się tam nawet pokazywać ! A i prawie bym zapomniała ! Pewnie połowa z was zginie ! – zaśmiała się strasznie – Teraz zapraszam was do tego namiotu. Tylko po kolei ! Tam dostaniecie mapę i zwój i ruszycie do lasu. Ruszać będziecie w pięciominutowych odstępach czasowych ! – krzyknęła i zniknęła za zasłoną namiotu

Po około 30 minutach nasza drużyna siódma została wywołana. Po wejściu do namiotu natychmiast otrzymali zwój nieba oraz mapę.

- No dzieciaki, liczę że nie dacie się zabić. Jesteście najmocniejszą drużyną konohy – powiedziała Anko

- Pff – czarnowłosy namikaze tylko prychnął a reszta przytaknęła słowom kobiety. Wszyscy po kiwnięciu głowami ruszyli prosto przed siebie do tego mrocznego lasu.

***
Jakiś czas później

Czwórka genninów właśnie odpoczywa sobie pod jakimś drzewem. Od rozpoczęcia przez nich egzaminu minęło już około dwóch godzin. Nadal nie spotkali żadnej wrogiej drużyny. Nawet żadnego agresywnego zwierzaka przez co Menma coraz bardziej się irytuje.

- No chodźmy już dalej no ! – czarnowłosy namikaze chodzi w te i z powrotem

- Po co się śpieszyć ? Według instrukcji mamy ponad 5 dni aby dotrzeć do tej całej wieży – powiedziała Seiko

- Właśnie. Dotrzemy do niej w niecały jeden dzień jak nie szybciej więc mamy ponad cztery dni spokoju – dodał Naruto

- Po części podzielam wasze zdanie – powiedział Ryu – ale też i Menma ma racje. Im szybciej spotkamy jakąś drużynę i zdobędziemy zwój tym lepiej. Potem możemy odpoczywać – stwierdził

- Widzicie ! Nawet on mnie popiera ! Chodźmy już ! – zawołał niebieskooki

- Taa … Dobra, to co wy na to abyśmy się rozdzielili ? – zaproponowała czerwonowłosa

- Rozdzielili ? – zapytali bracia

- Tak – pokiwała głową – Wydaje mi się że to dobry pomysł, szybciej zdobędziemy zwój. A spotkamy się niedaleko wieży – uśmiechnęła się

- To nawet dobry pomysł – podzielił się swoją opinią czarnowłosy Doragon – Tylko kto z kim ? – zamyślił się

- Ja z tobą Ryu ! – zawołała zielonooka

- Eee ok. ? To wy razem co nie – powiedział do braci

- Jasna sprawa ! – blondyn pokazał kciuk do góry

- Mi wszystko jedno. Chodźmy już ! – Menma pobiegł w swoją stronę

- Ej ! Czekaj – Naruto poleciał za nim

- To my chodźmy tam – czarnowłosy pokazał przeciwny kierunek

- Ok. ! – i poszli przed siebie

***
Naruto i Menma

- I gdzie oni wszyscy są ?! – krzyczał Menma

- Nie drzyj się tak bo wszystkich spłoszysz – powiedział Naruto

- Nic nie poradzę ! Biegniemy już godzinę i nic !

- Ehh – chciał coś powiedzieć ale jednak nie rozpoczął zdania ponieważ obaj wyczuli czyjąś chakre niedaleko. Natychmiast zamaskowali swoją i powoli skradając się podeszli do miejsca w którym byli jacyś gennini. Ogólnie to ów gennini właśnie walczyli z jakąś inną drużyną.

Po opaskach stwierdzili że obie drużyny to gennini z Otogakure wśród których wypatrzyli szarowłosego okularnika który wiedział bardzo dużo o ich rodzeństwu. Po chwili przyglądania się walce tych dwóch drużyny postanowili poczekać która zwycięży.

Jak się okazało wygrała grupa okularnika i zdobyli zwój nieba. W tym momencie  nasi dwaj namikaze postanowili wyjść z ukrycia.

- Ohayo – przywitał się blondyn

- Oddacie zwój po dobroci czy mam wam skopać tyłki ? – od razu przeszedł do rzeczy czarnowłosy

- Heh, ale pewny siebie – uśmiechnął się jeden z członków drużyny z Otogakure

- Hej ! Menma ! To ja ich załatwię ! – krzyknął do brata

- Nie ma opcji ! To ja ich załatwię ! – odkrzyknął do brata

- Kamień papier nożyce ?! – zaproponował Naruto

- Zgoda ! – zaczęli ostro walczyć w ów grę

- Czy oni właśnie grają o to który będzie z nami walczył ? – spytał ogłupiały chłopak

- Ta, nie tylko ciebie to dziwi – potwierdził drugi

- Miejcie się na baczności, to nie będzie łatwy przeciwnik ! – ostrzegł okularnik

- No nie ! – krzyknął blondyn, właśnie miał wystawione przed siebie nożyczki

- Udało się ! – krzyknął czarnowłosy który miał kamień

- Oho, wygrał agresywny – ocenił chłopak

- Dobra, który pierwszy chce paść ? – spytał się Menma

- Nie bądź taki pewny siebie ! – krzyknął chłopak i pobiegł wprost na przeciwnika

- Pff – z powodu brutalnej sceny została ona wycięta przez autora i zastąpiona materiałem o piosence którą tworzy sobie w głowie siedzący nieopodal Naruto

- RAMEN It’s my life !!

Wracając do pojedynku. Chłopak z Otogakure leżał zakrwawiony przy drzewie a dwaj jego towarzysze nie wiedzą co zrobić

- Dobra ! Oddamy ci zwój ! Tylko zostaw nas już ! – mówiąc to okularnik rzucił zwój czarnowłosemu który go złapał

- Ok. ! Dzięki za współpracę ! – młody namikaze spokojnie odszedł razem z swoim bratem który nucił sobie jakąś melodie pod nosem. Dwaj pozostali gennini z Otogakure natychmiast podbiegli do mocno rannego kolegi i zaczęli go leczyć.

***
Ryu i Seiko

- Ehh ale kicha – narzeka czerwonowłosa – Żadnej drużyny w promieniu stu metrów, do tego nudzę się

- Sorki, akurat dziś nie wziąłem kart do gry – odpowiedział sarkastycznie czarnowłosy – Seiko, postarajmy się znaleźć szybko jakąś drużynę, odebrać im zwój i dojść do ten głupiej … – połknął go ogromny wąż.

- Eeee – zielonooka patrzy na to z nie ogarem

Po chwili wąż został rozerwany na pół, a zielonooki ruszył dalej kończąc zdanie – Wieży …

- Okay, byle szybko. Nienawidzę tego lasu. Niech nam się napatoczy te różowe coś albo blond coś albo czarne coś ! – krzyknęła i jak na zawołanie poczuli słabą chakre około 90 metrów od nich

- Cud normalnie ! – rudowłosa natychmiast pobiegła w tamtą stronę a za nią wzdychający czarnowłosy

Po dotarciu na miejsce zobaczyli jakąś drużynę z Kirigakure która właśnie jadła coś przy ognisku. Przypatrzyli się im chwilę i wyszli z ukrycia.

- Oddawać zwój ! To jest napad ! – krzyknęła zielonooka na co Ryu zrobił facepalma

- Dziecko weź się uspokój ! Idź posprzątać pokój ! – gennini z Kiri odpowiedzieli i wrócili do posiłku

- Nie ignorujcie mnie ! – krzyknęła i złożyła pieczęcie – Katon : Hibashiri no jutsu ! – ognisty krąg powstał do okoła przeciwników więżąc ich w nim.

- Super, umiesz jakąś technikę ognia – skwitowali i nawet się nie ruszyli

- Grr ! Ryu ! Wybieram cię ! Atak rykiem ! – krzyknęła na co czarnowłosy zrobił dziwną minę

- Czy ty ostatnio się nie puknęłaś w głowę ? – zapytał

- Nie – uśmiechnęła się słodko – a teraz atak !

- Ehh, jak mus to mus – westchnął – Kazeryu no hoko ! – potężny strumień powietrza pod ciśnieniem zmiótł mocno zdziwonych genninów Kiri wprost na ogromne drzewo ogłuszając ich przy tym, następnie szybko podeszli i przeszukali ich rzeczy. Jak się okazało drużyna ta posiadała zwój ziemi który kompletnie nie przyda się naszym bohaterom więc odeszli z pustymi rękami.

***
Dwa dni później

Minęły dwa dni odkąd nasi młodzi bohaterowie się rozdzielili. Właśnie w tym momencie obie grupy zmierzają do umówionego miejsca spotkania. Jako że są już dość niedaleko wyczuwają wzajemnie swoje chakry.

- Ohayo ludzie ! – krzyczy blondyn

- Ta, cześć – przywitał się Menma

- A ty co taki smętny ? – spytał Ryu

- Pewnie sobie mało powalczył – stwierdziła Seiko

- Mało ? Walczył chyba z trzema drużynami ! Ja tylko z jedną ! Ten to ma fuksa w kamień papier i nożyce ! – krzyknął Naruto

- Hahaha – roześmiali się naraz czarnowłosy Doragon i czerwonowłosa Namikaze – Wy to potraficie człowieka rozśmieszyć – zawołała zielonooka

- Ta, dobra, chodźmy już do tej wieży i miejmy to już za sobą – powiedział czarnowłosy namikaze i wszyscy jednogłośnie ruszyli do wejścia do wieży.

Jak się okazało byli drugą drużyną która weszła do tego budynku. Przed nimi było tylko rodzeństwo sabaku. Jak się okazało grupa Ryu i Seiko widziała jedną walkę drużyny z Sunagakure. Gdy doragon opowiedział jak to czerwonowłosy gennin zabijał z zimną krwią wszystkim ciarki przeszły po plecach. Nie sądzili że mogą spotkać taką osobę.

***
Eliminacje !

Po trzech dniach wszystkie drużyny które miały zebrane zwoje były gotowe do walk eliminacyjnych które mają wyłonić uczestników wielkiego finału. Tak więc aktualnie drużyn jest osiem co daje nam łącznie 25 genninów !

- Ekhem – odkaszlnął jakiś chuunin – Witajcie ! Gratuluję przejścia kolejnej próby ! – krzyknął – Jako że jest was zbyt dużo aby rozegrać finał przeprowadzone zostaną eliminacje ! Walki będą losowe a uczestnicy wybierani przez ten cud techniki o tam – pokazał na komputer rozmiarów dużego pokoju – Od teraz każdy walczy indywidualnie co oznacza że jeśli ktoś chce teraz zrezygnować z walki ponieważ odniósł kontuzje może to zrobić bez wpływu na innych członków drużyny !

- W takim razie ja rezygnuję – zgłosił się brązowowłosy chłopak z klanu Akimichi

- Choji ! Jak to ?! – krzyknęła blondynka

- Przepraszam Ino … Ale nie czuję się najlepiej – powiedział i odszedł

- Eh, jakie to kłopotliwe – powiedział czarnowłosy Nara

- Ok., czy ktoś jeszcze chce zrezygnować ? – zapytał chuunin – Nie ? Nikt ? Dobra ! W takim razie zapraszam was na barierki do góry do waszych senseiów, a my wylosujemy pierwszych zawodników – zawołał i wszyscy gennini udali się do swoich mistrzów

- Yo dzieciaki, i jak poszło ? – spytał szarowłosy jounin

- Bez najmniejszego problemu – powiedział Menma

- Tak, ten egzamin no prościzna – dodał Naruto

- Rozumiem. Ale miejcie się na baczności. Wasi przeciwnicy mogą wykorzystać choćby najmniejszy błąd- ostrzegł

- Spoko – zawołał Ryu

- Damy rade – uśmiechnęła się Seiko

- Dobra ! Pierwsza walka ! Gaara Sabaku z Suny vs Rock Lee z Konohy ! – ogłosił chuunin a gennini pojawili się na środku pola – Rozpocznijcie walkę ! – krzyknął i odskoczył

(Jako że walka niczym nie rożni się od Anime pozwolę sobie ominąć jej opisywanie.)

- Wygrywa Gaara Sabaku z Suny ! – ogłosił egzaminator – Następny pojedynek to … Kenji z Kumo vs Ryu Doragon  ! – krzyknął gdy tylko uczestników poprzedniej walki zabrano.

Młody chłopak o brązowych oczach zeskoczył z trybun na pole i wyciągnął kunai gotowy do walki. Natomiast Ryu złożył jedną pieczęć i pojawił się w płomieniu niedaleko swojego przeciwnika.

- Zaczynajcie ! – odskoczył egzaminator, jednak czarnowłosy nawet nie ruszył się o centymetr.

- Walcz ! – krzyknął gennin z Kumogakure i natychmiast począł rzucać kunaiami, shurikenami, senbomami i innymi takimi co miał pod ręką, wszystkie te broni celnie leciały na młodego Doragona jednakże ten nadal się nie ruszał. Gdy tylko go trafiły znikł w czerwonym dymie – że co ? – ogłupiał Kenji

- Rozumiem. Jesteś tak słaby że wolisz używać broni ? – zapytał Ryu stojący za brunetem – A może po prostu boisz się ? – zadrwił

- Odwołaj to ! – chłopak rzucił się na zielonookiego atakując go wszelakimi technikami taijutsu jakie znał jednakże to było za mało. Wszystkie ataki były parowane, blokowane bądź kontrowane przez czarnowłosego. Gdy młody Doragon znudził się tym w ekspresowym tempie zablokował atak przeciwnika i natychmiast poprowadził potężną kontrę która odesłała genina z Kumo wprost na ścianę jednakże ta nie była w stanie wytrzymać i chłopak przebił się kilka metrów dalej.

- Skończyłeś ? – zapytał ale po chwili z dziury powstałej wyleciała sporej wielkości kula wody

- Suiton : Teppodama ! – brunet wypluł kolejną taką samą kulę wody – Suiton : Suikoundan ! – wodny pocisk w kształcie rekina pomknął zaraz za kulą wprost na spokojnego zielonookiego – To cię załatwi – ukląkł na jedno kolano

- Huh ? Całkiem nieźle – pochwalił go – Ale za mało ! – krzyknął i złożył kilka pieczęci – Katon : Karyu Endan ! – ogromna ściana ognia spowodowała wyparowanie wodnych ataków i pomknęła już w mniejszej wersji na lekko zdezorientowanego genina trafiając go.

Po chwili na polu pojawili się medycy i zabrali mocno poparzonego chłopaka z Kumogakure do szpitala.

- Wygrywa Ryu Doragon z Konohy ! – krzyknął egzaminator – Kolejna walka to : Menma Uzumaki z Konohy vs Naoki z Kusagakure ! – uczestnicy po chwili byli już na polu walki – Start ! – ogłosił i odskoczył

- Nie będę się cackał od razu ostrzegam : Poddaj się ! – krzyknął niebieskowłosy chłopak z Kusagakure i zaczął składać pieczęcie – Katon : Endan ! – ściana ognia poleciała natychmiast na czarnowłosego który prychnął i uniknął jej bardzo łatwo lecz na to liczył właśnie niebieskowłosy który doskoczył do niego i chciał znokautować ale zdziwił się gdy tylko podbiegł do unikającego chłopaka został trzykrotnie kopnięty : raz w podbródek przez co aż podleciał w powietrze, drugi raz w brzuch przez co jeszcze wyżej poleciał i za trzecim razem w plecy przez co wbił się w ziemię rozwalając ją lekko.

- Coś mówiłeś ? Zamyśliłem się ? – nagle Menma przemówił – Ohh, już po pojedynku ? – zdziwił się

- Co za … - piiiiiiiiiipppp – Pokonam cię ! Zostanę Kage wioski Trawy i zabiję tą głupią jinchuuriki ! – krzyknął i zaczął składać pieczęcie – Katon : Katoki no jutsu ! – w jego ręku powstał jakby miecz ognia którym się zamachnął i ostrze ognia poleciało w stronę niebieskookiego

- Nudzisz mnie ! – złożył kilka pieczęci odskakując od miejsca rażenia techniki wroga – Raiton : Gian ! – elektryczny pocisk poleciał w genina Kusa lecz chybił minimalnie – Raiton : Sandaa Saaburu ! – małe pole elektryczne zbliżyło się do niebieskookiego i nagle eksplodowało powodując poważne obrażenia chłopakowi który upadł nieprzytomny.

Medycy natychmiast przybiegli zabierając i jego do szpitala.

- Wygrywa Menma Uzumaki z Konohagakure ! – oznajmił sędzia – Kolejna walka to : Naruto Uzumaki z Konohy vs Sasuke Uchiha z Konohy ! – ogłosił i gennini pojawili się obaj w białym dymach na polu – Start – odskoczył

- No dobra mały blond kolesiu. Poddaj się a nie będzie bole … - nie dokończył ponieważ oberwał mocnego prawego prostego w policzek i wylądował na ścianie 15 metrów dalej.

- Chciałeś coś powiedzieć ? Bo nie wiem czy wiesz ale walka się już zaczęła a ja mam zamiar pokonać cię bez mrugnięcia okiem ! – krzyknął młody Uzumaki i zaatakował natychmiast otwierając pierwszą bramę chakry na co zielona bestia konohy Might Guy wytrzeszczył oczy krzycząc

- JAKIM CUDEM !?

- Umiał to już zanim wziąłem go pod opiekę więc nauczył go tego szanowny pan Jiraya – oznajmił kaszalot – i nie krzycz tak dobrze – westchnął


***

I na tym kończy się ten rozdział. Myślę że walki dobrze wypadły. Tak samo jak opisy przeróżnych sytuacji. Tak więc prosze o komentowanie po to nie boli a mobilizuje autora to znaczy mnie do dalszego pisanie. A wiem że więcej osób czyta mojego bloga niż Robso czy Grzegorz xD Skądś te 700 wyświetleń musi być hehe >_> O ile się ie mylę to włączyłem opcje komentowania jako anonim więc nie widzę problemu ;) Pozdro ;)